Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pogoda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witam! dawno tu nie pisałam.. Póki co nic się u mnie nie zmieniło, nadal tęsknie.. Mój M. przyjeżdza 10.02 na 2 tygodnie :) Już nie mogę się doczekać! 16.02 jedziemy na 3 dni do Zakopanego.. Bardzo się cieszę. Jeszcze pare dni temu tak się nie niecierpliwiłam, ale im bliżej jego przyjazdu tym ja bardziej tęsknie i siedzę jak na szpilkach.. Jestesmy dziwną parą. Bardzo się kochamy ale jak jesteśmy razem potrafimy się pokłócic o totalną głupotę :O I po co? Bardziej jesteśmy razem jak sie nie widzimy, juz tęsknimy kiedy zamkną się drzwi pokoju, mieszkania.. Nie mówie, że coś między nami nie tak, od 7 lat było super, raz gorzej, raz lepiej - ale super! Nie było mowy o nudzie :P Ale gdybysmy tylko potrafili do siebie mówić tak jak rozmawiamy przez telefon, tak jak piszemy w sms\'ach.. Ale nie! Ten mój facet to nie może być taki kochany zawsze bo stał by się słodkim misiem.. Eh.. i mu nie przetłumaczysz, że to wcale nie odbiera męskości! Ale i tak go kocham! :) Pozdrawiam!
  2. Hej! :) ona22***** Weź się w garść! Dasz radę! Jeszcze niedawno sama byłam taka \"rozsypana\" .. Po prawie 7 latach bycia razem praktycznie codziennie on wyjechał do Holandii pod koniec listopada.. Płakałam, gryzłam ściany. Ale czas szybko leci, znalazłam sobie prace, mam studia, dosyć dużo zajęć. Na święta i sylwestra byłam u niego, przekonałam się że to jemu jest ciężej i często myśli aby wrócić.. Nie dojść że facet jest tam beze mnie ;) to wszystko jest obce.. I to ja go przekonywałam żeby został. że jeszcze chwilkę, że szybko minie.. Hehe biedak, pomyślał że coś kombinuję i już zaplanował 2 tygodnowy urlop na początek lutego.. Nie mogę się doczekać!Zarobimy trochę i potem już będziemy razem.. Ale zasypiam z jego zdjęciem na poduszce i łzami w oczach chociaż wiem \"...że nawet ten cholerny czas.. nie rozdzieli Nas..\" Pozdrawiam wszystkie tęskniące!
  3. Witam w Nowym Roku i życzę aby był pełen radości i wspaniałych chwil! :) 22 wyjechałam do Holandii i 1.01.2007 wróciłam wieczornym lotem z Amsterdamu.. Było cudownie.. Po 6 tyg rozłąki bylismy dla siebie tacy ciepli, czuli, doceniliśmy siebie nawzajem.. Jezdziliśmy na rowerach, zwiedzaliśmy, sylwestra spędziliśmy z ogromna ilością ludzi ze wszystkich stron świata na rynku w intrygującym mieście - Amsterdam, jak szedł do pracy to czekał na niego obiadek, było idealnie.. Aż chcę mi się żyć mimo że znowu jestem sama.. Wnioskuję że najlepiej jednak oswoić wroga, tzn. wstrętna i okrutna Holandia która zabrała mi mojego M. okazała się całkiem fajna :) Wiem, że nie muszę sie martwic ze mu tam źle i teraz jestem pewna jego uczuć na 200%, 5 stycznia bedzie 6,5 roku.. Nie chciał mnie puścić, cwaniaczek, jeszcze mnie postresował i tak już wystraszoną pierwszym lotem w życiu ( fajnie się leciało :P) a te jego słodkie \".. nie odlatuj, malutka!\" wypowiedziane ze 100 razy dziecięcym głosikiem.. Zakochałam się kolejny raz w tym samym człowieku!
  4. hej! nie miałam specjalnie czasu na pisanie.. rzuciłam się w wir pracy.. jutro jadę autokarem do M. Zobaczę go wreszcie w sobote o 9 rano.. Wracam z 1/2 stycznia tzn. lecę (boję się latać samoLotami więc wcale nie jest takie pewne że wsiąde ;) ) Nareszcie! :) Życzę Wam spokojnych i rodzinnych świąt bez lub pomimo tęsknoty..
