Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klitek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    354
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Klitek

  1. Na tej zasadzie np czy wydać pieniądze na jakąś moją fanaberię i przyjemność czy na leczenie kogoś cierpiącego - odpowiedź prosta - na swoją przyjemność Generalnie - skoro nie oczekuję ani nie spodziewam się niczego od innych, to i inni nie mogą oczekiwać ani spodziewać się niczego ode mnie : ) Zero liczenia na cudzą empatię i zero mojej empatii dla innych : )
  2. Inne zachowanie byloby nielogiczne. Bo skoro będąc sam nie muszę się dostosowywac do niczyich wymogów żeby się komuś przypodobać upatrują mojego szczescia w tym ze ktos mnie polubi i w relacjach z ludzmi i oddajac wladze nad moim szczesciem innym ludziom, to czemu kiedy juz bylbym w jakiejs relacji to mialbym nagle wracac do starych zachowan, czyli stawiac innych wyzej niz siebie? Wtedy znów oddałbym władzę nade mną innym, a że to zła droga, to przekonałem się przez ponad 40 lat i niestety doszedłem do tego wniosku późno, ale jeszcze resztę życia mogę przeżyć wolny, a nie zniewolony podporządkowywaniem się temu czego chcą inni ludzie a nie ja
  3. Po prostu traktowanie wszystkich ludzi poza mną tak jak tzw NPC - jak by się nie zachowywali, to są dla mnie nieważni, ważny jestem tylko ja. Więc inni mogą być użyteczni jeśli zachowują się tak jak mi odpowiada, ale skoro mogę być szczęśliwy sam, to czemu miałbym isc na jakiekolwiek kompromisy, starac sie, dostosowywac? Jesli któremuś NPC-towi coś nie będzie pasować albo nie będzie się chciał dostosować do mnie, to po prostu powrót do punktu wyjścia, czyli do bycia szczęśliwym samemu a dla NPC-ta droga wolna
  4. Zauważyłem, że niektorzy użytkownicy tak mają, ale jak wszedłem w edycję mojego profilu, to nie widzę takiej opcji
  5. No widzisz, czyli już znalazłeś dwie dziedziny, ktore byś lubił i na których mógłbyś zarabiać Ja niestety po trwających dziesięciolecia rozmyślaniach, znalazłem tylko jedną branżę i to w dodatku, w której zapotrzebowanie na pracę jest mikroskopijnie małe Wszystkie moje wcześniejsze pomysły były nierealistyczne, bo niestety żeby na czymś zarabiać nie wystarczy, że się coś nawet kocha robić ani że jest się w czymś mistrzem, ale jeszcze musi być na takie usługi zapotrzebowanie, żeby ktoś chciał za to płacić i na tym upadały wszystkie moje wcześniejsze pomysły Albo upadały na tym, że uświadamiałem sobie, że w takiej pracy bylby nacisk na zupełnie coś innego niż ja lubię w danej dziedzinie, albo upadały na tym, że uświadamiałem sobie, że wcale nie jestem na tyle dobry w jakiejś dziedzinie żeby wykonywać coś profesjonalnie
  6. Kiedy mam zajawkę na coś, to oczywiście jest radocha, kiedy kupię sobie jedną rzecz Ale kiedy naprawdę jestem w coś wkręcony, to kupuję różne rodzaje danej rzeczy, jakie są na rynku Ludzie, których na to stać i na przykład fascynują się motoryzacją, nie ograniczają się do posiadania jednego samochodu, tylko mają na przykład jednocześnie jedną limuzynę, jeden samochód sportowy, jeden samochód terenowy itd, bo każdy jest fajny na swój sposób Ja marzę o tym, żeby mieć super piękną kobietę Ale kiedy tak puszczę wodze fantazji, że już miałbym np taką sliczna idealną blondynę o figurze klepsydry, to zadaje sobie wtedy pytanie: a dlaczego miałbym się ograniczac tylko do niej? Czemu miałbym rezygnować z równie pięknej, ale przecież na nieco inny sposób - brunetki? Poza tym, zarówno 20 latki mają swoje walory, jak i 30 latki, więc po co wybierać, czy nie lepiej byłoby miec jednocześnie kilka dziewczyn? Np tak po jednej na każdy dzień tygodnia?
