Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ziolka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ziolka

  1. Cześć dziewczynki:) Carolla - wydaje mi sie, że antybiotyki mają znaczny wpływ na nasienie i wynik może nie być miarodajny. Ja na waszym miejscu wstrzymałabym się z tym badaniem, bo raczej i tak trzeba byłoby je powatarzać. Ale to tylko moja opinia, najlepiej spytać lekarza. Kurcze, a ja mam znowu stresa, bo boje sie że pęcherzyk znowu nie pękł, a na usg ide dopiero w czwartek, więc zżera mnie niepewność i obawa, że historia sie powtórrzy i znowu inseminacja na darmo:( Marzenka - trzymam kciuki, żeby Ci sie udało i nie nastawiaj sie tak pesymistycznie, trzeba mieć nadzieje do końca, a w twoim przypadku to już niedługo, parę dni i będziesz mogła testować:) A dlaczego myslisz o laparoskopii? - masz niedrożne jajowody? Gnieszka - nie dziękuję;) Witam nowe koleżanki:):):)
  2. gabonik - no przestań się wygłupiać i nie rób nam tego, czy jedna idiotka jest w stanie popsuć ci całą topikową fraidę? A kto nas będzie pocieszał, jak nie ty? Jesteś jedyna chyba na tym topiku, która odpowiada na każdego posta. Gabonik, weż się w garść, będziemy czekać do końca, aż powiesz, że to ty zaciążyłąś:D Nie przejmuj się jedną idiotką, bo nie warto:) U mnie dzisiaj 13 dc, jestem po inseminacji, ale pęcherzyk nie pękł - dziaj miał 30 mm, endo 13 mm. Lekarz powiedział, że trzeba dzisiaj zgwałcić męza (pomomo że oddał nasienie) i wypić troche alkohol;u. Dla mnie wskazasne(na PĘKNIECIE PĘCGHERZYKA, A MĄŻ PRY OKAZJI)Do pierwszego sie zstrosowaliśmy, z drugim troche przesadziśmy, ale mam nadzieje ze rozczytacie:D W czwartek na usg, czy wszystrko pękło - trzymajcie kciuki:) Gabomik - mam nadzieje, że będfziesz z nami:D
  3. Witam kobitki:) Byłam wczoraj u gina na usg (11 dc) i mam jeden pęcherzyk 29 mm na lewym jajniku, endo 10 mm - więc dzisiaj wzięłam już zastrzyk na pęknięcie i jutro po południu inseminacja. Troche jestem zaskoczona ,że tak szybko, ale z drugiej strony cieszę się, że wszystko ok. Mam nadzieję, że pęcherzyk nie zwariuje i elegancko peknie, jak się należy. Trzymajcie kciuki;) Marzenkaa - co tam u ciebie, ty jesteś chyba już po inseminacji? Powiedz jak poszło. Agata W. - gratuluje serdecznie i zazdroszcze podejścia, ja zaczynam dopiero powoli dojrzewać do nie myslenia ciągłego o dziecku i zaczynam powoli wrzucać na luz, ale powiem szczerze ze cięzko to idzie. Witam Was - hmmm, może jednak ten twój facet ma rację, wcinać śledzie i to trzy dni pod rząd - hmmm....... ;) jesli chodzi o lekarzy, to też juz przeszłam ich troszke, mam nadzieję ,że tym razem trafiłam na jakiegoś dobrego, wprawdzie technika podobna jak u poprzednich, ale zupełnie inne podejście do pacjenta, bardziej indywidualne, a to tez ważne. One wish - ja brałam clo dwa cykle, później cykl przerwy, potem jeden cykl z clo, później znowu cykl przerwy i teraz znowu clo, czyli czwarty raz. Ale te przerwy nie wychodziły z tego, że tak należy je brać, tylko po prostu u mnie tak wychodziło różnie, że musiały być te przerwy(raz z konieczności, a raz sama chciałam) Nadwislanka - co wygoda, to wygoda, ale jednak firanki chyba mają swój urok i jest przytulniej w domku, no chyba ze ma sie taki wystrój mieszkania, że absolutnie nie pasują. Ale powiem wam szczerze, że ja lubie te przedświąteczne porządki, mimo wszystko. No dobra kończę, bo jak nie piszę to nie piszę, a potem jak się dorwę, to cała litania. Powodzonka staraczki:)
