Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marijke

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marijke

  1. marijke

    Moja nerwica...

    Witajcie U mnie dziś troszkę lepiej, mimo że mam mnóstwo roboty na studia, ale może paradoksalnie mnie to nakręca i sprowadza na ziemię. Poza tym cieszę się, że jutro idę do psychiatry, bo znowu wpadałam w taki nastrój, że nic mi nie pomaga i najchętniej to bym poszła na oddział leczenia nerwic do Instytutu Psychiatrii i Neurologii. To są oczywiście głupie myśli, ale wiecie, jak to jest, jak jesteśmy umęczone tą paskudą, to marzymy o czymkolwiek, co by pomogło. Darbo, to prawda, że czasem sie trochę dołujemy i kiedyś Netka pisała, że naczytała się tu o dusznościach i zaczęły jej dokuczać, ale wiesz, z drugiej strony jak przeczytam, że nie tylko ja mam poczucie odrealnienia świata albo ciągłe wrażenie, że mdleję, to jest mi łatwiej. Bo wiem, że: 1) nie jestem wariatką 2) nie umrę i nie mam żadnej ukrytej choroby, która mnie po cichu zabija 3) to \"tylko\" nerwica i depresja, od których mogę się odciąć i starać się normalnie funkcjonować, bo nic gorszego mi się nie stanie. Możesz napisać, jak Twoja żona reaguje na Twoją chorobę? Bo dziewczyny pisały o mężach, a ciekawa jestem, jak to jest w drugą stronę...
  2. marijke

    Moja nerwica...

    Może to głupia rada, ale w Locie jest teraz dużo promocji na bilety lotnicze, zobacz w necie, to jak dostaniesz dowód, będziesz się mogła szybko dostać do siostry. Jeszcze raz
  3. marijke

    Moja nerwica...

    Kasiu, oni niestety często tego nie rozumieją... Dla nas jest oczywiste, że określone sytuacje wymagają zrozumienia i pocieszenia bez względu na to, co się o nich sądzi. Moja Mama opiekowała się swoją teściową dzień i noc, kiedy ta przez dwa miesiące już nie wstawała i coraz bardziej słabła, chociaż nie można powiedziec, by wcześniej kiedykolwiek łączyły je specjalnie serdeczne stosunki. A mój ojciec jakby nie zauważał, kto poświęca cały swój czas jego matce... Rozumiem, że bardzo Cię boli, że dajesz tyle z siebie innym, a kiedy Ty przeżywasz dramat, to najbliższa osoba nie powie Ci ciepłego słowa i pozornie się odcina. Nie wiem, co można powiedzieć w takiej sytuacji... Pisz tutaj, chociaż to nie to samo, co uścisk kogoś bliskiego... A gdzie mieszka Twoja siostra?
  4. marijke

    Moja nerwica...

    Kasieńko, ściskam Cię. Współczuję... Mam nadzieję, że szybko dostaniesz dowód, jak się trafi na sensownych urzędników, to oni potrafią być bardzo pomocni. Trzymaj się kochana
  5. marijke

    Moja nerwica...

    Witajcie Efcia, wczoraj już smacznie spałam, kiedy napisałaś, siłownia i Bond wieczorem robią swoje ;) Ja co jakiś czas przechodzę takie stany, że zastanawia mnie to wszystko i odczuwam lęki egzystencjalne, teraz jestem po prostu bardzo zmęczona tym, że to tak długo trwa :O Mimo że już naprawdę długo nie miałam ataku silnego lęku, to mam wrażenie, że stoję na jego skraju. Na szczęście jutro idę do psychiatry, to z nią pogadam na ten temat. Cieszy mnie, że mimo średniego samopoczucia żyję normalnie. I nie myślę o tym, jak długo dam radę. Trzymajcie się cieplutko
  6. marijke

    Moja nerwica...

    Efcia, widzisz, tylko ja mam wrażenie, że te czarne myśli gdzieś spoza mnie przychodzą. Bo żyję teraz naprawdę aktywnie! I one mnie nie ograniczająw codziennym funkcjonowaniu. Tylko właśnie ciągle towarzyszy mi podskórne poczucie nierealności i obcości wszystkiego, a te myśli wywołują lęk, ale inny niż kiedyś, to już nie jest poczucie niepokoju czy jednorazowy atak. Necia i Iiyama też o takich stanach pisały.
  7. marijke

    Moja nerwica...

