A ja na wygwizdowie, moi rodzice wpadli na podobny pomysł jak byłam dzieckiem… i w sumie jestem im wdzięczna. Odbiło się to trochę na mojej psychice, łatwo w starym domu nie było… ale kocham to miejsce i rozumiem, źe w takiej „farmie” można się zakochać. Sama bym się wprowadziła, chociaż nie mam wolnej bańki i mieszkania na sprzedaż tez nie bardzo a remonty w takiej chacie to drugie tyle pewnie.