Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ziolka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ziolka

  1. Szacha ja też cię pamiętam i ogromnie się cieszę, że ci się udało, bo jestem przekonana o tym na 100%, że skoro test wyszedł to beta tylko to potwierdzi:) Gratuluję wiec z całego serca:D Hmm, może i ja spróbuję w końcu tych ziół? nadwislanka - mam nadzieję, że jednak jeszcze w tym roku będziesz miała swoją dzidzię i cieszę się razem z tobą, że wszystko idzie ok w tym kierunku. Zobaczysz, że szybko zleci i zanim sie obejrzysz już będziesz miała w domku swój skarb:) U mnie na razie nic ciekawego, robię badania hormonów przez cały cykl, zgodnie z zaleceniem nowej pani gin. Połowę już zrobiłam, zostało jeszcze parę, które mam zrobić w 24 dc i wtedy z wynikami idę do niej. Dzisiaj mam 15 dc i jak zwykle działamy z mężem mimo wszystko, a nóż widelec się uda:) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny:):):)
  2. nadwiślanka - zapomniałam, podaję ci mój nr gg 3769784, ale uprzedzam, że ciężko mnie złap[ać, bo rzadko na nim siedzę:)
  3. Cześc wszystkim:) nadwiślanka - aż trudno mi uwierzyć, że ten czas tak szybko leci i że już niedługo będziesz mogła tulić w ranionach swoją dzidzie, cieszę się bardzo razem z tobą:) Co do wróżek, jasnowidzów itp. to nie mam nic przeciwko nim, ale też nigdy u takowych nie byłam i nie będę, bo też najzwyczajniej w świecie boję się tego, co mogłabym usłyszeć. aniusia - gratuluję serdecznie szczęśliwego rozwiązania, teraz życzę ci tylko mądrego rodzicielstwa i ciesz się kochana każdą chwilą spędzoną ze swoim maleństwem, bo to naprawdę piękne chwile:):):) Byłam dzisiaj u mojej siostry i robiłam za nianię dla mojego siostrzeńca przez jakieś 3 godz., bo siostra musiała pojechać na jakieś zebranie. Kubuś w sierpniu skończy 2 latka, mówię wam to dosłownie żywe srebro:) Nie jestem stara, ale to dziecko naprawdę mnie zmęczyło:D po prostu nie mogłam za nim nadążyć, wszędzie biegał, wszystko go interesowało i oczywiście robił wszystko w tempie błyskawicy, ale mimo to byłam przeszczęśliwa spędzając z nim sama te parę godzin dzisiaj, bo to naprawdę słodki dzieciak. No i cóż, ciągle chodziła mi po głowie jedna myśl: czy kiedyś będę miała taką radochę biegając za własnym dzieckiem??? Eh życie....
  4. Hej dziewczynki - jak tam po długim weekendzie? Nic nie piszecie, czyżbyście wogóle nie odpoczęły? Mam nadzieję, że tak:) Ja byłam na ostatniej wycieczce (Wrocław - Praga) z mojej starej pracy, a nową zaczynam 26 maja, więc mam nieplanowany urlop, hehe. No i własnie, a propos grzebania w ogródku, to jestem z tym na bieżąco, bo u rodziców na wsi siedzę często. Ale nie narzekam, wręcz przeciwnie, bardzo mi się to podoba, wreszcie odpoczywam psychicznie i czuję że znów żyję - tak sie cieszę że odeszłam z tej krwiopijczej pracy. nadwislanka - mam nadzieję, że niedługo znów nadarzy się okazja i spotkanie dojdzie do skutku:) Pozdrawiam wszystkie forumowiczki:)
  5. k*** - witaj ponownie w szeragach wojowniczek o szczęście:) Mam nadzieję, że jak wyleczysz to cholerstwo, to potem faktycznie hop-siup, i ani sie obejrzysz jak będziesz chodzić z wieeelkim brzuchem. Moja koleżanka, też miała endometriozę i lekarze powiedzieli jej, że powinna jak najszybciej zajść w ciążę. to może sama się wtedy wyleczy. Niestety w ciąży nadal nie jest, ale co poza tym nie wiem, bo jakoś ostatnio kontakt nam sie urwał:( nadwiślanka - gdzieś mi umknął jeden z twoich postów:) Dla mnie to absolutnie żaden kłopot, ale jak wolisz na mieście, no to ok, też nie ma sprawy.Zdzwonimy się, ja będę po 12 już wolna, także będe czekać. Pa:)
  6. szymanka - ja jak brałam 2 tabl. clo, to gin kazał mi brać jedną rano a drugą wieczorem. Ale powiedział, że w zasadzie to nie ma aż takiego znaczenia. Myślę jednak, że ta opcja była dla mnie dobra i nie odczuwałam tak bardzo skutków ubocznych. Mam nadzieję, że ci pomogłam:)
  7. wasiulka - szczęka mi opadła z niedowierzania i aż normalnie nie skomentuje zachowania twojej teściowej, bo wywaliliby mnie z tego forum, taka mam ochotę puścić wiązankę, dlatego powstrzymam sie. Co to za babsztyl wogóle? No nie, no az mi się wierzyć nie chce. Współczuję ci tylko i na twoim miejscu tez bym sie tam nie pojawiła, chyba że po wielkich przeprosinach. Ludzie, nie, no w pale mi sie to nie mieści.... Dobra, już nic nie mówię, bo zaraz sie posypie.