    Annacz82, witaj Byłaś u lekarza albo u psychologa? Bo możemy Ci tutaj udzielać różnych rad i zawsze Cię wysłuchamy, ale bez fachowej pomocy jest ciężko :( Deprecha, jak mnie dorwała, tak trzyma. Robię mnóstwo rzeczy, a ona się nie chce odczepić! Co za paskuda! Wszystko jest takie nierealne i dalekie, jak bym żyła w innym wymiarze. Nie znoszę tego, boję się, że zwariuję! Takie stany wywołują we mnie lęk... CZuję sie taka bezsilan. iiyama, podaj łapkę , pisałaś o tym samym. Znowu się boję, że tak będzie już zawsze :(
  8. Byłam tam dwa czy trzy razy, też mam kiepskie doświadczenia. Rzeczywiście jest tam po prostu brudno i nieprzyjemnie, ceny wizyt i badań niebotyczne, lekarze się spóźniają, a wizyta trwa parę minut i odnosi się wrażenie, że chcą się jak najszybciej pozbyć pacjenta. Napisz do mnie maila na priva (adres pod nickiem), dam Ci namiary na dwóch fajnych ginekologów w W-wie, u jednego wizyta kosztuje 80 czy 90zł, u drugiego 100, ale jest ok.
  9. marijke

    Moja nerwica...

    MamoJulki, mnie psychiatra powiedziała, że jednym ze źródeł moich problemów są właśnie kompleksy na punkcie swojego wyglądu, one powodują np. to, że niepewnie się czuję w nowej grupie, bo mi się wydaje, że wszyscy myślą, że jestem brzydka albo że żaden facet się mną nie zainteresuje. Więc pewnie i u Ciebie niska ocena własnego wyglądu (oczywiście zupełnie niesłuszna!) składa się na nerwiczkę. Fajnie, że Ci się tak udaje z dietką, i ze dzis już lepiej się czujesz
  10. marijke

    Moja nerwica...

    Cześć dziewczyny :) Ja już wróciłam z miasta, cieszę się, że będę miała długi dzionek :) I wreszcie pada śnieg! Chyba nerwico, bardzo mi się przykro zrobiło po tym, co napisałaś. Moja bliska koleżanka ma bardzo podobną sytuację... Długo jeszcze będziesz musiała mieszkać z mamą? Mam nadzieję, że wszystko się w pzryszłości dobrze ułoży, a Tobie samej uda się stworzyć pełen miłości dom. dla Ciebie. MamoJulki, robi się mocz, morfologię, usg nerek. Tyle wiem. Ściskam Was serdecznie! Iiyama, Zgredek, Tyśka, Hendra, co tam u Was?
  11. marijke

    Moja nerwica...

    Renka, sama już nie wiem. Może paradoksalnie dobrze by mi zrobił taki wyjazd. Ale widzisz, problem jest w zebraniu całej potrzebnej dokumentacji. To jest droga przez mękę, a ja, chociaż się staram, ciągle co jakiś czas wpadam w dołek. Sprawnie funkcjonuję na co dzień, ale formalności, które musiałabym teraz załatwiać bardzo szybko, to dla mnie teraz jak wejście bez przygotowania na Mt Everest :(
  12. marijke

    Moja nerwica...

    Miałam napisać, że każda uczelnia i komisja stypendialna wymaga trochę innych listów, wniosków, dokumentów.
  13. marijke

    Moja nerwica...

    Rrenka, ja chyba zrezygnuję na razie z tego pomysłu :( Bo taki wyjazd wymaga załatawiania mnóstwa papierków, tłumaczeń przysięgłych różnych dokumentów i własnych prac, każda uczelnia itd. Ja po prostu nie mam teraz na to siły, a nikt za mnie tego nie pozałatwia. Równie dobrze mogę jechać rok po skończeniu studiów tutaj.
  14. marijke

    Moja nerwica...

