Mam 2X lat. Jestem szczupła, atrakcyjna, nadal studiuję. Jestem od kilku lat w związku z chłopakiem, z którym z różnych powodów nie uprawiamy seksu. Jakiś czas temu zaczęłam pracę w małej firmie (to nie moja pierwsza robota, jak coś). Przez ten czas zdążyłam się zauroczyć w moim szefie. Ma 50 lat, żonę, z którą podobno jest nieszczęśliwy i dzieci. Bardzo mi się podoba wizualnie. Zaczęłam fantazjować o nim, o tym, że zaspakaja mnie w sposób, jaki lubię, czyli będąc zdominowaną. Myślę o tym codziennie przed snem i tworzę nowe scenariusze. Jak rozmawiamy w pracy to mam te myśli przed oczami i staje się podniecona. Jak wiem, że zobaczę go w dany dzień w biurze to lecę do pracy cała w skowronkach. Jak ma urlop albo delegację to nie chce mi się tam iść i jestem przygnębiona. Nie podrywam go i nie flirtuje, bo nie jestem takim typem - nie umiem tego robić i bardzo szybko się zawstydzam. Nigdy nie zdradziłabym też mojego chłopaka (mimo, że on raz to zrobił i mu wybaczyłam). Chciałabym wyzbyć się tych myśli, ale są zbyt przyjemne... Czuję się źle sama ze sobą. Jak wyplenić to z głowy? Wiem, że nie ma żadnych szans na romans - mam wrażenie, że szef traktuje mnie jak dziecko + ja też nie zraniłabym w ten sposób mojego partnera, bo wiem, jak ja byłam zraniona. Te fantazje są jak zakazany owoc. Wolałabym, żeby ich nie było, bo czuję się nie w porządku... jak niewierna gówniara, która sobie wyobraża niewiadomo co.