justa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez justa
-
majesta, ja też tak mam, że ryczę kompletnie bez powodu i czasami dość długo się utrzymuje taki stan. a teraz z kolei ryczę z konkretnego powodu, więc już nie wiem, co gorsze. mam nadzieję, że Ci już przechodzi. Szam, nie przesadzasz z tą samokrytyką? to zdjęcie, które mi przysłałaś, było boskie :) alez Ty masz ubaw z tą Zuzią, nie ma co. pocieszna :) Karina, 7 kg??? a jakżeś Ty to sobie wyliczyła, hę? a rurkę z bitą smietaną poproszę, ilości hurtowe ;) Daria, wyczyściłam skrzynkę gruntownie, nawet obie. można słać zwierzaki :) Arias, witam, skąd Ciebie do nas przywiało?
-
zastanawiam się właśnie, czy tak smutno się zrobiło na topiku, czy może zaczęła się nowa strona, której jeszcze nie widzę...
-
Szam, nie wiem, co powiedzieć... :( Szok.
-
Behemot, dla mnie to jest jeszcze lepsze: \"AAAAAAAAaaaaaaaaa, cos ty narobił, szmaciarzu jeden sfilcowany, teraz będę do niczego!!!!!!\" wypowiedź Ukosa z http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=142231 i jeszcze wypowiedź Szam: \"jakiego doła?? przegapiłam go cz co?? dawaj drania na stół, zaraz mu sekcję zrobimy i zasypiemy, niech sobie nie mysli dół jeden w mordę kopany (...) nie daj się!! w mordę drania kopanego! i zasypać i zasypać, hihi.\" http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=101610&start=1020
-
marysieńka, mogę Cię chwilowo zastąpić w serwowaniu słodkości, z obiadkiem gorzej. niedawno jadłam takie pyszne drożdżówki z jabłkiem i cynamonem, pycha, ale to było w domku, a tu nie mogę nigdzie takich znaleźć, może to była specjalność tamtej piekarni? w każdym bądź razie polecam, proszę się częstować, a na obiad to mi się rybka marzy... filecik jakiś.
-
batonika? a ja drugi dzień próbuję wytrzymać bez słodyczy, ale chyba się nie da. z poziomem cukru spada humorek i normalnie aż mnie nosi w kierunku spożywczego ;) dajci mi linka do tego, co rozsmieszyło Gio, bo nie mogę znaleźć.
-
mnie też nowa strona topiku otwiera się zawsze z opóźnieniem... czasami godzinnym! majesta, w jakim sensie dziwnie? Karina, dzięki za dietkę, jeszcze muszę w domciu dokładnie się wymierzyć i sprawdzić, jaki typ jestem. albo jaka typiara, jak to mawia jedna moja młodociana kumpela ;) ale jak zwykle załamka po przeczytaniu dietki. ilości żarcia ok, nawet spore, da się zrobić. ale ja wracam do domku o 18, więc kiedy ja mam jeść te ciepłe posiłki? nawet, jak zamienię miejscami kolację z podwieczorkiem czy obiadem, to nic nie da. więc muszę wymyślić jakąś modyfikację. no i drugi dzień bez słodyczy, a już mnie tak ciągnie, że chyba polecę do sklepu coś sobie kupić. no normalnie nie wytrzymam.
-
witam, jak tam dziś Wasze dołki? bo mój chyba się słonka przestraszył i mojej determinacji i zaczął się wycofywać. na razie powoli...
