

zielona panienkaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielona panienkaa
-
Czarna_Ines ja mam to samooooooooooooooo z tym że jeszcze nie mam siły powiedzieć dość..ale nie pije az tak dużo bo raz może dwa w tygodniu...pale jak smok..a powiem że nie piłam wogóle i paliłam sporadycznie...:P taka ta miłosc jest cięzka..
-
Witajcie kochani... U mnie raz lepiej raz gorzej.. Wczoraj widziałam sie z 2...gdy mnie zobaczył po tygodniu przerwy mial strasznie szczęsliwy wyraz twarzy..był bardzo zadowolony i nie spuszczał ze mnie wzroku... później jednak znów unikał.. Ja go naprawde juz nie rozumiem..gdy wracalismy do domu od rodziny jego samochodem..siedziałam z tyłu z drugim szawrem..On bacznie mnie obserwował w lusterku ,nasze oczy spotykały się..,był dla mnie bardzo miły...Gdy ten szagier który siedział ze mna z tyłu wysiadł do sklepu ,zostalismy samo..miał odwrócona głowe,,milczelismy..patrzał gdzies w okno..widac było że sie denerwował.. Jutro imieniny kogos z rodziny znw sie spotkamy............. ludzie i jak ja mam go unikać...przeciez ta miłosc sama pcha nas ku sobie:(
-
Niewiem co by wtedy sie zdarzyło...fakt faktem że prosił mnie bym nie pisała..a ja nie moge sie powstrzymać ,a wiem że muszę.. Niewiem czy lojalnosc do brata zwycięzy, bo ogóle wogóle niechciał bym mój maz dowiedzieł sie że sie spotkalismy,,,i był bardzo wkurzony na mnie jak mu powiedziałam. Nie chce popełnić żadnego błedu, fałszywego ruchu.. może lepiej zostawic to tak jak jest..I czas,los sam pokaże czy jestesmy dla siebie czy nie:(niwiem sama...Boje sie ryzykować ,ale równiez boje sie go stracić...(chociaz jeszcze tak naprwde nie jest mój) może po prostu zosawić sprawę własnemu losowi... ale tak bardzo tęsknię..:(
-
masz rację:( cięzko mi
-
Ja równiez widze iskierke nadziei ale boje sie zrobic jakikolwiek krok do przodu,boje sie porazki............... niewiem czy moje wysiłki sa skazane na sukces...
-
kochani poradźcie czy mam walczyc o ta miłosc o tego człowieka?? poradźcie :( bo niemam juz sił:(
-
Nieustanna walka :(ze samym sobą..czy walka o szczęscie... dzisiaj siedzę i znów załapałam doła..czy kiedys bedziemy szczęsliwi ja i 2..niewiem... dzis strasznie cierpię... wczoraj wysłałam mu wiersz...:(:( Mały płomień a jednak wielke ognisko. Jesteś daleko a jednak tak blisko. Jedno spojrzenie a setki myśli w głowie. Tyle do powiedzenia lecz nikt nic nie powie. Małe uczucie ku wielkiej sile. By za jednym uderzeniem zbic wszystkie bile. Mały strumień pytań , ale rzeka ochoty. Między nami przepaśc i ocean tęsknoty. Zrezygnować można lecz ku wielkiej kpinie. Ponieważ róża bez wody ginie
-
echh i znów przypaliłam mięso ... do dupy z takim zyciem:(
-
macie racje, ja nie bedę tutaj oczu mydlić, tak KAWA ale pod tym pretekstem pragnę go zobaczyć... Bardzo bym chciała abyście sie myliły...ale niestety to prawda..pewnie niechce mi dawac nadziei:( Tak czy siek w niedziele bedziemy sie widzieć(znów impreza rodzinna):( Kurde zwariować idzie:( Edgarze ja wczoraj również poraz kolejny zatraciłam swój smutek w alhololu:( czy pomogło nie bardzo :(jedyne co to na moment zapomiałam.......guzik prawda złe określenie nie zapomniałam...ryczałam jak bóbr.:( Alkohol to chyba marne wyjscie
-
Edgar hehe to teraz poprawiłeś mi humor...:) oby wiecej takich facetów :P żeby moja 2 tak chciała życie byłoby o wiele prostrze :(
-
nulinka Zielona panienko, nie nazwałabym go tchórzem... daje Ci w ten sposób do zrozumienia, że nie chce mieć z Tobą kontaktu Ale ja nie rozumiem dlaczego? przeciez Kawa jako kawa to nic złego.. Gdyby nie był tchórzem poszedłby ze mna na ta cholerną kawę pogadalibyśmy ..Skoro On niechce i jest pewien że niechce byc ze mna to czego sie tu obawiać.. echh mam doła.Wczraj koleżanka wyciągneła mnie napiwo..adzisiaj siedze i rycze... brak mi jego:( niewiem jak zawalczyc o tą miłosć ??Piszę źle nie pisze jeszcze gorzej...myslałam ze może zadzwoni...po tym smsecie ale nie..
