Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Eny

Zarejestrowani
  • Zawartość

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Jaki wg Was powinien być podział finansów między partnerami w takiej sytuacji: oboje pracują ona 23/24 dni w miesiącu i wraca do domu wieczorami a on pracuje co drugi tydzień wyjazdowo pozostałe 2 tygodnie jest w domu 24h/dobę (chyba, że gdzieś pojedzie np do kolegi, rodziców itp wtedy mniej). Jeśli chodzi o zarobki to on zarabia sporo więcej od niej i mieszkają "u niej" (on wprowadził się do niej). Generalnie interesuje mnie ile mężczyźni dają miesięcznie pieniędzy na utrzymanie domu - w przypadku mojej siostry jej facet daje jej 5 tys i nic go nie interesuje-siostra robi zakupy, opłaty itp. Mają też dziecko. Czy wg Was jeśli mezczyzna pracuje wyjazdowo to pieniądze na dom powinien przeznaczać tylko w tygodniach, które jest w domu? (np 1 i 3 tydzień miesiąca).
  2. Eny

    Dzieci partnera, on i ja

    Myślisz, że jakaś singielka zdecydowałabym się na partnera, który najbardziej kocha dziecko z innego związku? Wątpię. Lepiej nie mieć już nikogo. Ale nie o tym jest mój post.
  3. Eny

    Dzieci partnera, on i ja

    Poza tym nie pytałam o Twoje przypuszczenia odnośnie uczuć mojego partnera. To tak jak ja bym napisała, że dla Twojego faceta ważniejsza od Ciebie jest jego ex partnerka. Albo jego mama. Oczywiście eysnułabym takie podejrzenia nie znając go. Śmieszne prawda?
  4. Eny

    Dzieci partnera, on i ja

    Praca jest dla mnie ważna bo nie chce żyć na utrzymaniu partnera. Z partnerem chciałam się rozstać jednak on nie chce o tym słyszeć. On też podobnie jak ja nie przepada za dziećmi i dobrze wie, że żadna bezdzietna i niezależna tak jak ja nie zerócilaby na niego uwagi. Poza tym mnie kocha. Gdyby dziecko było dla niego najważniejsze już dawno bym go zostawiła mimo oporów z jego strony coś bym wymyśliła aby odejść.
  5. Mam pytanie i chcę poznać Wasze zdanie. Jesteśmy z partnerem od kilku lat razem. On ma dziecko z poprzedniego związku a raczej z wpadki, która zaliczył zanim mnie poznał. W trakcie już trwania naszego związku okazało się, że dziecko jest jego (wcześniej nie było pewności kto jest ojcem). Naturalnie płaci alimenty i spotyka się z dzieckiem. Mieszkamy w mieszkaniu, które zasponsorowali moi rodzice i ja. Jakaś niewielką cześć dołożył się partner np 10%. Nie mam dzieci z wyboru gdyż jedynym mężczyzna z którym myślałam o dzieciach był mój narzeczony, z którym rozstaliśmy się dawno temu. Pracuję dość intensywnie i minimum 5 dni w tygodniu. Czasem 6 a sporadycznie i 7 dni tygodniowo. Pojawił się problem a mianowicie mój partner chce przywozić swoje dziecko do mnie do domu. Wcześniej o tym nie wspominał bo spotykał się z dzieckiem u siebie a raczej u swoich rodziców. Obecność dziecka bardzo utrudnilsby mi życie gdyż nie miałabym możliwości odpocząć po pracy ani w dniu, w którym mam wolne od pracy. Dziecko jest dość absorbujące a matka dziecka kłopotliwa. Nie utrudniam partnerowi spotkań z dzieckiem ale nie biorę pod uwagę obecności dziecka w moim domu. Wiem, że wolałabym się rozstać niż zgodzić na takie warunki gdyż gdybym się zgodziła wykończyła bym się i psychicznie i fizycznie. Co Wg Was powinnam zrobić? Opcji o goszczeniu dziecka u siebie nie biorę pod uwagę gdyż wiązałoby się to z bakiem możliwości odpoczynku a nie planuję rezygnować z pracy i żyć na utrzymaniu partnera.
×