mała biała ćma
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała biała ćma
-
a jak tak na dzień dobry chciałam Was uściskać! niech ten dzień będzie miły!
-
trzymam, Słońce, najmocniej jak potrafię. i nie tylko za pracę...
-
Natia... wielkie tulenie. i buziak dla Ciebie:* ja myślę, że najgorzej to jest walczyć o coś czego nie ma. o coś czego nikt poza Tobą nie widzi. w co nikt poza Tobą nie wierzy. jest bardzo trudno. czasem chce się płakać z własnej bezsilności i beznadziejności sytuacji... chciałabym zawalczyć z Nim. ale nie dane mi było. przynajmniej na razie. może to dziwne, ale ja nadal dobrze się z tym czuję. J. dalej choruje, więc niedługo tydzień minie jak Go nie widziałam. ale trzymam się. niedługo Mikołajki :) ktoś powiedział, że jestem SILNA. jestem z tego dumna :)
-
grze, to już był trzeci miesiąc bez Niego? prawda? napisz coś więcej. ale i tak się cieszę :* to musi być wspaniałe uczucie. i wiele wątpliwości. ale i tak warto, tak myślę :) buziaki Dziewczyny!
-
a ja dzisiaj jadę z klasą do Oświęcimia.. trochę boję się mojej psychiki. ostatnim razem dobrze to zniosłam, ale też nie miałam \'tyle\' za sobą. jakoś tak brak mi sił. On choruje. chciałabym się Nim opiekować. jak to zawsze kiedyś było.. chciałabym odgonić smutki. ale może jutro będzie mi łatwiej to zrobić. trzymajcie się!
-
zazwyczaj ostatnie posty na stronie przechodzą bez echa, bo nikt ich nie zauważa.. normalnie bym to zostawiła, ale nie w tej sytuacji. ja naprawdę nie wiem co robić... copy: \"jednak nie jestem taka silna, jak myślałam. moja bardzo bliska przyjaciółka ma poważne problemy. nie układa jej się ostatnio z chłopakiem, z którym są już ponad dwa lata. dzisiaj wybiegła z lekcji z płaczem i uciekła. dodzwoniłam się do niej, wróciła bezpiecznie do domu. zobaczę się z nią wieczorem, teraz ma angielski... bardzo się o nią martwię, chciałabym jej pomóc. ale nie daję rady. mam wrażenie, że wszystko do mnie wraca. te wszystkie uczucia, emocje, myśli sprzed 2 miesięcy, zaraz po rozstaniu.. co robić?\" :( :( :/
-
jednak nie jestem taka silna, jak myślałam. moja bardzo bliska przyjaciółka ma poważne problemy. nie układa jej się ostatnio z chłopakiem, z którym są już ponad dwa lata. dzisiaj wybiegła z lekcji z płaczem i uciekła. dodzwoniłam się do niej, wróciła bezpiecznie do domu. zobaczę się z nią wieczorem, teraz ma angielski... bardzo się o nią martwię, chciałabym jej pomóc. ale nie daję rady. mam wrażenie, że wszystko do mnie wraca. te wszystkie uczucia, emocje, myśli sprzed 2 miesięcy, zaraz po rozstaniu.. co robić? :( :( :(
-
Natia, skrywasz w sobie wielką siłę. to da się wyczuć nawet w zwykłych słowach. przezyłas to wszystko i nie załamałas się, żyjesz. ktoś mi kiedyś powiedział, że człowieka trudno jest złamać, że ma on w sobie tyle chęci życia, taką moc i pragnienie szczęscia, że praktycznie jest nie do zniszczenia. a z każdym następnym ciosem, staje się coraz silniejszy. wierzę, że ten ktoś miał rację. i że jesteśmy teraz, wszystkie, silniejsze o tę jedną 'chwilę'. że to nam jakoś pomogło. psychika tak czesto nas zawodzi. wtedy szukamy oparcia w innych. mam nadzieję, że Karola wesprze Cię i pomoże znów uwierzyć, odryć w Tobie tęTĄ siłę. trzymam za Ciebie kciuki. :*
-
bez zmian. ale dobrze się czuję. dziękuję, że pytasz :*** ps. masz rację... ja też nie potrafiłam nic robić po rozstaniu. ale może Ona jest inna? może to jej pomoże? bardzo bym chciała, żeby chociaż na chwilę poczuła się w miarę dobrze.
-
naprawdę dobrze robisz. potrzebny Ci jest spokój, zrób coś dla siebie, spróbuj się zrelaksować. sięgnij po ulubioną książkę, ogladnij ukochany film, zrób sobie goracą kąpiel z pianą :) zjedz czekoladę :) wycisz się. a jeśli napadną Cię złe mysli, przybiegnij tu szybko. zawsze znajdzie się Ktoś kto Ci pomoże, kto swoimi ciepłymi słowami przywróci Ci wiarę w samą siebie. mnie właśnie tak tutaj przyjęto... i jestem Dziewczynom bardzo wdzięczna, za wszystko!
