Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielona panienkaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielona panienkaa

  1. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Czarna_Ines ja mam to samooooooooooooooo z tym że jeszcze nie mam siły powiedzieć dość..ale nie pije az tak dużo bo raz może dwa w tygodniu...pale jak smok..a powiem że nie piłam wogóle i paliłam sporadycznie...:P taka ta miłosc jest cięzka..
  2. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    hehe Czarna_Ines kobieto ja juz pije od trzech tygodni i jutro znów bede pić...:) ;) ale z nas pijaczki...
  3. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Witajcie kochani... U mnie raz lepiej raz gorzej.. Wczoraj widziałam sie z 2...gdy mnie zobaczył po tygodniu przerwy mial strasznie szczęsliwy wyraz twarzy..był bardzo zadowolony i nie spuszczał ze mnie wzroku... później jednak znów unikał.. Ja go naprawde juz nie rozumiem..gdy wracalismy do domu od rodziny jego samochodem..siedziałam z tyłu z drugim szawrem..On bacznie mnie obserwował w lusterku ,nasze oczy spotykały się..,był dla mnie bardzo miły...Gdy ten szagier który siedział ze mna z tyłu wysiadł do sklepu ,zostalismy samo..miał odwrócona głowe,,milczelismy..patrzał gdzies w okno..widac było że sie denerwował.. Jutro imieniny kogos z rodziny znw sie spotkamy............. ludzie i jak ja mam go unikać...przeciez ta miłosc sama pcha nas ku sobie:(
  4. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Niewiem co by wtedy sie zdarzyło...fakt faktem że prosił mnie bym nie pisała..a ja nie moge sie powstrzymać ,a wiem że muszę.. Niewiem czy lojalnosc do brata zwycięzy, bo ogóle wogóle niechciał bym mój maz dowiedzieł sie że sie spotkalismy,,,i był bardzo wkurzony na mnie jak mu powiedziałam. Nie chce popełnić żadnego błedu, fałszywego ruchu.. może lepiej zostawic to tak jak jest..I czas,los sam pokaże czy jestesmy dla siebie czy nie:(niwiem sama...Boje sie ryzykować ,ale równiez boje sie go stracić...(chociaz jeszcze tak naprwde nie jest mój) może po prostu zosawić sprawę własnemu losowi... ale tak bardzo tęsknię..:(
  5. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    masz rację:( cięzko mi
  6. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Ja równiez widze iskierke nadziei ale boje sie zrobic jakikolwiek krok do przodu,boje sie porazki............... niewiem czy moje wysiłki sa skazane na sukces...
  7. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    kochani poradźcie czy mam walczyc o ta miłosc o tego człowieka?? poradźcie :( bo niemam juz sił:(
  8. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Nieustanna walka :(ze samym sobą..czy walka o szczęscie... dzisiaj siedzę i znów załapałam doła..czy kiedys bedziemy szczęsliwi ja i 2..niewiem... dzis strasznie cierpię... wczoraj wysłałam mu wiersz...:(:( Mały płomień a jednak wielke ognisko. Jesteś daleko a jednak tak blisko. Jedno spojrzenie a setki myśli w głowie. Tyle do powiedzenia lecz nikt nic nie powie. Małe uczucie ku wielkiej sile. By za jednym uderzeniem zbic wszystkie bile. Mały strumień pytań , ale rzeka ochoty. Między nami przepaśc i ocean tęsknoty. Zrezygnować można lecz ku wielkiej kpinie. Ponieważ róża bez wody ginie
  9. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    echh i znów przypaliłam mięso ... do dupy z takim zyciem:(
  10. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    macie racje, ja nie bedę tutaj oczu mydlić, tak KAWA ale pod tym pretekstem pragnę go zobaczyć... Bardzo bym chciała abyście sie myliły...ale niestety to prawda..pewnie niechce mi dawac nadziei:( Tak czy siek w niedziele bedziemy sie widzieć(znów impreza rodzinna):( Kurde zwariować idzie:( Edgarze ja wczoraj również poraz kolejny zatraciłam swój smutek w alhololu:( czy pomogło nie bardzo :(jedyne co to na moment zapomiałam.......guzik prawda złe określenie nie zapomniałam...ryczałam jak bóbr.:( Alkohol to chyba marne wyjscie
  11. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Edgar hehe to teraz poprawiłeś mi humor...:) oby wiecej takich facetów :P żeby moja 2 tak chciała życie byłoby o wiele prostrze :(
  12. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    nulinka Zielona panienko, nie nazwałabym go tchórzem... daje Ci w ten sposób do zrozumienia, że nie chce mieć z Tobą kontaktu Ale ja nie rozumiem dlaczego? przeciez Kawa jako kawa to nic złego.. Gdyby nie był tchórzem poszedłby ze mna na ta cholerną kawę pogadalibyśmy ..Skoro On niechce i jest pewien że niechce byc ze mna to czego sie tu obawiać.. echh mam doła.Wczraj koleżanka wyciągneła mnie napiwo..adzisiaj siedze i rycze... brak mi jego:( niewiem jak zawalczyc o tą miłosć ??Piszę źle nie pisze jeszcze gorzej...myslałam ze może zadzwoni...po tym smsecie ale nie..
