Maszeńka1980
Zarejestrowani-
Zawartość
1193 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Wszystko napisane przez Maszeńka1980
-
Od lat te same, żółto szare ręczniki, niegdyś białe. Ekspres rzekomo za 7 koła… wyglada jednak, jakby go pod śmietnikiem znalazła, podobnie jak inne sprzęty, które posiada. Ona zdaje się nie słyszała, że takie rzeczy, jak pościel, ręczniki się zużywają i właśnie po takich rzeczach poznaje się i ludzi czystych i majętnych. No ale szczegół, to widzi codziennie kilka tys widzów tylko, a taką torebkę wg niej, ile i kto?
-
To tez jest dobra komedia w jej wykonaniu. Im droższa rzecz, to nie pamięta ceny, macha lekceważąco ręką nasza krezuska. Nasz Midas, co to wszystko czego tknie, zamienia w szambo…Ale paragon z Lidla czy sklepiku osiedlowego studiuje z wypiekami na twarzy i jękom końca nie ma. Jej od zawsze było szkoda na takie podstawy, nigdy nie widziałam u niej serwetek do posiłku, zawsze wyciera buzię ręką i wciera to później we włosy, ubranie. Cukierków i czekolad kupi na tony, ale pastę do zębów ma jedną i wyciska do ost kropelki, by jęczeć, że zapomniała kupić nowej. Dziesięć słoików konfitury wiśniowej w zapasie, toreb makaronu, jak w sklepie, ale jedna paczka podpasek, trzy wyświechtane zmiany pościeli i zasikany materac. Nasza czyścioszka, bogaczka i dama…
-
Prostaczka wyrwana z biedy, ale i mam wrażenie ze skrajnej głupoty. Mimo wykształcenia rodziców, nie jest niestety ich wizytówką. A może i jest? Żeby być takim topornym człowiekiem, bez podstawowej wiedzy w wielu dziedzinach, kobietą, której poczynania tylko śmieszą, to niestety trzeba to wynieść z domu rodzinnego. A pieniądze zmieniają jedynie ludzi słabych, ona w każdym kontekście tego słowa, jest słaba. Mózg nastolatki z podstawówki- pokazać, pochwalić się, wykrzywić gębę, przekląć- na tyle ją stać.
-
To ma być pokazanie, że ją staC na Rossmanna i Lidl… że bierze i nie patrzy za ile, wrzuca z góry, bo może, najwyżej kupi raz jeszcze. A wy patrzCe, jak pani zakupy robi i pokazuje, co wZeła.. WCerki do włosów? WZełam pięć, bo fajne, cukierki? WZęłam we wszystkich smakach, kupCe sobie… A pod vlogami czyta, jak widzki piszą- chciałabym tak robić zakupy, mieć tyle w lodowce, nie patrzeć na ceny- wtedy Werka rośnie w swojej bucie, pozoranctwie i umiłowaniu pokazywania na co ją stać. Czuje się lepsza. I nie, nie ma w niej żadnej refleksji, bo to zepsuta kobieta i zły człowiek, widzowie, ci wspierający, to jedynie środek do odsłon i pieniędzy. Ona nikogo nie lubi, nad nikim się nie pochyli, bo to Szu, zwyczajne niziny intelektu i kultury zachowania. Wulgarne monstrum widzące jedynie czubek swojego nosa.
-
Fałszywym i sprzedajnym, brrrr. Komuś takiemu uwierzyć? Kupić z polecenia? Nigdy. Ona i on dla pieniędzy zareklamują własne g… byle przelew się zgadzał.
