mała biała ćma
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała biała ćma
-
brawo! a jakiej rasy piesek? :)
-
Natko, przytulam. mi też jest dzisiaj strasznie ciężko... trzymajmy się razem, może jakoś to będzie.
-
dziekuję Wam w każdym razie :*** muszę zmykac do nauki.
-
ja wiem, że robicie to dla mojego dobra, bo macie większe doświadczenie. ale ja chyba muszę do tego sama dojśc. sama to przezyc... może kiedyś pożałuję, że nie posłuchałam. ale teraz nie potrafię, naprawdę, nie potrafię, tak postąpic.
-
ja jestem uparta :) to mnie kiedyś zgubi. młoda i naiwna, a jak! ale trudno. próbowałam, nie potrafię. chcę żeby było tak jak jest. nawet jeśli to wszystkio zaprzepaści. ps. ale On mnie w żaden sposób nie wykorzystuje. jesteśmy Przyjaciółmi, nie daje mi nadziei na nic. jest w tym wporządku. a na studniówkę chcę iśc ;P własnie z Nim.
-
Słońca. ale ja nie proszę Go, naprawdę! ja poprostu jestem przy Nim. i to mi wystarcza. poza tym mam sporo dobrych znajomych, i kilku przyjaciół, naprawdę oddanych. w domu mnie prawie nie ma. ciągle gdzieś wychodzę. to na salse, na rysunek, to gdzieś z przyjaciółmi. moje życie nie jest smutne. i w sumie jest dobrze jak jest. chociaż ciągle marzę, że wróci, ale potrafię z tym życ!
-
nie mogę teraz tej pępowiny przeciąc. idziemy razem na studniówkę. to On mnie zaprosił. a potem ja zrobiłam to samo. i bardzo mi zależy, żebyśmy poszli razem. więc teraz nie mogę. to nie jest tak, że ja Go błagam za każdym razem o Miłośc. od dwóch tygodni nic takiego nie powiedziałam. widujemy się jak przyjaciele. chodzimy na spacery, na zakupy, śmiejemy się, wygłupiamy. zalezy mi na tym. nie chcę z tego rezygnowac.
-
ale jak..? to przecież ja Go straciłam... nie chcę stracic też tej Przyjaźni. nie poradziłabym sobie. wiem bo próbowałam się z Nim nie widywac. mało nie zwariowałam :( i wiem, że jeśli ja powiem: \'nie chcę się z Tobą widywac, bo to mnie przerasta, bo ciąglę cierpię\'. to On dla mojego dobra zostawi mnie w spokoju. wiem, że właśnie tak zrobi....
-
ja chyba dumy nie mam. ale nie postawiłabym żadnych warunków. nawet nie musiałby się jakoś szczegółnie starac... najważniejsze żeby był. duma. ładne słowo. tylko takie mi obce.
-
nienawidzę siebie. popłakałam się... zdaję sobie sprawę z tego jak będzie Wam teraz ciężko to wszystko odbudowa, ale i tak Ci strasznie zazdroszczę... też bym chciała miec tyle szczęścia, żeby mój Najukochańszy J. do mnie wrócił... Boże, jak bardzo bym chciała. przytulam Cię bardzo mocno do serduszka i życzę jak najlepiej. niech Wam się ułoży! ;*** jestem taka głupia... nie potrafię sie z Nim nie widywac... wszyscy mówią, że tak by było najlepiej, nawet Wy tutaj. Jezu, nie potrafię. czy w związku z tym ja już nie mam co marzyc, że kiedyś wróci? ;((((((
-
MM, napisz proszę coś więcej... wrócił po dwóch miesiącach? nie odzywaliście się przez ten czas do siebie? jak odchodził to mówił, że musi to przemyslec, czy zrywał definitywnie? błagam odpisz...
-
ale sny są odzwierciedleniem naszych niepokoi i leków, to coś co siedzi u nas w podświadomości, o czym nie zdajemy sobie sprawy. więc bez sensu jest szukać w nich odpowiedzi jak mamy postąpić w danej sytuacji. co najwyzej możemy lepiej poznać siebie. a czasem śni nam się po prostu coś co wywarło na nas spore wrażenie, o czym dużo myśleliśmy w ciągu dnia/przed zaśnięciem.
-
coś w tym jest. byłam bardzo zdziwiona kiedy zauważyłam, że gorzej znoszę to wszystko rano po przebudzeniu. zawsze myślałam, że noc będzie pod tym względem nie do zniesienia. a tu spokojnie.
-
miałam już tu nie wchodzić ;( ale tak mi się za Wami tęskno zrobiło... czy Wy też macie takie dziwne sny? tak jakby śniło Wam się dokładnie to czego chcecie? szkoda, że to są tylko sny... przytulam i uśmiecham się do Was :*
-
sorry, już znikam ;/ przestaję \'zamulać\'...
-
ale ja nie jestem kołem zapasowym :> a tym bardziej nie dam takiego czegoś z siebie zrobić.
-
nie nie nie :P ja twardo czekam :P tak postanowione. :)
-
ja zawsze napisze coś bez zastanowienia. nie chciałam nikogo zranić, przepraszam :***
-
przepraszam, nie pomyślałam... ale to też nie jest tak łatwo. to nadal boli kiedy Go widzę i wiem, że nie mogę pocałować delikatnie w usta, podrapać po pleckach, przytulić się jak do Swojego-Prywatnego-Mężczyzny może się przytulić Jego-Prywatna-Kobieta...
-
oj, a ja właśnie fantastykę kocham ;> ale musi być dobrze napisana. taki pan sapkowski czy pilipiuk z polskich. albo tolkien, gaiman(!), koontz z zagranicznych :)
-
Natia, właśnie! czekanie wcale nie jest złe. prawda jest taka, że kiedyś coś to czekanie przerwie: albo On, swoim powrotem, albo ktoś inny, przypadkowo i zupełnie niezamierzenie... chociaz ja dalej obstaję, że ta druga opcja jest najbardziej na świecie nieprawdopodobna. ja się cieszę, że mam z Nim tak dobry kontakt.. że się Przyjaźnimy. nie zniosłabym Go nie widzieć, nie czuć obok.. choć nie jest mój, to w jakimś stopniu cząstka Jego nadal we mnie zyje i nic tego nie zmieni. ale jakoś tak nie umiem się smucić. życie jest piękne. bo tak naprawdę nic nie jest przesądzone! a rzeczy, które dziś wyglądają na beznadziejne, jutro mogą się rozwiązać! i, trzymajmy się tego, wiara czyni cuda! kocham! :D
-
oj, King to jest Mistrz! od wielu lat figuruje na szczycie listy moich najulubieńszych pisarzy. co jest zaskakujące, bo nienawidzę się bać i jak ognia wystrzegam się jakichkolwiek horrorów. ale to jak on pisze.... mrrr :D
-
zaraz po rozstaniu...? jej dla mnie to już wieczność minęła ;( a wy jak dawno?
-
to ostatnie zdanie to w odniesieniu do Niego. bo ja nie szukam. i w sumie nie chcę żeby cokolwiek mnie znalazło :)
-
jej, nie stracę młodości bo przecież żyję, tylko sama. mam przyjaciół, rodzinę, często gdzies wychodzę, bawię się. to nie jest smutne oczekiwanie. poza tym ciężko jest znaleźć odpowiednią osobę.