-
satinell No własnie to że sie wyda to obawiam sie tego najbardziej:( Staram sie uważac ale co mi potym/jezeli 2 bedzie chcial powiedziec o tym swojej zonie to powie i wtedy to juz napewno sie skonczy i to w tragicznych skutkach. A tak wogóle to :(;(:( nie wytrzymała napisalam smsa ,ktos powinien dac mi po głowie za to bo teraz żałuję..Zaproponowałam kawę podkresliłam że tylko kawę ..bez odezwu..niestety.. jednak tchorz z niego:(
-
Oj tak .Ja juz nawet powiedziałam 2 że spotalismy sie nie w tym czasie i nie o tym miejscu...,że gdyby były inne okolicznosci to....a On zadał tylko jedno pytanie \"dlaczego Ja\" ..nie potrafiłam odpowiedzieć..powiedziałam ze niewiem że to jakos samo.. jest jeszcze jedna ewentualnosc która mnie..bardzo niewiem... On może ale nie musi powiedzieć swojej żonie jak wróci o wszystkim..(wraca na święta,po swietach znów wyjedża) Oczywiscie w tej obronie..bo niewiem jakie sa jego mozliwości jak daleko moze sie posunąć, mam jednak nadzieje że tego nie zrobi...I tak bardzo sie na mnie wkurzył jak powiedziałam mojemu, tylko że mój na szczęscie przyjoł to...w miare spokojnie i wybaczył..a jego żona??? rozniosła by wiadomość po całej rodzine to pewne...a jak powiedziałam mu ,że mu nie wybaczy..to on na to \"trudno\" Jezeli jednak zalezy mu na mnie chociaz troche to może nie powie, wie żeby to się źle skonczyło... Co bedzie dalej niewiem...WIEM natomiast że chcę byc przy nim...i ciezko mi z tym zyć,bo nie mogę...To jest silne bardzo silne ,niewiem jak z jego strony ale z mojej napewno... I podejrzewam że jaby machnoł palcem to byłabym z nim:( zakręcona co to za pioseneczka która wysłałaś Belli..??:)
-
czarna_ines No ja niestety puki co nie mam pewności tym bardziej że facet po prostu sie miota..gdybym była pewna na 100% że nalezymy do siebie,nie wahałabym sie ani minuty...ale być może z jego strony jest to chwilowe,i tego obawiam sie najbardziej..chociaz byc moze to poczatek czegos wielkiego,niewiem arazie nie moge tego ocenić.Wiem jedno.Broni sie przed tym.. mam nadzieje ze jakos przez to przebrniemy...jakkolwiek miałoby sie to zakończyć Moze będę szczęsliwa...kto wie:)
-
od dzisiaj to moj kacik wielbicieli wrozb tarota
zielona panienkaa odpisał wrozka agawa na temat w Życie uczuciowe
ja jeszcze raz bardzo poprosze o wróżbę..:) Co moze pani powiedziec wiecej.. Co Zbyszek do mnie czuje i czy mysli o mnie powaznie? Czy związek dojdzie do skutku? ja 8.5.78 on 29.9.64 pozdrawiam -
zakręcona, no własnie..niestety widac że moje smsesy sprawiaja mu trudność, wkurzają go...dlatego narazie przestałam mu wysyłać,juz dwa dni...a może dopiero...ale znów mnie kusi aby napisać,że tęsknie .Strasznie musze się powstrzymywac przed tym..to staje sie powoli obsesją,tymbardziej że wieczorami jestem sama:( i przychodzi strasznie ta tęskonota...On sie nie odzywa i napewno sie nie odezwie...nie napisze..może chociaż myśli?? Sama muszę zacząc z Tym walczyc bo boje się że nic niestety dobrego z tego nie wyniknie...jeżeli do czegoś by doszło i niedaj...poszlibysmy do łóżka, niewiem co by było..:( Unikac spotkań rodzinnych niestety raczej nie wchodzi w grę, ale w sumie nie musiałam jechać na ten zjazd rodzinny w weekend ,i nie bedę nikomu a przedewszystkim przed sama sobą oczu mydlić.jest ciężko bardzo ciężko... I czarna_ines ma rację..tylko że ja jestem takim człowiekiem że potrzebuje do życia miłosci..a gdy juz ta miłość spotkam ide po trupach,jestem bardzo uparta,i w niektórych kwestiach to mnie gubi...ale walczę z tym..staram się ,mimo iz wcale niechcę.
