kropka4x4
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kropka4x4
-
hej, ja tylko na chwilkę bo mój organizm dopomina się zdecydowanie odpoczynku ale o tym opowiem Wam później. Tymczasem mam pytanie do tych które są już mamami. Otóż w zeszła środę jak byłam u gina powiedział że wszystko ślicznie się goi i że odchodów już prawie nie ma. I faktyycznie ostatnie trzy dni prawie nie plamiłam ani nic tak że wystarczała mi wkładka. A dzis gdy nad ranem wstałam do Ewy poprostu chlusnęło ze mnie tak że przelciało przez piżamy. Początkowo była to taka ciemna krew ( brunatno-brązowa) ale teraz widzę że staję się \"żywsza\". Nie ma żadnych skrzepów, nic nie boli. Czy wy też tak miałyście bo trochę się wystraszyłam? Czy to nie jakiś krwotok czy jakieś inne diabelstwo? Podpowiedzcie babeczki- może macie jakieś doświadczenia. (przypominam że jestem po cc)
-
* zgorzkniałe a nie zgożkniałe ;)
-
o kurcze, madziulina ale się wycierpieliście - współczuję. Dobrze że najgorsze już za Wami. Teraz będziecie nabierac sił we własnym domku. Sirusho też miała drogę przez męki. Kurcze facet to ma chwilę przyjemności ze zrobienia dziecka a kobieta potem za tą przyjemnośc musi zapłacic. hehehe, no i właśnie wszyscy potem mówią że facet to musi oswoic się z nową sytuacją, żeby dac mu trochę czasu a my baby jestesmy na głeboką wode puszczane a jak sobie nie radzimy to zaraz jakies zgożkniałe flądry mówią że jestesmy wyrodne matki bo własnym dzieckiem nie umiemy się zjąc. Maja wiem ile przyjemniści musiała sprawic Ci wyprawa do apteki. Ja dziś nakarmiłam Ewę ( zajęło mi to 2h) i zabrałam starszą córkę na spacer. Z małą została moja mama. Eh...jak fajnie jest zaczerpnąc świeżego powietrza. A w poniedziałek ciąg dalszy rozrywek - jadę do PZU zgarnąc kasę za urodzenie a to oznacza że nawet zobaczę z bliska sklepy a może się połaszczę i wejdę do jakiegoś spożywczaka ;) Bo ja mieszkam w miejscowości w której jest tylko stacja benzynowa a do miasta jest ok 10 km. Więc taki markecik to teraz dla mnie jak czterolistna koniczyna na łące.
-
Gratuję nowym mamą ! Nati czekam na relacje. mgr smutasek - fajnie brzmi :) Ktoś się pytał o tatusiów? No cóż mój się ulotnił. Tzn do południa jest w pracy a po pracy jedzie mojemu bratu pomagac w remoncie mieszkania. Wraca ok 21-22 i rano o 6 znów się zmywa. Zawozi tylko starszą córkę do przedszkola no i czasem jak Ewa grymasi późnym wieczorem to bierze ją na ręce i gada do niej. Pieluszki przewinął dwa razy i mam wrażenie że jednak ma jakieś małe obawy przy tym. Kąpiele to dla niego w ogóle przeszkoda nie do przeskoczenia. Starszą wykąpał dopiero jak sama siedziałą w wanience ;) Z młodszą też się nie garnie. Ewci wreszcie odpadł pępek. Już mnie wkurzac zaczynał no bo ciągle uważac na to trzeba było. No i ta pielęgnacja. Ponieważ długo jej się trzymał zaczęłam przemywac jej spirytusem 4x dziennie. No i laski te waciki leko są do d.... najlepiej jednak patyczkiem do uszu umoczonym w spirytusie bo tymi wacikami nie można dobrze dojśc w te zakamarki i przez to dłużej to trwa. Kolejna masakryczna noc za nami. Dołączam się do mam z depresją poporodową. Jestem sprawgniona kontaktu z ludźmi, wyjścia na zakupy itp. A tu dupa.... Ewa za mała żeby ją gdziekolwiek targac - zresztą nie bardzo z takim maluchem do autobusu się wpychac. Mam nadzieję że niedługo kupimy drugie autko i trochę będę przez to swobodniejsza. Tymczasem czekam na ładną pogode żeby chociaż spacerki rozpocząc. Maja apropos \"werandowałaś \" już swoją Anię? Ja dziś wyszłam na 10 minut na dwór - ubrałam małą w kombinezon, na twarz naciągnęłam pieluchę ( nie wiem czy jeszcze trzeba?) wzięłam ją na rękę ( wózka nie opłacało się wyciągac) i dalej ku nowej przygodzie.
