Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

floska56

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, czemu Ty zawsze napiszesz coś takiego, że człowiek musi płakać? I zastanawiać się nad ludzkim losem, czemu on zawsze taki pokręcony, że jak coś jest dobre i piękne, zaraz musi się odwrócić? A swoją drogą skąd Ty bierzesz te wszystkie historie, jak znajdujesz tych wszystkich ludzi? Ja wiem, pełno ich dookoła, tylko trzeba umieć ich wydobyć z tłumu, a przede wszystkim umieć słuchać. To mi uświadomiło, że znam pewnego starszego pana, który opowiadał mi swoją wojenną i powojenną historię, mogącą służyć za gotowy scenariusz do filmu, a ja słuchałam jednym uchem, trochę zła, że zabiera mi czas. Ale spróbuję sobie ją poskładać i wam opowiem - nie tak pięknie jak Aleks, ale zawsze... floska
  2. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Witam po powrocie z wakacyjnych krótkich wojaży, o których wkrótce postaram się napisać. Aleks, to prawda, że nasz topik kuleje - tyle mnie nie było, a strona wciąż ta sama. Dobrze, że chociaż Ty jesteś, choć masz tyle zmartwień. Może jednak pierwszy jesienny wiatr przywieje nasze panie z powrotem? Linko, nie daj się temu kleszczowi! I poczekaj z leczeniem na ostateczne wyniki. Skoro minęło 5 lat, te kilka dodatkowych dni nie zrobi różnicy. Ale jeśli już zaczniesz, nie przerywaj, bo najgorsze są póżne skutki boreliozy. I stosuj cały czas dobrą osłonę do antybiotyku - Lacidofil, Lakcid albo Trilac. Nie daj się skusić na tańsze odpowiedniki, bo przy długiej kuracji to ważne. Trzymam za Ciebie kciuki! Wszystkim pozostałym, fruwającym po świecie paniom życzę dużo wrażeń, pogody i udanego wypoczynku
  3. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    A ja znzlazłam małego wakacyjnego duszka i na tydzień wyjeżdżam w wasze śląskie Beskidy. Będę nawet jechać przez Częstochowę, ale pomacham wam najwyżej z okna, bo mój kierowca zły okrutnie, że w ogóle musi jechać, a przystanków bardzo nie lubi. Po powrocie napiszę co widziałam i jeszcze o innych zmianach, a teraz lecę się pakować! Pozdrawiam floska
  4. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, tak mi przykro! Wiem, jak się czujesz, bo sama pożegnałam już kilku towarzyszy. Jedyna pociecha, że dzięki nam ich życie było łatwiejsze, no i że kiedyś znowu się zobaczymy.... Benigno, życie w naszym wieku może nie jest już tak piękne i różowe, jak w młodości, ale póki żyjemy, zawsze jeszcze coś może się wydarzyć, coś spotkać nas za kolejnym rogiem. Później jest już podróż w jedną stronę, zawrócić się nie da, a kto wie, co jest dalej? Pozdrawiam wszystkie serdecznie floska
  5. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks! Nie wiedziałam...nie czytałam.. Więc dziś, choć spóźnione, tysiąc i milion z najlepszymi życzeniami i z podziękowaniem za Twoje wielkie serce i humor i opowieści, którymi nas raczysz. floska
  6. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Dzięki Aurinko, za dobre słowo! Wierzę, że zaświeci dla mnie słoneczko od Ciebie! Linko, napisz o swoich wrażeniach po powrocie z Mrzeżyna. Czy rzeczywiście było tak, jak w ofercie? Pytam, bo powoli przymierzam się do tego typu wczasów (może na przyszły rok). Dzieci dorosły, mąż nie lubi wyjeżdżać, a ja muszę jakoś \"ładować\" swoje akumulatory. Do Mrzeżyna może nie pojadę, bo sama mieszkam nad morzem, ale ogólnie interesuje mnie idea tego typu wczasów. Co do polskich kwater, to wydaje mi się, że dużo się już poprawiło, choć nie jest idealnie. Dwa lata temu byłam w Szklarskiej Porębie. Jedzenie było super, w kuchni czyściutko, w jadalni do dyspozycji gości czajnik i gazety. Tylko pokój i łazienka nie do końca w porządku. Niby drobiazgi, ale jednak... Za to potem pojechaliśmy na trzy dni do Spindlerowego Młyna w Czechach i za prawie takie same pieniądze dostaliśmy taki pokój z taką łazienką, że oczy wyszły nam na wierzch! Co dzień zmieniana pościel, w cenie śniadanie - tzn. osobna kuchnia dla gości z pełną lodówką, różnymi gatunkami chleba, kaw herbat. Pełna samoobsługa, bez kontroli kto ile je, do godz. 10. Potem lodówka była zamykana, kuchnia sprzątana, skorzystać można było zawsze z czajnika i wody, oraz naczyń. Do dziś dostajemy od pani życzenia na święta... Patrzmy i uczmy się od sąsiadów!