-
cześć dziewczyny, dziś mam nieco lepszy humorek, może uda się wyjść z tego doła. Marteczka, no jeśli chodzi o doły, to masz moje pełne zrozumienie ;) a co do nauczycielek, to wychowawczyni mojego brata też się czepia mojej mamy, że on jest chory ;) a moja mama bynajmniej nie jest lekarzem :) Szam, mam nadzieję, że sobie poradzisz z tymi smutnymi wiadomościami, jestem z Tobą. a jak tam się sprawuje Bodymax? właśnie kupiłam sobie wczoraj 1 listek, dałam 20 zł za 30 szt., trochę drogi, ale potrzeba mi takiego kopa energii z żeńszenia. Magda, to informuj nas od czasu do czasu, na co jest najlepsza pora. dobrze, że teraz na odchudzanie, bo już drugi dzień nie jem nic słodkiego ;) zobaczymy, jak długo :) Karina, a to jakaś konkretna dieta czy własna koncepcja? życzę wytrwałości. Oshin, witaj powiedz nam coś o sobie. Daria, to dobrze, że balejaż się udał :) a co do tych pytań, to nie mam pojęcia, na której stronie :( musisz nadrobić zaległości i przejrzeć kilka stron wstecz lub zapytać marysieńkę, ona je spisywała, to może ma gdzies jeszcze zapisane.
-
majesta, trzeba było odpowiedzieć na 11 pytań, których listę znajdziesz gdzieś na poprzednich stronach, jak nadrobisz zaległości, plus kolejne 2 pytanka od Marysieńki, po czym ta nasza pisarka napisała każdej z nas, do jakiego typu osobowości się zaliczamy. tak więc odpowiedz na te pytanka i też dostaniesz swoją charakterystykę :)
-
Magda, napisz coś więcej o tym kalendarzu księżycowym, co i kiedy najlepiej robić, bo akurat do fryzjera na razie się nie wybieram, ale może co innego bym zrobiła ;) jak normalnie nie wychodzi, to może księżyc pomoże ;) Daria, pewnie już poszłaś dawno do fryzjera, napisz jutro, jaki efekt. co do pasemek, to najlepiej średnie ;) miałam raz takie megacieniutkie, ale prawie wcale nie było ich widać. z kolei szerokie to niezbyt efektownie wyglądają. umiar we wszystkim :)
-
Kundel, co ja robię zimą, hihi? już Ci mówię. najpierw mam doła jesiennego, który mi mija, tu przerwa, a później dół zimowy, więc regeneracja jak najbardziej jest ;) Stona, chyba wypróbuję ten Twój sposób. ale z wychodzeniem z domu to na razie nie bardzo, bo mój dół jest ściśle związany z pracą, w której spędzam większość dnia, więc najlepiej to bym sobie z niej wyszła, a nie z domu ;)
-
Behemot, no to widzę, że jakoś sobie poradzisz szybciutko z tym dołem, z facetem pogodzisz, na piwko pójdziesz... ja najchętniej zamknęłabym się w jakimś odosobnieniu, na towarzystwo nie mam ochoty. posiedzieć sama i poryczeć. ja takie doły miewam czasami bez powodu, a czasami po prostu problemy mnie przerastają, tak, jak teraz. jest problem, na który nic nie mogę poradzić i to mnie dobija, ta bezsilność, bo w takiej sytuacji można tkwić latami, a ja po kilku miesiącach już mam dosyć. Giovinetta, do tych górników to ja bym chętnie dołączyła, choć może nie przy użyciu tak drastycznych środków, ale idea jak najbardziej słuszna, cele mam nawet zbieżne.
-
Mamuśka, najpierw powiedz, jakim cudem udało Ci się tyle kilo zrzucić i ile Ci to zajęło. na pojędrnienie skóry na brzuchu polecam masaż pod prysznicem ostra gabką, czy do piersi się też nadaje, to nie wiem. jeżeli chodzi o działanie ujędrniające, to dobrze działa krem wyszczuplająco-antycellulitowy Avonu, skóra jędrna i gładka, ale redukcji cellulitu po nim nie doświadczyłam. zafunduj sobie może coś z Loreala, np. PerfectSlim.
-
Behemot, Ty masz taki rozdrażniony dół, a ja raczej depresyjny, nic mi się nie chce, nawet żyć, nic nie ma sensu, wszystko jest do d..., nic się nie układa...
-
witaj w klubie, ja mam doła od kilku dni i nijak się go pozbyć nie mogę...