-
pomidorówka załatwiłaś sprawę błyskawicznie. Gratuluję Ewci!!! Mleczrnią sie nie martw - u mnie też był kryzys w szpitalu, dopiero w 4 dobie moje cyce urosły o 2 rozmiary i napełniły się mlekiem ( aż się ulewało) Minisia ja też w ciązy przekroczyłam magiczną trzycyfrową liczbę i to już ok 7 miesiąca. Potem jeszcze jakies 10 kg przyszło :( Teraz jestem 2 tyg po porodzie i spadłam do dwucyfrowej i nadal odnotowuję straty :) a jestem po cc i tu podobno wolniej te kilogramy schodzą. Zaraz zaczną się spacerki z wózeczkami a nocne wstawanie też robi swoje. Nie martw się - będziemy dalej walczyc a w wakacje wyskoczymy na plaży w super skąpych strojach kąpielowych i będziemy chwaliły się śliczną figurą ( mam przynajmniej taką nadzieję). Teraz martw się tylko o maleństwo. Moja Ewa ostatnio nienajedzona - w nocy nie wytrzymałam i ściągnęłam mleko do butelki. Najpierw dałam jej pierś a potem poprawiła butelką ( dociągnęła jakieś 40 ml)Dzieki temu udało mi się przespac dośc sporo czasu. A w dzień dajemy cyca i mała je co 40 minut. Pokarmu mam dużo ale Ewa jest leniwa. Zaspakaja pierwszy głód i idzie spac. Zadną siłą nie można jej wtedy zmusic do dalszego jedzenia. A po ok 30-40 min budzi się z wrzaskiem i szuka cyca. Mam nadzieję że to jakiś etap przejściowy.
-
Natulka pewnie już rozmyśla o swoim maleństwie :) Pomi - koniecznie daj znac czy podziałało. Jestem ciekawa bo nie słyszałam jeszcze o tej metodzie. Wstawiłam na e-maila fotki. Ewa ma dopiero 2 tygodnie a widac z dnia na dzień jak się zmienia- i z wyglądu z zachowania. Jest taka słodka że czasem nie odkładałabym jej wcale do łóżeczka. Taka w sam raz do całowania i tulenia :)
-
Ja załatwiałam w urzędzie gminy w powiatowym ośrodku pomocy rodzinie. Jedno tysiąc złotych należy się niezaleznie od dochodów - trzeba zabrac akt urodzenia, dowody osobiste i na miejscu wypełnic oświadczenie. A ten drugi tysiąc to jest próg dochodowy ( 504zł na osobę netto) no i tu to trzebaby iśc do skarbówki po zaświadczenie o dochodach za 2007r - jak nie przekroczysz dochodów no to znów pewnie jakiś wniosek trza złożyc wraz z tym kwitkiem ze skarbówki.