  8. nadwiślanka - to fajnie, możemy się spotkać w środę, co prawda będę musiała skoczyć do starej pracy m.in. odebrać świadectwo pracy i załatwić parę spraw, ale myślę że do 12 h ze wszystkim sie wyrobię, także zapraszam:) A jakie ciasto najbardziej lubisz? Z chęcią upiekę, a co, mam teraz kupę czasu, więc eksperymentuję w kuchni, co lubię robić, a na co nigdy nie miałam juz ochoty po pracy:) Także zbieram zamówienie, nie krępuj się, mów na co miałabyś ochotę:D
  9. Witam wszystkie dziewczynki po dłuższej nieobecności:) Sporo nowych koleżanek, ale moje staruszki też widzę, że nadal są:) Do niektórych, jak widzę zawitał bocian z czego bardzo się cieszę - gabonik, gratuluję z całego serducha:D Pozostałym szczęściarom też gratuluję:) Aniusia - no, to trzymam kciuki za szczęsliwe rozwiązanie, chyba już odliczasz godziny...Pozdrawiam:) nadwiślanka kochana - dzięki za sms-ka, chyba ściągnęłaś mnie telepatycznie, bo właśnie zamierzałam dzisiaj do was skrobnąć:) U mnie wszystko ok, postanowiłam znowu zacząć wędrówkę po lekarzach (jak ten rok laby szybko zleciał), zwłaszcza że dostałam cynk od kuzynki na dobrą gin i właśnie wczoraj byłam u niej na wizycie. Pierwsze wrażenie dobre, no i to pierwsza kobitka wśród moich ginów, więc może będę miała szczęście tym razem. Przejrzała wszystkie nasze wyniki, które zrobiliśmy do tej pory i powiedziała, że na jej oko są ok tylko że brakuje podstawowych badań (szok!) tzn. wykresu hormonalnego z przebiegu całego cyklu. Owszem miałam robione te badania, ale tak zawsze na wyrywkę, nigdy przez cały cykl (czyli trzy razy w ciagu cyklu, 1 raz w czasie @, potem 12-14 dc i potem w 20-22dc) - LH, FSH i estradiol. Dodatkowo mam zbadać testosteron i krzywą obciążenia z glukozy (tego też nie miałam). No i potem jeszcze prolaktynę, bo to juz robiłam ponad 2 lata temu. Także prawie wszystko zaczyna się od nowa. Aha, no i powiedziała, że koniecznie musi mi wyleczyć nadżerkę (do tej pory lekarze twierdzili, że na razie nie trzeba), bo może być przyczyną ew. poronień. No i przyjrzała się tym naszym przeciwciałom i powiedziała, że musi sie skonsultować z koleżanką immunologiem, bo jeszcze nie miała takiego przypadku, że mój mąż wytwarza je przeciw własnym plemnikom. I prawdopodobnie będzie coś z nim działać, leczyć, odczulać, i nie wiem co jeszcze. W każdym razie jestem pod wrażeniem, bo do tej pory leczyli mnie, a nie mojego męża, a oboje podświadomie czuliśmy że problem może być większy właśnie po jego stronie. Także przyszły cały cykl robię badania i dalej zobaczymy. Poza tym zmieniłam pracę na mniej stresującą, ale zaczynam dopiero od czerwca, więc mam cały miesiąc przymusowego urlopu i jestem z tego powodu przeszczęśliwa. Z nowym siłami ruszam znów do walki. Pozdrawiam was wszystkie i chyba teraz będę do was częściej zaglądać mam nadzieję:D
