marijke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez marijke
-
Dziewczynki, zmykam do łóżka. Niech Wam się aniołki przyśnią ;)
-
Ttttttttttttttttt, troszkę się pogubiłam w tym, co pisałaś - zrezygnowałaś z leku, a co w końcu z terapią? Ale Anafranil to chyba antydepresant, więc takie objawy to normalka, może porozmawiaj jeszcze o leczeniu farmakologicznym z lekarzem? Może Cię uspokoi? Ja miałam szczęśliwe dzieciństwo, ogólnie jestem chyba przewrażliwiona na punkcie swojego zdrowia, za bardzo się przejmuję wszystkimi innymi problemami, mam niską samoocenę. Mój ojciec chorował na nerwicę, a podobno predyspozycje do tej choroby się dziedziczy. Nie jestem ekspertem, ale czytałam, że musi dojść do nałozenia się na siebie kilku różnych czynników, żeby pojawiły się zaburzenia lękowe.
-
Netka, a jak teraz się miewasz?
-
Neciu Przecież wiesz, jaki jest tekst przysięgu małżeńskiej... Twój mąż jest przy Tobie, kocha Cię i wspiera, więc nie myśl w ten sposób. Myślisz, że byłby szczęśliwszy, gdybyś go opuściła albo gdybyś miała jakąś chorobę fizyczną? Chyba nie... Pisałaś tu kilka razy, ze myślicie o dzieciach... Spójrz, tyle jeszcze pięknych chwil przed Wami! Nie bój się tego, co może być, bo równie dobrze może być ... WSPANIALE!
-
Aniołku, od czwartku właściwie ... nie mam :) Pomogło połączenie leków i rozmowy, a przede wszystkim to, że usłyszałam: bardzo dobrze widzę Pani leczenie :) Jakieś króciutkie lęki się przytrafiają, ale to tyle, co nic.
-
Dziewczyny, ja się za Was modlę, jak chodzę... Mam nadzieję, ze pewnego dnia się Wam uda
-
vagnieszkav- odpowiem za Efkę. Jej nadprodukcja cukru pomogła wszystkim niedocukrzonym, czujemy się świetnie :)
-
Necia, a usiąść nie możesz w kościele...? Może spróbuj kiedyś w dzień powszedni iść, krótsza msza, mniej ludzi...
-
Cześć Necia :) Efka, szkoda, że Vagnieszkav Ci nie odpisała... Każda z nas by się czegoś nauczyła ;) A na razie wiemy tylko, żeby Ciebie nie słuchać ;)
-
Tttttttttttttttttttttt, ja zanim zaczęłam mieć stale bardziej uciążliwe objawy nerwicy i zanim zaczęłam z nią walczyć, też się okropnie wszystkim martwiłam. Afta była rakiem podniebienia, ból głowy guzem mózgu, szybki puls chorobą serca, biegunka rakiem przewodu pokarmowego, bolące węzły chłonne białaczką albo co najmniej mononukleozą... W dodatku ciągle myślałam, że nawet jak teraz nie jestem chora, to niedługo na pewno będę... Kiedy jadąc do domu mijałam szpital onkologiczny, obsesyjnie myślałam, że wkrótce w nim wyląduję. Wydawało mi się, że jest mi w życiu za dobrze i na pewno spotka mnie jakaś okropna tragedia, że coś strasznego musi się wydarzyć. No i wraz z jakimiś innymi zmartwieniami pojawiła się nerwiczka. Od paru dni czuję się dobrze, po raz pierwszy od marca czy kwietnia i jest wspaniale. Dlatego napisałam Ci wcześniej o psychologu. Bo ja dopiero teraz widzę, jakie to ważne, umieć się cieszyć codziennością i nie zamartwiać się na zapas. Nie można wytwarzać w sobie takiej męczeńskiej postawy! Zycie jest piękne, otacza nas zło, ale i dobro. Jesteśmy w podobnym wieku (mam 23 lata), życie przed nami, nie zmarnujmy go sobie na myślenie o swoich \"guzach\" i \"wypadkach\" najbliższych. Nie wstydź się też tego, że nie radzisz sobie z oczywistymi rzeczami, nad którymi inni przechodzą do porządku dziennego. Nie ma się czego wstydzić, a wizyta u psychologa czy u psychiatry naprawdę pomaga i absolutnie nie świadczy o tym, że jesteśmy nic niewarte, bo słabsze psychicznie albo nienormalne. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, pisz tutaj!
