Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klitek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    354
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Klitek


  1. 12 minut temu, AbsolwentChoroszczy napisał:

    Kogo obchodza bolączki starego przegrywa I jego niespełnione fantazje? Poopowiadaj psychiatrze. On będzie musiał tego wysłuchać i udawac ze go obchodzi przynajmniej. 

    Ale do psychiatry ciężko się dostać i trzeba dużo płacić, a tu łatwo się dostać i za darmo - wybór chyba prosty, nie?

    • Haha 2

  2. Wszyscy mi tu radzicie, żebym wziął się za siebie, zmienił myślenie i coś robił

    Ale były czasy kiedy wiele robiłem i wiele osiągałem - miałem wtedy 20 lat, dobrze wygladałem, osiągałem kolejne sukcesy, takie jak prawo jazdy, studia na porządnej uczelni - i co?

    Wtedy też nikt nie chciał się ze mną kolegować a dziewczyny patrzyly na mnie ze wstrętem

    To nauczyło mnie, że czego bym nie robił i czego bym nie osiągnął, to jestem człowiekiem, którego inni nie będą lubić z jakiejś przyczyny


  3. 3 minuty temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    no ja chcialbym sobie zagrac koncert z zespolem w Irlandii Slane Castle i niech 100.000 ludzi wpadnie, i chooy czy bede wokalista czy bebniarz czy gral na cymbalku, to musi byc przezycie, masakra jakas

    najmocniej jak sobie wlaczam to Slane Castle na wiezy i moich wielkich glosnikach, i koncza grac Purple Stain i minuta przerwy jest przed Don't Forget me, a ja to sobie glosno wlaczam na glosnikach i slysze ten tlum ludzi i zamykam oczy i sie tam przenosze i od razu dostaje gesia skorke na maxa, i czlowiek chcialby byc tam na scenie i to poczuc, ale wiem, ze nigdy mi sie to nie przydarzy, wiec zycie juz mam zmarnowane od dawna, wiec po co zyc, lepiej skonczyc ze soba i zdechnac

    ja co prawda nigdy nie marzyłem okoncertowaniu, choć zwlaszcza jak opowiadasz i jak czytalem - to piękne przeżycie

    Ale bardzo na podobnej zasadzie marzylem o związku z dziewczyną i wielkiej milosci. I tez momentami wierze, ze to jeszcze mozliwe, a momentami nie widzę na to szans i wszystko traci sens


  4. 1 minutę temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    no a od wielu lat wiekszosc zycia spedzam w samotnosci przed komputerem i slucham sobie muzyki sam ze soba, i nie jestem juz taki towarzyski jak kiedys, wiec nie mam co marzyc o graniu koncertow na outdoorze dla tlumu ludzi, niestety

    wolalbym to niz miec dziewczyne w ogole, chuuj z dziewczynami

    obecnie, zarowno Tobie, jak i mi jest trudniej

    Nie jesteśmy już młodzi

    Ale z drugiej strony, jeszcze żyjemy

    Zapewne osiągnięcie obecnie tego o czym marzyliśmy w młodości, jest jeszcze trudniejsze niż było dawniej

    Są dwie możliwości:

    Albo poddawać się tak jak jak do tej pory i w końcu prędze czy pozniej umrzeć,

    Albo próbować walczyć, pomimo, że jest bardzo ciężko i szanse niepewne

    Ja dotychczas wybierałem poddawanie się

    Ale można też próbować walczyć. I to nawet kiedy nie ma się siły na walkę. Podobno niektórym się coś takiego udało i byli potem mega szczęśliwi, że jakby dokonali cudu


  5. 1 minutę temu, OUYA napisał:

    Nie ma nic złego w tym że ktoś cieszy się sztuką ale ta cała popkultura i kultura masowa to takie odwracacze uwagi i opium dla mas żeby im się łatwiej żylo w iluzji.

    no wlasnie też mi się nasunęło dokładnie to samo okreslenie "opium dla mas", mimo, że używa się go generalnie na określenie czego innego, ale może tu rownie dobrze pasuje


  6. 1 minutę temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    bo to nie te czasy ze jestem 12 latkiem, a moi koledzy sa w liceum, ja mam perkusje w wielkiej chacie gdzie mozemy z ziomeczkami sobie grac za darmo, albo kumpel inny ma chate i perkusje i mozemy u niego grac, i co weekend proby, i rodzina krewni wspieraja, i wszystko jest fajnie, tylko teraz dorosle zycie i inne czasy, to juz nie to co kiedys, teraz to tylko spotify youtube sie muzyki slucha i mi to nie pasi

    poznalem duzo ludzi, ale to nie to co kiedys, ze mialem perkusje i gdzie grac, imoglem zaprosic ludzi i moglismy sobie grac u mnie, teraz trzeba za wszystko placic, a zeby zaplacic to musisz miec pieniadze a zeby miec pieniadze to musisz isc do pracy i te inne pieerdolenie, ja nie mam checi na to, wole sobie w leb strzelic chyba, no zycie

