Cześć wszystkim,
Dobrych parę miesięcy szukam pracy. W końcu trafiło się coś, co naprawdę chciałabym robić. Napisałam, czy oferta aktualna, Pani odp że tak i prosi i CV. Wysłałam, po czym dostałam smsa żeby się zgłosić na rozmowę. No banan na twarzy jak nic następnego dnia pojechałam tam. Wyglądało to tak, że kierowniczka o nic nie pytała tylko opisywała stanowisko, ALE, że przyszły już dwie dziewczyny na okres próbny i nie wie. Okres próbny trwa 2 tygodnie, mówiła, że czasami po jednym dniu ktoś rezygnuje. W każdym bądź razie, powiedziałam, że jestem zainteresowana. Zapisała moje nazwisko na kartce wraz z numerem telefonu i kazała czekać. Sytuacja miała miejsce w piątek.
No i chcę się Was doradzić.. Wypada pisać?? Dopominać się?? Przypominać się?? Kurczę, tak mi zależy.. Co byście poradzili? Czekać?
Z góry dziękuję