-
A co ona, naczelna kłamczucha i manipulatorka ma innego powiedzieć? Ma świadomość, że na każdym evencie się za plecami śmieją, ale musi zarabiać i udawać, że jak plują, to deszcz pada. Skończy się na tym, że zwiną manele i do Holandii uciekną, gdzie Kerad nadal będzie doprawiał jej rogi i mówił, że to nie on, nawet jak go złapie u kolegi na kolanach… i ona uwierzy, że to sobowtór. Dlaczego? Bo boi się prawdy, co ludzie powiedzą, że sama została, przyznania się do klęski. Kerad to wie i w stosownym momencie pójdzie w tango. Ten ich vlog, jak zniszczyć komuś życie- moim zdaniem oni niszczą je sobie sami, a córa im za to kiedyś podziękuje. Śmieszna kobieta, po jej zachowaniu i udowadnianiu na siłę widać tylko, jak bardzo się boi.
-
Niestety. Ona w dzwonach, ze swoimi nogami w kształcie X i potężnymi udami, nad tym ogromna koszula i na to wszystko za duży płaszcz. Karo czuje się modnie, a dla mnie wygląda na przebraną. Buty niczym przedszkolne juniorki nie pasują jej wcale. Nie wiem, co ona ma z tymi koszulami dżinsowymi tez, nosi je zapięte, żadna nie wygląda na oversize na niej. Ogólnie oba filmy, jak zawsze szybko, krótko na odwal i mało co dopasowane. Ale forsa będzie.
-
Na rolce koniecznie ich ślubna fotografia u babci Karoliny, przytulania - szkoda, że ona nie rozumie, jak bardzo jest śmieszna. Cokolwiek Karo nie pokaże, czuć fałsz i ona to wie. Musi udowadniać, a to najgorsze, jak nie widać naturalnie miłości, przywiązania, a babka się spina i tresuje starego, żeby dobrze udawał. A Kerad ma w głowie inne czasy na działce…. Nic nie zatrze tego, co wypłynęło.
-
Cwana baba, zabezpiecza się na wszystkich frontach, każda nowa inwestycja jest na nią. Chyba tak nie do końca ufa synusiowi? Mówić pod publiczkę można dużo, ona pokazuje co innego- Kerad jest niewiarygodny i nierozgarnięty, to pokazuje Karo. A i on może to kupuje, jak mu słodzi na vlogu, jak to synek pracuje, jest niezastąpiony… Wszystko jest tutaj ukierunkowane na jej korzyść, dawno o tym wspomniałam. Ona jest twarzą firmy- wiocha i przaśność to jest jej marka i z tym się kojarzy. Wypuszcza badziewie za badziewiem, zachwala niczym na straganie, kompromituje się w oczach widza, oraz ytbowych koleżanek- teraz dopiero widać na co ukierunkowana jest Karolina. Szamocze się jeszcze, by utrzymać na powierzchni platformy, ale to nic nie da. Ludzie wolą taką Werkę oglądać, niż fałszywie uśmiechniętą Karo, która obecnie buduje zamki na piasku. Komu mogą podobać się takie proste, oklepane świece? Andzia ma swoją markę, nie podpina się pod nikogo, to prawda- Karolina z synkiem nigdy nie doskoczą do tego pułapu. Ten, co tak bardzo czeka na zarobek, trzęsie się na sukces, dostaje coś przeciwnego, tym bardziej, że zaczyna być niekoleżeńska, uszczypliwa i frustracja pod przykrywką uśmiechu, leje się strumieniem.
-
Karo zrobiła się zazdrosna o koleżanki ytberki i zaczęła prowadzić tanią i wredną wojnę podjazdową. Niby nie wymieni z imienia, z kanału, a i tak wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. Ona ma najlepsze, kupujcie by Kerad myślał, że mamci nadal dobrze odzie i warto w tym trwać. Karo to tania przekupa i niczego, co poleca bym nie kupiła patrząc na nią i jej otoczenie.
