Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

eamanile

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam serdecznie. Piszę, ponieważ mam problem z partnerem ojcem mojej córeczki. Nasza córcia ma 18 miesięcy, pół roku po porodzie rozstałam się z partnerem, konkretnie to on powiedział żebyśmy się wyprowadzili. Mieszkaliśmy u jego rodziców. Razem z dzieckiem przeprowadziłam się do mamy, partner nie płacił alimentów ani nie odwiedzał dziecka mimo że nie miałam nic przeciw kontaktom. Założyłam w sądzie sprawę o alimenty, były partner wywiązał się po sprawie z obowiązku alimentacyjnego, dziecka jednak wciąż nie odwiedzał. Dopiero od 3 miesięcy zaczął przychodzić do córki, czasem przychodzi ze swoją mamą, która twierdzi, że chce mieć kontakt z wnuczką. Chcę podkreślić, że kontakty umożliwiam i z ojcem i z babcią. Niestety doszło raz do tego, że mała będąc u niego nie wróciła do mnie, teściowa z byłym partnerem zatrzymali dziecko na noc wbrew mojej woli, córka się buntowała, dostała na drugi dzień gorączki i chyba nie dawali z nią rady i dlatego oddali mi ją. Chciałam złożyć w sądzie wniosek o kontakty ojca z dzieckiem tylko w mojej obecności. Nie zdążyłam. Do sądu wpłynął wniosek o ograniczenie mi władzy rodzicielskiej. Rzekomo utrudniam ojcu kontakt z dzieckiem, rzekoma doprowadzam do zerwania więzi i co najważniejsze zaniedbuje dziecko. Powodem zaniedbania wg byłego partnera jest to iż poszłam do pracy, wyprowadziłam się od mamy i sama wychowuje dziecko. On twierdzi, że to niemożliwe żebym dawała sobie radę. Miałam wizytę z ośrodka pomocy, pracownicy socjalni byli u mnie, nic nie stwierdzono, bo dziecko jest zadbane, mieszkanie czyste i przystosowane do naszych potrzeb. Poinformowano mnie jednak, że na wywiad przyjdzie jeszcze kurator. I tu się boję. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Ojciec dziecka straszy mnie, że dojdzie do przymusowego wydania dziecka. Czy kurator może przyjść i odebrać dziecko? Jestem obecnie kłębkiem nerwów. Do adwokata idę dopiero po jutrze.
×