

Kecag
Zarejestrowani-
Zawartość
13 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
To nie jest jeszcze orgazm. Prawdopodobnie musicie znaleźć jej ulubioną pozycję bo obecnie jest to przyjemne uczucie, ale na tyle intensywne że ciężko je długo znieść. W dłuższej perspektywie będzie prowadziło do frustracji. Rozmawiajcie podczas,żeby naprowadziła Cię na to co lubi albo razem to odkryjcie.
-
Zależy jaką masz sale, w niektórych dekoratorka może zacząć przystrajanie dzień przed weselem lub z samego rana. Zastanów się czy będziesz miała na to czas i energię przed samą imprezą. Ogólnie jeśli chodzi o kwiaty to też ceny są dosyć wysokie, ja chciałam sama dekorować ale finalnie znalazłam dekoratorkę, która zrobiła mi dekoracje w dobrej cenie. Dobra dekoratorka powinna dobrać ci materiały do twojego budżetu.Warro podzwonić i popytać co mogą Ci zaoferować w wyznaczonej kwocie.
-
To prawda ale z tego co mi opowiada to ani nie ma dobrej atmosfery, praca jest ciężka bo z braku ludzi często sam pracuje fozycznie. Nie szanują go tam, najpierw szef obciął mu premie ( argumentując to kryzysem w budownictwie, gdzie deweloperzy obecnie zbijają duże pieniądze), niedawno zwolnił innych pracowników i on przejął ich obowiązki. Robi bezpłatne nadgodziny i na co dzień na to narzeka, a gdy proponuje mu zmianę pracy lub ustalenie jakiś normalnych godzin pracy/ podwyżki to stwierdza, że jemu jest dobrze i nie potrzebuje zmian ...
-
Trzy miesiące temu zmieniałam pracę by właśnie zarabiać godnie, powoli zaczynam myśleć o pójściu na macierzyński bo mam już swoje lata i obydwoje chcieli byśmy mieć dzieci. Cały czas się rozwijam więc pewnie gdy wrócę do zawodu będę próbowała iść po więcej.
-
Ja mam mniej let niż ty ale mam podobnych rodziców. Moja mama choruje psychicznie i od wielu lat się na mnie wyżywała, ojciec strasznie wymagający i krytykujący. Całe dzieciństwo ja i moje rodzeństwo słyszeliśmy, że nic w życiu nie osiągniemy bez niego zginiemy i bardzo długo w te słowa wierzyłam. Dopiero wyjazd z domu pomógł mi zmienić myślenie. Znalazłam zainteresowania, zaczęłam wierzyć w siebie i poczułam się kompetentna. Mi po wyprowadzce z domu bardzo pomogło znalezienie hobby, które dało mi poczucie sprawczości, ( praca na początku wolontariacka z osobami niewidomymi i głuchymi ) potem było już tylko lepiej odkryłam swoje mocne strony, zaczęłam walczyć z lekiem społecznym,nie było łatwo ale z każdym rokiem jest coraz lepiej. Bardzo pomocna jest też terapia by pozbyć się schematów wyniesionych z toksycznego domu. Tak jak ktoś u góry pisał dużo zależy od tego czy masz jakiś zawód lub jakieś umiejętności bo niestety finanse w uniezależnieniu się są potrzebne. Jeśli jednak zdecydujesz się zostać w domu to polecam ci pójść na terapię pracować w kierunku traumy relacyjnej, jest też dużo książek na ten temat.
-
Tak, ja jak już wspominałam miałam podobną sytuację z siostrą. Potrafiła wydzwaniać do mnie całymi dniami i ciągle gadała, że nie potrzebuje nikogo bliskiego( faceta, przyjaciół ) . Ja już byłam zmęczona tymi ciągłymi rozmowami ( mieszkamy w innym mieście ) zwłaszcza że siostra lubi obarczać problemami. Dopiero gdy ograniczyłam z nią kontakt zaczęła czuć się samotna i w końcu zaczęła sobie kogoś szukać. Oczywiście robiła mi wyrzuty sumienia że nie odbieram telefonów tak często jak kiedyś itp. Ale finalnie uważam, że i mi i jej wyszło to na zdrowie.
-
Musisz pogadać poważnie ze szwagierka. Ja bym najpierw pogadała z mężem, może razem łatwiej będzie wam z nią coś ustalić. tym bardziej że to dom ich rodziców. Miałam podobny problem z moją siostrą. I po stanowczej rozmowie sytuacja się poprawiła. Nie mieszkałam z nią ale gdy przyjeżdżaliśmy do rodziców to wchodziła bez pukania do naszego pokoju, nawet z samego rana (leżeliśmy nago ) a ona sobie właziła i siedziała, było to bardzo krępujące. Rozrzucał swoje ubrania i rzeczy w moim pokoju itp. Musisz być stanowcza bo inaczej małymi krokami wejdzie wam na głowę.
-
Czy 4000 netto pensji u faceta to dużo ? Mieszkamy w dużym mieście, mąż bardzo inteligenty po dobrych technicznych studiach, pracuje jako kierownik budownictwa i zarabia 4000 netto ... Plus premie których już ostatnio, nie dostaje. Mąż uważa że to dużo, ja w swoje pracy dostaje dwa razy tyle i nie mogę mu przemówić do rozsądku ,że powinien coś zmienić Powiedział że może pogada z szefem by dostać tysiąc zł więcej ale jakiś nod kilku miesięcy nie umie się zebrać do tego. Zbieramy na mieszkanie, niestety w naszym mieście ceny są bardzo wysokie i z każdym miesiącem coraz wyższe. Nie łapiemy się na rządowe dopłaty. Nie wiem już jak do niego przemówić, ta sytuacja dołuje mnie coraz bardziej.