-
Szukają rynkowej niszy, natomiast rynek świecami od dawna jest wysycony. Nie sądzę, że oni zrobili coś na poziomie. Sami prezentują określony pułap tym, jak wyglądają i mieszkają, jaki mają kontent i produkty na vlogach, zatem i świece, to będzie, jak te tanie, sztywne torebki wcześniej, marne kosmetyki w najtańszych opakowaniach, boxy z mydłem i powidłem i ostatnio pościel - nic specjalnego. Sama Karolina stworzyła swój przaśny i tani wizerunek, więc nie może mieć pretensji do odbiorców. Widać jedno, słabo finansowo u nich i oboje trzymają się pazurami SM, bo nie wyobrażają sobie pracy na etacie. Ten produkt zginie, jak wszystko inne.
-
Oj tam, skoro raz w tygodniu ma porządne wyświetlenia, to może pograć w komedii pt- Mierzymy… Ten dzisiejszy vlog, bez jednej dobrej kreacji to komediodramat był. Całe 10 minut? Czy 15? Moim zdaniem powinna zrezygnować z ubrań, skoro jest za wysoka i ma za duży biust, to wszystko tłumaczy. Ona ma 178? Modelki ponad 180 zazwyczaj i czy coś jest na nie za krótkie? To nie o co innego chodzi?
-
Wg mnie masz pakiet, dorzucę jeszcze złośliwość, zazdrość i taką głupotę, ukierunkowaną na czepialstwo. Zawsze jakaś tutaj jedna z drugą, obrończyni zwałów, przyczepi się, jakby musiała personalnie konkretnie coś mi powiedzieć. Wiesz, gdzie ja mam twoje zadnie? My tu piszemy o kimś, nie o sobie. Ja widzisz nie zauważyłabym twoich wpisów, jesteś tak nijaka.
-
Ty zioniesz jadem w stosunku do mnie ze skrajnej głupoty, czy wyglądasz, jak Karo i personalnie to odbierasz? Napchaj się i ode mnie w podskokach, dzień jeszcze długi i noc przed tobą, wyjmij wiadro, koryto i smacznego. Jak masz jakiś problem, to idź pod vlogi lizać szeroką.
-
Tak, udawanie i kłamstwa weszły jej w krew i przestała się kontrolować, uważając widzów za nierozgarniętych, a Warszawę za wioskę, gdzie nikt o niej niczego nie wie, nie spotyka jej na ulicy, evencie i nie widzi, jak ona wygląda. Kobiety mające problemy zdrowotne, również stosują dietę, albo narzuconą przez lekarza prowadzącego, jednostkę chorobowa, albo same ograniczają konkretne produkty. A jeżeli jedzenie jest nałogiem, nagrodą za bolączki dnia codziennego, to leczymy psychikę i stosujemy dietę również. A Karo w Pradze jak sztandar trzyma największą porcję lodów, po czym chodzi z Keradem od lokalu do lokalu i zjada kolejno wszystko, na co ma ochotę. A zaczęła skromnie od 3 porcji śniadaniowych …. Wygląda mi ta wycieczka na podziękowanie od synusia, za ukrywanie jego skłonności, a w nagrodę w pakiecie pełne koryto dla ukrywającej
-
No dokładnie. Każda tutaj zakłada, że nasza Karolcia ma jakieś ogromne problemy, a moim zdaniem jest zwyczajnie zafiksowana na żarciu wszystkiego i sobie nie odmawia. Ogromne porcje lodów, co pokazuje w Pradze, cały dzień non stop pełna micha. Twarz obrzęknięta, bo je do później nocy i budzi się wtedy w takim stanie. I to, że ona siebie akceptuje, a nie akceptuje, nie oznacza, że ja nie widzę, jak ona wygląda. I tutaj podobnie, jak z jej vlogami- nieciekawe treści, dużo, szybko, byle jaki i ma tragiczne odsłony i z wagą podobnie. Dużo je, nie uważa, wyglada, jak wygląda. Ta pani, gdyby miała zdrowotne problemy, już by na nich waliła kasę, jak na aferze z Kerdem, najlepiej się zapchać i później nagrywać spod szafy wyciągając palec…..
