Uczestniczący w nim dyrektor techniczny zajmujący się produkcją rafineryjną i petrochemiczną, mocno zaangażowany w fuzję Orlen-Lotos, w pewnym momencie osunął się nieprzytomny na ziemię.
Podjęta reanimacja nie pomogła, ciało stygło z każdą sekundą. Wezwano pogotowie, które przewiozło chorego do szpitala. Niestety, szybko przyszła informacja, że dyrektor już nie żyje.
Miał ok. 50 lat, osierocił kilkoro dzieci. Według informacji nieoficjalnych, przyczyną śmierci był zawał serca.