  13. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    satinell No własnie to że sie wyda to obawiam sie tego najbardziej:( Staram sie uważac ale co mi potym/jezeli 2 bedzie chcial powiedziec o tym swojej zonie to powie i wtedy to juz napewno sie skonczy i to w tragicznych skutkach. A tak wogóle to :(;(:( nie wytrzymała napisalam smsa ,ktos powinien dac mi po głowie za to bo teraz żałuję..Zaproponowałam kawę podkresliłam że tylko kawę ..bez odezwu..niestety.. jednak tchorz z niego:(
  14. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Oj tak .Ja juz nawet powiedziałam 2 że spotalismy sie nie w tym czasie i nie o tym miejscu...,że gdyby były inne okolicznosci to....a On zadał tylko jedno pytanie \"dlaczego Ja\" ..nie potrafiłam odpowiedzieć..powiedziałam ze niewiem że to jakos samo.. jest jeszcze jedna ewentualnosc która mnie..bardzo niewiem... On może ale nie musi powiedzieć swojej żonie jak wróci o wszystkim..(wraca na święta,po swietach znów wyjedża) Oczywiscie w tej obronie..bo niewiem jakie sa jego mozliwości jak daleko moze sie posunąć, mam jednak nadzieje że tego nie zrobi...I tak bardzo sie na mnie wkurzył jak powiedziałam mojemu, tylko że mój na szczęscie przyjoł to...w miare spokojnie i wybaczył..a jego żona??? rozniosła by wiadomość po całej rodzine to pewne...a jak powiedziałam mu ,że mu nie wybaczy..to on na to \"trudno\" Jezeli jednak zalezy mu na mnie chociaz troche to może nie powie, wie żeby to się źle skonczyło... Co bedzie dalej niewiem...WIEM natomiast że chcę byc przy nim...i ciezko mi z tym zyć,bo nie mogę...To jest silne bardzo silne ,niewiem jak z jego strony ale z mojej napewno... I podejrzewam że jaby machnoł palcem to byłabym z nim:( zakręcona co to za pioseneczka która wysłałaś Belli..??:)
  15. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    zapomiała jeszcze dodać, że nawet na moim weselu ze mna nie zatańczył, unikał ze mną zblizenia,nawet głupiego zatanczenia..(i to nie raz) i chyba teraz zrozumiałam dlaczego...:(
  16. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Kurcze az musiałam sobie zapalic, tak się wgłebiłam w to co teraz napisałam że cała chodzę :( myszka fajna przeczytałam jak się meczy zielonapanienka...kurcze to jest dopiero problem ...dwojka ludzi miedzy którą cos iskrzy a on jest bratem jej męza...fatalnie...nie wiadomo jak sobie z tym poradzic ....ale ja bym chyba walczyła.... Myszko kochana jest to naprawde tak jak piszesz fatalna sprawa i ja ja nie umiem sobie z tym poradzić.czasami myslałam że to uczucie jest chwilowe ,ze minie ale niestety...jest jeszcze głebsze... I mam ochote walczyć,bardzo walczyć...i w pewnym sensie walczę???ale teraz niewiem czy sama ze sobą, czy z tym uczuciem ,czy o niego...:(
