Hej, mam dylemat, dzieje się coś ze mną nie tak, a mianowicie miałam inny okres niż dotychczas, bardzo obfity z wielkimi skrzepami, teraz boli mnie lewy jajnik, ból jest ciągły promieniuje na tył, do miednicy. Zapisałam się na wizytę do ginekologa z usg z ubezpieczenia na wtorek, ale nie wiem czy tyle wytrzymam, tzn ból nie jest aż tak mocny, ale ciągły i nie przechodzi po ibupromie, jednak ta świadomość, że coś tam się dzieje jest dołująca. Po pracy mogłabym w sumie pojechać prywatnie do ginekologa, ale czy w luxmedzie zrobią mi od razu usg czy to będzie dodatkowy termin i koszt pewnie... więc może jednak na sor? Dodam, że kilka lat temu byłam w ciąży pozamacicznej, umiejscowionej właśnie w lewym jajniku. Już w sumie nie wiem, co robić. Siedzę w pracy do 15-stej, nie mogę się w sumie skupić na obowiązkach, więc chętnie poczytam o waszych doświadczeniach z takimi nagłymi sytuacjami i ewentualnych porad. Wiem, że pewnie powinnam jechać do lekarza i pewnie tak zrobię, ale jakoś jeszcze muszę wytrwać tych kilka godzin. Pozdrawiam.