Zapisałem się na termin, do jak mniemam dość dobrego salonu fryzjerskiego i okazało się że moim fryzjerem był chłopak młodszy ode mnie. Nie dość, że to jakieś gejowskie, to jeszcze miał ślamazarne ruchy i nie obciął mnie tak jak chciałem. Jakby tego kuriozum było mało, to na sąsiednim fotelu właścicielka tego salonu strzygła jakiegoś siwego dziada. A ja przyszedłem z długimi włosami wymagającymi szczególnej troski. Jak uniknąć w salonie kiedy tam pójdę po raz drugi, tego pedzia? Powiedzieć normalne że chce żeby mnie jakaś pani ostrzygła, czy jak to rozegrać?