-
sporo rozmawialismy, On niechce o tym rozmawiac ,a jednak rozmawia ,ja nie zaczynam o tym mówic, mówi że On to zakonczy, ale jakoś nic nie robi w tym kierunku wręcz przeciwnie,Potem mówi mi że nie jest łatwy...:/ a za chwile że może jest i taka z nim rozmowa..Gdy ja probowałam sie zblizyc odepchnoł mnie...,gdy juz zrezygnowałam...zaczoł mnie prowokować.sama niewiem co mysleć. Widac że sie broni...ale chyba nie dokońca..bo nie daje mi odczuć że naprawde niechce,wręcz przeciwnie daje mi dowody odczuc że własnie chce...ale niewiem boi się?
-
ochh zakręcona...:( jak wiele prawdy w tym co piszesz..ja też często siedze w samotnosci zdołowana i myśle, myślę, napisac tego smsesa czy nie napisać, dołuje sie sama i wykańczam tym psychicznie, bo chcę go zobaczyc sie z nim spotkać, mimio iz WIEM że mi niewolno...nie wolno???prosił mnie bym nie pisała bo go to równiez dołuje..ale ja czasem nie moge wytrzymać!Pisze ,że tęsknię...chociaz nie powinnam.On nadal prosi mnie bym nie pisała.Ciężko mi z tym:( A potem gdy stajemy oczy w oczy nawet wśród ludzi...pierw udaje że mnie unika a potem niemo ze oderwac wzroku.I tak patrzymy sobie w oczy milcząc,i widzę widzę że to nie jest tak...no bo to chyba idzie wyczyc ,zobaczyc co facet kryje w sercu,z oczu mozna chyba wiele wyczytać..A jego oczy mówią mi tak wiele mimo iż słowa czasem temu zapszeczają. A ja czuje że cos przedemną ukrywa...i broni się.. To niby czemu czekał specjalnie az reszta rodziny pójdzie spać? przeciez wiedział ze moze cos sie wydarzyc ale nie...siedział tak długo abysmy zostali sami,aby popatrzec mi w oczy, a moze cos wiecej?? niewiem .Do niczego nie doszło. Patrzał mi w oczy , mierzył wzorkiem i podpalił w swoich ustach mi papierosa...a rano..gdy lezałam w łózku znów poczułam na sobie jego wzrok....(spał na łózku obok,ale byli jeszcze inni ludzie w pokoju.) jeśli chodzi o mojego męża..cuż...nie jestem z nim szczesliwa, wiele rzeczy sie do tego przyczyniło..wiem że gdyby było inaczej nie zwróciłabym uwagi na kogos innego.. Wiem ,że grzeszę..ale do cholery jestem tylko człowiekiem ...:(
-
Ten topic przynosi szczęście w miłości!!! Wejdż i wpisz się,a wkrótce ....