  10. nadwislanka - przepraszam, że się nie melduję, ale po prostu nie mam za bardzo o czym pisać. U mnie po prostu nic ciekawego się nie dzieje, z czym mogłabym sie z wami podzielić. Ani złych nowin, ani tym bardziej dobrych:( taki marazm i zwykła codzienność. Też czekam na @, powinna sie pojawić w tym tygodniu i jak sie pojawi to znów kolejny cykl bedę czekać na cud, bo z leczeniem już chyba dałam sobie spokój, będzie co ma być, a już nawet się powoli uczę żyć z myślą, że może wogóle nie dane jest mi być mamą, coż skoro tak chce Ten na górze, to widocznie ma w tym jakiś cel. To wcale nie znaczy,że się poddałam, nadal próbujemy, ale już bez tego całego szaleństwa z lekarzami, lekami, liczeniem dni cyklu, tak jest nam łatwiej, a skoro w ten właśnie sposób raz się udało, to mam nadzieję, że uda się drugi raz, ale czas pokaże. Ale podczytuję was oczywiście i już chyba zawsze będę, bo to już u mnie nałogowe:) Pozdrawiam:)
  11. k* - witaj, niestety a może stety ja nie miałam laparo, dlatego nie pomoge ci w tej kwestii, ale jak na moje oko to ten wypis masz całkiem ok, no ale nie znam się na tym. Może jednak aby rozwiać twoje wątpliwości udaj się z tym wypisem do twojego gina? Jeśli chodzi o grubość endometrium no to faktycznie słabiutkie, ale to przecież jeszcze nie tragedia i są środki, które super poprawiają jego grubość i ukrwienie, ja np. brałam zastrzyki Clexane (niezbyt przyjemne, bo samemu się je daje w brzuch), ale efekt był po nich widoczny. Oczywiście leki to sprawa indywidualna, ale są też zioła, które mają podobne działanie. Ale przede wszystkim to uważam, że nie ma co doszukiwać się czegoś na siłę, wiem po sobie że najlepiej to o tym wszystkim jak najmniej myśleć. Pozdrawiam.
  12. migmig - nie wiem czy to normalne i o czym to świadczy, ale miałam dokładnie to samo, uczucie podobne jak w pierwszych dniach @, ciągnięcie (u mnie nawet dość bolesne) w dole brzucha. Ale ja miałam cztery inseminacje i nie za każdym razem tak się działo, więc naprawdę nie wiem od czego to zależy. Być może, że ma na to wpływ pregnyl, albo duphaston (nie wiem czy go stosujesz), a przecież do spore dawki hormonów, ale jakoś nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby zapytać o to gina.Ale nie pomyśl przypadkiem, że jak m iałam tak samo i mnie się nie udało, to że dobie też się nie uda, nie, nie. Bądź dobrej myśli, a ja ciągle trzymam kciuki:) Teraz np. też mam ciągnięcie w dole brzucha, ale pewnie to na zbliżającą sie już wielkimi krokami @, bo piersi też zaczynają dawać o sobie znać. A powinnam dostać w poniedziałek lub wtorek, więc to już niedługo. aniusia - no patrz jak ten czas szybko leci, ani się obejrzysz, jak juz będzie kwiecień i będziesz miała swoją dzidzie już nie w brzuszku, a na rękach, przy cycku:) Eh, zazdroszczę, to musi być cudowne uczucie:) Trzymaj się i nie przemęczaj się za bardzo.