    Czyli w sumie masz podobnie jak ja:

    - przeraża Cię, że droga do upragnionego celu jest długa i trudna

    - czarnowidzisz


  7. 4 minuty temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    grywalem juz koncerty, za dzieciaka w pubach z zespolami, w liceum to nawet w tearze raz gralem na zakonczeniu roku licealistow, to kuurwa nawet niezle bylo, bo w chuuj ludzi, no i w szkolach, a tutaj w Anglii w lokalu wypchanym ludzmi tez grywalem, i potem mnie przez mikrofon komplementowali jak ja zajeebiscie zagralem, i nawet dzisiaj mialem isc zagrac, ale mi sie nie chce, wole siedziec w domu w samotnosci i ciszy, i nic mi sie w tym kierunku nie chce robic, a to ze sobie potrenuje w domowym zaciszu czesto na padach treningowych albo ponapieerdalam w bebny to tam chuuj, a lata leca i nie zanosi sie na to, ze bede mial zespol i bedziemy grali koncerty i wydawali plyty niestety, jak tu sie nie nie zalamac? potem sie dziwic, ze mam mysli samoboojcze i chce skonczyc ze soba ;/

    a co dzieli grywanie z sukcesami przed tłumem (co już osiągnąłeś), od szans na założenie zespołu? Czy to nie jest tak, że jak ludzie widzą i słyszą, że dobrze grasz, to wtedy możesz się dogadać z takimi, którzy szukają ludzi do zespołu i zacząć grać z nimi, czyli być częścią zespołu? a potem, jak zespół dobrze gra, ma popularność i jeszcze ktoś z nich potrafi dogadać się z jakimś managerem czy coś (nie znam się w szczegółach), to mogą zacząć zarabiać, stawać się coraz bardziej znani, nagrywac płyty, grac koncerty, czyli to o czym marzysz?


  8. 2 minuty temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    ja sie nie balem, bo bycie trzezwym czesto mnie wykancza psychicznie, i tak moc sobie na chwile poczuc sie inaczej to fajnie, ale potem jak sie konczy faza to jest najgorszy moment xD

    dlatego teraz sobie biore kapiele w lodowatej wodzie, po tym jestem najbardziej szczesliwy, a nie czuje sie po tym zle, tylko zawsze wspaniale

    mi do tego nie potrzeba narkotyków - niestety mam tak rozbudowaną wyobraźnię : /


  9. 1 minutę temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    no ale dobrze gdy sie mozna chociaz piosenka popodniecac, ja sobie zaraz podpinam swoje sluchawki do wiezy i puszczam jakas plytke i jest mi dobrze wtedy 😄 i nie wkuurwiam nikogo dookola, np. wspollokatorow a ja sobie muzyke bardzo glosno wlaczam 😄

    np. jak sobie wlaczam Red Hot Chili Peppers na wiezy Live at Slane Castle bardzo glosno na glosnikach, i slysze te 80.000 ludzi tlum na wiosce jak sie dra i w ogole, to mam taka gesia skorke wtedy w chooy, i sobie probuje wyobrazic co czuli ci z red hot jak byli na scenie a te 80.000 ludzi przyszlo dla nich posluchac ich muzyki a przed oczami maja taki tlum i w ogole, nigdy tego nie doswiadcze, to mnie najbardziej smuci, brak seeksu czy tam baby to sprawa przyziemna, ale zagrac na scenie przed tyloma ludzmi gdzies na zaduupiu, to musi byc dopiero cos pieknego...

    bo Ty, jeśli dobrze pamiętam, lubisz takie artystyczne klimaty i troche grałeś na jakimś instrumencie, lub śpiewałeś?

    A może jednak byłaby szansa, może nie na 80 tys tłum, ale na początek na 5 osób, potem na 25, a może kiedyś ze 100 itd?


  10. 2 minuty temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    narkotyki to goowno, tzn moze fajnie jest jak sie ma faze, ale potem trzeba sobie poradzic z zejsciem, i to juz takie fajne nie jest, ja probowalem wielu rzeczy i ogolnie to najbardziej teraz kocham faze po zimnych kapielach w lesnych bajorkach/rzekach albo gdy poplywam w jeziorze w lesie, to jest najlepsza faza ❤️

    polecam

    Ja się zawsze bałem próbować narkotyków, że już bym z tego z życiem nie wyszedł

    A poza tym, jak mówię, ja przeżywam tak silne emocje z byle powodu, że mi narkotyków nie trzeba


  11. 3 minuty temu, Jestem Jaka Jestem napisał:

    Fajnie 🙂 Efekt haju, i do tego kompletnie za free 😅 Ja mam tak tylko wtedy, gdy się zakocham. Gdy nie mam miłości, żyję bardzo "przyziemnie", zwyczajnie.