  17. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Cześć kobitki..czuje że Tutaj z wami znalazłam swoją przystań...dziękuje wam kochane :) , kurcze odrazu czlowiekowi sie lepiej na sercu robi...tymbardziej ,że wszyscy na tym forum negują, nie rozumieją, wyzywają bo.........po prostu nie znaleźli sie w takiej sytuacji... zakręcona ja nie mam dzieci..staralismy sie z meżem przez ostatnie lata ale niestety nie wyszło..i chyba teraz dziekuję za to Bogu..bo znając siebie całe swoje uczucia pewnie przelałabym na własne dziecko...zreszta niewiem co by było gdyby bo nie znalazłam sie w takiej sytuacji...jestesmy 4 lata po ślubie...Szwagra poznałam w tym samym dniu co poznałam męża,w tym samym domu...i owszem juz wtedy pamietam bylismy dla siebie bardzo mili,usmiechalismy się ,żartowalismy..jednak nie sądziłam ,jeszcze wtedy nie wiedziałam , że ten facet tak zawładnie moim życiem...bylismy z mężem ledwo po ślubie..wtedy znalazłam sie w sytuacji której długo nie mogłam zrozumieć..Spotakłam sie ze szagrem przypadkowo, na siebie wpadlismy..i to był szok.Oboje stalismy jak wryci..tzn.On siedział ja stałam..i jakby świat sie zatrzymał....mimo że obok siedziała jego żona, moja tesciowa i mój mąż...na szczęście nikt tego nie zauwazył..od tej chwili nie mogłam wymazac tego obrazu z mojej pamieci...czułam do tego człowieka sympatię ,i na kazde jego spotkanie ,(przypadkowe,bo tylko tak sie wyidywalśmy) normalnie miałam zimne recej a serce waliło jak oszalałe..próbowałam wiele razy o nim zapomnieć,nie widywalismy sie nawet parę miesięcy...i gdy myslałam ze przeszło..przy kolejnych spotkaniach TO co czułam wracało...Tymbardziej że On zachwywał sie takkk,za kazdym razem dawał mi odczuć jak bardzo sie cieszy ,że mnie widzi...Wspólne imprezy rodzinne..Oczywiscie z jego żoną, później uniki...Później znów sie trochę zblizylismy...imprezowalismy bardzo duzo w swoim towarzystwie(taka rodzina) I tak zleciało 3 lata.Przez 3 lata zastanawiałam się co to jest.Co sie dzieje???? Iskrzyło,czasem bardziej czasem mniej...I pewnego dnia zrozumiałam że jest najwazniejszym człowiekiem w moim zyciu..że go pokochałam..Potrzebowałam 3 lat aby to zrozumieć.I kocham go z całych sił. Dzisiaj zbliżylismy się jeszcze bardziej a to za sprawą tego ze jego żona wyjechała do pracy..odkąd jej nie ma Nasze życie zmieniło sie jeszcze bardziej. pewnego dnia spotkalism sie b porozmawiać, sam na sam.O mały włos nie poszlismy do łózka...tzn całowalismy sie i w sumie takie były tego prognozy...Ale w miare szybko sie opamietał..i w sumie do końca nie doszło. Mówił że popelił błąd..że tak nie może być..że ma rodzine ,ze to jego brat itp itd..Unikał mnie mówi że nie może mnie widzieć.Że powinnismy sie unikać..cierpiałam ,cierpię nadal..Powiedziałam mu swoich uczuciach(niewiem czy dobrze zdrobiłam ale czułam że muszę)On o nich wiedział..jak sie okazało..I teraz to spotanie...zaprzeczenie..czułam i widziałam jak walło mu serducho...i ten wzrok,nie wskazywał na to że niechce na mnie patrzeć. Takze kochana tak to u nas wygladało od samego poczatku...Juz od dawna walczymy z tym uczuciem a teraz to juz sama niewiem co jest.On jest żonaty 13 lat ma 15 letniego syna ...I teraz nasówa mi sie pytanie.Czy jaby był szczęsliwy w swoim zwiazku z zoną to czy zwróciłby na mnie uwagę??? czy doszłoby to tego do czego doszło?? Nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie...ponieważ on nie mówi o swoich uczuciach...tylko sie broni...przed nimi..
