Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

polskaNaomi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez polskaNaomi


  1. Albo dzień wcześniej przygotowywać pudełka, trochę jak domowy catering. I jeść tylko to co tam jest.

    Ja lubię czytać, ale nie mam wystarczająco czasu. Czytam teraz kilka książek na raz, muzyczną, literaturę piękną, edukacyjne. Codziennie wieczorem wybieram jedną. I jednocześnie słucham audiobooka, tu akurat kryminał. Słucham przy gotowaniu albo ćwiczeniach.


  2. Dlatego warto patrzeć nie tylko na wagę. Jeśli figura zmienia się wizualnie, to jeszcze większy sukces ❤️

    Ja nie robię nowych zakupów, za to nie mogę się doczekać, gdy w przyszłym roku przymierzę ciuchy, które nosiłam, gdy byłam szczupła. Mam takie dwie walizki! A przez te lata i tak sporo sprzedałam. Nawet nie wiem co tam dokładnie jest i czy będąc mi się jeszcze podobać 😁

    Ale, gdy w końcu je ubiorę, będę mogła do śmieci wyrzucić rady stylistek, które mówią, by wyrzucać ciuchy na szczupłe czasy i te, których nie nosiłyśmy rok 😁

    • Like 3

  3. Cieszę się, że kogoś zmotywowałam. Trochę po to to napisałam i chyba też taki jest cel nas wszystkich, gdy tu piszemy 😉

    Rzeczywiście zwiększony głód może być skutkiem niedoborów, chociaż staram się obserwować organizm. Ostatnio np. zauważyłam białą plamkę na paznokciu, więc dodałam cynk. Na razie żadna nowa nie doszła.

    I co prawda jem 2 posiłki, ale przed odchudzaniem były 3, więc odcięłam kilkaset kalorii, jak na standardowej redukcji. Pilnuję, żeby się nie głodzić, jem białkowo-tłuszczowo z małym dodatkiem węglowodanów: kaszy, ziemniaków, owoców, ryżu. Jem 400-500 g mięsa na raz!

    I stety/niestety nie mam nadwagi, więc moje ciało może niechętnie oddawać kilogramy. Nie chcę dojść do niedowagi, ale marzy mi się forma jak pod koniec liceum/na początku studiów, a więc dolny prawidłowy zakres BMI. Chcę wyglądać jak najlepsza wersja siebie i nie odpuszczę wcześniej. A to oznacza, że będę chciała zrzucić jeszcze z 10 kg. Także 1/3 za mną, ale dopiero teraz rozpoczyna się prawdziwa redukcja. Aktualnie ważąc 64 kg wróciłam do mojej standardowej wagi, którą miałam jeszcze w zeszłym roku. 

    • Like 1

  4. To jest bardziej kwestia świadomości niż silnej woli. Uświadomiłam sobie, że gdyby nie jedzenie chipsów i czekolady, nigdy nie dobiłabym do wagi jaką mam teraz. I w końcu zrozumiałam, że takie syfiaste jedzenie niszczy moje zdrowie, w niektórych aspektach już nie do naprawy. Do tego mimo pozornej ulgi psychicznej, zaraz po jedzeniu czuję się jeszcze gorzej niż przed. Wiedziałam to zawsze, ale póki skutki nie były tak mocno odczuwalne, to wmawiałam sobie, że te złe nawyki nie mają aż takiego znaczenia. Wmawiałam sobie, że jedząc syf kilka razy w tygodniu, a poza tym mając pyszną zdrową dietę, nie robię sobie krzywdy. Ale rzeczywistość jest inna i w końcu postanowiłam przestać się truć i zabijać. Patrzę na to co jem i ile jem, ruszam się nawet jeśli nie mam z tego przyjemności. Przypominam sobie to co napisałam, gdy nachodzi mnie zachcianka, jestem w sklepie czy na mieście. I szczerze mówiąc, nie czuję, że coś straciłam. Raczej przeciwnie, w końcu odzyskuję kontrolę nad swoim ciałem i umysłem. To ja o sobie decyduję, a nie uzależnienie i firmy, które wciskają w nas te śmieci. Postanowiłam, że odstępstwa będą wynikać jedynie z braku innej możliwości, na rodzinnej imprezie, na wyjeździe bez możliwości ugotowania. Ale nawet tam chcę wybierać najlepiej jak mogę. I to sprawia, że jestem wolna, jestem sobą i robię tak jak czuję.

    A kilogramy spadają 😉 i myślę, że z tym podejściem nie będę miała problemu, żeby je potem utrzymać, a zdrowotnie nigdy nie będzie już idealnie, ale nie będzie też gorzej.