-
tizinka, źle się wyraziłam - ktoś miał te ampułki, konsultantka miała jedną otwartą i mi rozsmarowała na ręce trochę. zapytaj w biurze Avonu, jeśli masz u siebie coś takiego, może też będą mieli. ruda-lida, dzięki :) anka011, a wydawało mi się, że jesteś młoda dosyć, tymczasem ten najnowszy podkład z Avonu, o którym piszesz, jest przeciwzmarszczkowy ;) malutka, żeby zrobić ładnie kreskę na powiece, musisz lekko naciągnąć i przytrzymać powiekę w zewnętrznym kąciku oka, tak, żeby skóra na niej była prosta. Masło Shea (Butyrospermum Parkii lub masło Karite) Naturalny filtr słoneczny, otrzymany z nasion drzewa masłoszowego, o działaniu kojącym i pielęgnacyjnym.. Pełni funkcję stabilizatora skóry i chroni ją przed utratą wody. Masło to uzyskuje się z orzeszków drzewa masłowego - Mangifolia rosnącego w Afryce. Drzewo to może żyć do 300 lat i owocuje tylko raz w roku. Masło to zawiera odżywcze substancje tłuszczowe, witaminy E, F oraz substancje, które w pewnym stopniu chronią przed promieniami UVB. Masło Shea wykorzystuje się bardzo często w kosmetykach do nawilżania i natłuszczania suchej, skłonnej do zmarszczek skóry, można go także stosować na końcówki włosów zwłaszcza podczas kąpieli słonecznych, by chronić je przed przesuszeniem pod wpływem słońca i słonej wody. Stosowane jest także jako naturalny środek pomocny w leczeniu reumatyzmu, bolących mięśni, oparzeń słonecznych, podrażnień skóry, opryszczek i dermatoz. Olej z masłosza charakteryzuje się wysoką zawartością składników niezmydlających się. Dlatego surowiec ten długo pozostaje w warstwach skóry. Trudno go zmyć mydłem lub wodą. W niezmydlajacej się frakcji tego naturalnego surowca występują substancje posiadające właściwości gojące rany i zmiękczające skórę, poza tym witaminy E i F. Mimo dużej zawartości tłuszczu nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Poza tym surowiec ten w sposób naturalny w znacznym stopniu chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i przedwczesnym starzeniem się.
-
Szam, a co to za sznureczki dziergałaś? Daria, proszę bardzo, serwuję placuszki z jabłkami, ciasto takie, jak na naleśniki, tylko trochę gęstsze, wkroić jabłuszka, mogą być w kosteczkę, usmażyć... mniam :) Słonko, to Kasi Kowalskiej ten text? majesta, ode mnie też Ci się oberwie, wspominałyśmy przecież, że jesteś w górach ;P no, ale zmęczona kobitka, więc wybaczam. proszę szybciutko wypocząći relację zdać :) ruminka.... jak powiew złotej, polskiej jesieni... :) Giovinetta, a już miałam się pytać, co Cię tak bawi :) Magda, u mnie też słoneczko, ale tak się przez chmury przebija. marteczka, ja też mam zły humor, chyba już mnie depresja jesienna dopadła, jakoś szybko w tym roku. humor poprawia mi się jedynie chwilowo i przelotnie, np. dzięki czekoladzie czy piwku, no ale nie mogę tak non stop się faszerować. chyba magnez sobie kupię na odstresowanie, kto zna jeszcze jakieś farmakologiczne lub naturalne sposoby?
-
cześć kobietki, witam po weekendzie! :D weekend spokojnie minął, u mamusi w domku. obiadki robiła głównie mamusia, ale i mi została powierzona pewna część. no i okazało się, że placki, które podobno są moją specjalnością, wychodzą mi o wiele gorzej, jak robię je sama ;) udają się tylko wtedy, kiedy robię je z chłopakiem. ot, ciekawostka ;) no a poza tym to relaks, książki, psiapsiółka, filmik... i tak zleciało, o wiele za szybko, jak to weekend.