  18. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    czarna_ines No ja niestety puki co nie mam pewności tym bardziej że facet po prostu sie miota..gdybym była pewna na 100% że nalezymy do siebie,nie wahałabym sie ani minuty...ale być może z jego strony jest to chwilowe,i tego obawiam sie najbardziej..chociaz byc moze to poczatek czegos wielkiego,niewiem arazie nie moge tego ocenić.Wiem jedno.Broni sie przed tym.. mam nadzieje ze jakos przez to przebrniemy...jakkolwiek miałoby sie to zakończyć Moze będę szczęsliwa...kto wie:)
  19. zielona panienkaa

    od dzisiaj to moj kacik wielbicieli wrozb tarota

    ja jeszcze raz bardzo poprosze o wróżbę..:) Co moze pani powiedziec wiecej.. Co Zbyszek do mnie czuje i czy mysli o mnie powaznie? Czy związek dojdzie do skutku? ja 8.5.78 on 29.9.64 pozdrawiam
  20. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    zakręcona, no własnie..niestety widac że moje smsesy sprawiaja mu trudność, wkurzają go...dlatego narazie przestałam mu wysyłać,juz dwa dni...a może dopiero...ale znów mnie kusi aby napisać,że tęsknie .Strasznie musze się powstrzymywac przed tym..to staje sie powoli obsesją,tymbardziej że wieczorami jestem sama:( i przychodzi strasznie ta tęskonota...On sie nie odzywa i napewno sie nie odezwie...nie napisze..może chociaż myśli?? Sama muszę zacząc z Tym walczyc bo boje się że nic niestety dobrego z tego nie wyniknie...jeżeli do czegoś by doszło i niedaj...poszlibysmy do łóżka, niewiem co by było..:( Unikac spotkań rodzinnych niestety raczej nie wchodzi w grę, ale w sumie nie musiałam jechać na ten zjazd rodzinny w weekend ,i nie bedę nikomu a przedewszystkim przed sama sobą oczu mydlić.jest ciężko bardzo ciężko... I czarna_ines ma rację..tylko że ja jestem takim człowiekiem że potrzebuje do życia miłosci..a gdy juz ta miłość spotkam ide po trupach,jestem bardzo uparta,i w niektórych kwestiach to mnie gubi...ale walczę z tym..staram się ,mimo iz wcale niechcę.
  21. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    sporo rozmawialismy, On niechce o tym rozmawiac ,a jednak rozmawia ,ja nie zaczynam o tym mówic, mówi że On to zakonczy, ale jakoś nic nie robi w tym kierunku wręcz przeciwnie,Potem mówi mi że nie jest łatwy...:/ a za chwile że może jest i taka z nim rozmowa..Gdy ja probowałam sie zblizyc odepchnoł mnie...,gdy juz zrezygnowałam...zaczoł mnie prowokować.sama niewiem co mysleć. Widac że sie broni...ale chyba nie dokońca..bo nie daje mi odczuć że naprawde niechce,wręcz przeciwnie daje mi dowody odczuc że własnie chce...ale niewiem boi się?
