Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dajpanto

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

7 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. dajpanto

    Arlena i macierzyństwo

    chyba tak, ale mam wrażenie, że nie jest to szczęśliwy związek. A przynajmniej ona sprawia wrażenie, jakby nic jej nie pasowało w życiu, bo on to chyba ma zakaz wyrażania czegokolwiek
  2. dajpanto

    Arlena i macierzyństwo

    Niby miała tę terapię, rzekomo odmieniło to jej życie, ale jak dla mnie na naprawę pewnych kompleksów było już za późno. Jestem ciekawa, czy gdyby swojego męża poznała w realu, a nie na Twitterze, to też zostaliby małżeństwem. Bo trochę to wygląda z boku tak jakby młodszy i mniej ogarnięty chłopaczek dał się omotać starszej babce z parciem na dziecko. Pewnie wiele do gadania w tej kwestii nie miał i po prostu towarzyszył żonie w niedoli, posłusznie jeżdżąc z nią przez lata do lekarzy, na badania itd. I myślę, że masz rację, to po prostu taki typ charakteru, dziecka które zawsze było na pierwszym miejscu, było od małego przekonane o swojej wyższości i mądrości. Które nawet gdy dorosło, nie zapomniało przypomnieć o tym w postaci niepotrzebnych, uszczypliwych komentarzy. No bo kto ma ciągłą potrzebę przypominania innym o swoim eko życiu (które jest tematem spornym w jej przypadku), o apostazji, o wadach Polski i Polaków, o niepiciu alkoholu itd. Nie wiem ilu naprawdę ma przyjaciół, ale sądzę, że niezbyt wiele osób by z nią wytrzymało, ja nie umiałabym kumplować się z kimś, kto przypominałby mi ciągle o swojej "lepszości". I juz współczuję przedszkolankom, które niedługo przyjmą pod swe skrzydła jej młodego... codzienne spacerki i narzekanie na stories będą bardziej pewne niż to, że zima jak zwykle zaskoczy kierowców. Jak wiecie coś jeszcze wartego uwagi, dajcie znać, w poprzednim wątku, usuniętym rzecz jasna było kilka ciekawych spraw
  3. Jestem na bieżąco z twórczością tej pani, i jejku, treści o angielskim są niemal zawsze nienaganne (z małymi wyjątkami, of kors), ale to co tyczy się jej życia prywatnego - jedna wielka beka. Np ostatni wywiad dla Blog Rodzic w mieście - na miejscu jej męża nieźle bym się wkurzyła, przecież ona i w tym wywiadzie, i w postach, i na stories non stop pasywno agresywnie na niego najeżdża. Juz wcześniej dało się wyczuć, że panuje między nimi dziwna "chemia" (o ile w ogóle), ale dziecko chyba uwypukliło te różnice w poglądach. O ile obecnie przystopowała z narzekaniem na instagramie - chyba zorientowała się, że nie jest w ten sposób ani prawdziwa, ani pocieszająca, ani autentyczna - tak takimi drobnymi rzeczami, komentarzami daje do zrozumienia, że macierzyństwo jej nie służy. Moja teoria jest taka, że miała wielkie nadzieje i oczekiwania, ale zamiast tego przyszło jedynie rozczarowanie. Dopięła swego, urodziła dziecko - czym się osobiście zdziwiłam, bo byłam pewna, że jako tak eko osoba, jest antynatalistką. Z jednej strony dobrze, że nie pokazuje wszędzie dziecka, nie ujawnia jego imienia - choć mniej więcej wiadomo jak młody się nazywa - ale z drugiej robi z tego coś na kształt wielkiej tajemnicy narodowej, pokazując jedynie fragmenty dowodów na to jakie jest jej dziecko. Patrząc na to że watki o niej szybko spadają z forum, widać jak bardzo jest zapracowana skoro ma czas na skrupulatne wyszukiwanie swojego nazwiska w necie. Dość zabawne jest to, że wierzy w swój spryt i zabawność a także umiejętność ukrywania prywatnych faktów, które wnikliwe osoby potrafią znaleźć. Dodatkowo wieczne odpowiadanie na komentarze na temat wyglądu - 90% twórców w necie je zlewa, ale Arli nie może zdzierżyć tego, że ktoś śmie nie spuszczać się nad jej doskonałością. Przy czym warto wspomnieć, że jej obecny imidż jest mocno na jej niekorzyść. Jak pokazałam jej obecne zdjęcia koleżance to była pewna że Witt ma dobrze ponad 50 lat. Jeszcze przemycanie treści politycznych do swojej twórczości, negowanie poglądów innych - chyba że jesteś LGBT, lewakiem, jutuberem to spokojnie, Arli będzie cie wielbić - ale spróbuj powiedzieć, że głosujesz na pis, wierzysz w Boga i nie używasz bidonu od Contigo. Wiadomo, to już celowo przesadzone przykłady, ale z samych jej wpisów na Twitterze da się niejedno podobne sformułowanie znaleźć.
×