Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majmakach

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Majmakach

    Urwane kontakty z rodzina

    Widzę ze To je się nudzi musia się poudzielac. Tematu nie było i będę wdzięczna jak ciebie tez nie będzie w tym temacie nie pomagasz, piszesz nieprawdę i bawi cię to Miej proszę klasę i nie reaguj. Dasz radę
  2. Majmakach

    Urwane kontakty z rodzina

    Odeślij mnie do tego tematu w takim razie. Takiego tematu nie było.
  3. Majmakach

    Urwane kontakty z rodzina

    Absolutnie nie był. Pisze pierwszy raz i pierwszy raz jestem na forum.
  4. Cześć Wam, Mamy dziś nowy rok a ja weszłam w ten rok bez kontaktów z rodzina. Nawet niewiem od czego zacząć. Na ta postawę wpłynęło mnóstwo spraw ,które z biegiem czasu stopniowo mnie oddalały. Zdarzyła się jednak po raz kolejny sprawa , gdzie nie mogłam wytrzymać i zareagowałam wściekłością wręcz.. Moja rodzina przyjechała do mojej mamy na wakacje. My z mężem i dzieckiem mieszkamy blisko. Pewnego dnia wybrali się na całodzienna wycieczkę prosząc nas- moja mam z jej mężem , żebyśmy wyprowadzili ich psa. Osobiście kocham zwierzęta i jestem bardzo wrażliwa na punkcie zwierzat. Wyprowadziłam psa i zauważyłam ze nie robi siku a próbuje. Odrazu napisałam informacje na rodzinnej grupie. Nikt nie zareagował. Wieczorem mój brat dał mi znac ze pies dalej nie robi siku i piszczy. Podjechaliśmy i zabraliśmy psa do weterynarza. Moja mama i jej mąż mieli telefony nienaładowane i nie odbierali jak dzwoniłam. Dodzwoniłam się do siostry i przez nią udało się rozmawiać z znana właścicielka psa. Byliśmy u weterynarza i czekaliśmy na wynik RTG. Wyszło ze pies ma 50 kamieni w pęcherzu i jeden zatkał ujście i dlatego nie robi siku. W między czasie zadzwoniła mój brat i opowiadał jak moja mama dzwoniła do niego z pytaniem : co on mi naopowiadał ze znalazłam się u weterynarza…. Potem rozmawiałam z nią i ona ze widziała ze jest coś nie tak ale zaplanowała weterynarze za pare dni.. W międzyczasie się okazało ze weterynarze nie mogą zrobić operacji a postarają się przepchać kamień ręcznie… i tu się zaczelo… Kiedy wyleciało siku wzięli próbkę do badań laboratoryjnych z których wyszło ze pies nie robił siku pare dni :(((((( jezu jaki to musiał być bol …. Do tego mocz zawierał mnóstwo bakterii i krew … Weterynarz był przerażony nie tylko tymi wynikami ale tym ze pies jest utuczony :((((( jak się nią opiekowałam ważyła idealnie i chodziłam z nią na spacery długie . Dbałam o nią. Zaczęliśmy rozmawiać z moja mama żeby przyjechała i odebrała psa. Nie mielismy miejsca w aucie bo dziecko nam zasnęlo na całym tylnym siedzeniu a było już bardzo późno. Droga jaka wracali z wycieczki przebiegała koło weterynarza. Moja mama nalegała żeby jakoś psa zabrać. Zaczęłam nalegać ze nie ma jak. Chciałam tez żeby weterynarz z nimi porozmawiał o zaniedbaniu psa. Ponieważ był już konflikt bardzo mocny z powodu tego psa ponieważ zapuścili jej włosy ze porobiły się dredy i pies nie mógł chodzić swobodnie i go to bolało oraz ze za późno psa szczepili i jak mąż mojej mamy wyjeżdżał do drugiego domu to pies latał samopas i mógł pod auto wlecieć. Miał psa gdzieś. Również karmienie było powodem kłótni ponieważ dawali jej chleb, ciasto, gotowane kości, lody itd…. Oczywiście odsunęli mnie od kontaktu z tym psem i stałam się ta zła. Teraz jednak sytuacja poruszyła wszystkie moje emocje ponieważ pies praktycznie następnego dnia by zdechł. Nie bardzo chcieli psa odebrać. Oboje z mężem zaczęliśmy się na nich unosić. Pies musi być natychmiast operowany. Wkoncu mój mąż był niemiły przez telefon ponieważ mąż mojej mamy wogole się psem nie przejął i stwierdził ze jak przy nim nie piszczała to ja nic nie boli. Doszło do tego ze mój mąż się z nim rozłączył. Wkoncu dotarli pod gabinet z moja siostra i jej mężem. Moja mama i jej mąż wybiegli z auta. Moja mama się na mnie rzuciła i zaczęła na mnie wrzeszczeć. Mąż mojej mamy rozmawiał z moim mężem. Mówiłam mojej macie ze sprawa jest poważna ponieważ jest bardzo duże