-
Kerad ją wspiera w tyciu, zapewne mówi - jedz i się nie przejmuj, dobrze wyglądasz, robią to z zazdrości. Mówiąc to, ma na uwadze też swoje korzyści- Karolina wtedy ufa, jest ugruntowana, że mąż jest po jej stronie, że się nadal jemu podoba i pozwala na zakupy, wyjazdy i zamiata pod dywan jego zachowanie ukierunkowane na spotkania działkowe z bykami. Czuje się bezpieczna w swoim obżarstwie, bo on w kłamliwy sposób nią manipuluje. Gdyby Keradowi zależało na jej zdrowiu, ładnym wyglądzie, dobrym odbiorze chociaż Mierzymy, sam przygotowywałby jej smaczne i dietetyczne posiłki, namawiał na wspólny wysiłek fizyczny- długie i codzienne spacery z psem, wspólne pływanie, cokolwiek. A on gruntuje ją w tym, co ona robi w określonym celu, dla własnej, cwaniackiej korzyści. Sam dba o siebie, wymienił szczenę, przeszczepił kępkę lichych włosków, chodzi na tenisa, siłownię, tatuuje swoje białe i nieciekawe ciało, by przykryć pewnie jego wady i bardziej męskim się wydać. Namiętnie robi sobie foty w lustrze, zadowolony z tego, co widzi. A ona ukrywa się za szafą, stołem, przegina, wygina, podtrzymuje i cuduje, zamiast zabrać się ostro za siebie, jak cwany mężuś.
-
Czyli baba jest od zawsze zafiksowana na żarciu ponad miarę, póki wciska się w cokolwiek, to nagrywa Mierzymy, później z tego zrezygnuje. W tym kontrakcie oboje dali sobie przyzwolenie na pewne rzeczy, nie zrozumieli jedynie, że to umowa pomiędzy nimi, a widz oszukać się nie da. W Warszawie jest tyle możliwości leczenia dolegliwości fizycznych i psychicznych, a co za tym idzie, kręcenia z tego później vlogow pod zarobek, że gdyby ona rzeczywiście miała problem natury zdrowotnej, to byśmy dawno mieli tego świadomość, a ona dobry zarobek. Obserwując ją od dawna, jej zakupy, wyjścia, wyjazdy - widzę babkę, która niezależnie od godziny, wrzuca w siebie wszystko bezrozumnie. Lubi jeść i słabo się z tym kryje.
-
Rozumiem Cię, ale wydaje mi się, że Wy obie z Waflem piszecie w kontekście, że Karo ma problem? Czyli jakieś uzależnienie, zajadanie życia, smutków, słowem problem, choroba, nałóg? Bo porównujesz do alkoholika? Ja napisałam pierwszego posta o tym w kontekście no, zwyczajnego obżarstwa tej pani. Nie spojrzałam i tu się przyznaje, ze ona mogłaby zajadać stres. Bo gdybyśmy pisały o chorobach to co innego. Tylko my tutaj zawsze jakoś piszemy, ze zjadła i to i tamto, ze je o każdej porze, ze mówi że ciagle myśli. Zatem lubi jeść. I tak tez pisałam. Je cały dzień. Obie piszecie o problemie i macie pewnie racje. Spojrzałam z perspektywy widza, ze ona je i pewnie stąd zbyt płytko i nie pochyliłam się nad jej psychiką. Macie racje, pewnie ma problem.
-
Wiem sporo, a człowiek w odróżnieniu od zwierząt kieruje się tez, a zwłaszcza racjonalnym myśleniem. Chyba, że jej problemy mają podłoże psychiczne, wtedy rozumiem, że głód to wyzwalacz o każdej porze. Niewiele wiem o tym, kiedy jedzenie staje się nałogiem, ale tak jak powyżej napisałam, to już leczenie psychiki. Bo Karolina sama powiedziała- cały dzień myślę o jedzeniu, zatem tak, wg mnie to coś nie tak z psychiką.
