-
Zawartość
977 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Klitek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13
-
A przecieź nie ja jeden miałem takie głupie i nielogiczne myślenie i nawet tego nie dostrzegałem Znaczy...pamiętam, że kiedy spotykałem się i to często z takimi poradami, żebym to ja coś zrobił, to byłem przekonany, że nie jestem w stanie, a konkretnie, że nawet jeśli będę coś robił, to i tak nie będzie efektów, czyli że jest bez znaczenia czy będę coś robił czy nie, a skoro tak, to po co się dodatkowo męczyć, więc nic nie robiłem Taka postawa to tzw wyuczona bezradność, a też poczucie bycia ofiarą (innych ludzi, świata, złego losu itp) Skąd taka postawa się we mnie ukształtowała? Chyba po prostu ciągle byłem jak dziecko, które nie ma poczucia sprawczości, tylko czeka na pomoc z zewnątrz i czuje się całkowicie zdane na siły zewnętrzne Kiedy było mi dobrze, to wszystko było ok A kiedy było mi źle, to tylko się bałem i smuciłem, ale nie czułem, że ja mogę coś zmienić Wręcz przerażała mnie myśl, że mam być zdany tylko na siebie - chyba dlatego, że sądziłem, że sam nie będę w stanie zaopiekować się samym sobą, że sobie nie poradzę, poza tym radzenie sobie samemu kojarzyło mi się z jeszcze większą samotnością Dopiero teraz widzę, że: po 1. Działając samemu, otwierają się nieporównanie szersze możliwości niż tylko czekając aż samo albo ktoś inny coś zrobi po 2. Ostatecznie nie ma ucieczki od samodzielności, chociaż można od niej uciekać bardzo długo, tak jak ja po 3. Bycie niesamodzielnym i czekanie aż samo albo ktoś podejmie decyzje za mnie i mnie uszczęśliwi jest ułudą i powoduje jedno wielkie rozczarowanie. Taka postawa dobrze sprawdza się w dzieciństwie, będąc młodym i upierajac się przy niej też da się tak żyć, chociaż czuje się wiele niespełnienia, bo nie można wtedy mieć udanego związku z kobietą, ale będąc starszym, takie życie nie daje już żadnych korzyści, a wyłącznie straty, bo nie można już liczyć na żadną pozytywną zmianę, jeśli nie weźmie się spraw w swoje ręce Samodzielność zawsze dawniej i obecnie nadal mnie przeraża - czuję się wtedy jak mała bezbronna łódeczka pośrodku rozszalałego oceanu - spodziewam się, że na pewno za chwilę zatonę, boję się każdej fali, czyli przeciwności życiowej. Ale o dziwo, okazuje się, że fale mnie jednak nie zatapiają, że ten sztorm jest o wiele groźniejszy w mojej głowie, niż w rzeczywistości...
-
W sumie w sporej mierze się zgadzam - mój i chyba w ogóle męski brak samodzielnosci to w dużej mierze brak umiejetnosci zarabiania wystarczająco duzo i poczucia bezpieczenstwa, że będzie się miało dochody w przyszlosci, czyli że jest się na tyle dobrym, że jesli straci sie obecne zrodlo dochodow, to znajdzie sie inne Mezczyznie pieniadze, zwlaszcza zarabiane samodzielnie, dają ogromną pewnosc siebie Gdybym ja zarabiał więcej niż minimalna krajowa to pewnie też byłbym bardziej pewny siebie A przede wszystkim, gdybym wierzyl w to, że zawsze bede w stanie zarabiac, że sobie poradze W szkole i na studiach umialem sobie jakos poradzic, ale praca zawodowa mnie przerażała jeszcze na dlugo zanim zaczalem pracowac - swiat szkoly i studiow to swiat dla dziecka lub doroslego jak dziecka, a swiat pracy to niestety swiat doroslych, w ktorym nie ma sentymentow i to mnie przerazalo i w sumie nadal przeraża
-
Faceci, którzy mają szacunek do kobiet przegrywają, bo kobieta jest istotą, do której nie można mieć szacunku
Klitek odpisał Klitek na temat w Życie uczuciowe
Czy robisz je dla swojego Misia? -
Faceci, którzy mają szacunek do kobiet przegrywają, bo kobieta jest istotą, do której nie można mieć szacunku
Klitek odpisał Klitek na temat w Życie uczuciowe
Kobieta jest istotą dokładnie odwrotną niż mężczyzna Mężczyzna chce żeby go szanowano i szanuje osobę, ktora go szanuje A kobieta odwrotnie: osób które ją szanują - kobieta nie szanuje, natomiast kobieta szanuje osoby, które jej nie szanują -