-
minisia - tak, wyszłam 2 dni po cc. Zareagowałaś dokładnie tak jak wszyscy na tą wiadomośc. I nie wypisywałam się na własne żadanie - zostałam wygoniona ze szpitala bo podobno takie przepisy. Już o tym pisałam tu na forum. Jak przestały działac leki przeciwbólowe zapodane jeszcze w szpitalu to już się nie ruszałam ;) Maja na te kupki spróbuj Anię kłaśc częściej na brzuszku. Wtedy jelitka lepiej pracują - może pomoże. Ja miałam ten sam problem ze starszą córką. A jeśli chodzi o położną to w każdym ośrodku są inne zasady. Ma ona obowiązek przyjśc 2 razy + jedna wizyta pediatry. U mnie się nie zapowiadają i np p. doktor przyjechała wczoraj a ja akurat byłam w mieście kupic cyckonosz i załatwic becikowe. Dobrze że moja mama jest obeznana i wszystko załatwiła z nią.
-
Gratulacje dla basiagos !!! Jednak miała dobre przeczucia!
-
Maja Anulka przesłodka a na tej jednej focie to taka już konkretna kobietka :) zupełnie jakby ze 2 miesiące miała. A sirusho wygląda kwitnąco - patologia ciązy jej służy żeby tylko się tam nie zasiedziała ;)
-
hehehe, pomi Twoja Ewcia jestr the best - jak tak dalej pójdzie będzie miała najbardziej zestresowaną mamę pod słońcem i to wszystko przez to że sama ją straszyła ciągłym porodem a tu nadal nic. Maja o kupkach to Ty mi nic nie mów. Ewa aż do wczorja robiła 8-10 kupek na dobę. Właściwie gdy tylko wyrzuciłam jedną śmierdzącą pieluchę moje dziecko zaczynało znowu znacząco pachniec - już nawet zaczeliśmy ją przezywac \" śmierdzielek\" ;) Od wczoraj się poprawiła - 2 kupki dziennie i dzięki temu zaczęła przybierac na wadze. Za to dzisiejszą noc zafundowała mi taką że przez moment przeszło mi przez myśl żeby zamknąc ją w łazience ( takie majaczenie niewyspanej matki). Najpierw godzinę wisiała na cycku wydając różne odgłosy i strojąc miny od uśmiechu po piskliwy płacz. po jedzeniu marudziła i płakała przez kolejną godzinę tylko po to żeby znów przyssac sie do cyca. I tak minęła cała noc i poranek. Ok 8.30 poddała się i poszła spac. Wczoraj wypuściłam na wolnośc moje cyce w właściwie to kupiłam im większą klatkę ;) wreszcie nic mnie nie uciska i nie gniecie. Pozbyłam się też szwów z brzucha. Pan ginekolog bardzo się zdziwił że w szpitalu ich nie zdjęli i jeszcze bardziej się zdziwił gdy powiedziałam że to dlatego bo byłam tylko 2 dni. W ten sposób z samego zdejmowania szwów zrobiła się zwykła wizyta z poleżeniem na helikopterze. Stwierdził że w takim układzie musi mnie obejrzec. Powiedział że wszystko pięknie się goi i że zaprasza na kolejną wizytę po pierwszej miesiączce to rozważymy antykoncepcję. Nie wiem czy miało to jednocześnie oznaczac że mój połóg się zakończył??? Mąż bardzo liczy na taką interpretację :) Jedyne czym mnie wkurzył to stwierdzeniem że \"już chyba starczy tych dziecie\". Wiecie mam świadomośc swojego stanu zdrowia i nie planuję więcej potomstwa ( dwoje zdrowych to szczyt moich marzeń) ale można było to powiedziec w inny sposób bo to nie jemu decydowac o ilości posiadanych przeze mnie dzieci. No ale to tylko lekarze którzy nie patrzą na psychikę pacjentów. Galatea olej babcię - ja też mam taką która każdą wizytę zaczyna od stwierdzenia czy ktoś się poprawił czy zmizerniał. Na szczęście nie widziałam jej ok roku więc okres ciąży przeminął. Ty przytyłaś 15 a mi nadal zostało 15 kg do zrzucenia. Pociesz się że 10 zejdzie Ci w ciągu 2 tyg od porodu. Ja mam nadzieję do wielkanocy stracic kolejne 10 kg ale nie wiem czy się uda. Maja dajesz swojej Ani witaminę K ? Jeśli tak to jakiej firmy ( nazwa) i ile płaciłaś. Bo mi wczoraj lekarka wypisała na recepcie no i wykupiłam a to g...kosztuje 35 zł za 30 kapsułek. Do tego wit.D i kropelki do oczu i 70 zł poszło się bujac. Dlaczego te leki są takie drogie???