  22. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    ochh zakręcona...:( jak wiele prawdy w tym co piszesz..ja też często siedze w samotnosci zdołowana i myśle, myślę, napisac tego smsesa czy nie napisać, dołuje sie sama i wykańczam tym psychicznie, bo chcę go zobaczyc sie z nim spotkać, mimio iz WIEM że mi niewolno...nie wolno???prosił mnie bym nie pisała bo go to równiez dołuje..ale ja czasem nie moge wytrzymać!Pisze ,że tęsknię...chociaz nie powinnam.On nadal prosi mnie bym nie pisała.Ciężko mi z tym:( A potem gdy stajemy oczy w oczy nawet wśród ludzi...pierw udaje że mnie unika a potem niemo ze oderwac wzroku.I tak patrzymy sobie w oczy milcząc,i widzę widzę że to nie jest tak...no bo to chyba idzie wyczyc ,zobaczyc co facet kryje w sercu,z oczu mozna chyba wiele wyczytać..A jego oczy mówią mi tak wiele mimo iż słowa czasem temu zapszeczają. A ja czuje że cos przedemną ukrywa...i broni się.. To niby czemu czekał specjalnie az reszta rodziny pójdzie spać? przeciez wiedział ze moze cos sie wydarzyc ale nie...siedział tak długo abysmy zostali sami,aby popatrzec mi w oczy, a moze cos wiecej?? niewiem .Do niczego nie doszło. Patrzał mi w oczy , mierzył wzorkiem i podpalił w swoich ustach mi papierosa...a rano..gdy lezałam w łózku znów poczułam na sobie jego wzrok....(spał na łózku obok,ale byli jeszcze inni ludzie w pokoju.) jeśli chodzi o mojego męża..cuż...nie jestem z nim szczesliwa, wiele rzeczy sie do tego przyczyniło..wiem że gdyby było inaczej nie zwróciłabym uwagi na kogos innego.. Wiem ,że grzeszę..ale do cholery jestem tylko człowiekiem ...:(
  23. skoro to topik szczescia ,niech siespełni moje marzenie, abym była juz ze Zbyszkiem razem i na zawsze!!!!!!!!!!!!!!
  24. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Pieniązko kochana no własnie... ja walcze z tym uczuciem juz 3 lata,przez ten cały czas cos iskrzyło a teraz...teraz zblizylismy sie do siebie mimo iz Wiem ze to bez sensu,zeranimy innych..Kurcze dlaczego serce mi dyktuje abym jednak o niego zawalczyła, mimo iz rozum mówi inaczej... ciezko mi z tym żyć:(
  25. zielona panienkaa

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    cześc dziewczynki:) kurcze wiecie co najgorsze jest to ,ze ja dobrze zdaje sobie sprawę z tego ze to nie ma miejsca bytu,że nic nie powinno sie wydarzyć, nie powinno i nie moze...ale kurcze byłoby prościej gdybym nic nie czuła..po prostu..a On obawiam sie że tez cos czuje ,mimo ze dobrze to ukrywa przedemną..bo chyba bez powodu nie gapił by sie tak na mnie..a jednoczesnie mnie odpycha..czyli jednak nie dokońca chce mnie ze tak powiem (brzydko)przelecieć, chyba jednak nie nalezy do tych facetów.I dlatego mam do niego szacunek ,bo w sumie okazja była a jednak nie doszło do tego narazie..jednak boje się, poniewaz niestety nie mam aż tyle w sobie siły, wymiekam strasznie gdy jest obok..chciałabym to zabic w sobie w zalązku tak jak piszecie,, ale jak to zrobić.Skoro czy chcę czy nie musze go widywac ,bo to przeciez rodzina:( a niestety w tej rodzinie wszyscy czesto sie ze soba spotykają. I napewno niechce aby to wyszło dalej.O tym wie tylko nasza trójka, Maz mysli że to sie skonczyło..wybaczył mi..Boje sie że kiedyś bedzie sytuacja że bedzie wódka i pod wpływem alkoholu wszystko wyjdzie na jaw..tak czy siak..a nie chciałabym abym o tym dowiedziała sie jego zona, ponieważ Ona mu nie wybaczy,znam ja i wiem ze byłaby niezła draka z tego.. Przez ostatni raz troche mu sie nazucałam...wysyłałam smsy bez odpowiedzi..itp.teraz postanowiłam,(po tej imprezie tego nie robic)chyba troche zrobiłam tym z siebie idiotkę.. Moge sie tylko modlic aby jakos udawało nam siebie omijac, bo niewiem czy jak sytuacja sie powtórzy to On sie powstrzyma.. Dziekuje wam za to że mnie wysłuchujecie kurde w sumie niemam komu sie wygadac z tego, bo tez komu..
×