mała biała ćma
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała biała ćma
-
co tam u Was, Dziewczyny? :*
-
yyy, czyli moja wina? przepraszam! zakręcony czas. :P przerzućmy się na maile, co?
-
Ty Natka też :P kto miał do Kraka przyjechać, ha?! :***
-
hej Dziewczyny, jest któraś z Was? :*
-
zobaczymy czy trwała... :*
-
1,5 roku byliśmy razem. ja napisałam smsa po maturach. potem zagadałam trzy razy na gadu (wszystko niezobowiązująco, takie tam przyziemne sprawy). kontakt się urwał. ale za jakiś czas On napisał. i od tamtej pory co jakiś czas zagadywał do mnie. zawsze On pierwszy. w końcu zaproponował spotkanie. ale długo się zgrać nie mogliśmy. zmiany? jestem pewniejsza siebie, świadoma swojej wartości, nie zwracam już takiej uwagi na głupie szczegóły, nie przejmuję się tak bardzo opinią innych. umiem rozmawiać na każdy temat, bronić swojego zdania, ale także słuchać i akceptować opinie i stanowiska innych ludzi. mam wielu znajomych, często gdzieś wychodzę. mam grono zaufanych przyjaciół, którzy są dla mnie bardzo ważni. ustaliłam sobie w życiu pewne priorytety i się ich trzymam. nie jestem już zdesperowana. nie ma we mnie nienawiści, ani żalu. dużo się uśmiecham, robię od czasu do czasu coś spontanicznego :) jasne, że czasem mam gorsze dni. ale to się zdarza każdemu. jednak potrafię wtedy nie angażować całego otoczenia w swoje problemy (chodzi mi o to, że nie pokazuję już: \"jest mi źle\" jednocześnie dając do zrozumienia: \"ale Ty i tak nie masz na to wpływu, więc daj mi spokój, chcę sobie pocierpieć\"). radzę sobie z nimi sama, albo rozmawiam z przyjaciółmi, rodziną. nie cierpię w ukryciu, jestem otwarta na ludzi, w trudnych chwilach potrafię poprosić o pomoc. to tak strasznie ogólnikowo jest, ale nie wiedziałam jak inaczej to opisać.
-
Przez pół roku się nie spotykaliśmy. to ja zerwałam kontakt, bo potrzebowałam spokoju przed maturą. pisaliśmy do siebie od jakiegoś miesiąca, umawialiśmy się na spotkania (On je proponował), ale zawsze coś nam stawało na drodze. jednak ostatnio się udało. spacerowaliśmy kilka godzin, ciągle rozmawiając. widziałam jakie wrażenie na Nim wywarłam. potem potwierdził to słowami. fakt, zmieniłam się bardzo przez te sześć miesięcy, na korzyść oczywiście :) no i wpadł po uszy :D spotkaliśmy się kilka razy i już nie wytrzymał, powiedział, co czuje ;) i że chce zacząć wszystko od nowa.
-
oj, tak. nigdy nie wiadomo co nas spotka. wczoraj, po ponad 11 miesiącach od rozstania, usłyszałam od byłego dwa magiczne słowa...
-
oj, zazdroszczę dobrej zabawy :D kici, wiem, że nie będzie AŻ tak źle ;p ale wolałam uprzedzić ;p buziaki!