    Adusia, to super! I jeszcze tak ładnie Ci synek powiedział! Gosiak, co u Ciebie? Wszystkim kładącym się spać - miłych snów życzę Nic nie będę póki co pisać, bo ... kiepsko u mnie raczej :( Troszkę mnie podłamuje to wszystko. Cóż, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej!
  15. marijke

    Moja nerwica...

    Gosiak i Aduś, trzymałam i trzymam kciuki! Dajcie znać, co tam u Was! Mnie deprecha trzyma, ale pomyślałam, że zrobię jak iiyama - póki mogę normalnie funkcjonować, to będę - chodzę na zajęcia, piszę magisterkę, oglądam filmy, spotykam się ze znajomymi. Mimo że co chwila paskuda wkręca mi, że to i tak nie ma sensu, że to wszystko przemija, że życie jest absurdem, ze to takie beznadziejne, że jestem wkręcona i wszyscy inni w te trybiki i tak dalej i tak dalej, to ją olewam. Niech się wali, że tak brzydko powiem :P
  16. marijke

    Moja nerwica...

    Cześć kochane MamoJulki, a ile Ty masz wzrostu, że tak do 65kg dążysz? nie znam się specjalnie na dietach, pogodziłam się już z tym, że zawsze te 5-6kg za dużo będę miała, oczywiście nie objadam się słodyczami i ćwiczę, ale wydaje mi się, że teraz jest kiepska pora na intensywne odchudzanie. Może pozwól sobie od czasu do czasu na jakiegoś małego wafelka? Wydaje mi się, że od tego masz taki kiepski nastrój. dla Ciebie.
  17. marijke

    Moja nerwica...

    Dziewczynki, na pocztę marsz ;) Ja maszeruję \"do szkoły\", pa!
  18. marijke

    Moja nerwica...

    Dzień dobry Gosiak, trzymam od samego rana :)
  19. marijke

    Moja nerwica...

    Rrenko, współczuję... I dziękuję Ci bardzo za odpowiedź na moje pytanie. Miałam udaną niedzielę, chcoiaż podskórnie czuję beznadzieję, boję się, że tak będzie zawsze, chociaż parę dni temu przecież nie było. Na szczęście to jest taki stan, który pozwala w miarę normalnie funkcjonować, robię wszystko, co muszę, rozmawiam z ludźmi, byłam na siłowni, staram się nie analizować swojego stanu. Na pewno pogłębia go ciągłe myślenie o przyszłości. Ale jak mam nie myśleć o niej na 5 roku studiów? :(
  20. marijke

    Moja nerwica...

    Pipek, dzięki, ja nie mam działań niepożądanych, po prostu wcześniej lek działał, hmm, jakby to wyjaśnić, w 100%, a teraz tak w 60-70%. Ale może to też kwestia pogody i tego, że od piątku mam jedno nowe zmartwienie.
  21. marijke

    Moja nerwica...

    Hej dziewczyny i chłopaki U mnie dziś średnio, ale staram się olewać to świństwo. Chciałam się spytać raz jeszcze - może tak być, że nawet podczas brania leku po poprawie następuje kilkudniowe pogorszenie? Gosiaczek, nie martw się na zapas Napij się melisy z miętą na tętno, pomoże! Trzymajcie się ciepło!
  22. marijke

    Moja nerwica...

    MamoJulki, pomogłaś Nawet nie wiesz, jak mnie podbudowały słowa, że Ty zawsze wygrywasz, kiedy to wraca! Śpij dobrze
  23. marijke

    Moja nerwica...

    MamoJulki, super napisałaś, że ta paskuda wraca, ale to Ty wygrywasz :D Chciałam Was w sumie zapytać o coś podobnego - czy to normalne, że po miesiącu antydepresantu i dobrych 10 dniach paskuda znów atakuje? Mniej, ale depresja się przyczepiła jak rzep psiego ogona wczoraj :O Pytam, bo nie chcę brać więcej leków :(
  24. marijke

    Moja nerwica...

    Witaj \"cześć dziewczyny\" :) A gdzie mieszkasz?
×