  4. k*** - wiesz, ja jak sobie tak czasem poryczę, to potem czuję się jak nowo narodzona i nabieram siły do dalszej walki, wiec popłacz sobie, a na pewno ci ulży. Te wszystkie badania są do przeżycia (ja już chyba wszystkie mozliwe mam za sobą), a przeciez lepiej wiedzieć na czym się stoi. Najgorsze są chyba te torbiele i obawa czy się same wchłoną (moje ostatnio były podobnej wielkości i niestety same sie nie wchłoneły, trzeba było im pomóc lekami). Głowa do góry dziewczynko, przyjdzie i na ciebie pora bycia mamusią;)
  5. Witam was i eiwee - co prawda ja dziecka jeszcze nie mam, ale też mogę wam podać rekę, bo ja 30 lat skończę w maju:) :( Z tego co piszecie, że zaszłyście w ciązę tak wcześnie, doszłam do wniosku, że jednak ten wiek 30 ma duże znaczenie jesli chodzi o starania i niestety nie jest już tak łatwo:( Ale mysle,że nie chodzi tutaj o sam wiek tylko o to, że my po prostu się tym stresujemy, że czas nas goni, ze jak nie zdąże w tym roku, to za rok już będzie gorzej, że już jesteśmy może za stare na dziecko - i wiecie co? Myśle, że to własnie powoduje blokadę i dlkatego większość z nas nie może zajść. Tylko powiedzcie mi kurcze, jak o tym nie myśleć???
  6. magdalena - przeważnie takie torbiele, z niepekających pęcherzyków wchłaniają się samoistnie podczas @ także nie masz się co na razie stresować.
  7. magdalena - nie jestem ekspertem w dziedzinie pęcherzyków, ale mogę ci opisać mój przypadek z nimi. Więc brałam clo (2 tabl/dzien) i w 11dc były dwa pęcherzyki - 13,5 i 12,5 mm. Nastepnie w 16 dc - 14,5 mm i 18,5 mm. Kolejne usg w 18 dc - 32 mm i 31 mm. Nastepnie w 19dc Pregnyl - 10 000 jednostek. W 20 dc miała być inseminacja, ale pęcherzyki nie pękły, ale jeszcze urosły - 36 mm obydwa i dodatkowo jeszcze pojawił się trzeci pęcherzyk, który miał 42 mm!!!! Mimo to dostałam jeszcze 5 tys. jednostek Pregnylu (?) i w 22 dc mieliśmy inseminację pomimo, że pęcherzyki nadal nie pękły (po co nie wiem). Nastepnie zmieniłam gina i jak się okazało, że torbiele się nie wchłoneły podczas @, a moje jajniki były wielkości granatów przepisał mi tabletki antykoncepcyjne przez m-c i jakieś ohydne czopki (doodbytniczo -bleee) przeciwzapalne, żeby się moje organy wyciszyły i wróciły do normy. I teraz znowu biorę clo (cała w strachu) mając nadzieję, ze tym razem nie będzie takich historii:)
  8. marzenaa - gratuluje siostrze córci, a tobie chrześnicy, bo z tego co zrozumiałam będziesz chrzestną? mam pytanie do ciebie, czy jedną inseminacje wykonuje się przed owu, a drugą po? I dlaczego jedną wykonuje sie niepotrzebnie? Tzn. że po jednej nie ma szans? Chyba jak się dobrze wstrzelić w odpowiednim momencie, to i jedna wystarczy, czy nie? Jak ci powiedział gin, wyjaśnij mi trochę jeśli możesz, bo mnie czeka już trzecia inseminacja i zawsze mieliśmy tylko jeden raz.
  9. alemra - sory za szczerość, ale jak przeczytałam twój post to mało co nie spadłam z krzesła. Dziewczyno, jak na moje oko to twoj przypadek nadaje się do leczenia u seksuologa, albo u psychologa, bo trzeba chyba być mocno niedowartościowaną, żeby być zazdrosną nawet o rękę swojego męża, zwłaszcza że nie robi tego dla przyjemności, ale do badań. Chciałabym mieć tylko takie problemy, jak słowo daję.
