Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bumcykcyk2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bumcykcyk2

  1. Chyba nie tak wielu, a już do rzadkości pewnie należy by ktoś nie posiadający w ogóle doświadczenia zawodowego i nigdy nie pracujący robił studia podyplomowe.
  2. Jestem zarejestrowany w urzędzie pracy od 2 lat. Odkąd nabyłem status długotrwale bezrobotnego czyli powyżej 12 m-cy to zaczęli mi oferować oferty stażu z UP. Ale żaden pracodawca jak na razie się nie zdecydował mnie przyjąć. Tylko jeden wśród nich był prywatnym przedsiębiorcą, reszta to urzędy. Mam atuty w postaci 2 studiów podyplomowych, związanych z zasadniczymi moimi studiami, planuję też trzecie ale na nikim to nie robi wrażenia. Co państwo o tym myślicie?
  3. Bumcykcyk2

    4 odmowy przyjęcia na staż to dużo?

    Teraz się pojawiły jakieś oferty stażu na ich stronie a nawet nie dzwonią by odebrać skierowanie na rozmowę. Myślicie, że co oni sobie o mnie tam myślą, moje notowania w urzędzie pracy spadły, że nawet nie chce im się czegoś zaoferować?
  4. Bumcykcyk2

    Moja charakterystyka

    32 lata, nigdy nie pracowałem, prawiczek, ważę 130 kg
  5. Bumcykcyk2

    Szukanie pracy

    Ja mam 32 lata i nigdy nie miałem pracy. Dzwoniłem do zakładów komunalnych czy nie potrzebują przypadkiem pracownika po administracji, ochronie środowiska, kadrach i płacach a ta ... co odebrała telefon z takim zdziwieniem i triumfalizmem w głosie odpowiedziała "Raczej nie". Rozłączyłem się bez słowa. Wstyd się tak trochę uderzać w różne miejsca z pytaniami o pracę.
  6. 100 kg wagi już w gimnazjum osiągnąłem, całe życie ciuchy w rozmiarze XXL a ostatnio nawet 2XL. Mam 32 lata.
  7. Bumcykcyk2

    4 odmowy przyjęcia na staż to dużo?

    Pierwsza odmowa była w straży pożarnej. Wymagali tam jedynie wykształcenia średniego, ale za to potrzebowali doświadczenia w pracy biurowej. Dla mnie to niezbyt ciekawe miejsce pracy, bo wśród samych facetów. Druga odmowa była w wydziale geodezji. Mimo że w ogłoszeniu byli zainteresowani absolwentem administracji to padło tam pytanie o umiejętność obsługi programów geodezyjnych (ciekawe skąd?). To miejsce pracy byłoby już lepsze ale i tak nie zagrzałbym tam miejsca w dłuższej perspektywie z powodu tego że nie skończyłem geodezji. Trzecia odmowa była w prywatnej firmie budowlanej. Poszukiwali specjalisty kadr i płac a ja wtedy gdy udałem się na rozmowę kwalifikacyjną byłem dopiero przed kursem komputerowym z programów optima, płatnik, symfonia. To też nie ciekawa praca a ja studiując kadry i płacę nie robię tego po to by siedzieć w cyferkach tylko po to by być postrzeganym jako pracownik wyższego szczebla. To też jeden z niewielu kierunków podyplomowych, na które można pójść po administracji. Trzecia najświeższa odmowa była w wydziale komunikacji i transportu. Cholera wie czemu. Na tę ostatnią rozmowę postarałem się, wydrukowałem swoje wszystkie zaświadczenia i dyplomy i zaniosłem dyrektorce, już byłem przekonany że ten staż to pewniak będzie a tu klęska. Chociaż może w sumie to i dobrze, bo na miejscu podczas rozmowy dowiedziałem się, że w grę wchodzi obsługa bezpośrednia obsługa petenta a to mi nie za bardzo odpowiada. Urząd Pracy jest więc na razie bezsilny wobec mojego przypadku. Ciekawe co oni by zrobili jakby mi mieli zasiłek dla bezrobotnych wypłacać? Ja jestem pozbawiony zasiłku, mam tylko ubezpieczenie zdrowotne. Ale też pewnie w ich aktach i statystykach taki długotrwale bezrobotny ktoś wygląda, bez doświadczenia zawodowego.
  8. Bumcykcyk2

    4 odmowy przyjęcia na staż to dużo?

    Nie była to ta topowa uczelnia z wielkich aglomeracji ale z drugiej strony uczelnia najlepsza w swojej kategorii. No i próbuje ten brak prestiżu mojej alma mater przykryć jakoś studiami podyplomowymi realizowanych już na tych najlepszych uczelniach.
  9. Zapisałem się na termin, do jak mniemam dość dobrego salonu fryzjerskiego i okazało się że moim fryzjerem był chłopak młodszy ode mnie. Nie dość, że to jakieś gejowskie, to jeszcze miał ślamazarne ruchy i nie obciął mnie tak jak chciałem. Jakby tego kuriozum było mało, to na sąsiednim fotelu właścicielka tego salonu strzygła jakiegoś siwego dziada. A ja przyszedłem z długimi włosami wymagającymi szczególnej troski. Jak uniknąć w salonie kiedy tam pójdę po raz drugi, tego pedzia? Powiedzieć normalne że chce żeby mnie jakaś pani ostrzygła, czy jak to rozegrać?
  10. Ciężko się dostać do fryzjera bo stale siedzą tam stare baby i farbują te swoje resztki włosów.
×