Jestem na bieżąco z twórczością tej pani, i jejku, treści o angielskim są niemal zawsze nienaganne (z małymi wyjątkami, of kors), ale to co tyczy się jej życia prywatnego - jedna wielka beka. Np ostatni wywiad dla Blog Rodzic w mieście - na miejscu jej męża nieźle bym się wkurzyła, przecież ona i w tym wywiadzie, i w postach, i na stories non stop pasywno agresywnie na niego najeżdża. Juz wcześniej dało się wyczuć, że panuje między nimi dziwna "chemia" (o ile w ogóle), ale dziecko chyba uwypukliło te różnice w poglądach. O ile obecnie przystopowała z narzekaniem na instagramie - chyba zorientowała się, że nie jest w ten sposób ani prawdziwa, ani pocieszająca, ani autentyczna - tak takimi drobnymi rzeczami, komentarzami daje do zrozumienia, że macierzyństwo jej nie służy. Moja teoria jest taka, że miała wielkie nadzieje i oczekiwania, ale zamiast tego przyszło jedynie rozczarowanie. Dopięła swego, urodziła dziecko - czym się osobiście zdziwiłam, bo byłam pewna, że jako tak eko osoba, jest antynatalistką. Z jednej strony dobrze, że nie pokazuje wszędzie dziecka, nie ujawnia jego imienia - choć mniej więcej wiadomo jak młody się nazywa - ale z drugiej robi z tego coś na kształt wielkiej tajemnicy narodowej, pokazując jedynie fragmenty dowodów na to jakie jest jej dziecko. Patrząc na to że watki o niej szybko spadają z forum, widać jak bardzo jest zapracowana skoro ma czas na skrupulatne wyszukiwanie swojego nazwiska w necie. Dość zabawne jest to, że wierzy w swój spryt i zabawność a także umiejętność ukrywania prywatnych faktów, które wnikliwe osoby potrafią znaleźć. Dodatkowo wieczne odpowiadanie na komentarze na temat wyglądu - 90% twórców w necie je zlewa, ale Arli nie może zdzierżyć tego, że ktoś śmie nie spuszczać się nad jej doskonałością. Przy czym warto wspomnieć, że jej obecny imidż jest mocno na jej niekorzyść. Jak pokazałam jej obecne zdjęcia koleżance to była pewna że Witt ma dobrze ponad 50 lat. Jeszcze przemycanie treści politycznych do swojej twórczości, negowanie poglądów innych - chyba że jesteś LGBT, lewakiem, jutuberem to spokojnie, Arli będzie cie wielbić - ale spróbuj powiedzieć, że głosujesz na pis, wierzysz w Boga i nie używasz bidonu od Contigo. Wiadomo, to już celowo przesadzone przykłady, ale z samych jej wpisów na Twitterze da się niejedno podobne sformułowanie znaleźć.