    • Like 3

  5. Jem dwa posiłki dziennie, małe śniadanie i duży obiad/obiadokolację.

    I dziękuję.

    Jedzenie pod wpływem stresu... Też to znam. Ale w końcu przetłumaczyłam sobie, że nawet jak jest źle, to po jedzeniu nic się nie poprawi i będzie jeszcze gorzej. To nawyk, można i trzeba się go pozbyć.

    I ja też mam imprezę, rodzinne spotkanie. Pod koniec września i też bym chciała lepiej wyglądać. Ale myślę, że nie będzie wielkiej różnicy. Rodzina ostatnio widziała mnie jak ważyłam ok. 67, do imprezy schudnę max. do 62, a patrząc na to jak się ubieram, to raczej nie zauważą zmian. Myślę, że efekt wow zrobię w przyszłym roku.


  6. A jedzeniowo niestety zaczynam odczuwać głód. Mam już 5 kg mniej i chyba organizm zaczyna się bronić. Nie wiem czy tak już będzie do końca redukcji czy minie, ale nie chcę jeść więcej. Tak jak pisałam, aktywność niedługo może mi spaść, do tego nim mniej ważę, tym mniejsze mam zapotrzebowanie na kalorie.

    Jak jest u Was? Po stracie kilku kilogramów jesteście bardziej głodne?


  7. Spadła! Dzisiaj na wadze 64 kg 😁 I tak jak wy, ten wynik już widziałam, ale jednak dawno, więc i tak cieszy.

    I tak, miałam okres, ale u mnie puchnięcie jest raczej przed, a w 1-2 dzień już wszystko schodzi. Za to poprzedni zastój nie był w okolicy miesiączki. Po prostu tak mam, że waga spada skokowo. Ważne, że kierunek jest dobry.

    Odchudzam się już pełne 5 tygodni, wczoraj zaczęłam szósty i nie zrobiłam żadnego odstępstwa. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek była tak zdeterminowana 😁

    I ja też zwykle nie znosiłam upałów, ale z wiekiem tolerancja na gorąco mi rośnie i teraz nie męczę się jakoś bardzo. Ale lubię deszcz dla atmosfery. Za to nie lubię mrozu i o ile wrzesień/październik będą znośne, to podejrzewam, że od listopada ciężko będzie mnie wyciągnąć z domu. I brak aktywności pewnie będzie miał wpływ na odchudzanie, bo myślę, że będę odchudzać się do stycznia-marca.


  8. Nie mam dzieci i wiem, że mają okresy, gdy nie jedzą nic albo jeden niekoniecznie zdrowy produkt, ale ogólnie dzieci jedzą to co rodzice i nie robią same zakupów. Pamiętam z dzieciństwa, że poza okresami, gdy mogłam się żywić samymi owocami albo nabierałam wstrętu do jajek, to jadłam to samo co rodzice: mięso z ziemniakami lub kaszą i surówki. A gdy coś mi nie pasowało, to po prostu nie jadłam tego i nikt nie przygotowywał dla mnie specjalnego obiadu. Gdybym miała dzieci, to robiłabym tak samo. Wychowanie w latach 90, to był dobry czas. A jakieś syfy typu płatki, parówki czy słodycze u nas w domu się nie pojawiały, mogłam tego spróbować w szkole czy u rodziny, ale w domu nie było i tyle. Przeżyłam 😁 i mimo, że w niektórych okresach miałam niedowagę, to z głodu nie umarłam 😉

    Teraz mieszkam z mężem i je jak ja, tylko więcej. Nie jestem na diecie jogurtowej, jem normalne posiłki jakie jemy cały rok, tylko, że powtarzalne. Nie ma prawa narzekać. Jemu ta monotonia pasuje nawet bardziej niż mi 😁

    • Like 1

  9. Dzisiaj na obiad zjadłam kurczaka, pieczonego bakłażana i kaszę. Całość posypałam sezamem. Bardzo sycąco. W ogóle nie pisałam, ale ułożyłam sobie taki plan posiłków na tydzień i cały czas jem wg niego. Ułatwia mi to robienie zakupów i przede wszystkim nie kupuję nic z poza listy, więc nie podjadam. Aż jestem zdziwiona, że potrafię jeść z kartką, ale tak zmotywowana do odchudzania jak teraz, to nie byłam latami 😁

    • Like 1

  10. Chyba będę musiała tego spróbować. Moje smaki i myślę, że będę bardziej usatysfakcjonowana niż po jedzeniu słodyczy.

    A z wagą u mnie różnie, ładnie spada, ale potem stoi. Przy ostatnim zastoju był nawet wzrost o 0.5 kg, ale potem jeszcze więcej zeszło. No nic, teraz ważę się w poniedziałek, potem znowu w piątek i liczę na to, że przyszły tydzień będzie już lepszy wagowo.

