Belleteyn_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Belleteyn_
-
Jak zjawi się Yza to może coś poradzi bo ona tam rządzi ;). Ja nie potrzebowałam żadnego klucza... Pamiętam tylko, że miałam kłopoty przez używanie dodatku AdBlock do Firefoxa.
-
http://allegro.pl/item915350142_sn_battlestar_kurtka_ok_92_98_graphit_nowosc.html Taką chyba kupię chrześnikowi - boska, nie?
-
Moje gg :6509919.
-
Imili - powiem tak - ciuszki śliczne, ale ja (wiem z autopsji bo kupowalam dla chrzesniaka) potrafie takie w ciucholandzie wygrzebac za 1/2 tej ceny co na Allegro. Aż szkoda, że nie jestem w Lublinie - bo tam mam obczajone lumpeksy - to bym ci udowodniła :).
-
http://allegro.pl/item914723138_jagoda_lesna_suszona_bio_50g_jagody_ekologiczne.html
-
Ja jagody widziałam w ajkimś markecie w postaci takiego "kompotu" - tzn. owoce w soku.
-
http://www.mmlublin.pl/14593/2010/2/15/lublin-fatalne-warunki-na-drogach-i-chodnikach-zdjecia?category=news Tu są fotki, na których widać jak "super" jest.
-
Jeszcze jestem w Lublinie, małż specjalnie dla mnie wziął wolny dzień no i znajomi nas zaprosili na OStatki- więc jeszcze nie próbowałam. Ale on duży chłop jest i wątpię. :D U nas napadało tego śniegu jak głupie - z pół metra spadło, miasto sparaliżowane, nic nie poodśnieżane, jeździ się w takich "Tunelach" - m.in. dlatego też zdecydowałam się zostać. Nic mnie nie goni a nie uśmiecha mi się stać gdzieś w polu w pociągu ileś godzin. A jak tam w ogóle samopoczucie Kala?
-
Do mnie Kala dodzwoniła się jako do pierwszej, ale że właśnie byłam na dworcu i miałam wsiadać do pociągu no to nic nie mogłam napisać. Teraz się pławię w małżeńskim szczęsciu ;) - aż żal odjeżdżać :(.
-
Ja pewnie powinnam być specjalistką :D. Na pewno powinnaś jeść dużo mięsa, pełnotłustej śmietany itp.
-
Tak se myślałam i myślałam - i zdecydowałam się pojechać jutro :P.
-
Trzymamy kciuki! A teraz to powinnaś zapomnieć o komisji i skupić się na zabiegu i późniejszej rekonwalescencji - dobre podjeście pomaga szybciej wyzdrowieć. Ślę dobre fluidy! Ja odliczam dni do mojego wyjazdu - może to i śmieszne, ale strasznie się stęskniłam. Jadę w piątek i robię niespodziankę - jedno co mi przyszlo do glowy to żebyśmy się nie minęli w pociągach, gdy on się zdecyduje mnie zaskoczyć - ale wątpię.
-
Ciekawe jak tam komisja kali...
-
Helou :). Spotkanie bardzo mile - dzięki! Pewnie zagadałam Was na śmierć. Macie śliczne mieszkanko! Oczywiście będąc u Kali nabyła kolczyki, aż mi się ręce trzęsly jak przeglądałam te cudeńka. Niestety (a może na szczęscie) am ograniczone fundusze więc nabylam tylko 2 pary :). Jaw Walentynki zamierzam zrobić siurpryzę malżonowi i go nawiedzić. Przegladałam strony z roznymi pierdolkami i stwierdzilam, że nie ma senmsu wydawać kas na pierdolki, lepiej kupić bilet :).
-
waikiki - Adaś i Antoni - ślicznie! Ja jak tak sobie myślę, to (w tej mglistej przyszłości, gdy się zdecydujemy) będę dla dziewuszki forsować imię Jagoda - zakochalam sie w nim. Dla chłopca podoba mi się kilka - Szymon, Krzysztof, Mikołaj. Antoni - a dla dziewczynki jedno i już :). A małżowi się nie podoa. Mi się Zosia jaoś źle kojarzy - no bo Zocha (???)...
-
Mascarpone kupisz praktycznie w każdym markecie - nawet Biedronce czy Lidlu :).
-
Kala odezwij się do mnie na GG jeśli masz to ustalimy coś w sprawie spotkania (weekend?).
-
Kala - podrzuć linka do Twojej nowej galerii, bo jakoś nie mogę go odnaleźć. Chętnie obejrzę Twoje kolczyki "na żywca" i coś sobie wybiorę :D - i chciałam sobie pooglądać galerię.
-
Kala - odwiedzin sobie życzysz przed operacją czy po? :) Ja już od poniedziałku jestem w Trójmieście. Co prawda stancję mam w średnio udanym miejscu (Gdynia Obłuże), ale to tylko na okres przejściowy.
-
Znalazłam stancję w Gdyni i wyjeżdżam w ten weekend - ależ mi będzie tęskno za małżonem. Muszę jak najszybciej znaleźć pracę - bo im szybciej to zrobię, tym szybciej on do mnie przyjedzie...
-
kala - w lutym jestem już najpr. w Trójmieście to się umówimy i przegonimy doła :D.
-
Ja wiem tylko, że jak masz cukrzycę ciążową to urodzisz duże dziecko - to jest w jakiś sposób połączone.
-
Waikiki - tym, że mamusia jest szczupła jak szczypiorek to ja bym się nie sugerowała. Mama mojego chrześniaka nosi rozmiar 34 a mały ważył prawie 4 kg. A moje babcia, drobna kobietka urodziła moją ciotkę - 5.5 kg klocka! A na przeciwnej szali moja mama - puszysta - urodziła mojego brata, który ważył troche ponad 3 kg. Co gorsza podobno też nie ma co tak brać w 100% na serio przwidywań z USG. Mojego chrześniaka lekarz mierzył i wyszło, że mały będzie malutki - mówił, że 3 kg to maks. I o 1 kg sie pomylił ;).
-
Tak, ale przygarnęłam dla niego samiczkę - akurat w jego wieku ;). W czwartek koleżanka mi ją przywiezie. Ktoś musiał ją oddać.
-
Tak, zmarła moja starutka szczurka. Z 5 został mi już tylko samczyk (wykastrowany).