secretgarden
Zarejestrowani-
Zawartość
1094 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez secretgarden
-
Zgapiła od Włodka Beauty, on tak mówi. Cóż, po kopiowaniu trendów torebkowych czas na inspirację językowymi udziwnieniami z produkcji młodszych "kolegów"
-
One w ostateczności ni kupiły nic z tego sklepu, co samo w sobie jest antyreklamą. Promują sweterki z lumpeksu na lata, po czym wciskają spodnie wełniane za tysiaka. Zadzieram kiecę i lecę!
-
Karo ostatnim filmem tylko obnażyła swą hipokryzję sama latami wspierając durny, snobistyczny konsumpcjonizm, a teraz unaoczniając światu swoje uporczywe, zawistne swędzenie pośladów, bo Wandzia od Muki dostała w wuj drogą, wymarzoną torebkę i całą kwiaciarnię róż przy okazji. A szpilę trzeba było wbić, ale zapomniała, że trzeba to jeszcze umiejętnie rozegrać Karo we wszystkim ich obsesyjnie kopiuje, Wandziaksy były pierwsze w pomyśle z sojowymi świeczkami, dla mnie to małpowanie jest esencją krindżu.
-
Mina Kerada po odejściu poza kamerę, tuż po otrzymaniu pieprzu i odebrania Karolciowego "cmoka" - bezcenna
-
Widziałam ten moment, Daria mową ciała zdradza prawdziwe relacje panujące miedzy między nimi, czyli zero bliskości, dystans maskowany grą i napięcie wyczuwalne przez bystrego, nie dającego sobie mydlić oczu widza. Ta ciągnąca się latami farsa sprawi w perspektywie czasu tylko dłuższe gojenie się psychicznych ran. Cena za mamonę i zachowanie pozorów może być wysoka, tylko dziecka żal.
-
Przestałam oglądać, bo zbyt drażniło mnie, że nie zadaje sobie trudu, by synowie byli dwujęzyczni i na takim samym poziomie władali zarówno językiem angielskim jak i polskim, a zważywszy, że UK gospodarczo tonie jak Titanic, inwestycja w dwujęzyczność by się opłaciła, a przeprowadzka do Polski podniosła by ich poziom życia.
-
Reklamuje i wciska produkt, którego nazwy nie potrafi poprawnie wymówić, dodatkowo jakaś drama się na livie kulinarnym dziewczyn wydarzyła, ale nie znam szczegółów. Z tymi swetrami znów popłynęły, nakupiły dzianin wełnianych na przysłowiowe lata, a reklamują z sieciówek kolejne setki podobnych i drogich swetrów. Konsumpcjonizm chyba już nierokujący.
-
Moje dygresje dotyczyły wandziaksów
-
Zgadzam się. Z tego co wiem otworzyli sklep w Warszawie ze świecami (chyba lokal wynajmują?), ale możliwe, że inwestują i dywersyfikują finansowo, by się zabezpieczyć. Mają ogromne koszty życia na wysokim poziomie, utrzymania sporego domu, basenu etc. więc głupotą byłoby nie przewidywać tego, co może nastąpić za kilka lat.
-
Im się marzy kasa i zasięgi andziaksów, a tu lipa.
-
Mam dziwne wrażenie, że ten ich ostatnio wyemitowany kulinarny vlog to taki na przysłowiowy odpiernicz, zrobiony pro forma dla algorytmu. Przewinęłam, nic ciekawego. One chyba już własny ogon gonią. Najlepiej się oglądają (o czym one doskonale wiedzą) domowe vlogi z tzw. prozą życia, a tych jak na lekarstwo w ich wydaniu. Nie da się lifestylu kręcić bez pokazania swych czterech kątów, psa, czy zwykłego ogarniania rutyny, biuro nie zastąpi klimatu domu, a klitka vel salono-kuchnia Kaśki mnie zwyczajnie nudzi, wolałam jej wcześniejsze mieszkanie.
-
Mnie naprawdę dziwi "niefrasobliwość" Kasi, nocleg z trzema "fanatycznymi" facetami? W wyniku poszukiwania wrażeń i partnera zanikł jej chyba instynkt samozachowawczy. Jakiś wypad dla singli na łodzi i potem czworokąt, czy inna figura geometryczna?
-
Wleciały migusiem kolejne rolki Dżasty, czyżby szybka reakcja na strofujące komentarze na forach plotkarskich?
-
Justyna wspomniała w rolce o tygodniowym pobycie w szpitalu.