-
Witaj tttttttttttttttttttttttttttt Rozmawiałaś z psychologiem o swoich lękach? Myślisz sobie albo słyszysz, że wiele osób się boi przyszłości, ciężkiej choroby itp., że wszyscy przez to musimy przejść i trzeba sobie dawać radę. Owszem, ale każdy z nas jest inny i czasami trzeba zwrócić się do kogoś, kto profesjonalnie nam pomoże. Spróbuj :)
-
Efcia, Ty jesteś nie tylko naszym psychologiem, ale i farmaceutką :)
-
Aha, moi rodzice czasami biorą krople Nervosol (śmieję się z nich, że to ja mam nerwicę, a oni przeze mnie ciągle coś biorą ;) ), też nie uzależniają i szybko działają. Tylko nie pij za dużo na raz, bo moja koleżanka kiedyś 12 godzin po nim spała ;)
-
Chyba Nerwico, ja brałam tylko validol i jakiś czas melisę w tabletkach (pomagała przez pierwsze dwa dni), nie mam doświadczenia z persenem czy walerinem. Pomagały mi też zioła do picia Nervinum.
-
iiyama, ale może pogadaj jednak z lekarką o rexetinie? a na terapię chodzisz? nie pamiętam już...
-
iiyama, mnie ostatnio lekarka powiedziała, że trzy tygodnie na paroksetynce to mało, ale względnie dobrze toleruję lek, tzn po 2 tygodniach zniknęły właściwie wszystkie objawy niepożądane, poza brakiem apetytu. ale tak to jest, każdy reaguje inaczej. Ja teraz dzięki niemu odżyłam, w czwartek zaczynam psychoterapie, jak Tobie się uda bez antydepresantów - to wspaniale
-
Ada, dzięki, oglądałam. Szkoda, ale i tak niesamowicie daleko zaszli :D
-
Dziewczyny, transmitują gdzieś w telewizji siatkówkę?
-
Cześć Bebebeatka! Dziewczyny, w tym tygodniu w TVN Style \"bądź zdrowa\" będzie o depresji. Z zajawek wynika, że będzie sensownie. Zmykam na siatkę!
-
Lidiuszka, ja zaraz idę na meczyk, chociaż zwykle oglądam tylko piłkę nożną.
-
Ada, piszemy o \"mój lęk, mój koszmar\", ale czy to nie Ty przypadkiem jako pierwsza o niej tu wspomniałaś? Z kawką spróbuj, ja zanim zaczęłam się leczyć też jej sobie odmawiałam, ale jak od czasu do czasu się napiłam to paradoksalnie czułam się lepiej, nawet jeśli puls trochę skakał. Daj się komuś wyciagnąc na caffe latte, z pianką i dużą ilością mleka, mniam!
-
Pipek, na niskie ciśnienie na zewnątrz mam jeszcze ciepłą kawę z ekspresu - chcesz z mlekiem czy bez?
-
Cześć Efka, Kaśka, Lidiuszka :) Ja już po śniadanku, kąpieli, z kawką przed komputerem. Samopoczucie ok. Tylko lenia mam takiego, że mi się na aerobic nie chce iść, chyba sobie daruję, bo tak szaro i zimno za oknem ;) Miłego dnia! Aniołku, napisz, czy luby wrócił.
-
aaa, tak to niestety nie mamy, ale jeżeli chcesz ją przeczytać, to nie mam nic przeciwko, żeby Gocha ją do Ciebie wysłała.