  7. Nie podoba mi się żadna z tych starych ropuch Tylko córki Ale w zasadzie to też spośród córek tylko jedna
  8. Starając się myśleć jak najbardziej zdroworozsądkowo w zaistniałej sytuacji, myślę, że mam jeszcze szansę jakoś polepszyć jakość mojego życia, zdrowia, pracy zawodowej. Ale na udany związek nie mam już szans. Na związek z kimś kto naprawdę by mi się podobał, do kogo naprawdę bym coś czuł. Bo na związki z o 20 lat młodszymi kobietami mają szanse tylko mężczyźni, którzy osiągają wybitne sukcesy zawodowe i życiowe, a ja jestem grubo poniżej średniej, nie mówiąc o sukcesach. A czasu na wypracowanie sukcesów już pozostało mi niewele. Zanim się obejrzałem, większość mojego życia po prostu już zleciało. Smutne. Zmarnowałem moją szansę, nawet nie zorientowałem się kiedy. Ja rad innych osób nigdy nie słuchałem, więc nawet gdybym radził innym, żeby nie popełnili moich błędów, to pewnie też byłoby jak grochem o ścianę. Z resztą co czeka obecnych młodych ludzi? 3 wojna światowa, a jak nie, to katastrofa klimatyczna lub kolejna gorsza pandemia
  9. Kasia Cichopek w tym temacie jest bez znaczenia. Chodzi o to, że osoby w moim wieku to stare ramole, które mają dzieci w wieku, w którym kobiety mi się podobają, czyli około 20 lat Mnie z jednej strony coraz bardziej przygnębia i demotywuje to, że już większość życia zmarnowałem i moje szanse na to co zawsze postrzegałem jako szczęście w zasadzie już przemijają Zastanawiam się też, czy to, że będąc samemu po 40stce podobają mi się 20-letnie dziewczyny serio można skutecznie leczyć psychologicznie, psychoterapeutycznie, psychiatrycznie, farmakologicznie? Czy dla mnie jest już ze wszystkim, łącznie z uzdrowieniem, za późno? Dostrzegam, że takie zafiksowanie na zainteresowaniu młodszymi kobietami łączy się nie tylko w moim przypadku, ale i w przypadku innych mężczyzn z jakimś zatrzymaniem emocjonalnym samemu na poziomie 20-latka Ja na prawdę nie wyobrażam sobie, żeby kobiety o widocznych oznakach starzenia się, szczególnie na twarzach, mogły mi się podobać, żebym mógł się w takiej zakochać, lub żeby taka mogła mnie podniecać. Ja się po prostu zupełnie nie identyfikuję z takim wiekiem. Postrzegam je jako o pokolenie ode mnie starsze-jak moje ciocie, jak koleżanki moich rodziców. Ja wciąż czuję się jak by był rok 2000 a ja miałbym 20 lat
  10. Jestem nieuleczalny i zaraźliwy
  11. Ale do psychiatry ciężko się dostać i trzeba dużo płacić, a tu łatwo się dostać i za darmo - wybór chyba prosty, nie?