-
Rany niczym nie smaruję. Nie kąpię sie w wannie tylko biorę prysznic. Przez pierwsze 4 dni w ogóle starałam sie nie moczyc rany - stałam plecami do natrysku, i nie używac chemii. Raczej się płukałam niż myłam.
-
Nie ma jakiś wielkich przygotowań. Dzień wcześniej ogolili miejsce pod cięcie ( niestety sama nie mogłam a już jakiś czas byłam w szpitalu więc mąż nie mógł pomóc). Powiedzieli żeby na noc się nie objadac. Przyszła p. anestezjolog poopowiadac jak to będzie wyglądało ale ponieważ miałam wcześniej już cc no to pogadałyśmy sobie o duperelach ( bardzo fajna kobietka - młoda taka kontaktowa). Następnego dnia raniutko czmychnęłam pod prysznic. Potem zapis KTG, podpięcie kroplówek ( muszą dobrze nawodnic), cewnikowanie ( to jest najgorsze). Przesiadasz się na inne łóżko i pod prześcieradełkiem ( w stroju Ewy) wiozą Cię na salę operacyjną ( hehehe, wreszcie widziałam na żywo te światełka na korytarzu nad sobą - zawsze oglądałam to tylko w filmach). Tam miły anestezjolog zajął się mną. Poinstruował jak będzie wykonywane znieczulenie i co ja mam robi. Znieczulenie nie boli właściwie wcale - czujesz tylko ukłucie jak przy zastrzyku. Jak już zapodał mi to coś to poczułam takie ciepło najpierw w pośladkach potem w nogach. Trzeba sie wtedy szybko kłaśc bo zaczyna działa błyskawicznie. W czasie całego zabiegu jesteś podłaczona pod mierzenie ciśnienia i tętna i ciągle ktoś do ciebie gada o pierdołach ( chyba sprawdzają czy utrzymujesz świadomośc). Po znieczuleniu anestezjolog sprawdza zimnym wacikiem Twoje czucie - czy już działa tak jak powinno. I lekarze przystepują do dzieła. Nic nie widzisz bo wszystko dzieje się za parawanem. Docierają tylko różne odgłosy i czasem czuje się takie szarpanie. A potem to już tylko płacz maluszka. Od razu po wyjęciu pielegniarka pokazała mi Ewcię, potem zabrała ją do umycia i przynisła znowu do pocałowania ( dosłownie) Niestety przez te wszystkie urządzenia do których jesteś podpięta nie można dotknąc maluszka. Potem dzieciątko idzie się mierzy i badac a ciebie szyją do końca. Ale ty już wtedy będziesz myślała tylko o tym że właśnie została najszczęśliwszą mamą na świecie!!! O stanie mojej córeczki dowiedziałam się po ok 1,5h.
-
Nati w Toruniu jest obecnie zakaz odwiedzin więc myślę że obecnośc męża wykluczona. Wiem że w normalnych warunkach mąż może czekac pod salą porodową i pokazują maluszka zaraz po wyjęciu. Musisz zapytac u siebie w szpitalu jak to wygląda. Chcąc nie chcąc musiałam szybko dojśc do siebie ( gdzieś tam jest mój dokładniejszy opis jak to zadbano o moje zdrowie po cc ;) )- najgorsza jest pierwsza doba. Potem ból stopniowo maleje. W czwartej dobie daje się przeżyc zupełnie bez przeciwbólowych jedynie radzę je zażyc jeśli poczujesz potrzeba załatwienia grubszej sprawy. Niestety mięśnie brzucha pracują zupełnie inaczej i bez przeciwbólowych chyba bym nie dała rady. Unikaj też kichania i kasłania. Po tygodniu czułam już tylko lekkie ciągnięcie w okolicy rany ale nie cały czas tylko np przy wstawaniu z łóżka. Ale to już jest taki zupełnie OK ból- może nawet bardziej dyskomfort niż ból. Oczywiście do tej pory mam zakaz dzwigania ciężkich rzeczy ( Ewą opiekuję się sama ale np. starszej córki nie biorę na rękę) i mam się oszczędzac chociaż czuję się już bardzo dobrze. Nati- wszystko do przeżycia, zapomina sie. Jak dostaniesz maluszka już nie będziesz myślała o tym jak paskudnie się czułaś.