  13. Hej wszystkim:) Długo mnie nie było, bo jak wariatka zaaferowałam sie stronką nasza-klasa i odnajdywaniem znajomych, strasznie mnie wciągnęło, ze na troszkę o was zapomniałam. Skutkiem tego mielismy w sobote spotkanie klasowe z ludźmi z podstawówki i było super spotkać się tak po 15 latach:) Ale dobra, wracam do was:) Lojka - gratuluję:) migmig - trzymam mocno kciukasy i odwdzięczam się za trzymanie ich za mnie, mam nadzieję że będzie OK! Tego ci zyczę z całego serducha:) nadwiślanka - miło, że zawsze mnie przywołujesz i pamiętasz o mnie, buziaczki dla ciebie:) U mnie, kurcze nie pamietam który dc, chyba coś koło 23, więc za jakiś tydzień powinnam dostać @ i jak zwykle mam nadzieję, że nie dostanę. Nadal próbujemy naturalnie i nie wiem kiedy zakończymy tą labę od lekarzy i leków, ale na razie jest nam z tym dobrze, chociaż czasem nachodzą mnie momenty, że może tracimy czas i powinniśmy wrócić do leczenia, ale z drugiej strony, co tu leczyć??? Witam nowe koleżanki i pozdrawiam wszystkie \"stare\":)
  14. nineczka - a mialaś robiony monitoring cyklu po clo? A jaką dawkę clo brałas? Bo jesli w tym dniu cyklu nadal kłują cie jajniki to może wytworzyła się torbiel i należy ją wyleczyć. Własnie po to przy clo konieczny jest monitoring, zeby widzieć jak reagują jajniki na ten lek i czy jest dobrana odpowiednia dawka tego leku.
  15. Hej dziewuszki:) Iza 111 - tak sie zaferowałam zafasolkowaniem Moniki28, że jakos przeoczyłam twoje posty. Pewnie już jesteś po zastrzyku z Pregnylu i już wiesz, że nie boli, a działanie ma takie, że powoduje pęknięcie pęcherzyka w ciągu 24 - 36 godzin (chyba tak, a może raczej po 36 godzinach, nie jestem pewna), w każdym razie można lepiej wycyrklować pęknięcie i jest wieksza pewność, że pęcherzyk wogóle pęknie, bo lek ten powoduje jego wzrost. Ale różne są głosy co do jego stosowania, jedni lekarze są za a inni przeciw. Nagmatwłam trochę, ale pewnie już i tak wiesz o co chodzi od gina:) No tak dziewczynki, jednak moje przeczucia były do bani, jak zwykle zresztą i dzisiaj dostałam @. Tak więc nie będzie niespodzianki na nowy rok i pozostawię stary w niezmienionym stanie, z nadzieją na zmianę stanu w przyszłym roku:) Chociaż, jedyne co mnie pociesza i przez to stwierdzam, że nie był to tak do konca zmarnowany rok, to to że raz nam się udało i to daje mi jeszcze większą nadzieje, że może uda się ponownie i że następnym razem będzie szczęśliwy finał:) Czego i Wam kochane topowiczki życzę z całego serca. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU DLA WSZYSTKICH STARAJĄCYCH :)
  16. monika - dzieki za fluidki, nie chciałam byc zachłanna i wziełam tylko 3/4 części chociaż miałam ochotę na wszystkie:D:D:D Mam nadzieje, że dziewczyny się nie obrażą że zostawiłam im tylko 1/4 do podziału:D:D:D Kurde, siedze sama w domu i już z nudów głupoty sie mnie trzymają:) Onewish - ale sie usmiałam z tego twojego teścia, normalnie wyobraziłam to sobie tak jak w filamch kreskówkowych:D i tak sie roześmiałam, że aż się usmarkałam, dosłownie, bo mam katar:D:D:D:D:D To musiało nieźle wyglądać:D Dobrze ze nie skończyło się na pogotowiu, ale ma nauczke na przyszłość:) Chociaż powiem szczerze że mój mężulek prawie dorównał twojemu teściowi, ładował jak niedźwiedź na zimę, aż się dziwiłam gdzie mu sie to wszystko mieści, taki łasuch, że mówie wam:D:D:D