  5. Witam wszystkie tęskniące! rybenko fajnie że Twój przyjeżdza.. Dla mnie 3 dni to by było w tym momencie bardzo długo.. Ja mam nadzieje że uda mi się spedzić z nim święta i sylwestra ale niestety, nie mam tej pewności.. A jaką dietkę stosujesz? Tricia Tym bardziej się odzywaj jak nie najlepiej sobie radzisz! Sama tak robie i jest mi troszkę łatwiej, tzn. wiem,że nie jestem odosobniona w swoim problemie. Też bym bardzo chciała mu powiedzieć że ma wracać i koniec ale chciałabym pokazać jak bardzo mu ufam i jaka jestem silna, zaradna.. Hmm.. chociaż czy ja wiem czy to ma coś wspólnego z zaufaniem.. Po prostu tęsknie! Tak bardzo tęsknie!! POZDRAWIAM!!
  6. Hej.. Wczoraj wieczorem pisał do mnie M., jego słowa były takie ciepłe, kochane, jest mi dużo lepiej.. Co prawda już jest prawie pewny ze nie przyjedzie na święta, może coś wymyśli z sylwestrem.. Ale najsłodsze było wręcz rozkazanie mi abym to ja poważnie przemyślała swój wyjazd do niego na święta a potem razem ewentualnie wrócilibyśmy na sylwestra.. Ja jestem bardzo chętna by to z nim spędzić te święta, tylko mój tata jest całkiem sam.. :( nie chciałabym go tak zostawiać. Wiem że rodzinka go zaprosi ale.. Coś trzeba postanowić, mam jeszcze trochę czasu.. Od dzisiaj zaczęłam się odchudzać, trochę poćwiczyłam.. Wiem, ze kocha mnie taką jaka jestem ale chciałabym byc dla niego jeszcze piękniejsza aby mi tam nic nie kombinował :P Póki co waże 68kg przy wzroście 163. Podobno nie wyglądam na tyle, jestem dosyc ubita ale z 10kg by sie przydało jak nic!! Mam nadzieje ze wytrwam we wszystkich swoich postanowieniach! M. dzisiaj jest pierwszy dzien w pracy.. Ciekawe jak mu tam idzie? Hmm.. Wieczorem ma dzwonic.. :) Ok, zmykam do szkoły! Pozdrawiam!
  7. Ja, właśnie wróciłam od kumpeli, wypiłyśmy nalewkę produkcji jej mamy, pogadałyśmy i jakoś mi lepiej.. Myśle że nie może obyć sie bez tych kryzysów co jakis czas i poczucia beznadziejności ale myśle że wytrzymam.. Nie mam innego wyjścia. Najgorsze co mogłabym teraz zrobić to prosić go o powrót, wkońcu wszystko razem ustalilismy, przegadaliśmy.. Muszę sie wykazać jakąś siłą woli sama przed sobą bo już mi się wydaje że nie radzę sobie z niczym! Tym razem bedzie inaczej, wytrwam! Może to brzmi jak noworoczne postanowienie w którym mało kto wytwał ale póki co chcę w to wierzyć! Przecież mu ufam i to mi daje siłe! Tylko tak bardzo brakuje mi jego głosu, dotyku, uśmiechu.. Eh.. Dobranoc!!
  8. Witajcie dziewczyny! Ja mam dzisiaj maksymalny kryzys, cały tydzień jakoś się trzymałam ale dzisiaj jest strasznie.. Przed chwilką dzwoniłam do M. ale co z tego jak nie potrafiłam wydusić żadnego sensownego zdania, po prostu się rozkleiłam i płakałam! A tak bardzo nie chciałam jeszcze mu utrudniać, facet pojechał ciężko pracować a ja mu wyje do słuchawki zamiast wspierać! Moze dlatego że bardzo się boje czy nie jestem w ciąży, bo to jeszcze nie ten czas.. W zaszłą sobote zaczął mi się okres.. tzn. taki maleńkie plamienie i jak nigdy( bo zawsze! jestem w tym czasie niedostępna:P) instynkty wzięły górę! Od tego czasu nie mam okresu tylko bóle w podbrzuszu. Chciałam mu powiedzieć.. Ale nie potrafiłam, a moze lepiej nie mówić skoro nie mam pewności.. Jedno jest pewne - zostałam z problemem sama! Jeszcze się dowiedziałam że na bank nie przyjedzie ani na święta ani na sylwestra.. Ale powiedział że ma taniego przewoznika i zrobi wszystko abym ja do niego za miesiąc przyjechała.. Także byle do świąt! Jakoś dam rade! Tylko niech los nie podkłada więcej kłód pod nogi! Pozdrawiam !
