Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewelina1995

Zarejestrowani
  • Zawartość

    54
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ewelina1995

  1. Tak,bo jak dla mnie to jest normalne poprostu się zakrztusi i tyle nic złego się nie dzieje. Byłam z nim i prywatnie do lekarza i co chwila lekarz go widzi i bada,bo szczepienie. Ty to każdemu sugerujesz ten szpital podczas,gdy czasem wystarczy iść prywatnie do lekarza żeby zbadał.
  2. Nie wiem czy to bezdech. Urodził się po terminie,a do tego wystarczy go przekręcić na bok,a czasem nawet nic nie robić.Zazwyczaj jest to jak zbyt łapczywie je zwłaszcza z butelki z której niezbyt umie jeść. Czasem zdąża się w łóżeczku bez powodu,ale zazwyczaj podchodzę i przekręcam trochę na bok i tyle,albo czasem nawet nie zdążę i sam łapie oddech. Do szpitala szła z tym na pewno nie będę,ale monitor warto mieć w sumie już zamówiłam.
  3. Nie. Poprostu słyszałam o dziewczynce zdrowej,która zmarła na tz. śmierć łóżeczkową. Mój synek też codziennie przynajmniej raz nie może złapać oddechu,ale na szczęście zawsze jestem przy tym. Do tego jeszcze ma zatkany nosek suchą kozą i za nic nie da mi tego wyciągnąć. Jedynie sól fizjologiczną daje i codziennie próbuję czym się da to wycignąć,ale się nie da,bo wrzeszczy i rusza głową,a to mu niestety utrudnia oddychanie. Nie musi lekarz zalecać. To urządzenie nie szkodzi,a czasem może uratować dziecko.
  4. Musiałam się wprowadzić na jakiś czas do domu rodzinnego. Niestety muszę tu chwilę pomieszkać,ale nie o tym. Mieszkam więc aktualnie z rodzicami i bratem. Ma 20 lat. Co chwile zmienia pracę,nic rodzica nie pomaga,nie kupił nigdy nic do jedzenia,a pieniądze za to wydaje szybko. Dwa tygodnie i nie ma wypłaty, oczywiście za rachunki również nie płaci. Do pracy jeszcze do tego woził go ojciec oczywiście za darmo lub mamusia dawała kasę na bilet. Ciągle jak mu się skończą pieniądze,to idzie żebrze to od matki,to od dziadka,bo papierosy muszą być. Widać też,że ćpa,ale nie w domu,tylko wychodzi codziennie wieczorem i wraca w nocy. Teraz wymyślił,że nie będzie pracował, tylko będzie chodził do szkoły,gdzie ledwie zawsze przechodził. I naprawdę by mnie to aż tak nie interesowało,gdyby mnie nie okradał i nie zabierał moich rzeczy. Zabiera mi jedzenie,które sobie ugotuje,wodę,która kupuje,ciągle o coś prosi. Ja mu nie daje,bo nie będę menela sponsorować, ostatnio nawet ręcznik mi zabrał. Nie mam już naprawdę siły co chwila coś mi ginie. Niby nie są to wartościowe rzeczy.Gdyby chwilowo nie miał pracy,albo był chory,to sama bym sie podzieliła,ale dlaczego miałabym dawać dorosłemu młodemu chłopu,który za jedyne co płaci,to ćpanie i chlanie i ma więcej kasy odemnie,a ja muszę oszczędzać i jeszcze on mi zabiera.Co robić ja już naprawdę nie mam siły... Moja matka niebyt reaguje, tylko mówi mu i tłumaczy żeby mi nic nie brał,ale on tego nie słucha,ojciec pracuje od rana do wieczora i też nie ma już do niego siły. Czasem krzyknie na niego,ale też nic to nie pomaga.
×