  7. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Wywołana przez Linkę do tablicy odpowiadam: - przeżywam chyba ostatnio 7 lat chudych (kto wie , jak odczynić urok?); powinnam zanucić \"znowu w życiu mi nie wyszło\" - z nowej pracy nici, bo znalazł się ktoś, kto może przyjść od zaraz, a ja mogłabym od 1 września - nie ma we mnie wakacyjnego ducha, pracuję jak mrówka, a po pracy przesypiam złą pogodę (gdzie wasze upały?) - kiedy będę miała urlop, wszyscy będą zajęci albo \"wyjechani\" więc nie będę miała z kim go spędzić, a nie lubię wyjeżdżać sama - w jedyny wolny w tym miesiącu weekend pojechaliśmy do znajomych nad jezioro, ale padał deszcz i było zimno, a moją młodszą córkę pogryzł pies Uff, chyba wystarczy tych nieszczęść. Aleks, pożycz czarnego kota! I opowiedz coś znowu, bo twoje historie, nawet te smutne, mają w sobie jakiś ładunek humoru, który pozwala mi przetrwać. Ponieważ jestem w głębokim dole, obiecuję nie odzywać się, dopóki mi nie przejdzie, żeby nie psuć wam humoru.Ale zajrzę i poczytam, a wszystkim wyjeżdżającym i wypoczywającym w domu życzę udanych wakacji!
  8. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Kochane! Dzięki za dobre słowa! Ja pracę zmieniałam też kilka razy, ale zawsze z przyczyn \"zewnętrznych\" - likwidacja zakładu, albo stanowiska. Pierwszy raz sama chcę odejść, bo mam dosyć. A pracowałam tu krótko, ponad rok. Ale nigdy tak naprawdę się nie zaaklimatyzowałam. No, ale nie chciałabym wpaść z deszczu pod rynnę...
  9. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie, kochane! Dziś znowu siedzę w pracy, może uda mi się coś napisać na raty. Pogoda jakby trochę lepsza, przynajmniej nie pada. Ostatnie popołudnia spędziłam zawinięta w koc, drzemiąc razem z kotem. Obydwie czułyśmy się bardzo źle! Aleks, dzięki za wszystkie opowieści - te dawne i te ostatnie. Jesteś świetną obserwatorką życia, a do tego umiesz ubrać w słowa to, co innym tylko kołacze się po głowie. Prosimy o więcej! Wszystkim paniom dziękuję za opowieści o domach, ogrodach, zwierzętach, wyjazdach.... Ja wpadłam w taki kierat, że nawet zaprzyjaźnionych ogródków nie odwiedzam! Więc wyobrażam sobie te wasze, z różami parkowymi, glicynią i gniazdkiem, Kurpniagarą itp.. Nie wiem, co będzie z moimi wakacjami. Przymierzam się do zmiany pracy - od 1 września, ale urlop, który miałabym wziąć w starej pracy w sierpniu, musiałabym \"oddać\" choć częściowo w nowej. Może choć na tydzień udałoby mi się wyskoczyć z młodszą córką w góry... Co do pracy, nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji, ale kusi mnie... Pieniądze trochę większe, pracy trochę mniej, trochę bliżej domu, a co najważniejsze - atmosfera wygląda na dużo bardziej przyjazną. Więc pewnie się zdecyduję i mam nadzieję, że się nie zawiodę i będzie mi lepiej. Wszystkim życzę miłego weekendu i choć drobiny słońca!
