Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mackarena

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

381 wyświetleń profilu
  1. Mackarena

    Tłusty czwartek

    Dowiedziałam się, że kochanka mojego męża pracuje w kawiarni. Poprzedniego dnia, szykując się na konfrontację, przefarbowałam moją suknie ślubną na czarno. Rano ją założyłam, twarz przyozdobiłam woalką, córkę przyoblekłam w jej szatkę w która była ubrana do chrztu. I żwawym krokiem, z córką w wózku, poszłam do kawiarni. Postałam przed nią chwilę, aby zapełniła się ludźmi (bo to był tłusty czwartek, wiec każdy liczył na smacznego pączka) i następnie błyskawicznym krokiem wkroczyłam do środka i przepchnęłam się lady przy której obsługiwała kochanka. Jakim prawem - zaczęłam wrzeszczeć - niszczysz mi rodzinę! Widać ludzie byli zaskoczeni i wszyscy z zapartym tchem obserwowali kochankę, która oblała się purpurą. Jak śmiesz - krzyczałam wdrapując się na ladę - niszczyć dzieciom rodzinę! Dzieciom? W oczach kochanki spostrzegłam zaskoczenie! Tak, dzieciom, jestem w kolejnej ciąży - krzyknęłam i rzuciłam jej w twarz testem ciążowym. Wyszarpałam córkę z wózka i uniosłam ją nad głową. Ludzie! Krzyczałam! Ludzie, zobaczcie komu ona niszczy rodzinę! Córka zaczęła płakać, więc postawiłam ją na ladzie. Córka się przewróciła i płacząc podpełzła do stóp kochanki, wczepiła się w nie palcami i zawodząc błagała aby zostawiła jej tatusia. Błyskawicznym ruchem ściągnęłam stojący dzbanek z wrzącą kawą i postawiłam sobie na głowie. Wyleję na siebie i na córkę! Obie poparzymy się na śmierć jeżeli go nie zostawisz - krzyczałam. Ludzie zawodzili płacząc i błagając kochankę aby zostawiła mojego męża w spokoju. W przypływie wściekłości zaczęłam rozrywać swoją suknie ślubną na kawałki. Masz - krzyczałam - zbrukałaś moje małżeństwo, ugnój więc i te suknie która jest symbolem mojej miłości i wierności! Kochanka leżała na ziemi w spazmach, wiec wzięłam córkę na ręce i szybkim krokiem udałam się do wyjścia. Zanim jednak wyszłam, zwinęłam dłoń w pięść i uderzyłam nią w szybę która rozprysła się na miliardy kawałków. Moja ręka tryskała krwią na wszystkie strony, mocząc pozostałości mojego ślubnego stroju. Uniosłam w stronę kochanki moją okrwawioną dłoń i wykrzyczałam: masz moją krew na rękach! Następnie poszłyśmy z córką do metra i wróciłyśmy do domu. Opowiedziałam mężowi wszystko, on pokiwał głową, przytulił mnie, pocałował w ranną dłoń i czoło i podziękował za zajęcie się tym problemem.
×