kropka4x4
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kropka4x4
-
majaitosia są słodycze dla diabetyków ale one równie mocno podnoszą cukier co te zwykłe więc jesli którejś z was trafi się cukrzyca ciążowa to nie dajcie się na nie skusic. Ja mam cukrzycę przedciązową już od wielu lat i przetestowałam troche produktów na sobie ( wystarczy przeczytac etykietkę ile węglowodanów one zawierają) Dzisiejszy dzień strasznie mi się dluzy - jakoaś taka posępna pogoda (obrzydliwa), głowa mnie boli i poszłabym sobie spac.
-
no proszę - a kiedy imprezka studniówkowa? Mam nadzieję że nas zaprosicie ;) A ja tak sobie patrzę na stojące w kuchni redsy ( mniami) i aż mnie ściska że nie mogę sobie jednego wypic.
-
a my z mężem stwierdziliśmy że w tym roku nie robimy sobie prezentów na gwiazdkę tzn w ramach prezentu gwiazdkowego dokończymy kuchnię bo jakoś ciagle nam na to brakuje pieniędzy. Ale byście padły jak moja córka mówi że ona od św. mikołaja chce \"inkę i ziowy relek\" co oznacza \"choinkę i różowy rowerek\" hehehe. Rowerek już stoi w piwnicy - czeka tylko na mikołaja.
-
mi lekarz powiedział że słabą kawę można wypic raz dziennie nawet przy podwyższonym ciśnieniu jeśli ma mi to poprawic nastrój :) no ale mi kawa w ciąży przestała smakowac i tylko czasem gdzies w gościach wypiję. Dziewczyny moja córcia była niebieskim motylkiem - mówię wam jak słodko wyglądała. Na początku wcale się nie uśmiechała tylko rozglądała się po sali w poszukiwaniu mamy. Gdy mnie zobaczyła od razu uśmiech pojawił się na jej twarzy. No i wogóle było zabawnie bo całe przestawienie przygotowała grupa 3-4 latki więc sobie wyobraźcie ich przy wierszykach i piosenkach. A ja sierota nie wzięłam aparatu foto i cykałam tylko z komórki ale światło było nie za bardzo ;( No i dziś wraca mój mąż z delegacji. Wczoraj położyłam się o 20 spac żeby by dziś wypoczętą ale niewiele mi to dało. Mam nadzieję że w miarę wcześnie wróci to może nie zdążę usnąc ;)
-
a ja lubię cebulkę - taka dobrze duszoną :) oczywiście nie samą tylko jako dodatek np do jajecznicy albo grzybków. Ale samego jej przygotowywania nie lubię bo własnie śmierdzi ;) Co do stroju to poszłam na kompromis - wygrzebałam starą polarową spódnicę ( taką co rozciąga się do 120 w pasie ;) ) do tego wygodna bluzeczka i mam wszystko w nosie. Idę zobaczyc przedstawienie i swoją córcię (zapewne w roli listka, wiatru lub czegoś równie abitnego bo przecież ma dopiero 3-latka)
-
hehehe, Pomidorówka a my z mężem cieszyliśmy się że wybraliśmy niezbyt popularne w tych czasach imię a tu niespodzianka - będa dwie Ewy na jednym forum :) U nas imię wybieralimy wspólnie tzn. z mężem z całej listy zostawiliśmy 5 które nam się podobały i ostateczny głos miała nasza 3-letnia córcia - padło na Ewę ;)
-
no właśnie u mnei tez lekarz nie miał wątpliwości (w 23tc) zresztą już od ok 17tc mówił że to na dziewczynkę wygląda ale dodawał \" a może coś jeszcze wyrośnie\". Teraz to już starsza córka tak się przyzwyczaiła że będzie Ewunia że pewnie ciężko byłoby wytłumaczyc ewentualną zmianę. Dziewczynki a ja dziś idę na przedstawienie do przedszkola o jesieni i tak mi się nie chce że szok.... nie mam w co się ubrac! Tam są takie niskie krzesełka i najchętniej poszłabym w dresach żeby było wygodnie ale jakoś tak nie wypada. Musze czegoś poszukac w szafie - może chociaż spodnie dresowa wrzucę i jakąs lepszą bluzkę do tego.