  10. k*** - trzymam kciuki, mam jakieś dziwne przeczucie, że tym razem szczęście ci dopisało:) eiwee - ja ostatnio miałam przeboje z pęcherzykami, zostałam przestymulowana clo i miałam trzy pęcherzyki - dwa miały 36 mm a jeden 42 mm i moj były gin przeprowadził na tych pęcherzylach inseminacje, pomimo ze nie pękły nawet po zaaplikowaniu dwukrotnie pregnylu - i dlatego jest już moim byłym ginem. Pytałam natomiast mojego obecnego gina jak to jest z tymi pęcherzykami i jakie powinny mieć rozmiary - powiedział, że dojrzały pęcherzyk, gotowy do pęknięcia, a tym samym uwalniający dojrzałą komórkę jajową, gotową do zapłodnienia powinien mieć wymiary 20 - 25 mm. Zdarza się czasami, że ma i 30 mm, ale bardzo rzadko i osobiście uważa że taki pęcherzyk nie ma już odpowiedniego materiału, ale jak stwierdził czasem się zdarza odchylenie od normy. Natomiast powyżej 30 mm to już są torbiele i nie ma mowy o zapłodnieniu (a tym samym bez sensu jest wykonywanie inseminacji . Mam nadzieję, że ci pomogłam i ze zaliczasz się do tych \"odchyleń od normy\" - powodzenia:) Dziewczyny, mam pytanko - czy któraś miała przepisane zastrzyki Fostimon? Gin przepisał mi je w 9 i 10 dc, ale nie wiem czy to jakaś dodatkowa stymulacja do clo, czy może na pęknięcie pęcherzyków? Proszę o jakiekolwiek info:)
  11. gabonik - ano niestety, kasa nie mala wiąże się z tymi badaniami, ale niestety zeby znalezc przyczynę naszych niepowodzeń musimy troszkę wytrzepac nasze kieszonki, ale z drugiej strony ja sobie to tak tyłumaczę, że przecież jak już jest to dzieciątko na świecie to tez nie mało się wydaje pieniązków, zwłaszcza na początku, bo przecież co jak co ale rzeczy dla dzieci nie kosztują mało, więc my sobie te wydatki tak własnie przetłumaczamy, jakby dziecko już było i trzeba było coś mu po prostu kupić (ubranie, buty,zabawkę, ksiązki itp.).Może to głupie, ale jakoś tak łatwiej. A swoja droga to dobry trening na przyszłość;P A co do pregnylu, jeśli już ci go przepiszą, to radzę nie czekać na wykupienie do ostatniej chwili, bo cięzko ten lek dostać, poniewaz jest on mało używany i nie w każdej aptece go mają na stanie, przeważnie na zamówienie, wiec trzeba poczekac dzień lub dwa. Ja ostatnio zjeździłam pół miasta, bo mi gin przepisał go z dnia na dzień w dodatku wieczorem, a rano miałam dostać zastrzyk, wiec lepiej go miec po prostu wcześniej, zeby sie potem nie denerwować:)
  12. Jeszcze zapomniałam dopisać, ze ten pregnyl podaje sie jak już pęcherzyk jest dojrzały i gotowy do pęknięcia, bo po podaniu tego zastrzyku pęka on po 36 godzinach i wtedy łatwiej się wstrzelić, bo mozna przewidzieć kiedy nastapi owu (no chyba ze nie nastapi wogóle tak jak w moim przypadku ostatnio i wyhoduje się torbiele:( ) Tak mi przynajmniej tłumaczył lekarz.