  17. Monika 28 - gratuluję szczęściaro:):):):) i nie martw sie na zapas, na pewno wszystko będzie dobrze. Wszystkiego najlepszego dla ciebie i twojej małej fasoleczki:) No, wreszcie mam znowu neta w domu, musiałam przeinstalować windowsa, bo miałam wirusa w kompie, ale już wszystko ok:) Ja czekam do poniedziałku i tez testuję. Mam jakieś przeczucie na tak, ale ze takich przeczuć juz miałam setki razy, więc sie nie napalam i spokojnie czekam do poniedziałku:) No dziewczyny, jak tam po świętach? Rozumiem, że wszystkie wciągacie brzuchy?:D:D:D Ja dzisiaj tylko delikatne śniadanko, bo normalnie trzy dni takiego obżarstwa było, że chodziłam jak kloc:D Mamusia przeszła samą siebie w przygotowywaniu smakołyków:) Ja mam wolne aż do 2.01. więc leniuchuje dziasiaj w domku, straaasznie mi brakowało odpoczynku, bo ostatnio miałam taką jazdę w pracy, że już nie wyrabiałam na zakrętach:( Pozdrawiam wszystkie i ide zrobic sobie kawkę:) A co, jak laba to laba:)
  18. KOCHANE DZIEWCZYNKI:) Ponieważ nie mam w domu neta od paru dni, a dzisiaj jestem ostatni dzień w pracy przed świetami, więc korzystając z okazji chcę WAM WSZYSTKIM złożyć najlepsze życzenia Bożonarodzeniowe. Zdrowych, wesołych i spokojnych świąt w gronie rodziny i najbliższych, a Nowy Roczek niech nie będzie gorszy od tego mijającego i niech przyniesie Wam wszystkim wszystko co najlepsze, niech spełnią się Wasze najskrytsze marzenia, niech do każdej niezaciążonej na tym topiku zawita na wiosnę bocian i przyniesie upragnione przez wszystkich dzieciątko, a dla wszystkich zaciążonych szczęśliwego rozwiązania i radości z przyszłego macierzyństwa. Kochane moje - jeszcze raz wszystkiego najlepszego i do zobaczenia po nowym roku:) P.S. Jeszcze tylko superanckiej zabawy w sylwestra i nie przepijcie się za bardzo:D:D:D
  19. migmig - dziękuję:D Nie zawsze, ale często, a następnym razem na pewno sie podzielę, bo dzis już nie ma czym:D A co do inseminacji, to mnie nic a nic nie bolało, jedyne nieprzyjemne uczucie, to jak gin zakłada ten metalowy wziernik czy jak to się nazywa, żeby miał \"lepszą widoczność\" :D:D:D ło, jeju jak to brzmi....:D:D a samo wstrzyknięcie nasienia jest nieodczuwalne. Robi się to taką malutką strzykawką z taką dłuuugą jakby rurką. Rurka jest dość długa no bo musi przejść przez szyjkę macicy żeby nasienie dostało się jak najbliżej jajowodów. Ale to nie boli nic, bo w dni owu szyjka macicy jest bardziej rozszerzona no i jest więcej sluzu, wiec spoko, nia ma co sie bać, przy hsg to bułka z masłem:) Trwa to wszystko raptem ze dwie, trzy minuty, a potem sobie leżyusz z 5 - 10 minut i do domu, a potem dwa tygodnie horroru (czekania) i rozczarowanie albo wielka radość:) Zastanawiam się tylko czemu tak drogo płacisz, mnie inseminacja kosztowała 285 zł + koszt usg 40 zł, razem 325 zł. A ty mówisz ze az 900zł?? Szok.
  20. almera - no, nie, ale bomba, aż przyklasnęłam w ręcę jak przeczytałam tą wiadomość. A już się martwiłam, że nie dostaniemy na świeta żadnej dobrej wiadomości i ciut wiecej nadziei, a tu proszę - jest!!!!. Aż mi klusek wypadł z buzi:D:D (bo jak zwykle jem obiad czytając was, a ponieważ mój mąż jest przeważnie o tej porze w pracy, a ja nie lubię jeść sama, więc robię to czytając was, czyli prawie ze z wami):) Almerko - serdecznie ci gratuluję i bardzo się cieszę twoim szcześciem:) Wszystkiego najlepszego i dbaj o siebie:) Witam nowe koleżanki:) Ponieważ nasza nieoceniona koleżanka one wish powiedziała wam juz chyba wszystko w temacie clo, wiec ja nie bede się powtarzac:)Powiem tylko jeszcze ze lepiej nie przesadzac z dawką tego leku i zaczynać od małych dawek (0,5 tabl) i ewentualnie powoli ją zwiekszac w zależności od reakcji organizamu, niż przesadzic i leczyc później torbiele:) Wasiulka - nie wiem co ci bidulko poradzic, może jeszcze raz porozmawiaj ze swoją siostrą i przekonaj ją jakoś, przynajmniej na te pare miesięcy, żebys nie musiała się przeciążać, bo miedzy innymi w opiekę nad leżącą osobą zazwyczaj wliczone jest też jej podnoszenie, co nie jest lekkie, a dla ciebie tym bardziej niewskazane. Kurcze, nie chce obrażac twojej siostry ale brzydkie słowa same cisną mi na usta...... nadwiślanka - powodzenia w twoich sprawach i dużo spokoju i żeby wszystko poszło po twojej myśli, bądź dzielna:) migmig - :):):)