-
hahahaha
-
xenia nie denerwuj się. pamiętaj że to zwykle są tylko jakieś tam prawdopodobieństwa wystąpienia danej wady. Mojej koleżance przeziernośc wyszła bardzo źle. zaproponowali amniopunkcję ale się nie zdecydowala ( i tak chciała urodzic to dziecko) a tu po porodzie okazało się że dzieciaczek zdrowiusieńki !!! Czasem lekarze są przewrażliwieni ale myślę że gdyby mieli jeszcze co do ciebie jakieś wątpliwości to zaproponowano by ci dodatkowe badania. Eh....a mnie od niedzieli niemiłosiernie boli krocze. Głupia byłam bo na wizycie nic nie powiedziałam ( bo wtedy od jakiegoś dłuższego czasu już nie bolało) no a teraz to masakra. W sobotę kolejna wizyta i chyba przykleję sobie taką kartkę między nogami żeby lekarz sam przeczytał jeśli ja zapomnę albo uznam że to nieistotne. Jestem tak wystraszona że ciągle liczę kopniaki i jak mała się dłużej nie rusza to już chcę dzwonic do swojego lekarza albo jechac na izbę przyjęc. Jeszcze durna naczytałam się o zgonach wewnątrzmacicznych w ciąży u dziewczyn takich jak ja i ciągle mi się wydaje że to własnie mi się przytrafi :( Jednak człowiek jest głupi !
-
anncel masz brzuszek zupełnie taki jak ja :) U mnie dziś zaczął się 25 tc. Co do ruchów maleństwa to moja córcia też tylko wtedy wierzga gdy ja odpoczywam - np wczoraj cały dzień mieliśmy gości więc czułam jak kopie tylko po śniadanku, w czasie obiadu i przed snem. Ale jej kopniaki są już na tyle silne że niestety nawet potrafię popuścic trochę moczu gdy dobrze uceluje. Ona w ogóle ostatnio jakoś na pęcherzu mi leży i ciągle siusiu mi się chce. Jedynie w nocy jakoś nie biegam.
-
a ja myślałam że ze mną jest cos nie tak że czuję się rozczarowana kolejną córką ;) Też już przywykłam do myśli że będzie dziewczynka. A mąż mnie rozśmieszył bo po USG powiedział \"następny będzie chłopak\" chociaż wie że ze względów medycznych kolejnej dzidzi nie będzie (chyba że wpadka). Ale takie jest życie i nie zawsze mozna miec to czego się chce. Pocieszam się że dzieci tej samej płci zwykle mają lepszy kontakt ze sobą no a poza tym to mam nadzieję że posiadając dwie córki któraś w przyszłości zaopiekuje się starymi rodzicami ;) Co do obciążenia glukozą to robi się je zwykle między 24 a 28 tc bo właśnie wtedy pojawia się cukrzyca ciążowa. Jeśli w tych tygodniach nie zrobią to można też później (bo ona nie znika z czasem trwania ciąży więc jeśli była to nadal jest)
-
jak tak czytam Wasza posty to zaczynam się cieszyc że nie mam zbyt wiekkiego wyboru co do miejsca porodu (daleko albo dalej ;) ). dla mnie najważniejsze jest opieka wlaśnie specjalistyczna nad noworodkiem dlatego pozostaje mi Toruń lub inny szpital na odpowiednim poziomie. Dziś byłam u endolrynologo i moja tarczyca wreszcie się względnie wyrównała. Co do rozdrażnienia to dziś myślałam że w poczekalni rozniose pewną panią. Byłam umówiona do lekarza na 9.00 - oczywiście poślizg był już 50 min i przyszła taka baba że ona też na 9 i że ja na pewno kłamię itp. Poszłam wreszcie do rejestracji dowiedziec się co i jak bo szkoda zdrowia na przepychanki z głupim babasztylem ( a jak to ona określiła wysoką cukrzycą - zorientowani wiedzą co w tym jest zabawnego). No i okazało się że ona owszem jest na dziewiątą ale minut pięcdziesiąt ( 9 .50). No i ona znowu swoje gadki uskutecznia że co teraz ma tak długo czekac w kolejce? Ze pielęgniarki na pewno celowo zmieniły jej godzinę - więc pielęgniarka powiedziała zeby weszła po mnie. Ale ludzie byli już tak na nią wkurzeni że mnie wpuścili wcześniej ( z uwagi na widoczny dobrze brzyszek) a jej kazali czekac na swoją kolej - ze złości byla aż purpurowa. A tak apropo brzuszków to piszecie że niektóre z was jeszcze w pracy się oficjalnie nie pochwaliły. U mnie brzuch jest już taki duży że panie w przedszkolu córki myślały że lada dzień będę rodzic i w ogóle ludzie dziwią się jak mówię że jeszcze 3 miesiące przedemną. Czuję się też już taka cieżka i zmęczona jakby to była końcówka. No i ta napieta skóra - masakra. Brzuch twardy - aż rwie mnie z boku jakby za chwilę coś miało się rozerwac. Jeszcze 3 miesiące temu zastanawiałam się kiedy będzie wreszcie widac a teraz marzę kiedy wreszcie będę mogła zobaczyc swoje stopu nie używając do tego lusterka. Olga serdecznie współczuje - wiem co to znaczy stracic tatę będąc w ciąży. Ja byłam w podobnej sytuacji w porzedniej ciązy ( moj nagle zapadł w śpiączkę i zmarł pół roku później) - dodatkowo obawy o maleństwo w takich chwilach się potęgują :(