-
marys masz rację z tym pokarmem tylko ze ja mam go tak dużo że jeśli nie upuszczę trochę to zrobi mi się jakieś zapalenie piersi. Ja spusczam tylko tyle żeby poczuc ulgę.
-
Maja miałam jeszcze Ci napisac a propos bólu po porodzie sn i cc. Wszystko zależy od ilości środków przeciwbólowych i powikłań. Ja po cc też nie mogłam sikac. Po wyjęciu cewnika cały dzień czułam silne pieczenie. A z chodzeniem jest tak - jak weźmiesz morfinke ( bo to m. in. stosuje się po cc) lub jakieś inne diabelstwo to ból odchodzi w zapomnienie ale ja jakoś nie jestem przekonana co do tego że dziecko nie pije tego z mlekiem matki. Wolałam pocierpiec ( nie to że nic nie brałam ale tylko tyle żeby można było wytrzymac) niż narażac mała.
-
Gratuluję nowym mamusiom!!! Mandziaa a dlaczego maluszek jest wcześniakiem tzn chodzi mi o to że u mnie w szpitalu skończone 36 tc uznaje się za ciążę donoszoną. Moja mała urodziła sie w 38 tc i to przez cesarkę a właściwie mogli jeszcze spokojnie czekac. Czyzby znowu \"co szpital to obyczaj\"? A propos diety to ja jakoś wcale mocno nie zmieniłam jej. Unikam tylko rzeczy smażonych, tłustych i słodyczy ( w dużych ilościach) Teraz zaleca się jeśc wszystko tylko w rozsądnych ilościach. Ja nawet połasiłam się na jogurt truskawkowy i mała nie dostała uczulenia ( a podobno truskawki uczulają). Co do kosmetyków to ja od początku stosuję Oilatum - wypróbowałam na pierwszej córci. Jest super i bardzo wygodny w stosowaniu bo nalewacie tylko trochę do wanienki i potem już nie musicie ani oliwki stosowac ani nic innego. Mam też tą maśc o której pisała Maja - ale nie mam porównania z innymi. Dla mnie jest OK. U mnie nadal szpital na peryferiach. Padli wszyscy poza Ewą. Jakaś paskudna wirusówka. Małej tylko oczko ropieje już drugi dzień. Podobno może tak byc właśnie przy wirusówce. Na razie przemywam jej wodą przegotowaną ale wieczorkiem spróbuję rumiankiem. Jak jutro nie przejdzie to chyba wybierzemy się do lekarza. Ewce przechodzi żółtaczka i nagle ze spokojnego dzidziusia zrobiła sie mało ospałym brzdącem. Lubi towarzyszstwo i jak nie śpi to oczekuje że ktoś będzie z nią siedział i patrzył w oczka. W dzień to spoko, gorzej z nocami :) Moje cycki przybrały rozmiar E - nie mieszczą się w żaden stanik który obecnie mam. Jutro muszę jecha do miasta jakiś kupic. Co prawda nie są już twarde jak kamienie ale ich rozmiar mnie przeraża. Mleka nadal nadmiar - ściągam się codziennie i zamrażam. Już zamówiłam specjalne woreczki bo pojemniczków zaczyna brakowac. No i moja waga - jestem 10 na minusie czyli jeszcze tylko 15 i będzie tyle co przed ciążą ;)
-