    • Like 1

  11. A dzisiejszy obiad mnie zawiódł. Okazało się, że większość warzyw mi się zepsuła i wyszła ich mizerna porcja. Zjadłam łososia i właśnie miał być z warzywami, ale niewiele tego było. No trudno, nie miałam czasu iść do sklepu kupić nowych. Tak to jest robić zakupy raz w tygodniu...


  12. Ja ostatnio zjadam rano sporo orzechów i nasion, po prostu, nie robię z tego żadnego dania. Za to mój partner mógłby jeść codziennie jajecznicę: z łososiem, z kiełbasą, z awokado, z serem. W weekendy je za to domowy pasztet. I fajnie sprawdza się też chleb z samych ziaren, gdy chcesz jeść białkowo-tłuszczowo. Wtedy nawet zwykłe kanapki nie mają węgli.

    Do kaszy świetnie pasują sosy, ja zawsze łącze je z jakimś gulaszem lub potrawką. No i kaszotto. Ale lubię też po prostu na sypko, do kotleta i surówki. Mi po prostu kasze smakują. Dzisiaj mam np. kaszę gryczaną z indykiem i porem. Podsmażę, wynieszam. Teraz na redukcji nie robię wymyślnych dań, po prostu dbam, żeby jakoś to smakowało, a przede wszystkim było zdrowe i sycące.

    I dostałam dzisiaj okres, więc zachcianki się skończą. U mnie najgorzej jest na tydzień przed, potem już ok.

    • Like 1
    • Thanks 1

  13. Ja mogę się odchudzać bez obaw o biust, bo i tak go nie mam 😁

    U mnie dzisiaj mięso mielone z ryżem i papryką. Wielka porcja.

    A na ochotę na słodkie zazwyczaj wystarczają mi owoce lub gorzka czekolada. Ewentualnie lody, nie mają dużo kalorii, a ja nie jestem ich wielką fanką, więc mała porcja wystarcza. Gorzej z chipsami, tu nie znam umiaru, ale w trakcie odchudzania obiecałam sobie, że nie zjem ani jednej paczki (1000 kcal na raz! I i tak muszę zjeść coś porządnego, bo chipsami się nie najem). Jak na razie idzie dobrze, ostatnia paczka była z 1,5 miesiąca temu.

    • Like 1
    • Thanks 1

  14. Moja waga też wariowała, ale niedawno kupiłam nową i już jest ok. I rzeczywiście, trzeba stawiać w tym samym miejscu, na twardym (nie dywan) i nie na przecięciu płytek. Inaczej wynik może być zakłamany. W tej nowej wadze w instrukcji napisano, by za każdym razem po jej przestawieniu lekko ją docisnąć, by zaświecił się wyświetlacz i dopiero na nią stawać. A, że jest pod półką, to robię tak przed każdym ważeniem.

    Coś mam dzisiaj głodny dzień. Jestem przed okresem, to pewnie dlatego. No trudno, muszę zacisnąć zęby...


  15. Ale będziecie zajęte, u mnie aktualnie raczej nuda.

    Zważyłam się i zmierzyłam dzisiaj, bo minęły dokładnie 4 tygodnie redukcji.

    Waga 69.4-64.6

    Obwody: nie będę wszystkich wypisywać, ale z każdej części ciała spadło mi po centymetrze (ramię, udo, łydka itd.), a w biodrach i niestety w biuście po 2 cm. Najbardziej zależy mi na dole, bo jestem typową gruszką: malutki biust, szersze biodra i ciężkie nogi. Także nie ma jakiejś mocno widocznej różnicy, cała się delikatnie wysmukliłam .

    @poszukujaca prawdy stosowałam maślan z helath labs. Nic na nim nie przytyłam, mój facet brał go ze mną i też nie przytył. O efektach ciężko mi mówić, bo był to element bardziej złożonego leczenia.

    • Like 1

  16. Dzisiaj mam spadek formy. Chyba zaczynam odczuwać deficyt, poza tym ostatnie dni miałam bardziej aktywne fizycznie, ale trzymałam się diety.

    Będę więcej pić i zjem więcej białka i mam nadzieję, że będzie dobrze. Nie chcę robić przerw w odchudzaniu, bo wybije mnie to z rytmu. I jestem ciekawa czy w piątek waga spadnie czy znowu będzie przestój. Jeśli teraz zjadłabym więcej, to nie miałabym co liczyć na mniej kilogramów.

    A co u Was, co tak milczycie?

×