-
Witam nową marcóweczkę. eh...jak się cieszę. byłam dziś u mojej pani doktor ( ale nie ginekolog) no i po krótkiej rozmowie i obejrzeniu wyników badań uznała że nie ma w tej chwili konieczności kładzenia do szpitala i można to przełożyc na początek grudnia. Od razu mi zapowiedziała że na patologię muszę trafic w 26 tc i 32 tc a potem w zależności od tego jak z małą bedziemy się trzymały (byc może po 32 już zostanę do porodu). No ale dobry i ten jeden raz którego uniknę. Dziewczyny ja wasze brzuszki. Ja od kilku dni mam tak napiętą skórę jakby miała mi za chwilę pęknąc. Mąż mówi że brzuch z dnia na dzień jest większy a ja dziś z przerażeniem zauważyłam że ledwo udaje mi się zasznurowac buty !!! Mała też ostatnio bardzo ruchliwa - ma takie godziny że dostaję kopniaka za kopniakiem. Przedwczoraj dawała tak przez ok 2h - nie mogłam skupic się na oglądaniu filmu. No i kopie na tyle mocno że mąż bez problemu czuje te ruchy mimo sporej warstwy tłuszczyku.
-
hehe, ciekawa jestem jak w praktyce wygląda to sprawdzanie sweterków. Jeśli dziecko nie ma sweterka bo ma ciepły kombinezon to nie dają dziecka rodzicom tylko do sklepu trzeba leciec żeby kupic ;) ? U nas na szczęście nie ma aż takich konkretnych wytycznych. Wiadomo że w marcu nie wezmę maleństwa na krótki rękaw do domu no ale pewnie co szpital to obyczaj. Maja - piękne zdjęcia, napatrzec się nie mogłam. No ja to nawet przed ciążą nie pstryknęłabym sobie takich bo i figura nie ta i jakoś nie lubię siebie na zdjęciach. Ale Twoje są poprostu piękne !
-
piszę o badaniach moczu (robionych w domu). Pojawił mi się w nich cukier w ilościach \"średnio\" lub \"dużo\". Krwią już sie nie przejmuję go bo to u mnie jak w kalejdoskopie - raz 40 a raz 240 ;( chociaż niby nie tak często.Ale wiem jak lekarze szpitalnie na nie reagują - właśnie w pierwszej ciąży raz mi skoczyczło do 160 i już zostałam do porodu dlatego tak mnie to martwi :(.
-
ehh..a ja znów wpadam w depresję. Od trzech dni moje wyniki badań są do kitu ( mimo że czuję się dobrze) i boję się że jak nie poprawią się w ciągu tygodnia to w przyszły poniedziałek już nie wypuszczą mnie ze szpitala ;( . Wczoraj nawet wyszukałam ubranka dla naszej Ewy - dziś je wypiorę i spakuję w torbę do wyprawki szpitalnej. Muszę jeszcze kupic laktator i kilka innych drobiazgów. Mam nadziję że nie będe musiała spędzic na oddziałe z dala od rodziny tych ostatnich 16 tyg bo chyba dostanę w głowę.
-
Nati ja miałam usg w 23 tc i moja mała waży 400g - ale podobno jest malutka jak na ten wiek ciązy więc pewnie większośc jakoś ok 500g już ma. Ale rośnie jak na drożdżach bo na początku 22 tc ważyła 310g.
-
byc może w przypadku ciężarnych wygląda to inaczej. Napisałam to z punktu widzenia pracownika będącego na L4 powyżej 182 dni niezależnie od przyczyny ( z pominięciem osób chorych na gruźlicę bo tu jest 270 dni ;) ). Moja koleżanka jeszcze 2 lata temu stawała na takiej komisji będąc w 8 miesiącu więc może to też zależy od oddziału - nie mam pojęcia.
-
nati płaci dalej zus. Obecnie jesteśmy na zasiłku chorobowym ale on jest wypłacany przez 182 dni. Potem trzeba stanąc na komisji i ZUS stwierdza albo ze jestes zdolna do pracy( nie możesz wtedy brac już L4) albo że rokujesz poprawę w ciągu bodajrze najbliższego pół roku i wtedy masz świadczenie rehabilitacyjne (to właśnie w naszym przypadku) albo orzeka rentę z tyt. niezdolności do pracy.