Maja - świetny opis. niiika gratuluję. Groni mamuś rośnie w sile. Ale baboki zawiodłyście mnie - 1 marca i jakoś sie nie szykuja żadna??? Mam nadzieję że któraś się jednak do północy rozpakuje. Dzięki dziewczynki za miłe słowa pod adresem Ewki - to balsam dla mojej duszy. Co do włosków to są na razie ciemne ale starsza córka też miała ciemne jak się urodziła, potem wyłysiała i dopiero na pierwsze urodziny pojawiły się włoski koloru blond. A te nieświadome uśmieszki poprostu kocham. Nieraz siedzę nad nią i tylko czekam aż się uśmiechnie. Tak sobie czytam o Waszych ciążowych zachciankach i mam wrażenie że było to całe wieki temu. A przecież troszkę lepiej niż tydzień temu marzyły mi się tłuste pączki w lukrze ( dużej ilości lukru!!!) no ale tłusty czwartek przeszedł mi obok nosa. Tak czekałam na ten dzień i na co mi przyszło??? Cały dzionek na wodzie mineralnej - jedzonka nawet nie wąchnęłam ( o poczkach nawet nie wspomnę) bo właśnie tego dnia postanowili mnie ciąc. W zamian dostałam innego pączusia - jeszcze słodszego ;) Ja dziś przeprosiłam butelkę. Chyba za szybko dałam Ewie cycusia. Prawa pierś za słabo się wygoiła i dziś pojawił sie na niej bolący ropniaczek. po opatrzeniu stwierdziłam że lepiej jeszcze jeden dzień pościągam pokar a tego jednego cyca nie będę na razie jej dawac. Uwierzycie że z rodziny męża jeszcze nikt nie przyjechał zobaczy małej? Przygotowałam się na wielkie weekendowe oblężenie bo teściowa tydzień temu mówiła że przyjedzie w niedzielę. Mąż ma też czwórkę rodzeństwa i wszyscy mieszkają w odległości ok 10 km od nas. upiekłam ciasto ( i przyczepiłam kartkę \" nie ruszac! \" - bo mój małż pochłonąłby całe), spędziłam godzinę w łazience żeby wygląda jak człowiek, nawet założyłam pas poporodowy i zmieniłam dresy na eleganckie spodnie ( nadal ciążowe ;) ) i nikt nie przyjechał. Tak sobie pomyślałam że jeśli babcia liczy że zawieziemy wnuczke do niej no to się przeliczy. Nawet w tygodniu nie zadzwoniła żeby dowiedziec się jak mała. Jest mi przykro z tego powodu. No ale rodziny się nie wybiera.
-
właśnie wysłałam fotki
-
hehe, a to Madziulinka zrobiła nam niespodziankę - gratulacje dla Niej !!! Maja witaj !!! Zbieraj się babo - oddaj mleczarnie mężowi czy coś i pisz nam jak było. A tak powaznie to jak odzyskasz siły i chociaż częściowo prawo posiadania biustu na własny użytek to poopowiadaj nam trochę ;) Mój aniołek w ciągu ostatnich dwóch nocy dostał różek !!! Pewnie jest to wynik tego że niedobra mama nie chce dac butelki tylko karze męczyc się nad ciągnięciem cyca. No ale co zrobic - kiedys trzeba przez to przebrnąc. Poza tym Ewa dostała żółtaczki. Na razie mam ją obserwowac a w poniedziałek zajrzy położna żeby ocenic czy się nasila. W ogóle to bardzo mnie rozbawiłą położna bo najpierw zaproponowała żebym przyjechała do ośrodka bo ona nie ma czasu na wizytę patronażową. Potem przyjechała wreszcie i mnie tylko spytała jak się czuję a małej obejrzała pozostałości po pępowinie ( nawet nie mazała jej rozebrac) No a na koniec udając zaskoczoną powiedziała: Ale pani ma szwy na brzuchu więc ja ich nie zdejmę bo się boję. Krocze to co innego ale brzuch..... Hehe, no jak tu się nie uśmiac ( przez łzy) z naszej służby zdrowia. Zaproponowała wizytę w gabinecie do którego chodziłam w czasie ciąży ( już biegnę prywatnie zdjąc szwy żeby by lżejszą o 70 zł) ewentualnie u ginekologa w ośrodku ( i z tej opcji chcąc nie chcąc skorzystam). Wiec w środę idę na wizytę ( tylko raz w tyg przyjmuje lekarz) i wreszcie pozbędę się tych dyndających sznureczków. Pomidorówka faktycznie dziś się nie odzywa - może od razu przerzucic ją do drugiej tabelki ;)
