Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

malami59

Zarejestrowani
  • Zawartość

    48
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez malami59

  1. Spotykam się z moim partnerem już kilka miesięcy. Wiedziałam, że ma żonę i jaka jest prawda odnośnie ich małżeństwa. Zanim ktoś mi napisze, że przecież on może kłamać, znam prawdę nie tylko od niego, więc wiem jak wygląda sytuacja. Przez kilka ostatnich miesięcy mieliśmy problemy (nie związane z nami). Ogólnie nasz związek wygląda cudownie. Wiem, że nie zależy mi tylko na seksie, że mnie kocha, wspiera, troszczy się, opiekuje, martwi. Spędzamy ze sobą dużo czasu, spotkamy się codziennie (raz na jakiś czas się zdarzy, że się nie spotkamy). Widział mnie już w każdym wydaniu i nadal mnie chce. Rozmawiamy o przyszłości, dzieciach itd. Jednak on się nie rozwiódł. Powiedział mi, że w tamtym tygodniu rozmawiał z prawnikiem i ma napisać wzór pozwu rozwodowego. Wczoraj powiedział, że dzwonił do niego i na początku przyszłego tygodnia ma się z nim spotkać, żeby opisać mu całą sytuację i przygotować właściwy pozew, żeby później złożyć go do sądu. Jednak ja się boję, że to nie prawda, a on tak mówi, żeby mnie uspokoić. Myślicie, że mam na co czekać? Że on mówi prawdę? Naprawdę mi zależy i widzę, że jemu też.
  2. malami59

    Czy to zdrada?

    Nie, to tylko nick, nie chciałam, żebyś ktoś mnie rozpoznał.
  3. malami59

    Czy to zdrada?

    Od prawie roku spotykam się z mężczyzną. Jest nam cudownie, a przynajmniej było do czasu. W kwietniu dowiedziałam się, że w marcu (w lutym powiedział, że mnie kocha) poszedł z koleżanką na kawę do galerii nie informując mnie o tym. Nie wkurzyłoby mnie to aż tak gdyby nie fakt, że ona trzymała go pod rękę. Zapytałam go wprost o co chodzi. Powiedział mi, że ona szła w tamtą stronę i on też akurat jechał do galerii, więc ją podwiózł, że po prostu był to czysty przypadek. Więcej takiej sytuacji nie było. Zdarzyło się to tylko raz. Natomiast w czerwcu dowiedziałam się, że moja "przyjaciółka" wysłała do niego swoje dwa zdjęcia, a dokładniej selfie, on jej odpisał coś w stylu: „Jestem pod wrażeniem”. I ona później ciągle przez kilka dni do niego pisała. Moja druga "przyjaciółka" zresztą też. A to, czy jej pomoże z przeprowadzką, a to co słychać, jak w pracy itd. Kiedy zapytałam dlaczego po prostu nie podziękował za te zdjęcia lub nie napisał po co je wysłała, to powiedział, że jakby napisał, że dziękuję, to przecież wyszłoby na to, że o nie prosił, a nie prosił o selfie tylko o zdjęcia dokumentów, a ona wysłała mu takie. Podczas gdy rozmawiali razem na żywo (beze mnie) powiedział jednej z nich, że fajnie się rozmawia, ale żeby się nie obraziła, bo nie wiadomo jak to ze mną będzie (ukrywaliśmy nasz związek). Dowiedziałam się też, że jedna z nich mówiła o mnie do niego w sposób negatywny i wręcz obrażający mnie, a wtedy miałyśmy naprawdę bliskie relacje. A kiedy na jaw wyszły te ich rozmowy, a bardziej pisanie mojej przyjaciółki do niego, to napisał do jednej z nich, że lepiej będzie jak już w ogóle nie będą rozmawiać, bo zależy mu na relacji ze mną, a później dochodzą do mnie różne niestworzone historie i się denerwuje. Po czym skasował obie konwersacje i już z nimi nie rozmawia. Niby wszystko wyjaśnione, ale to co się stało nadal siedzi mi w głowie. Tych słów nie da się wymazać z pamięci. Czy ja powinnam się martwić? To według was zdrada? Czy jemu zależy, czy chce się zabawić i mnie zostawi?
×