W dniu moich 31 urodzin napisał do mnie mój były poprzez sms, rozstaliśmy się ponad 3 miesiące temu, mocno się pokłóciliśmy, padły przykre słowa zarówno z jego jak i z mojej strony, potem tylko raz ze sobą pisaliśmy od razu po kłótni i życzyliśmy sobie wszystkiego dobrego i ustaliliśmy, że każdy z nas będzie żył swoim życiem. On miał swoje problemy, ja swoje i tak to się rozjechało. Przez ten czas nie mieliśmy żadnego kontaktu, nawet przestaliśmy się obserwować na instagramie i wyrzuciliśmy się ze znajomych z FB. Aż tu nagle po ponad 3 miesiącach bez kontaktu dostaje od niego takie życzenia, mocno spersonalizowane.... jeszcze był strasznie pewien tego, że na pewno tylko od niego dostałam takie spersonalizowane życzenia...
"Hej Aga! W dniu twoich osiemnastych urodzin chciałbym ci życzyć przede wszystkim zdrowia. Z tym zawsze było kiepsko u ciebie. A więc mam nadzieję, że zwalczyłaś to ... co cię zaatakowało i jesteś zdrowa i w pełni sił. Mam nadzieję, że psychicznie też jesteś silniejsza niż kiedykolwiek. I że nie opuszczasz terapii.
Oby Gremlinki żyły długo i nie wpierdzielaly tyle gówien.
Życzę ci też wielu podróży i byś w końcu udała się w wymarzone Alpy.
Co do kariery to życzę ci byś osiągnęła taki sukces artystyczny byś miała tournée wystaw twoich prac po świecie.
Jeżeli jeszcze nie znalazłaś miłości, mam nadzieje, że uda ci się w końcu trafić kogoś w kim się zakochasz.
Jeszcze raz wszystkiego naj i w ramach podziękowań za życzenia napisz mi jak sytuacja ze zdrowiem.
Ściskam, Adam"
Po tych życzeniach trochę ze sobą pisaliśmy co tam u nas i powiedział, że jeśli tylko będę coś potrzebować to mam się do niego odzywać. Potem przysłał mi prośbę o obserwowanie mojego profilu na instagramie bo mam konto prywatne, zaakceptowałam go i chciałam również zaobserwować jego ale nie zaakceptował mojej prośby.
Dodam, że jesteśmy ludźmi po 30, nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie więc może ktoś tu mi trochę rozjaśni