-
tizinka, ja miałam jedynie próbkę rozsmarowaną na ręce, dawały efekt niesamowitej gładkości. nie wiem, jak działają na skórę twarzy.
-
no to pa, babeczki, bawcie się dobrze i wypoczywajcie.
-
akara, znów przekręciłaś nicka, czytaj uważniej ;) to była iusta, a nie ja :)
-
Daria, no wreszcie się pojawiłaś, już się martwiłam, co się z Tobą stało! czy znów poszłaś na jakiś zasłużony urlopik czy co. wiem coś o TPSA, od 2 tygodni nie mamy telefonu.... a na Internet od szanownej tepsy postanowiliśmy nie czekać i tylko dlatego go mamy. humorek już mam lepszy, ale to tylko z okazji piątku. a od odpowiedzi na pytanka się nie wymiguj, jak znajdziesz czas, to napisz, chętnie poczytamy. a te ZUSy to robisz jako księgowa? ale to musiał być niezły numer z tą farbą :D już sobie to wyobrażam... ;) a obiadku w niedzielę nie robię, bo jadę do mamusi, więc będę tylko pałaszować ;) Szam, rzeczywiście powazne sprawy się tu omawia. musiałaś być bardzo odważna, żeby odejść z małym dzieckiem. a co się właściwie stało, wyszły na jaw jakieś różnice charakterów czy po prostu miłość wygasła? a już myślałam, że to Twoja pamięć wyjechała w góry :D dobrze by miała ;) Magda, ja też sieci w domq nie mam. Marysieńko, ale zawsze możesz się włączyć do dyskusji i powiedzieć nam, jak to wygląda z dystansu, punktu widzenia osoby wolnej. bo może nie zawsze zauważamy wszystkie aspekty. no i możesz się podzielić z nami, co czujesz będąc sama, czy czujesz się samotna, czy może Ci to nie przeszkadza, jest dobrze tak, jak jest, czy czekasz na wielką miłość, czy może już był ktoś ważny w Twoim życiu itd.
-
Szam, no mam nadzieję, że to nigdy nie będzie rutyna, ale nad związkiem trzeba pracować. my na szczęście jesteśmy przyjaciółmi, a uważam, że to bardzo ważne. chyba nawet gwarantuje większą trwałość związku niż fascynacja. magda, my jesteśmy ze sobą niecałe 1,5 roku, a też mamy już takie sytuacje, że wiemy, jak zachowa się druga osoba, co powie itd. ale nam się to podoba. mój chłopak jest zachwycony, gdy odkrywa jakąś kolejną rzecz, która jest typowa dla mnie, a o której wie tylko on. mnie też to się podoba, bo dotąd nikt nie zadał sobie trudu, by poznać mnie tak dobrze. nie jest to nudne, bo ciągle odkrywamy o sobie coś nowego, uczymy się siebie nawzajem. wydaje Ci się, że znasz swojego męża już w 100%, ale przecież mogą pojawić się jeszcze w Waszym życiu sytuacje, przez które jeszcze nie przeszliście i dowiesz się o nim czegoś nowego.
-
magda, masz męża i narzekasz, że ciągle to samo? ja mam chłopaka, na pewno jestem z nim krócej niż Ty z mężem, ale też mam go na co dzień i nie mówię, że ciągle to samo. przebywanie z nim na co dzień to moja radość, gdy nie widzimy się choćby przez weekend, to bardzo tęsknimy za sobą. trochę się obawiam małżeństwa, boję się, że będzie to oznaczało rutynę, znudzenie itd. ale trzeba się nauczyć doceniać to, co się ma... Szam, no tak, masz Zuzię - łobuza na co dzień ;) ja na szczęście nie mam jeszcze takich typowo domowo-rodzinnych obowiązków, nawet gotowanie obiadu z moim ukochanym to dla mnie zabawa, a nie obowiązek.