    Ja w jakiejś konkretnej dziewczynie, to się podkochiwałem tylko w szkole i raz na studiach (bo podobno zakochaniem tego nie można nazwac, jeśli ona nawet o tym nie wiedziała), ale niejako byłem cały czas zakochany we wszystkich dziewczynach - każda, którą widziałem i która mi się jakoś podobała, to czułem się jak bym był w niej zakochany

    Natomiast kiedy uświadomiłem sobie, że nie mam szans na żadną z nich, to zacząłem czuć tylko pustkę i otchłań


  12. 14 minut temu, SaunaJacuzziBasen napisał:

    tez mam gesia skorke gdy slucham piosenek, i dbam o wyglad i zle nie wygladam, mam czyste ubrania ladne pachna, a niestety tez nie mam szczescia z dziewczynami ;/

    w sumie gdyby piosenki działały tak tylko na mnie, to nie sprzedawałyby się i nie byłyby tak popularne

    Tylko, że większość ludzi wie, że piosenka to piosenka, a życie to życie.

    To co ja dopiero zacząłem rozumieć - że piosenki mogę sobie posłuchać, miło przez chwilę - ALE TO TYLE. Te emocje, które odczuwam podczas super piosenki, nie zmienią mojego życia ani o jedną tysięczną milimetra


  13. Ja nie widzę świata takim jaki on jest a często nawet nie chce go widzieć takim jaki on jest

    Zamiast tego żyje iluzjami oraz mylę moje stany emocjonalne z rzeczywistością

    Jedyne co ma realne znaczenie i skutki to moje działania i moje zachowanie

    Bardzo dobrym przykładem będą tu moje emocje jakie całe życie przeżywałem podczas słuchania piosenek które mi się podobały. Przez większość życia kiedy słuchałem jakiejś piosenki która bardzo mi się podobała to normalnie odlatywałem jak bym popadł w jakiś trans albo jakbym był po narkotykach. Wyobrażałem sobie wtedy moje szczęśliwe życie i tak jakbym czuł się zakochany. Często taka piosenka była śpiewana przez kobiecy głos który bardzo mi się podobał.

    Ale to jeszcze mało. Od pływałem wtedy w marzenia i miałem iluzje że to w jakiś sposób przybliża mnie do realizacji tych marzeń, do zmiany mojego życia na lepsze, do przeżywania tej miłości. Że to jest jakaś namiastka jakiś przedsmak i że to mnie czeka w przyszłości.

    W sumie trochę podobnie było kiedy oglądałem filmy o miłości.

    Niby wiedziałem że to są tylko piosenki i tylko filmy ale jednak tak bardzo je przeżywałem i chciałem żyć tą Iluzją.

    Naprawdę dopiero stosunkowo niedawno nawet jak słyszę piosenkę od której aż przechodzą mnie ciarki to mówię sobie trzeźwo że to jest tylko piosenka i ona nic nie zmieni w moim życiu, więc nawet nie ma sensu się nią aż tak podniecać bo to tylko strata czasu

    Wiem że dla was wszystkich to co piszę jest niesłychanie oczywiste i brzmi jak 1d10tyzm.

    Ja jeszcze, o zgrozo, byłem zadowolony z tego że przeżywam tak silne emocje np. podczas słuchania takich piosenek że to świadczy o mnie dobrze że jestem taki romantyczny

    Dopiero teraz uświadamiam sobie że to wszystko jest bez znaczenia

    Że jedyne co ma znaczenie to żebym dbał o moją sylwetkę o mój ubiór o mój zapach o moją fryzurę a także o to co robię zawodowo w życiu, bo to jedyne co może przybliżyć mnie do związku z kobietą, a nie te wszystkie moje marzenia


  14. Kiedy mam zajawkę na coś, to oczywiście jest radocha, kiedy kupię sobie jedną rzecz

    Ale kiedy naprawdę jestem w coś wkręcony, to kupuję różne rodzaje danej rzeczy, jakie są na rynku

    Ludzie, których na to stać i na przykład fascynują się motoryzacją, nie ograniczają się do posiadania jednego samochodu, tylko mają na przykład jednocześnie jedną limuzynę, jeden samochód sportowy, jeden samochód terenowy itd, bo każdy jest fajny na swój sposób

    Ja marzę o tym, żeby mieć super piękną kobietę

    Ale kiedy tak puszczę wodze fantazji, że już miałbym np taką sliczna idealną blondynę o figurze klepsydry, to zadaje sobie wtedy pytanie: a dlaczego miałbym się ograniczac tylko do niej? Czemu miałbym rezygnować z równie pięknej, ale przecież na nieco inny sposób - brunetki?

    Poza tym, zarówno 20 latki mają swoje walory, jak i 30 latki, więc po co wybierać, czy nie lepiej byłoby miec jednocześnie kilka dziewczyn? Np tak po jednej na każdy dzień tygodnia? 🙂

×