  13. Gabonik - podaję ci koszt badań, które ostatnio zrobiliśmy: posiew nasienia - 50 zł posiew z kanału szyjki macicy - 50 zł Mar test (czyli badanie na przeciwciała u męża) - 130 zł] ja jeszcze miałam robione ostatnio badanie na układ krzepnięcia krwi - 25 zł. W grudniu miałam robione badania na wszelkie przeciwciała i zapłaciłam za nie 295 zł. Ale już kiedyś pisałam jakie to były badania, wiec nie będe się powtarzać (zerknij sobie na moje wpisy grudniowe). A jesli chodzi o pregnyl, to jak chodziłam do mojego pierwszego gina, to mi go nie podawał, bo pęcherzyki same pękały. Ostatnio w tamtej klinice miałam podawany za każdym razem - przeważnie 10 tys. jednostek, ale niektórzy lekarze są temu przeciwni, jednak większość to praktykuje. Ten ostatni gin, do którego chodzę od niedawna na razie mi nic o nim nie wspominał, ale zobaczymy co powie jak pójdę na usg (w 12 dc).
  14. Jeszcze tylko aktualizacja tabelki:) Nick...........Miasto.........1dc........Termin @......Czas staranek Nadwiślanka.....70 km od W-wy.........12.02......11.03....32m-ce K***............60 km. od Bydgoszczy...?......?......17m-cy Agawa81..........Wa-wa.........04.02...........07.03.... ......13m-cy Limako............Wrocław.........2 dc........11.01...........18 m-cy marzenaaa........Zawiercie.......27.01.......25.02...... .....14m-cy(obecnie przerwa w staraniach) Gabonik............Bielsko-B........10.03............07. 04.... ......35m-cy gnieszka........60km od Szczecina..21.12........17.01.....16m-cy ziolka..............Lublin..........19.03 ............ 20.04 ......... 22 m-ce Szacha.............Toruń.........26.12.................. 26.01... .......15m-cy lojka32............Głogów...........31dc................ 15.11. ...........12m Gamna............Londyn..........29.01.........26.02..17 m-c y do 09.2006(teraz przerwa w staraniach) Vall............Kraków..................8.01............ .......4.02.. ... ............ aggi78..........Mielec..................14.03........... ....16.04...........10m-cy marleneczka777..bremerhaven....3dc..............24.02... ...... ...13m-cy Witam Was.... Wsch Niemcy....... 12dc .............1.03......ponad dwa lata betka32.........Dolny Śląsk............8dc.............20.02 .........5 m-cy
  15. Witam dziewczynki po dłuższej nieobecności:) Ale się wylabowałam przez ten miesiąc, niestety wszystko co dobre szybko się kończy i czas znowu zacząć staranka, bo właśnie @ przyszła (wyjątkowo jak w zegarku po 29 dniach). Tak więc zaczynam znowu clo od 3 do 7 dc (to tez dla mnie nowość, bo do tej pory zawsze mi dawali od 5 do 9 dc) i w 12 dc na usg. Mam nadzieje, ze moje jajniki się na tyle wyciszyły i wróciły do normalnych rozmiarów po tych tabl. antykoncepcyjnych, że już nie bede miała takich przebojów z tymi pęcherzykami (tfu, tfu odpukać w niemalowane) no i jak wszystko pójdzie ok, to inseminacja. Marzena - jak widać nie jesteś sama w tym temacie, a swoją drogą to trzymam za ciebie kciuki, bo ty będziesz miała ins. wcześniej ode mnie. Aha, ostatnio z mężem robiliśmy sobie badania na posiew (ja z kanału szyjki macicy, a mąż nasienia) i wszystko ok, żadnych bakterii, czy nieproszonych gości;) Mąż jeszcze sobie robił MAR test, takie badanie na wykrycie przeciwciał przeciwplemnikowych, no i niestety zmartwiliśmy się, bo niestety on sam też je wytwarza i to takie same jak ja, czyli przeciw witce plemnika. Stwierdziliśmy, że pewnie dlatego ma taką słabą ruchliwość tych swoich żołnierzy, no ale jeszcze pójdziemy do gina, zobaczymy co on nam powie w tym temacie. No i to chyba tyle o mnie:) Witam nowe koleżanki oraz te, które za nami zatęskniły - k*** witaj znowu i trzymam kciuki, bo mnie te twoje objawy tez wyglądają jakoś jednoznacznie;)
