

secretgarden
Zarejestrowani-
Zawartość
1094 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez secretgarden
-
No cóż, alkohol zniszczył tysiące neuronów, dokonał spustoszenia w korze mózgowej i przy okazji obnażył charakter Łysej , a ten okazał się dyplomatycznie rzecz ujmując nieciekawy.
-
Większość rodziców urodzonych w powojennej Polsce nie miała wpojonych dobrych wzorców wychowania swych dzieci. Dzieci traktowano wedle powszechnej zasady "dzieci i ryby głosu nie mają", przemoc fizyczna (bicie), czy przemoc pasywna były często stosowane jako element wychowawczy. Funkcjonował toksyczny układ: zero partnerstwa. Jestem córką takich rodziców, przemilczę to, ile błędów popełnili, bo było ich całe mnóstwo. Do dziś ponoszę tego konsekwencje, na szczęście nie powielając dalej złych schematów, czy błędów co poczytuję sobie za duże osiągniecie. Nie oni jedni, jako rodzice pisząc kolokwialnie, się nie wykazali. Dziś psycholodzy wprost nazywają zjawiska przemocy po imieniu, jakie są rodzaje manipulacji, jakie specyfikacje nadmiernej kontroli, metody podcinania skrzydeł etc. Te złe schematy zachowań to były niejednokrotnie całe traumy przenoszone pokoleniowo. Nieczuły rodzic wychowywał zdezorientowane, zahukane dziecko, które potem musiało przerobić w sobie niejedną traumę, a bagaż zostaje i tak na całe życie. Już półtoraroczne dziecko przesiąka i chłonie podświadomie sygnały z otoczenia, które rzutują na jego dalsze życie. Polecam posłuchać Roberta Rutkowskiego. Prawie cała moja klasa z podstawówki była uposażona w różne dysfunkcyjne doświadczenia, których autorami byli rodzice. I te doświadczenia zostają na zawsze...
-
To jest niepokojące, krzyczy na Rózię strzelając jej w powietrzu paluchem "ty nie jesteś lola!" w efekcie, czego obie suczki uciekają ze strachu...
-
Znowu nakupiła tony kosmetyków. Zamiast oszczędzać, odkładać jakieś zaskórniaki to wydaje na szpachlę, która i tak jej już nie pomoże. Niereformowalna konsumpcjonistka, kolekcjonerka nałogów wszelakich. Dla niej już nie ma nadziei.
-
Ale masz na pewno przyjazne usposobienie i życzliwych ludzi wokół siebie. Brak dzieci nie jest przeszkodą, by mieć w miarę komfortową starość. Najważniejsze to zachować na tyle zdroworozsadkowej pokory, by w razie, gdyby człowiek poważnie zachorował (pieniadze to nie wszystko) mógł liczyć na czyjąś pomoc, na reakcję kogoś komu nie jesteśmy obojętni, na telefon, na czyjąś troskę...A Łysa w swej agresji odstraszy każdego. Ktoś, kto lubi w życiu tylko siebie skazuje się na samotność. Każdy człowiek ma wolną wolę, a wybór drogi Siwej jaki jest, widzimy.
-
Na starość, o ile jej przy takim alkoholizmie zaawansowanym doczeka kwota za markową torebunię zastawioną w lombardzie jej urządzi. Stacza się kobieta, wypierając brutalną rzeczywistość, a fakty są takie, że jej rodzice umrą, a ona będzie co najwyżej zbierać puszki.
-
Mam podobne przypuszczenia i z tego też powodu tak mnie przygniata od środka, nie mam słów, jak ludzie potrafią być bezduszni.
-
1:02:45 obie suczki są zdezorientowane i one obie się jej boją...To nerwowe machanie łapskami Łysej i drażniący tembr głosu na mnie działa odstręczająco, ale ja to ja... a to biedne małe, urocze stworzonko całe drży i się ze strachu trzęsie... Mam za słabe nerwy, potworna gula mi się zbiera przy jednoczesnym powstrzymywaniu łez...