  9. stokrotka26i " napisał ze takie jest zycie i dla niego teraz ja jestem życiem" aż mi się łezka w oku zakręciła.. :) to piękne.. Ja i M. mamy przed sobą próbe czasu, czy ją wytrwamy zależy tylko od Nas.. wiem, że Nam się uda! Dzwonił.. jeszcze nie pracuje, narazie mają szkolenia a od poniedziałku zaczyna. Na starcie powiedział że na święta nie przyjedzie, za krótko tam jest i nie ma na co liczyć :( (w te święta będzie jeszcze trudniej..) Ogólnie mu się bardzo podoba, hotel bardzo luksusowy także warunki ma bardzo dobre, fajni ludzie..Dla mnie to ważne.. Może lepiej by było dla mnie jakby mu się nie podobało ale tak to nie muszę się martwić ze on się martwi.. :) Kocham go i chcę żeby zawsze wszystko szło po jego myśli.. Pozdrawiam!
  10. Hej.. Ale mi smutno... M. dojechal o 2 w nocy do Holandii, napisał pare min po 2 a od tego czasu nic.. Cały dzień żadnej wiadomości.. Bardzo się martwie.. Bardzo mi źle, jak ja mam iść spać?
  11. Alicja Majewska - Jeszcze się tam żagiel bieli Wyszły kobiety na morski piach, stanęły nad wielką wodą, stare, młode, całe we łzach... I z wiatrem leciały od lądu, bezradne i mokre od łez, spojrzenia aż po horyzontu jasny kres... Jeszcze się tam żagiel bieli, chłopców, którzy odpłynęli, nadzieja wciąż w serc kapeli na werbelku cicho gra... Wrosły kobiety w nadmorski brzeg, w czekaniu swym i cierpieniu, jak kamienie, tnąc fali bieg. I z wiatrem leciało od lądu milczenie ich oczu i rąk, daleko, aż po horyzontu jasny krąg... Jeszcze się tam żagiel bieli, chłopców, którzy odpłynęli, nadzieja wciąż w serc kapeli na werbelku cicho gra, bo męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać, aż zrodzi się pod powieką inna łza, radości łza. Męska rzecz - dognać w biegu i uśmierzyć grzywy fal... Nasza rzecz - stać na brzegu, stać i wierzyć i patrzeć w dal... Jeszcze się tam żagiel bieli, chłopców, którzy odpłynęli, nadzieja wciąż w serc kapeli na werbelku cicho gra, bo męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać, aż zrodzi się pod powieką inna łza, radości łza. Bo męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać, aż zrodzi się pod powieką inna łza, radości łza..
  12. Hej... :( 20 min. temu przyjechał po niego przewoźnik, takim mini busem. I odjechał.. Jeszcze jadą po 3 jego kolegów i w trase. Och jak mi smutno!! Nie macie pojęcia.. Chociaż pewnie macie.. I właśnie dlatego tu jestem.. Teraz idę się położyć, wyglądam tragicznie, ale mnie zapamięta.. taką zapłakaną, zapuchniętą.. :O Nie spałam prawie całą noc, bo jeszcze tylko chwilkę go miałam przy sobie, jeszcze musiałam przytulić, pocałować, jeszcze popatrzec na niego.. posłuchać jak słodko chrapie :P ( a zawsze mnie to tak wkurzało! hehe) Dobrze że dzisiaj nie mam zajęć.. Od jutra wezmę sie w garść! Muszę wytrzymać! Pozdrawiam!
  13. Aha, jestem z Chorzowa, mam 21 lat. Jutro napisze cos więcej o sobie! Buziaki.
  14. Witam Wszystkich! Ja mam dzisiaj okropny dzień.. M. własnie poszedł pozałatwiać ostatnie sprawy.. Jutro wyjazd Ktoś pytał co to za praca? Będzie pracował jako magazynier, wózki widłowe, pakowanie.. Sama nie wiem dlaczego się zgodziłam.. a może nie musiałam się na nic godzić? Wiem, że będzie bardzo źle!! Jedyna myśl która pozwala mi wytrwać w nadzieji że Nam się uda to to że wiem, że on nawet całkiem spakowany, z plecakiem na plecach, jest wstanie wszystko zosatwić jak mu powiem: Nie dam rady! Zostań! To dobrze że mam tą pewność.. Zresztą cały czas mnie pyta czy jestem zdecydowana i mam pamietać że robi to dla Nas.. Gdybym nie miała pewności ze zostawił by dla mnie wszystko chyba bym go o to poprosiła.. A w tej sytuacj nie potrafie bo to tak jakbym mu przestała ufac.. Jedno jest pewne że to co jest dzisiaj oczywiste, odległość może zniszczyc.. I to tak bardzo boli! Od jutra jesteście moją grupą wsparcia! :) Pozdrawiam!
×