-
Iwi, jak było? ;> (dopiero teraz przeczytałam Twoje posty, wcześniej chyba mi strone zjadło Oo)
-
hej Słońca, co tam u Was? ja zaczynam jazdy jutro :D więc jeśli ktoś mieszka w Krakowie to chować się i najlepiej nie wychodzić na ulice! :D Buziaki dla Was :* Natuś, gałganku, odezwij się ;p
-
rozwalił nogę na treningu ;p i się w końcu nie spotkaliśmy. ale to nie jest tak jak myślicie. ja się do Niego gdzieś w połowie lipca odezwałam na gadu, zapytać jak tam wyniki matur, gdzie składa, itp. trzy razy zagadywałam, bo trzy razy miałam spoko pretekst do tego. gadaliśmy w miarę poprawnie, ale ostrożnie. w końcu po trzeciej rozmowie odpuściłam, nie chciałam być zawsze stroną, która \'zagaduje\'. i nie rozmawialiśmy przez dwa tygodnie chyba. (pamiętam jak zrywałam kontakt w marcu, a On prosił, że jak sobie już z tym poradzę, żebym Mu wtedy dała znać; zależało Mu na mojej przyjaźni; no a skoro 3 razy dawałam Mu znać, nie wprost oczywiście, no to musiałam się w końcu poddać - pomyślałam, że już nie chce w ogóle tej znajomości.). i nagle się odezwał. pogadaliśmy. było milej niż podczas poprzednich rozmów. zapytał, czy nie miałabym ochoty na spacer kiedyś. odpisałam, że bardzo chętnie. od tamtej pory to On do mnie zagaduje. dwa razy proponował spotkanie. ale odmawiałam, bo nie pasował mi termin. mieliśmy się zobaczyć w poniedziałek, ale wyszła ta akcja z nogą i nie wychodzi z domu teraz. ja naprawdę na nic nie liczę! w żaden sposób nie dał mi odczuć, że chce wrócić, ani nic z tych rzeczy. chce się spotkać, bo zawsze nam się dobrze rozmawiało, mieliśmy wiele wspólnych tematów. proszę nie wyciągajcie z tego jakiś pochopnych wniosków. nie chcę sobie znów robić nadziei. zbyt wiele mnie to kosztowało. co ma być to będzie, ale nie chce nad tym myśleć teraz. :*
-
yyy, a ja się dziś widzę z Byłym. po dziesięciu miesiącach nie bycia razem, i pięciu niewidywania się. mam nadzieję, że dam radę. na nic nie liczę! ale miło będzie z Nim pogadać, zobaczyć Go. w końcu kiedyś był bardzo bliską mi osobą i moim najlepszym Przyjacielem :) przytulam Was mocno!
-
zamieszanie ze studiami, wakacje :D odbija człowiekowi ;) tęskniłam :*
-
jak coś, to ja też tu jeszcze zaglądam ;)
-
ten serial czy \"Dom...\"?
-
no ja troche jeździłam z dziadkiem i z tatą, fajna sprawa :) ale dalej nie mam wyczucia sprzęgło-gaz ;/ \'i znów kangur\' :D hej Natuś :*
-
ja zawsze wierzyłam. ale ostatnio zbyt często dostawałam po dupie, i już troche mniej ufna przez to jestem ;/ tak, ale dopiero teoria. w sumie podoba mi się, ale zobaczymy jak będzie potem.
-
mi się już nie chce wierzyć, potem znów się rozczaruję i co? bezsensu. jeszcze rozumiem gdybym to ja nalegała na te spotkania, gdyby to mi zależało. ale nie.. przeczytałam przed chwilą, że myli Ci się płyn chłodzący z hamulcowym, a one mają chyba swoje własne oznaczenia. w każdym samochodzie takie same. sprawdź, może to Ci ułatwi sprawę.
-
będę trzymała kciuki. bardzo mocno. nie Ex. mam wrażenie, że jestem kolejną zabawką w jego życiu ;/ a wydawał się taki podobny do mnie, mogliśmy gadać 7 godzin i dalej nam było mało. niby nie miałam okazji się zaangażować, ani nic, ale kurcze boli i smutno tak jakoś... i oczywiście myśli do Exa teraz wracają, no bo jakżeby inaczej :o
-
na prawo jazdy. kiepsko, ale staram się jakoś trzymać. kolejny raz przekonałam się, że faceci są beznadziejni ;/
-
hej, Karolciu :* jak tam, kiedy egzamin?
-
ja to koniecznie muszę zobojętnieć, bo inaczej zwariuję :o :o :o jest ktoś?
-
ludzie są po prostu niewdzięczni. złośliwi i zazdrośni. jak można się cieszyć z czyjegoś nieszczęścia, cierpienia? :o każdy z nas doświadczył jakiejś tragedii, potrzebował pomocy, zrozumienia. tutaj je znalazł. ale pamięć jest zawodna, jak widać... żal mi Ciebie, \' apropo\' skąd w Tobie tyle złośliwości? senność wszechobecna.