-
a słyszałyście że przepisy od 1.01.2009 mają się zniemic i by może ominie nas ta komisja? Chorobowe w czasie ciązy ma by wydłużone do 270 dni. Projekt ustawy już jest i na 99% ma to wejśc w życie. JA jestem na zwolnieniu od 21 lipca i miałam 5-cio dniwą przerwę czyli 182 dni przekroczę chyba jakoś w połowie stycznia. No i modlę się o tą ustawę bo taka jak wam kiedyś pisałam nie przysługuje mi świadczenie rehabilitacyjne :( - ale może raz w życiu będę miała farta.
-
no i znów wcięło mi długiego posta, wrrrr..... tak w skrócie: Ewunia dziękuję za listę. mamik mój mąż też chyba jest lekko rozczarowany chociaż nie powiedział tego głośno. Będzie musiał podnieśc swoje zarobki bo niedlugo już 3 kobietki będą ustawia się w kolejce po pieniązki. Córka mimo że ma dopiero 3-latka już potrafi podejśc i poprosic go a jakiec drobne ( na własne wydatki ;) ) Pomidorówka mąż nauczy córki polowac. Ja też chodziłam z tatą naprawia samochody mimo że miał synów ;)
-
dziewczyny przeanalizowalam sobie dlaczego tak mnie jakoś ukłuło z powodu córeczki. Ja zawsze marzyłam o synku - od najmłodszych lat. Nawet rodziców namawiałam na młodszego brata ( mimo że mam dwóch starszych). Pierwsza urodziła się córeczka i było mi wtedy zupewłnie wszystko jedno bo gdzieś tak wiedziałam że jest jeszcze szansa na chłopca w następnej ciązy. No ale teraz już nie planujemy trzeceigo dziecka i świadomie się na nie nie zdecydujemy czyli jednocześnie straciłam nadzieję na synusia. Nie zrozumcie mnie źle - nie oddałabym teraz naszej nienarodzonej córci na żadne inne dziecko !!! Ale dotarło do mnie ze są marzenia które nigdy sie nie spełnią. Chyba stąd mój podły nastrój po USG. Nie mam nic przeciwko kokardkom i sukienkom ale to już przerabiałam i chciałam teraz przerobic spodznie i grę w piłkę. No i jeszcze jeden mały szczegół - starsza córcia jest zapatrzona w tatusia a ja jakoś na dalszym planie mimo że to ja poświęcałam jej więcej czasu, wycierałam pupcie i karmiłam piersią ( takie są córeczki tatusia) i troszkę się boję że z drugą będzie podobnie - jestem najzwyczjaniej w świecie zazdrosna o tą miłośc :( Ale jak gdzieś kiedyś usłyszałam to nie allegro - tu nie ma opcji \"kup teraz\" i zwrot towaru z powodu niezgodności z opisem (zamówieniem). Dziś zagłębiam się w piwnicę i szperam ubranka dla mojej Ewuni. Dziewczyny jeśli możecie to prosze prześlijcie mi listę tych niezbędnych rzeczy dla dziecka. kropka4x4@o2.pl
-
oh tak, te hormony też mnie do szału doprowadzają szczególnie w sytuacjach kiedy zależy mi żeby pokaza że jestem silna a tu klapa - łzy płyną same !!! to jest nie do opanowania !!! A dziś sobie pomyślałam że mam już dośc bycia w błogosławionym stanie !!! I to zupełnie bez powodu - porprostu już nie chcę nosic tego ciężaru odpowiedzialności. A jutro pewnie znów będę się cieszyc że pod serduszkiem rośnie nowe życie.
-
nati gratuluję kolejnego chłopaka. Jeśli już mowa o dominacji to u nas przewaga kobietek. Dziś lekarz potwierdził że będzie Ewa. Waży niecałe 400g i jak na swój wiek jest troske mniejsza ale najważniejsze że przybiera na wadze ( niecałe 2 tyg temu ważyła 310g) i jest zdrowa. Wszystko na swoim miejscu. Ale wiecie co - chyba gdzies w podświadomości liczyłam na synusia bo wyszlam z USG i humor mi się pogorszył sama nie wiem dlaczego ;(
-
dziewczyny ja też dziś mam usg połówkowe i jakoś się boję (znowu). Trzymajcie kciuki za nas. No i dajcie znac jak wasze wyniki obciążenia glukozą - jedno co Wam proponuję to nie szukajcie norm w internecie bo tylko niepotrzebnie będziecie się steresowały ( a rózni lekarze różne normy przyjmują - wiem że to dziwne)