-
O to to. Żaden facet tego nie zaakceptuje, nawet słysząc tylko komentarze odnośnie uposażenia innego faceta, tym bardziej będzie mu w głowie dzwonił alarm. Łysa jest tępa, można o wielu rzeczach powiedzieć (jak już ktoś koniecznie musi) społecznie rozumianych, ale temat wielkości przyrodzenia absolutnie nie może być przedmiotem publicznych kpin. To jest bilet w jedną stronę, do samotności. Ciekawa jestem reakcji Łysej, gdyby na SM poruszono kwestię jej przepastnej, niedającej satysfakcji waginy. Potocznie nazywanej przez moją znajomą "rozklapichy"
-
No to świadczy już o totalnym braku kontroli nad czymkolwiek.
-
Silnie uzależnia i skutki jego używania widać na twarzy i całym ciele. To są zmiany na laickie oko prawie trądzikowe lecz trudno gojące i pozostawiające trwałe ślady. Mefedron sieje spustoszenie zarówno organów wewnętrznych jak i w korze mózgowej, co w połączeniu z innymi używkami(np. alko) daje efekt przyśpieszonej destrukcji. Śmierć na raty, po prostu. Dodatkowo zaburzenia psychotyczne eskalują i konsekwencje tego są nieodwracalne. Przypomniały mi się czasy studenckie i tekst mojego kolegi, który systematycznie fundował nam tekst po imprezach: "co jest wstyd prowadzić? , na co my odpowiadaliśmy chóralnie : "malucha i pijaną kobietę". Pod względem kulturowym nie tylko Europy, pewne zjawiska są i pozostają w odbiorze jednowymiarowe i zero-jedynkowe. Tak, Lewek zwiał przed problemem, ale nikt słusznych rozmiarów i słusznej wagi damessy, nie przerzuci przez ramię i ją bez zgody na siłę na odwyk nie przetransportuje. A co do narkotyków, znałam osoby, które nie wyglądały, że cokolwiek biorą, nikt nie postawiłby zakładu o ich ćpanie, a jednak świetnie się maskowali, po mistrzowsku manipulując otoczeniem. Łysa jest na to za mało bystra, ale w sumie nic nie jest wykluczone. Może nawet nieświadomie mieszać suplementy z syropami i alko otrzymując w efekcie truciznę, działającą narkotycznie, a nawet gorzej.
-
A ja mam cały czas nieodparte wrażenie, że ta Kinia jest z Lewko-chomikiem dla beki.
-
Oni tęsknią za starym youtubem w sposób czysto cyniczny i prozaiczny - kasy i braku konkurencji obecnie depczącej im po piętach i wyrywającej bardziej łakome kąski ze współprac. Niekoniecznie to nostalgia za tym, by dać coś w obecnych realiach social mediów więcej od siebie jak za złotych żniw. Przemycenie sensownych, klikalnych treści to za dużo roboty dla nich. Trzeba się wysilić, coś wykreować nowego, ale po co.To żal za tym, że w ślad za płytkimi filmikami, nachalnym ich szprycowaniem i tuczeniem reklamami nie idzie spektakularna jak kiedyś klikalność . Nowych subsrybcji nie przybywa, odsłon ubywa, a ta ogromna rzesza "odsubskrybów" powoduje złość i foch.
-
Bo widzą , że świat influencerski się rozrósł, przybyło sporo młodych (z mniejszymi wymaganiami), a starzy wyjadacze nie mogą już stawiać firmom wymagań z kosmosu. No i najważniejsze zagrożenie to oczywiście AI. Oni prawie wszyscy myśleli, że złote czasy zarabiania łatwej i szybkiej kasy nigdy się nie skończą, a tu wyświetlenia spadają z prędkością światła, więc się pojawia frustracja i żal za starym youtubem. A to se ne vrati.
-
Dziunia już pewnie nie śpi spokojnie w nocy na samą myśl przymusowego pójścia do uczciwej roboty. Jak jeszcze Nalanek kopnie w dupiszcze to dopiero będzie smuteczek. Ja jej nie mogłam nigdy dłużej oglądać, bo ma głos skrzekliwej żaby, mnie ten jej tembr drażni okrutnie.