zapalenie i krew w moczu oraz ze pies musi być operowany. Moja mama wrzeszczała na mnie ze krwi w moczu nie ma bo ona nie widziała. Mój mąż jak zobaczył jak moja mama się zachowuje w stosunku do mnie chwycił mnie za rękę i powiedział ze z ...ami nie rozmawiamy. Wcześniej na ogólnej grupie rodzinnej mój mąż napisał jak nie chcieli za bardzo przyjechać ze jest wściekły i maja tutaj przyjechać bo nasze dziecko śpi i nie ma jak psa zabrać. Ze napić piwa i herbaty mogą później i ze maja zabrać pieniądze na weterynarza. W ten wieczór wróciliśmy do domu. Mój mąż miał jeszcze obowiązki z końmi i po północy podawał leki ponieważ nie zdążył przez weterynarza. Nastepnego dnia nie odezwali się nie podziękowali ze psa zawieźliśmy nic. Weterynarz zrobiła zabieg rano. Pies dostał specjalne jedzenie i odbyła się z nimi rozmowa. Moja mam psa również nie upilnowała i była możliwość ciazy. Pies 7 lat i nigdy nie był w ciazy. To zagrożenie życia. Moja mama i jej mąż sprawdzali w internecie po ile mogą szczeniaki sprzedawać i powiedział to mąż mojej mamy dzień przed akcja z weterynarzem… nie wytrzymałam ze można tak traktować zwierze. Nie wytrzymałam ze przez tyle lat ona cierpi. Od mojej siostry się dowiedziałam ze bardzo złe potraktowaliśmy moja mamę i jej męża i mamy ci przeprosić. Stanęłam po stronie mojej i mojego męża ze nie będziemy przepraszać za wypowiedziana prawdę. Chwile później dostałam od mojej mamy smsa ze robimy z mężem intrygę. Dałam się niestety sprowokować i pojechałam na rozmowę wręcz wymuszona bo nie chciała rozmawiać. Wkoncu porozmawialiśmy z mama i jej mężem. Od mojej mamy męża usłyszałam ze to nie ich wina z psem i ona ma taka urodę ze taka gruba i zbierają się kamienie. Powiedział ze wiedzieli o prodblemie dzień wcześniej ale robili grilla i zakupy a potem była wycieczka a oni rzadko jezadza wiec nie było kiedy pojechać do weterynarza….Moja mama powiedziała ze mój mąż będzie mnie bił bo jest emocjonalny…. Spytała się mnie czy ona mnie kiedyś złe potraktowała …. mimo ze było to mnóstwo razy powiedziałam o jednym zdarzeniu. Poroniłam i byłam w trakcie poronienia i prosiłam żeby nie mówiła o tym reszcie rodziny ze potrzebuje czasu. Rozgadała wszystkim predko. Mi powiedziała ze zrobiła to z miłości i ja tez tak zrobię ze swoim dzieckiem bo to miłość. Miłością jest również przekarmianie psa i ciąża w wieku 7 lat i wypuszczanie go tylko do ogródka a nie na długie spacery…. Po całej rozmowie okazało się ze powiedziała kłamstwo mojemu bratu , ze coś na jego narzeczona powiedziałam co było totalna nieprawda ale moja brat wyskoczył na mnie jak na ojca którego nienawidził. Na koniec powiedziałam mojemu bratu- ponieważ żadna ze stron nie rozmawiał normalnie na jakimś spotkaniu tylko przez Whatsup ze kontakt nie ma sensu… Mój brat pokazał moje prywatne wiadomości mojej mamie. Dużo między sobą różnych rzeczy mówiliśmy. Wypomniał mi mój brat i moja mama ze pomagają… Wierzcie mi oni pomogli 2 razy i to poświęcając troszke czasu 2 h dziennie przez 5 dni. Cos we mnie pękło.Nie umiem zaakceptować ich postaw. Mojej mamy i jej męża za traktowanie psa i pełna ignorancję. Za wypieranie faktów i tłumaczenie na swoją modlę. Mama posłużyła się kłamstwem żeby mnie z bratem skłócić. Ob uwierzył… Brata za to ze uwierzył mamie i pokazał nasze prywatne wiadomości…. Siostrę za to ze nieraz mówiłyśmy o tym ze oni psa mieć nie powinni a w tej sytuacji kompletnie nie obroniła tego psa. Czuje się złe z tym co się zadziało. Bie umiem politycznych kontaktów utrzymaywac nie tam gdzie jest krzywdzone zwierze , gdzie jest kłamstwo gdzie utrata zaufania…. Mam wyrzuty ze można zawsze inaczej porozmawiać ale jak ktoś jest ignorantem to i tak zrobi po swojemu. Nie mogę mamie wybaczyć tego kłamstwa. Ta sytuacja miała miejsce 4 miesiące temu. Urwalam kontakt obcięłam się. Czy ktoś tutaj tez utracił kontakty? Jak dajecie radę? Wiem ze mój powód pies może nie jest dla niektórych taki istotny ale wcześniej w życiu wydarzyło się mnóstwo przykrych spraw , które niestety przelała się miarka ta sytuacja…
×