  16. marzena - ja tez czekałam na wyniki ponad trzy tygodnie i czytałam gdzieś ze mniej wiecej tyle to trwa, wiec może cos pomylili w tym jednym labolatorium, bo 7 dni to jakos krótko, no ale ja tam nie wiem, moze mają jakąs inną metode badania. nadwislanka - mo mąz tez chciałby wyjechac za granice zeby troche zarobić pieniązków, ale ja go nie puszczam dopóki nie bedziemy mieli tego dzidziusia, a potem to niech sobie jedzie, przynajmniej bede miala spokój:P A o adopcji juz kidys rozmawialismy, ale to juz ostatnie wyjście z sytuacji, jeśli juz wszystkie próby zawiodą na własną dzidzie, ale z tego co wiem, to tez nie jest takie proste i trzeba spełniac bardzo duzo warunków. Vall - jestem w szoku i az zakipialam ze złości na tych lekarzy
  17. nadwislanka - nie wiem co ci doradzic i jak cię pocieszyć, w tym cyklu chyba inseminacja i tak juz chyba nie ma sensu, bo z tego co wiem chyba u ciebie jest juz po owu, ale może się mylę. A na długo ten twój mąz wyjechał? Moze uda wam się jakoś zgrac na pare dni (a przynajmniej na jeden) w przyszlym cyklu, w końcu Polska nie jest taka wielka. Mam nadzieje, ze sie wam uda - głowa do góry:) Ja tez teraz siedze i czekam, ale na cud raczej nie mam co liczyc, bo łykam tabletki antykoncepcyjne:P, śmieszne troche nie? Tu starania o dzidzie, a tu anty tabsy. O ironio losu:( Na razie prawie do końca marca mam luzik.
  18. marzena - nie powiem ci dokładnie ile takie badanie kosztuje, bo ja robiłam za jednym podejściem na wszystkie przeciwciała, a nie tylko na przeciwplemnikowe, wiec mnie to w sumie kosztowało 295 zł. Ale mysle ze na same przeciwciala przeciwplemnikowe koszt badania waha się w granicach od 80 - 130 zł. Tak mysle:)
  19. marzena - to zalezy jakie chcesz wykonać badanie, tzn. w jaki sposób, bo są dwie mozliwości - jedna to poprzez badanie śluzu (tzw. wrogośc śluzu) i wtedy wykonuje się to badanie w okresie okołoowulacyjnym w pare godzin po stosunku, ale nie wiem dokładnie ile godzin, a druga mozliwośc to badanie z krwi (ja miałam własnie to) i wtedy pobierają ci po prostu krew, ale chyba dłuzej sie czeka przy tym na wyniki bo około trzech tygodni i chyba nie ma jakiegos okreslonego dnia cyklu, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo, ja robiłam to badanie w 4 dc. Natomiast jeśli robisz badanie z krwi to już nie musisz robić tego ze śluzu, bo jesli ci wykryją ich obecność w surowicy, no to na pewno w sluzie też będą - tak mi powiedział mój gin. Mam nadzieję, ze coś z tego zrozumiałaś:) Jesli cos chcesz wiecej wiedzieć to pytaj:)
  20. hej:) Oj widze, ze coś nastroje ogólnie w kiepskim stanie:( Ja tez niezbyt się czuje jeśli chodzi o moją psychiczność, dlatego lecę dzisiaj do fryzjera poprawić sobie humorek i troche doprowadzić do porządku swoją czuprynę:) Nadwiślanka - u mnie tez nić się nie dzieje poza tym ze wczoraj porobiliśmy sobie te badania na posiew, ale wyniki dopiero w czwartek. Mo mąż też okazało się wczoraj ze wytwarza przeciwciała przeciwplemnikowe przeciw witce, takie same jak ja, no i chyba to jest powód ich słabej ruchliwości, ale trzeba zeby lekarz zobaczył te wyniki. Gamna - dzięki za kciuki, ja sie jakoś trzymam, ale wczoraj sie ostro pokłócilismy z moim M. no i on nie wytrzymał:(, ale mam nadzieje ze dzisiaj dalej trzyma abstynencje.