zielona panienkaa odpisał na temat w Życie uczuciowe
skoro to topik szczescia ,niech siespełni moje marzenie, abym była juz ze Zbyszkiem razem i na zawsze!!!!!!!!!!!!!! -
Pieniązko kochana no własnie... ja walcze z tym uczuciem juz 3 lata,przez ten cały czas cos iskrzyło a teraz...teraz zblizylismy sie do siebie mimo iz Wiem ze to bez sensu,zeranimy innych..Kurcze dlaczego serce mi dyktuje abym jednak o niego zawalczyła, mimo iz rozum mówi inaczej... ciezko mi z tym żyć:(
-
i przepraszam za błedy szybko pisałam
-
Witajcie dziewcztny dawno mnie nie było Czarna_Ines Zielona panienko..coś mi się wydaje,ze ten Twój szwagier omija cię łukiem prostym bo właśnie nie chce by to uczucie które rozkwita między wami nabrało kolorów i nie zamieniło się w coś poważnego.A jak są twoje stosunki z mężem,jaki jest dla Ciebie?Kochasz go?Wiem,ze to Twoja sprawa ,ale napewno wiele by nam to wytłumaczyło ,dlaczego chcesz się wplątywac w romans ze swoim szwagrem.Trzymaj się Widzisz moje stosunki z meżem nie sa niestety najlepsze..,Kompletnie nie dopasowalismy sie w łózku to raz ,okłamuje mnie..u nas góruje rutyna i w wiekszości sa to to ciche dni...nie ma miedzy ami chemi ,i chyba uczucie się wypaliło. Za to szwagier jest tego przeciwieństwem.Tyle ze jeszcze nie doszło do niczego ale wiem że to chyba kwestia czasu...Wczoraj sie widzielismy (impreza rodzinna) bez jego zony i bez mojego męza(tak sie złożyło)Był alkochol i w sumie o mały włos do czegos by nie doszło, bo celowo zostalismy ostatni w pokoju.reszta poszła juz spać.I tak siedzielismy ja po jednej stronie stołu on po drugiej,patrzelismy sobie w milczeniu w oczy na susta i tak chyba przez 5 min.W koncu nie wytrzymała mi podeszłam do niego.odepchnoł mnie.Mimo to czułam a raczej słyszałam bicie jego serca i szybszy oddech i wciaz patrzał mi w oczy..w koncu usiadłam na przeciwko rozmawialismy..najpierw mówił że niechce ,a za chwile że prowokował mnie gestami...i słowani..i wciąz ten wzrok:( w koncu sie wkurzyłam i poszłam spać.na drugi dzień dyskretnie spogladał...bo przeciez była rodzina.... Kudcze niewiem sama..a najgorsze jest to ze za tydzien podobna impreza sie powrózy..I chyba miałaś race że on boi sie angazować, a moze juz sie zaangazował ?jak myslicie???? On sam juz zaczyna sie gubic w tym co robi i co mówi..I ten ciepły wzrok...:( Z jednej strony bardzo bym tego chciała a z drugiej niewiem..co robić
-
dziewczynki co o tym sadzicie
-
czesc ponownie.. wiecie moja sytuacja jest na tyle zakrecona ,że zdycham z miłosci do mojego szwagra ,raz sie spotkalismy(nie poszlismy na całosć) całowalismy sie w samochodzie i to było tyle...teraz On sie wycofał.niewiem dlaczego..a własciwie wiem tylko probuje sobie jakos głuip i to tłumaczyć,zapytał mnie jak ja sobie to wyobrazam, a ja...cuz nie wiedziałam co odpowiedzieć ,bo co miałabym powiedziec.Przeciez wiadome jest że on ma zone ja męza a w dodatku sa to bracia... Jednak serce nie sługa i wciąz ciagnie mnie do niego.szczególnie po tym spotkaniu.(a znamy sie 4 lata) Kurcze kocham tego gościa;( I wciaz noce zarywam i sie zastanawiam.A moze on boi się ,zeby bardziej sie zaangazowac i brnąc w to.sama juz niewiem.Wiem ze mnie pragnie...moze dlatego boi sie spotkania. mówi ze musi mnie unikać ,ze niechce na mnie patrzec.kurcze co jest grane;(((A najgorsze jest to ze bedziemy sie widywać.A ja będe próbowała wciaz sie do niego zblizyc mimo ze mam meża..ale głupia suka ze mnie;(
-
cześc dziewczyny .Ja chyba tez pwinna zapisac się do wątu kochajacych ale nie męża:/ Mężatka jestem 3 lata razem jestesmy 4 .Ale odkąd poznałam Jego (tego drugiego)wszystko sie zmieniło..tzn zmieniły sie moje uczucia.A z mężem zye caly czas.W sumie nie chciałam tego..ale rozum poszedl do kieszeni i poszłam za łosem serca..A najgorsze jest to że On równiez jest zonaty...i w dodatku jest bratem mojego męża...Wiem ze to szaleństwo...echh ale ciezko sie z tego wyplatać..Tymbardziej że to juz trwa 2 lata;(