Wspominałem czasy szkoły i studiów, co mógłbym wtedy zrobić lepiej, gdybym wiedział wtedy to co wiem obecnie i przypomniałem sobie jak się zachowywałem na co dzień w szkole i na studiach: - na przerwach chowałem się zawsze w jakichś zakamarkach korytarzy z dala od ludzi, żeby nikt mnie nie widział i nie mógł mnie gnębić - po szkole jak najszybciej wychodziłem ze szkoły, ale nie szedłem tą samą drogą co inni, tylko od razu w taką stronę, żeby nikt mnie nie znalazł i nie gnębił - ale najgorsze było to, że tak wstydziłem się mojej osoby, tego kim jestem i jak niezdarnie wyglądam, jak niezdarnie się poruszam, że kiedy już musiałem iść korytarzem na przykład do klasy na lekcję, to przemykałem się w nadziei, że nikt mnie nie zauważy - wyskakiwałem z ukrycia w ostatniej chwili kiedy klasa wchodziła już do klasy, żeby nie stać z innymi przed klasą i pierwszy wychodziłem z klasy i szybko szedłem gdzieś się ukryć - co najważniejsze - tak bardzo wstydząc się swojej osoby i iść po szkole nawet samemu, nie było szans żebym zaproponował jakiejś dziewczynie chodzenie ze mną
-
Nie mowie o mnie, bo powiecie, ze u mnie jest uzasadniony Ale jest wielu ludzi, ktorzy maja wszelkie powody zeby byc pewni siebie, bo lepiej wygladaja, sa madrzejsi, lepiej wyksztalceni itd od innych, dobrze wykonuja swoja prace i sa cenieni, lubiani, a są zbyt malo pewno siebie, jakby przesadnie skromni Uwazaja, ze nie sa wcale tacy wspaniali, nie dążą do awansow, przywodstwa Inni na ich miejscu by już pękali z dumy Jak sądzicie - z czego to wynika?
-
Czyli nic z inteligencji, wyksztalcenia, osiagniec zawodowych, ladnej sylwetki jesli ktos nieprwny siebie? a prostak pewny siebie górą?
-
To nawet udowodnione naukowo ale w zla strone znaki postawiles
-
Nie, mowie o innych osobach, ktore mialem okazje obserwowac
-
Szkola to klątwa na całe życie?
-
Pewnie kwestia genow plus wychowania
-
Bo ja w ogóle z nikim nie rozmawiałem, nawet się nie witałem a nagle wyskakiwałem jak filip z konopii z propozycją randki Dopiero po latach zrozumialem, że ludzie zawierają relację zupełnie inaczej - że najpierw się zapoznają, a dopiero potem chodzą na randki A ja nawet po kilku latach wspólnego studiowania, byłem z osobami z moich studiów obcymi i zupełnie nie znającymi się, poza "z widzenia" osobami
-
Mówicie żeby nie bać się ryzyka w życiu - presydent Wrocławia zapewne nie bał się ryzyka
Klitek odpisał Klitek na temat w Życie uczuciowe
większość firm w Polsce tak działa i wbrew pozorom nie tylko małe prywatne firmy, ale i państwowe, i polskie oddziały zachodnich korporacji i media - wszystko - po prostu PRL-owska mentalność niesamowicie mocno siedzi w ludziach Na co dzień wszyscy siedzą cicho. Dopiero jak wybucha jakaś afera to dopiero jak z rękawa sypią się historie mobbingu na porządku dziennym i wszelakich możliwych przekrętów Wszystkie zasady są zawsze naginane do granic możliwości -
Mówicie żeby nie bać się ryzyka w życiu - presydent Wrocławia zapewne nie bał się ryzyka
Klitek odpisał Klitek na temat w Życie uczuciowe
Słysze od ludzi, czytam, oglądam tv itd Najważniejsza różnica, że Ty pracujesz w cywilizowanym kraju, a ja mam na myśli pracę w Polsce - chyba dawno nie byłaś i już zapomniałaś jak tu jest W Polsce pomimo upływu kolejnych dekad i szumnego obwieszczania jak to kraj się cywilizuje - potem okazuje się, że wiele spraw, np w zarządzaniu ludźmi - nadal działa jak w PRL w najlepsze -
Mówicie żeby nie bać się ryzyka w życiu - presydent Wrocławia zapewne nie bał się ryzyka
Klitek odpisał Klitek na temat w Życie uczuciowe
Prawie w każdej, tylko większość ludzi nawet nie zwraca na to uwagi Np tworzenie dokumentów z data wsteczną, poświadczanie nieprawdy, oszukiwanie klientów z premedytacją, zatajanie różnych informacji, oszukiwanie urzędów, niedotrzymywanie RODO, cała masa - w zasadzie więcej nielegalnego niż legalnego w codziennej pracy Żeby robić wszystko legalnie to się nazywa "strajk włoski" i wtedy podobno żadna firma nie mogłaby działać - robiąc wszystko zgodnie z przepisami prawa
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13