  21. Hej:) Widzę, że cisza zapanowała na naszym topiku, więc jak komuś się nudzi i nie ma ochoty porozmawiać to może sobie poczyta to co znalazłam dzisiaj w necie. Może komuś sie coś przyda, niektóre rzeczy są nawet ciekawe i warto myslę je zastosować a niektóre czytałam z przymrużeniem oka. Wklejam więc link i życzę miłej lekturki:) : http://www.medigo.pl/jobs/drukuj.php?id=1641
  22. Cześć dziewczynki:) Dziękuję wam wszystkim za ciepłe słowa, sytuacja jest tak beznadziejna, w sensie że jesteśmy bezradni w tym temacie, że nawet nie chce mi sie już o niej rozmawiać. Bo jak pomóc komuś kto tej pomocy nie chce (mówię tu o mojej teściowej)? Eh, mówię wam szkoda gadać. Pani inka - trzymam kciuki, mam nadzieję ze PG ładnie pękły i że nie zrobiły tego na darmo:D nadwiślanka - dziewczyno, zwolnij trochę tempo, bo martwię się o ciebie. Nie można tak wszystko w biegu i na wariackich papierach, bo na czymś to się w końcu odbije, przeważnie na zdrowiu. Przysiądź czasem na chwilę i powiedz nie, moje zdrowie ważniejsze, a praca nie zając nie ucieknie:)
  23. Hej dziewuszki:) A co tu taka cisza? Czyzby przedswiąteczna gorączka?:D U mnie nic ciekawego poza tym ze się przeziębiłam i gil wisi mi po kolana - czasem dosłownie a czasem w przenośni:D Lekarka dała mi antybiotyki, ale zwolnienia to już nie chciała, świnia jedna, a miałam nadzieję idąc do niej że się zlituje nade mną i da przynajmniej ze dwa dni, niestety, stwierdziła ze az taka chora to nie jestem i pogoniła mnie do roboty:P U mnie dzisiaj 9dc, wiec do owu jeszcze kawałek:) Poza tym że jestem chora i mi niezbyt wesoło, to jeszcze czeka mnie \"fascynyjący\" wieczór. Mój mąż właśnie pojechał ze swoją mamusią na obdukcje lekarską, bo została pobita przez swojego \"mężulka\" a mojego teścia. I ma ją przywieźć do nas na noc. Niestety, takie są uroki życia w rodzinie, gdzie jest alkoholizm:( Szkoda mi kobity, ale z drugiej strony wkurza mnie że nic z tym nie zrobi (to juz nie pierwsza taka sytuacja) tylko się na to godzi, a potem angażuje w całą historię i aferę nas, wiedząc ze mój mąż strasznie to przezywa i odbija się to potem na jego psychice. Tyle razy już ją prosiliśmy żeby się rozwiodła, sprzedali dom i kupili sobie dwa oddzielne mieszkania i byłby spokój, a ta nie i nie, niewiadomo dlaczego. Więc jak tu takiej wspólczuć? Miedzy innymi dlatego się stamtąd wyprowadziliśmy pomimo, że dom jest duży, bo trzypiętrowy, ale co ztego jak atmosfera nie do mieszkania? Eh, mówię wam czasami mam ochotę wyjechać gdzieś, żeby być jak najdalej od tego wszystkiego, ale wiem że wtedy mój mąż zbzikowałby od zamartwiania się o matkę, wieć to i tak by nic nie zmieniło. Dobra, wygadałam się i nie smęcę już wam dłużej o moich rodzinnych problemach, bo to nie teamt na przyjemne, niedzielne popołudnie. Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego wieczoru w spokoju:)
  24. szacha - eh, no cóż...:( następnym razem uda się, na pewno, trzeba w to wierzyć. Głowa do góry:)
  25. szacha - jeszcze nic nie jest przesądzone, testy testami, ale póki nie ma @ to trzeba mieć nadzieje do końca, więc ja jeszcze kciuków nie puszczam:) migmig -
×