-
To tez mnie dziwi. Zazwyczaj decydujemy się na pudełka, żeby kontrolować co, ile jemy, chcemy utrzymać wagę, albo ją zredukować. U Karoliny widzę jedynie współpracę- pokazuje i zarabia, bądź w barterze ma posiłki, do których dojada inne produkty. Trochę jest zaprzeczeniem idei pudełek, chyba że wyskoczy, że to wersja dla zapracowanych, o kaloryce potrzebnej właśnie takiej zabieganej kobiecie, jak ona…
-
Rozumiem ośrodek odczuwania sytości, rozumiem uczucie głodu, ale nie pojmuję czego innego. Przecież każdy dorosły wie, że zjadł, ile zjadł, jak to się ma do dobowego zapotrzebowania, do wydatkowania energii- ci myślący, ogarnięci tak mają, kobiety zwracają uwagę. Zatem, kiedy Karolina wie, że zjadła śniadanie, wie ze zjadła obiad, wypiła białe kawy, zjadła tez coś słodkiego i nadal czuje głód, to nadal uważa, ze musi jeść? Bo ja kiedy czuję głód po godz 16, to biorę paprykę, zielonego ogórka, coś co niemal jest bezkaloryczne - kilka, kilkanaście kalorii. Uczucie głodu nie zwalnia mnie z myślenia, postrzegania swojej sylwetki w lustrze, w ubraniach. Nie o każdej porze człowiek musi się napchać po korek czując głód, to nas odróżnia od zwierząt, ze to kontrolujemy. To podobnie, jak z tym, że w czasie owulacji mamy większa ochotę na męża, partnera -robimy to wszędzie bez zahamowań? Karolina folguje sobie z jedzeniem bardzo, kiedyś więcej tego pokazywała, teraz się wstydzi. To chyba już nałóg.
-
Starsza, po studiach, a taka głoopia? Taka zdesperowana? Taka niewierząca w swoje możliwości i w to, że stać ją tez na kogoś innego? Bo to musi być fetysz, zboooczenie, by babka z pracą, pieniędzmi, młoda - wybrała chłopczyka o wyglądzie bobasa, z zepsutym zębami, przerzedzonymi włosami i to w wieku 20 lat, o oczach tak tępych, że człowiek na ich widok pyta- zjadłeś mózg???? On teraz, po latach bywania między ludźmi, prowadzenia kanałów i firmy, jest tak odpychająco nierozumny, ubogi w wiedzę, że lata temu porozumiewali się chyba gestami i chrumknięciami? Ja jej nie współczuję i nie widzę różnicy w ich desperacji - on chciał zaistnieć i mieć łatwy hajs, ona od zawsze ma problem ze sobą, kompleksami- chciała byle jakiego faceta, żeby się dowartościować i pokazać. Dla mnie ona, po latach z Keradem umysłowo się uwsteczniła, brzydko mówi, coraz gorsze i uboższe słownictwo, przestała czytać, węszy tylko łatwy zarobek. Przaśny troglodyta i przaśna troglodytka. Albo państwo Przaśni- nazwa kanału. Ze Stylizacje i Lobuzami mało ma to wspólnego.
-
Niesie przed sobą krzesło i tylu nie odrywa od ściany. Do tego ma torebkę na brzuchu, nakrywa się włosami, nogi ma wykręcone na boki. I wtedy myśli, że się udało..
-
No i nawet to jej nie zmobilizuje do ćwiczeń, które faktycznie mogłaby wykonywać w domu. I wszystko z miejsca inaczej by na niej leżało. Oboje są siebie warci, jak można iść na łatwiznę, to idą. Tego nauczyła ich platforma YT. Ona ma na wszystko czas, byle to wszystko miało wymiar w pieniądzach na koncie. Na ćwiczenia zabrakło. Kerad lubi jej brzuch, a ona polubiła skłonności Kerada. Zawsze można się dogadać.