  12. Wszyscy mi tu radzicie, żebym wziął się za siebie, zmienił myślenie i coś robił Ale były czasy kiedy wiele robiłem i wiele osiągałem - miałem wtedy 20 lat, dobrze wygladałem, osiągałem kolejne sukcesy, takie jak prawo jazdy, studia na porządnej uczelni - i co? Wtedy też nikt nie chciał się ze mną kolegować a dziewczyny patrzyly na mnie ze wstrętem To nauczyło mnie, że czego bym nie robił i czego bym nie osiągnął, to jestem człowiekiem, którego inni nie będą lubić z jakiejś przyczyny
  13. Ale najlepsze jest to, że moja gadka, którą krytykujecie i nazywacie mnie opóźnionym w rozwoju, rajcuje te śliczne i successfull kobiety w wieku 18-40 lat i rozpala je do czerwoności, że same chcą do mnie przyjeżdżać do domu
  14. Ja nie widzę świata takim jaki on jest a często nawet nie chce go widzieć takim jaki on jest Zamiast tego żyje iluzjami oraz mylę moje stany emocjonalne z rzeczywistością Jedyne co ma realne znaczenie i skutki to moje działania i moje zachowanie Bardzo dobrym przykładem będą tu moje emocje jakie całe życie przeżywałem podczas słuchania piosenek które mi się podobały. Przez większość życia kiedy słuchałem jakiejś piosenki która bardzo mi się podobała to normalnie odlatywałem jak bym popadł w jakiś trans albo jakbym był po narkotykach. Wyobrażałem sobie wtedy moje szczęśliwe życie i tak jakbym czuł się zakochany. Często taka piosenka była śpiewana przez kobiecy głos który bardzo mi się podobał. Ale to jeszcze mało. Od pływałem wtedy w marzenia i miałem iluzje że to w jakiś sposób przybliża mnie do realizacji tych marzeń, do zmiany mojego życia na lepsze, do przeżywania tej miłości. Że to jest jakaś namiastka jakiś przedsmak i że to mnie czeka w przyszłości. W sumie trochę podobnie było kiedy oglądałem filmy o miłości. Niby wiedziałem że to są tylko piosenki i tylko filmy ale jednak tak bardzo je przeżywałem i chciałem żyć tą Iluzją. Naprawdę dopiero stosunkowo niedawno nawet jak słyszę piosenkę od której aż przechodzą mnie ciarki to mówię sobie trzeźwo że to jest tylko piosenka i ona nic nie zmieni w moim życiu, więc nawet nie ma sensu się nią aż tak podniecać bo to tylko strata czasu Wiem że dla was wszystkich to co piszę jest niesłychanie oczywiste i brzmi jak 1d10tyzm. Ja jeszcze, o zgrozo, byłem zadowolony z tego że przeżywam tak silne emocje np. podczas słuchania takich piosenek że to świadczy o mnie dobrze że jestem taki romantyczny Dopiero teraz uświadamiam sobie że to wszystko jest bez znaczenia Że jedyne co ma znaczenie to żebym dbał o moją sylwetkę o mój ubiór o mój zapach o moją fryzurę a także o to co robię zawodowo w życiu, bo to jedyne co może przybliżyć mnie do związku z kobietą, a nie te wszystkie moje marzenia
  15. ja co prawda nigdy nie marzyłem okoncertowaniu, choć zwlaszcza jak opowiadasz i jak czytalem - to piękne przeżycie Ale bardzo na podobnej zasadzie marzylem o związku z dziewczyną i wielkiej milosci. I tez momentami wierze, ze to jeszcze mozliwe, a momentami nie widzę na to szans i wszystko traci sens
  16. obecnie, zarowno Tobie, jak i mi jest trudniej Nie jesteśmy już młodzi Ale z drugiej strony, jeszcze żyjemy Zapewne osiągnięcie obecnie tego o czym marzyliśmy w młodości, jest jeszcze trudniejsze niż było dawniej Są dwie możliwości: Albo poddawać się tak jak jak do tej pory i w końcu prędze czy pozniej umrzeć, Albo próbować walczyć, pomimo, że jest bardzo ciężko i szanse niepewne Ja dotychczas wybierałem poddawanie się Ale można też próbować walczyć. I to nawet kiedy nie ma się siły na walkę. Podobno niektórym się coś takiego udało i byli potem mega szczęśliwi, że jakby dokonali cudu
×