  10. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, jak gorzka jest Twoja opowieść. A przy tym jak prawdziwa! Czemu my, ludzie, tak pędzimy przed siebie goniąc za tym, czego nie mamy, a nie umiemy po prostu przystanąć, pobyć z drugim człowiekiem? Zwłaszcza tym starszym, którego życie już przeminęło, przyjaciele i rodzina często odeszli przed nim, a on czuje się samotnie i obco w tym świecie, którego już nie rozumie. Też czuję się trochę winna, bo moją mamę, choć mieszka w tym samym mieście, odwiedzam za rzadko, zbyt rzadko rozmawiam z nią przez telefon...Obiecuję sobie to zmienić, a potem znowu gdzieś gnam... floska
  11. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Witam nową Panią na werandzie! Tak to już bywa, że zazdrościmy innym tego, czego nie mamy, bo wydaje nam się to lepsze, wspanialsze niż nasze. A inni zazdroszczą nam, o czym często nie wiemy. A gdybyśmy wiedziały, może inaczej spojrzałybyśmy na nasze życie! Ja np. zazdroszczę tym, które nie pracują i mają tyle czasu na własne przyjemności. A Aleks zazdroszczę umieętności lekkiego pisania i uśmiechu ( to nic, że ironicznego ) tam, gdzie czasem wcale nie jest do śmiechu. Dzięki za wspaniały serial o facetach! Czekam na odcinek o dobrze znanym mi osobniku zwanym wiecznym chłopcem! Pozdrawiam Floska
  12. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Linko, nie daj boże, żeby przyśniła mi się obecna ( od niedawna) szefowa, bo wszystkie już mamy dzięki niej ostrą nerwicę. W dodatku jest przekonana o swojej wyjątkowości i wspaniałości! No cóż... Pozdrawiam Twoją koteczkę. Czy po narkozie też chodziła do tyłu? Moja kotka nosiła po zabiegu specjalny, wiązany na grzbiecie zielony kubraczek ( w kolorach chirurgów) żeby nie wylizywała rany. Była z tym bardzo nieszczęśliwa.
  13. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Ach, jakie piękne macie sny! Nawet te straszne są piękne, bo fantazją. A u mnie chyba fantazji ani za grosz, bo proza życia i w dzień i w nocy. A po tak stresującej atmosferze w pracy, jaką mamy ostatnio, przydałby się choć we śnie jakiś książę z bajki... Co do dziwnych kotów na szlakach - może to był ryś? Nie ma ich wiele, ale zdarzają się...
  14. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Jay, jestem pod wrażeniem! A w ogóle to podziwiam Cię, że tyle rzeczy robisz i podejmujesz wciąż nowe wyzwania, podczas gdy ja tylko marnuję czas, pozwalając, żeby bezsensownie przeciekał mi przez palce...
  15. floska56

    Pogaduszki na werandzie

    Witam, Piszę z pracy, więc już grzeszę, ale co mi tam, pewnie w końcu trzeba będzie stąd odejść. Chętnie pogrzeszyłabym też przy domowym winku, bo uwielbiam. W tym roku, jako że dostałam niespodziewanie wiadro drobnych, ogrodowych winogron, zdecydowałam się sama zrobić wino (do tej pory miałam doświadczenie tylko z nalewkami). Popełniłam mnóstwo błędów i efekt wyszedł delikatnie mówiąc średni, odstawiłam je więc do piwnicy, w nadziei, że z wiekiem wyszlachetnieje. Kiedy znajdę je po latach, będzie przedni trunek, albo....ocet. Iskiereczko, nie zdążyłam we Wrocławiu zobaczyć Panoramy, widziałam za to oryginał Konstytucji 3 Maja. Niby to zwykłe papiery, ale świadomość, że wiele lat temu podpisywał je sam Król - cokolwiek by o nim nie sądzić... No i nasuwające się skojarzenia tamtych realiów z dzisiejszymi... No, ale o polityce cicho sza - wiosna za oknem, choć pada
×