ike
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez ike
-
bo rozmawiamy o miłości- nie związku gdybyśmy rozmawiały o związku to wtedy bym się częściowo z wami zgadzała:)
-
He, widzę, że Komik nie stracił swojej "mocy" tia chwalmy Pana naszego!!! wróć chwalmy Pena naszego!!!:D
-
miłosc jest zachowaniem nie uczuciem.to okazywanie troski, czulosci, wspieranie sie, udzielanie pomocy to zaufanie i bezpieczenstwo dziewczyny:D skąd wy takie mądrości bierzecie??:D przecież to wszystko można robić bez miłości:) sorry dla mnie to jakaś masakra- w ten sposób postrzegać jedno z największych uczuć do jakich zdolny jest człowiek
-
dobra muszę lecieć potem najwyżej wrócimy do rozmowy:)
-
lusia a niech piszą co chcą nie widziałam nigdy osoby, która zapytałaby siebie cy chce kogoś kochać :) zakochanie jest początkiem miłości i nie można go lekceważyć- fakt ono dojrzewa zrzuca liście ślepoty a nabywa paczki zrozumienia dla mnie miłość jest konsekwencją późnej fazy zakochania ale nadal uważam, że "na zimno" z decyzjami i konsekwencjami miłości nie pociągniesz jeśli tak naprawdę nie będziesz jej czuć może partnerstwo, przywiązanie tak- ale nie miłość sorry myślę, że mylisz uczucie miłości z wprowadzaniem jej w życie- czyli tym wszystkim co z miłością się wiąże
-
lusia czemu mnie pytasz o takie rzeczy? a skąd ja mam wiedzieć skąd ta pewność? tego nikt nie wie są przypadki, że człowiek po parudziesięciu latach stwierdza- nigdy go nie kochałam albo odwrotnie nigdy nie wiesz do końca że to co czujesz to właśnie miłość- dlatego że uczucia nie rozumują, pewne symptomy podpowiadają ci , że to to- czasem zresztą kłamią bo mylimy miłość z namiętnością lub przyjaźnią tak czy owak miłość nie jest decyzją nie jestem w stanie zdecydować się dziś, że jutro będę cię kochałai że tej wersji będę się trzymać nikt ni jest w stanie
-
:D tia?? postępować możesz w imię miłości lub nienawiści- ale najpierw musisz to czuć
-
lusia:D niiiiiiii to brzmi koszmarnie równie dobrze mogę umówić się z byle współlokatorem na wspólne mieszkanie przez 20 lat i tej decyzji się trzymać a miłość przede wszystkim czuje, nie decyduje i nie trwa konsekwentnie bo tak i już
-
o już mniejsza z tym lusiu chcę tylko powiedzieć, że twoja definicja pasuje do wszystkiego- ale nie do miłości ( według mnie oczywiście) bo co ma wspólnego z decyzją i konsekwencją miłość to cholera pojęcia nie mam
-
lusiu a nie??? to skąd w większości sklepów info "po odejściu od kasy reklamacji się nie przyjmuje" ??:D
-
yyyy lusiu taka definicja może dotyczyć i kwestii zakupów np:D
-
podałem podszywko:) podałem!
-
sami jakiś powód musiałam podać :P ten wydawał mi się stosowny do sytuacji:P
-
lusiu nie ma jeszcze wieczora poza tym wstydzę się pisać o takich pierdoletach przy komiku
-
o życiu, lusiu, o życiu:D
-
pożyjemy- zobaczymy:P chociaż nie przeczę, że wolałabym już tego więcej nie przerabiać
-
ja trzeciego na razie nie planuję ale co przyniesie życie to niestety nie wiem:P
-
ja chwilowo nie planuję wymieniać na lepszy model
-
sami nie przejmuj się moje pierwsze też:)
-
co ty sami mój na co dzień to też na zasadzie żono wymyśl ja się dostosuję:D no ale w sytuacjach krytycznych zawsze się sprawdza
-
ja tam sami nigdy nie czekam a wypis zasadniczo oprócz pobytu dominika z zapaleniem płuc wszystkie inne wypisy mam na własne żądanie:D
-
no pewnie- lepiej oddać malucha i pozbyć się problemu sorry sami ale prawda jest taka, że w szpitalu dzieci chorują o wiele mocniej i dłużej nie mówiąc już o tym , co w szpitalach łapią zresztą w takiej sytuacji jak moja dają antybiotyk a wszelki wypadek- a cholera w przypadku zuzki - ponieważ crp wyszło neg byłoby to wyjątkowo niepotrzebne- no ale po co zacząć od badan? jak można przyjść do domu i narobić paniki
-
swoją drogą sami moja "koleżanka" z liceum- totalny beton- postanowiła ukończyć medycynę dzięki pieniądzom i znajomościom ukończyła- może i umiała się wykuć ale zdolność logicznego rozumowania zawsze miała bliską zeru dziś pracuje w szpitalu.......nie chciałabym do niej trafić a przecież takich jak ona lekarzyn z bożej łaski jest masa jak urodziłam zuzke to miałam taką młodą idiotkę stażystkę- u małej niby wyszły źle wyniki moczu- ta przyszła do mnie do domu- narobiła paniki że dziecko trzeba zawieść do szpitala bo pewnie umrze- wiesz co ja przeżyłam?? wszystkie badania zrobiłam prywatnie- posiew wyszedł ok, usg nerek też i crp negatywne- myślałam, że tą doktorkę z bożej łaski zajeb..........ę
-
mi dla zasady ginekolog odczytała 8 tygodniową ciąże jako 3 tygodniową (delikatnie insynuując , że zarodek obumarł) oglądając moje zbliznowacenie po cesarce zamiast dzidziusia:D