-
no,no...zaczyna się robic gorąco!!! Czekamy na kolejne narodziny :)
-
mała kreseczka - to krocze to właśnie rozchodzenie się spojenia łonowego. Mnie też okropnie bolało właśnie przy wstawaniu z wyrka, przy pierwszych krokach - potem torszkę się rozchodziło ale nadal bolało jak diabli. Po porodzie ból ustał ( albo przestałam się na nim koncentrowac bo coś innego bolało bradziej ;) ). Ze spaniem pod koniec ciąży miałam ogromne problemy. Zwykle wyglądało to tak że 3-4 noce męczyłam się i przewracałam z boku na bok a potem jedna noc przespana i zabawa od nowa. Teraz śpię jak aniołek. Laktator mam ręczny firmy Avent. W szpitalu był elektryczny ale trudno mi określic jego pracę bo miałam mało pokarmu więc ciągnęłam ciągnęłam a w butelce pojawiało się tylko coś na dnie. Z mojego jestem zadowolona tym bardziej że dokupiłam pojemniki Via i prosto po ściągnięciu pakuję do zamrażalnika a potem te pojemniki można przerobi na butelki ( tak spacjalna przejściówka jest do nich) Eh..i najważniejsze. Moja starsza latorośl wstała dziś zdrowa. Po gorączce nawet śladu nie ma. Co prawda w nocy trzeba było zmienic jej piżamkę bo była cała przepocona ale teraz wygląda ok. Próbowaliśmy odizolowac dziewczynki, moja mama zajęła się starszą a malutką przenieślismy do nas do sypialni. Niestety nad ranem gdy starsza odzyskała już siły sama zameldowała się w naszym wyrku i już było po izolowaniu. Pocieszam się że Ewka powinna miec jeszcze moją odpornośc. Na razie nie ma oznak choroby.
-
słodka ta Anulka. Dyduś faktycznie na pół buziaka ;) Dziewczyny rozchorowała mi się starsza córka. Ma temperaturę. Boję się że mała Ewa podłapie od niej. Ona przecierz ma dopiero tydzień i jak coś się wydarzy to wylądujemy w szpitalu (tfu,tfu...wypluc te słowa..) :(
-
dziewczyny nie wiecie w jaki sposób mogłabym otrzymac \"paczuszkę dla maluszka\"? Chodzi mi o te paczki z próbkami które zwykle dają w szpitalu bo u nas nie dali ( podobno zabrakło). Chciałabym dostawac próbki z różnych firm. Jeśli macie jakieś linki to podeślijcie proszę.
-
u mnie też przed porodem była susza. Tzn po nacisnięciu brodawki z prawego cycucha coś poleciało a z lewego nic. W szpitalu nawet laktatorem ściągałam ok 10 ml. Dopiero w 4 dobie obudziłam się z kamieniami zamiast cycków. Nie martwcie się - pokarm sie pojawi tylko trza dużo pic i często dzidziusia przystawiac. Teraz jak sobie pomyślę o mojej Ewci to od razu czuję mrowienie w brodawkach i pokarm sam zaczyna leciec. Najzabawniej jest jak rozbieram się do kąpieli i zdejmuję dolne części garderoby - co się nachylę to od razu zaczyna kapac na podłogę ;)