gość: Tylko, że mój mąż już zwątpił w swoje możliwości. Już tyle się nasłuchał od wielu lekarzy, że w jego przypadku nic nie da rady, że się poddał i skupił na aid. Jak go proszę o kolejne wizyty, wyszukuję lekarzy, kliniki, to się denerwuje, że to bez sensu, że to kasa wyrzucona w błoto. I kłócimy się, bo z kolei on boi się, że ja się rozmyślę przed aid. Ehh. Sama się o to boję...