  21. Gabonik - no witaj znowu, juz sie martwiłam ze nasz dobra duszyczka tego topiku i pocieszycielka nas wszystkich strapionych gdzies sie zapodziała i do nas nie wróci, ale na szczescie wszystko juz w porządku i jestes z nami:) Dzieki za słowa otuchy, powiem wam ze przyda nam sie ta przerwa, bo jakos mój zapał znacznie osłabł i mam nadzieje ze jak sobie odpoczniemy, a zwłaszcza psychicznie to wróci nasze morale i staniemy znów do walki z podniesionym czołem - oby! Jeśli chodzi o ten rezonans, to ja bym sie chyba zdecydowała na twoim miejscu, gdzies kiedys czytałam ze po nim sporo kobiet własnie zachodzi w ciąze, które miały problemy z wysoką prolaktyną, ale decyzja nalezy do ciebie. A my z mężem kiedys bylismy na rezonansie magnetycznym, bo chciel;ismy rzucić palenie (niestety jesteśmy kopciuchami oboje, chociaz tym razem moze sie uda, bo juz prawie dwa tyg. nie palimy:D i to bez zadnych wspomagaczy!!!)- nie udało się wtedy, no ale przecież to zupełnie inny rezonans:P Pozdrawiam wszystkich:)
  22. Cześć:) Właśnie wróciliśmy od nowego gina i chyba trafiliśmy na kogos kompetentnego, a przynajmniej takie odnieśliśmy wrażenie. Moje pierwsze pytanie do niego było na temat tych moich pęcherzyków, no i potwierdził moje przypuszczenia, ze inseminacja nie miala najmniejszego sensu, gdyz to juz były torbiele, które jak sie okazalo na dzisiejszym usg na prawym jajniku te cholery nie chca sie wchlonąc za bardzo, ale jak stwierdzil gin tak jakby sa w trakcie wchlaniania, ale trzeba im pomóc, dlatego przez ten miesiąc biore tabletki antykonc. Cilest a oprocz tego jakies czopki Naproxen doodbytowo:P Dodatkowo wysłał nas oboje na dodatkowe badania: mnie na posiew z kanału szyjki macicy i na układ krzepnięcia krwi, męża na MAR test i na posiew nasienia.Takze ten cykl mamy na odpoczynek i zrobienie badan,a ja musze troche wyciszyc jajniki bo mam powiekszone.I mam nadzieje ze teraz moze nam dopisze szczescie.Mam nadzieje ze cos zrozumialyscie z tego:)
  23. edyta28 - wydaje mi się, ze nadwislanka odpowiedziała na twoje pytanie, tylko znając ją to jak zwykle pomyliła nicki:P Ja niestety nic ci nie poradze, bo nie mam problemów z prolaktyną, ale tez czytałam ze jej poziom sie znacznie podnosi podczas karmienia piersią, ale nie było napisane jakie sa normy, a to powoduje, ze nie wystepuje owulacja, ale tylko przy intensywnym karmieniu od 8-12 razy na dobę. Jesli karmi się rzadziej, to owulacja moze wystapić.
  24. witam was - dzieki, zupełnie sie z tobą zgadzam jeśli chodzi o mojego lekarza, po przeanalizowaniu tego wszystkiego stwierdzam ze to było czyste naciągniecie na kase. Przykro mi tylko z tego powodu, ze wybraliśmy te klinike, bo myslelismy ze skoro to specjalistyczna klinika, prywatna, słynna w całym mieście to tam sie nami zajmą profesjonalnie, a tu takie niefachowe zagranie. Az kipimy ze złości, ale tylko rozkładamy bezradnie rece, no bo po co sie szarpac i narazac na dodatkowy stres. Własnie zmieniam lekarza, chce sie umówic na wizyte w tym tygodniu, tylko cos nie moge sie dodzwonic.Moze tym razem trafimy na kogos odpowiedniego, chociaz mam wogóle wątpliwości czy tacy istnieją. Ale trzeba szukac, bo w koncu musi sie udac:) Pozdrawiam
  25. nadwislanka - @ nadal brak, ale tak sobie myślę ze moze przyjdzie później, bo skoro te pęcherzyki były takie popaprane to moze wogóle nie było owu, skoro nie wiadomo tak do końca, czy w koncu one pękły czy nie. Sama nie wiem, czekam nadal jeszcze z iskierką nadzieji ze moze nie przyjdzie....
×