-
wiesz, oni są tak naprawdę bezmyślni. rzadko kiedy zastanowią się czy ich zachowanie aby na pewno nikogo nie rani. nie umieją właściwie odczytać aluzji, nie wprost wypowiedzianych słów. czasem trzeba im coś powiedzieć prosto z mostu: \"to mnie rani. proszę, nie zachowuj się w taki sposób\". po takich słowach są zazwyczaj mocno zdziwieni, przepraszają, że nie wiedzieli. i spełniają naszą prośbę. może to jest sposób. pomyśl egoistycznie, teraz w końcu Ci wolno. bo to Ty jesteś ważna. i to Ty się źle z tym czujesz. :***
-
narazie się nie zastanawiaj nad tym. pomyśl o sobie. jeśli Cię to denerwuje/rani to powiedz Ju żeby nie dzwonił. teraz to Ty jesteś najważniejsza! i musisz się na tym skupić, żeby odzywskać chociaż trochę spokoju. z czasem może wszystko się ułozy i wyjaśni. faceci często szukają kontaktu ze swoimi byłymi. bo są z nami emocjonalnie związani. i nic nie wymaże z ich pamięci wspólnie spędzonych chwil i tego, że zawsze mieli w nas oparcie. a czasem po prostu perfidnie nas wykorzystują, trzymając jako koło zapasowe...
-
nom :] ja czytałam kiedyś, że człowiek potrzebuje conajmniej 8 uścisków dziennie. żeby czuć się szczęsliwym, ważnym, kochanym i docenianym. w ogóle przytulanie jest ważne i bardzo przyjemne. więc, idąc za przykładem teletubisiów (których szczerez niecierpię :D ): \"tuuuuulimy!\" ;D
-
Fitness, przytulam Cię mocno. miejmy nadzieję, że się opamięta. albo chociaż nie skrzywdzi następnej dziewczyny ;/
-
Nati, tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia z sytuacji.. to co jednym wydaje się jedyną słuszną drogą, dla kogoś innego może okazać się zbyt trudne, może nawet zgubne w skutkach. trzeba chyba wsłuchać się w siebie i dojść samemu do pewnych wniosków. to miłe, że można w internecie znaleźć takich życzliwych i ciepłych ludzi jak Wy. od Was emanuje, to, że chcecie pomóc, ulżyć. wbrew pozorom pamiętam wszystko co mi napisałyście. i wiem ile w tym jest prawdy, ile doświadczenia.. i dziekuję Wam za to dziewczyny :* ps. Ty się z \'Nim\' spotkałaś, czy tylko źle odczytałam Twoje słowa?
-
zawsze byłam pesymistką i mówiłam sobie: \"nie uda się\". i to wcale nie było dobre. bo co z tego, że byłam \'zabezpieczona\' przed porażką, kiedy cała ta otoczka przygnębiała? chce wnieść do swojego życia trochę optymizmu :) nie chcę już uciekać, zabezpieczać się, chcę uwierzyć, że bedzie dobrze, jakkolwiek będzie. to jak postrzegamy siebie i to czy wierzymy w to co robimy determinuje w jakiś sposób nasze działania. łatwiej jest wygrać jeśli całym sercem chcesz zwyciężyć. i nie chodzi tu tylko o Niego. skończyłam z pesymistycznym mysleniem. to moje życie i chcę być szczęsliwa! :) a nie zamartwiać się, że coś się może nie udać. a zobaczymy jak będzie :***
-
ja już nie idealizuje :* to jest raczej pewność, że droga którą podążąm jest jedyną słuszną. bo ważne jest to jak się się w tym wszystkim czuję. mam tą pewność, że kiedy postępuję tak jak teraz, jestem sobą. że nie udaję i nie niszczę siebie w żaden sposób. :* ale dziekuję, że mnie przestrzegasz. będę uważała.
-
:* jakoś tak mi lekko dzisiaj jest. przyjeżdża moja najlepsza Przyjaciółka. jedyna osoba, która rozumie mnie tak jak On, czyli w pełni.. bardzo za Nią teskniłam. :) uśmiech dla Was! jest mi coraz łatwiej! kiedy wiem czego chcę, świat jest piękniejszy :)
-
tak też bywa... ale dzisiaj akurat śniły mi się bardzo miłe rzeczy i strasznie zwariowane ;D
-
nom, polski ;> jutro angielski, a w piatek wybrany 3 przedmiot. w moim przypadku historia ;/ sny są super! :D ależ ja zdanie zmieniam (; //ważne żeby do nich nie przywiązywać dużej wagi. z dystansem i uśmiechem. tak trzeba do nich podchodzić :]
-
uuu, jestem po \'próbnej\' ;D ale mam głupawkę ;D
-
a ja własnie wróciłam ze spotkania z Nim. miało być najwyżej 30minut, spacerowaliśmy ponad dwie godziny :) jakoś mi tak lekko na sercu. dobrze jest jak jest :) Przyjaźń też jest piękna :) Paprotko, a może wystarczyłaby Ci mała ćma za siostrę? :)
-
eee, ja wiem co znaczą sny ;p sama niedawno w tym temacie komuś to tłumaczyłam. wcale ich nie nakręcam. ostatnio skupiłam się na tym, zeby być dla Niego dobrą Przyjaciółką. a że dziś mi się to przyśniło, to zwykły zbieg okoliczności. równie dobrze mogło się przyśnić pół roku temu. nie przywiązuje do tego jakiejś wagi. po prostu obudziłam się i zrobiło mi się smutno na to wspomnienie :(
-
heh. dzisiaj wynajmowaliśmy hotelowy pokój :( sny są BEZNADZIEJNE!
-
nie przejmuj się tym co tamten pomarańczowy napisał. nie warto. co za głupota na podstwaie stażu wnioskować o sile i zaangażowaniu w związku...? nie smutaj się :*** ja też miałam różne przerażające myśli... ale chcę żyć. bo mam po co. chcę się przekonać. chcę zobaczyć, czy jednak się uda. czy coś się zmieni :) przytulam Was mocno. ps. Wy naprawdę jesteście siostrami?