-
Kerade znowu prezentuje swe stopy tym razem z okazji generalnego, w chwytliwym tytule remontu. Białej, jakże praktycznej i barterowej kanapy już w salonie nie ma, za to jest byczek zmieniający osłonki i wiercący dziury w salonie pod kable. Miłość kwitnie tak, że Karo zajada pokątnie non stop ten wysyp mężowskich uczuć i czułości.
-
Bo ona nie ma wyczucia, zabunkrowała się zarówno fizycznie jak i mentalnie, postrzegając otaczającą ją rzeczywistość , realia świata w ograniczonym wymiarze. Nie jest tytanem intelektu, ani guru od mody, jest typową, bezrefleksyjną ofiarą odzieżowych trendów typu"kopiuj wklej".
-
Ile w niej musi być rezygnacji i desperacji, że ciągnie tę farsę. Niejeden rodzic już dawno, by powiedział, by sobie dała spokój z tym fikcyjnym małżonkiem, nie szanującym jej, ignorującym i publicznie okazującym obcesowość. W perspektywie czeka ją długoterminowa terapia, bo psychika zastrajkuje wcześniej, czy później. Wszystko ma swoją cenę.
-
W skali porównawczej ostatniego filmu Justyny, a dzisiejszego vloga Kaśki to ta druga, mimo wszystko ciekawszego zmontowała, oczywiście musiałam przewinąć reklamę kosmetyków, ale przy nudach w wydaniu Dżasty to się jeszcze dało obejrzeć. Swoją drogą Justyna lubi agasavę i jej vlogi regularnie oglądać, a sama lifestylowych vlogów nie chce już montować. Agata wystarczy, że pokaże spacer z psami, wycieczkę rowerową, czy wypad do knajpy i ma kontent chętnie i systematycznie oglądany przez tysiące obserwujących. Czyli jak najbardziej się da tylko trzeba po prostu chcieć.
-
Przynajmniej pojawiła się jakaś refleksja, ja mieszkam daleko od terenu zalewowego, ale tu , gdzie mieszkam nikomu nie jest do śmiechu, ludzie mają w sobie empatię. Masę imprez "pracowych" zostało odwołanych, bo jak się można bawić, gdy kilka województw dalej ludzie i zwierzęta przeżywają horror...
-
No niestety, również zaobserwowałam, że niewygodne komentarze są zsyłane na banicję. Pod filmami widoczne są tylko te pochlebne opinie, czego nie przyjmują do wiadomości fanki z sąsiedniego forum, które zarzucają krytykującym, że skoro coś mają do zarzucenia to dlaczego nie są aktywni i nie zgłaszają uwag. Zgłaszają, ale są skutecznie blokowani, czego mało błyskotliwe adwokatki nie chcą zaakceptować.
-
Jeszcze dodałabym to, że o ile nic się w tej kwestii nie zmieniło to problem w tym, że Justyna lubi być perfekcyjną panią domu, pierze non stop sofy, czyści pewnie co drugi dzień szklane barierki na schodach (niepraktyczne totalnie), słowem pucu-pucu wszędzie, a dom jest duży i jak się lubi mieć zawsze wszystko na błysk, bez grama brudu to się człowiek nalata jak goopi mając never ending story. Aby nikt nie zarzucił mi zbytniego malkontenctwa to napiszę, że czytanie książek pochwalam, bo jest super (sama uwielbiam), a dobry serial, czy film warto dla rozrywki obejrzeć. Nie podobają mi natomiast brwi Justyny, wyglądają nienaturalnie i na przerysowane (chyba, że dorabia w teatrze), migawka z kokosem ok, większość filmu nudna, a z racji reklam kosmetyków na standardowym już u mnie przewijaniu.
-
Tysiące kobiet podobnie jak Justyna posiada dom, psa, dzieci, pracę na etacie, ogród do ogarnięcia, jednocześnie nie dysponując taką ilością wolnego czasu oraz wygodą finansową jak ona, a radzą sobie całkiem nieźle. Justynka złapała bakcyla lenistwa, a do pracy na etat już nie wróci, za długo zbyt dobrze zarabiała w stosunku do realnego (bardzo symbolicznego niekiedy ) ponoszonego nakładu pracy.
-
Kaśka na nie ustajacych wakacjach, a Justysi dokucza alergia na pracę. Rolki z torebkami odfajkowane, kasa zarobiona, a teraz bye bye ostrzyżone owieczki do następnego torebkowego dropu i golenia
-
Podróż po Wyspach musi się zwrócić, a marża ze sprzedaży przynieść hajsu na kolejne mieszkanie, niech sponsorki nie marudzą tylko oślepione blaskiem i unikatowością szmatek od Donci szybko je kupują! Takiej okazji nie wolno przepuścić!
-
Fanki z Bershki to często gimbaza albo studentki na garnuszku rodziców.