Nikii
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nikii
-
joanka Dla dziewczynki Nadia to przesliczne imie :D :P Latem bedziesz mogla pochwalic sie pieknym... eee... brzucholem ;) Jak sobie przypomnie koncowke to wydaje mi sie, ze bylam jednym wielkim brzuchem hehe... ;) A mnie kopniakow Nadii do dzis brakuje:P Niezapomniane uczucie! Shalla - teraz Ci nic nie poradze, bo apteczka Nadki jest schowana w poblizu lozeczka, w trudno dostepnym miejscu, a ona teraz spi i nie chce sie tam gramolic. Ja tez dawalam w czopkach Panadol, a w syropie Ibufen, o ile dobrze nazwe zapamiętałam. Wiem, że Nadke najprawdopodbnie wlasnie po tych lekach wysypalo. Ale lekarz stwierdzil, ze w razie koniecznosci podawac.
-
I teraz własnie bardzo zaluje, ze ostatnio nie mam czasu na dluzsze wypowiedzi, wiec pewnie - no chyba Nadka bedzie laskawa ;) - znowu skrotowo. Tych pare zdan, które chciałam napisać, miały niesc ze sobą podobną tresc, jak wypowiedz elffika. Prawei pod wszystkim sie podpisuje. Wyjątkiem jest to, że nie zauważyłam tu typowych przechwałek. I zgadzam się z ogólnymi - PODKRESLAM OGOLNYMI!! - ideami wypowiedzi mamy, zgadzam się i Amberangelic. Nie wnikam w poszczegolne zdania, z którymi sie nie zgadzam, nie mam teraz czasu. Nie podejmuje polimiki na temat ich tonu, który tez gdzieniegdzie mnie rozdrażnil. Krociutko może tylko tyle - wypowiedz mamy faktycznie jest pelna jadu i myślę, że troche przesadzona w krytykę, ale mimo wszystko ma w sobie równiez ziarenko prawdy. Mnie Nadia nie przysłonila WSZYSTKIEGO. Jest w centrum, moj swiat reci sie wokol niej, ale mimo wszystko wiem, że oprocz niej istnieją jeszcze inne osoby w moim zyciu. I ja ;) Wiec - jak czesto bywa w takich sytuacjach - sedno sprawy lezy gdzies po srodku i kazda ze stron ma troche racji :)
-
Kuk - jak ja to dobrze rozumiem. Kiedys tez byłam super wyspana po 3 godzinach spania pod rzad w nocy.A zdarzało się to nizwykle rzadko. Teraz to już tylko pozostaje zyczyc wytrwałości w poszukiwaniu wyjscia. Na pewno w koncu wszyscy bedzie spokojnie sypiac :) Z ostatnią wypowiedzia zgadzam sie, co do spontaniczności. Faktycznie, gdzies nam ona uciekla, przynajmniej w duzym stopniu, bo jednak nie całkiem skoro jeszcze piszemy ;) A mniejsza ilość wpisow mozna wytlumaczyc tym, ze mamy wszystkie teraz mniej wolnego czasu. A zapatrzenie w dzieci tym, ze rzeczywiście nasz swiat kreci się teraz wokol nich ;) Co by tu nie mowic. I mysle też, ze jest nam się zwyczajnie cieżko przestawić na pisanie na inne tematy.Temat dzieci laczy nas najbardziej i stad ta \"monotonia tematowa\" ;) Chciałam jeszcze pare zdan napisac, ale na razie już musze konczyc.
-
Katrin, przed chwila wyslalam maila do Ciebie, wybacz, że pozniej niz mowilam!
-
Katrin! Postaram się napisać dziś krótkiego maila do Ciebie. Nie w sprawie cwiczen, bo nie mam o nich pojęcia. Informuje tylko, żebys zajrzała na skrzynke jutro np. A co do opieki lekarskiej to faktycznie paranoja :( nie pozostaje nic innego jak zyczyc powodzenia i wytrwałości!!
-
Kuk - w sumie myślę, że zostało już wszystko powiedziane, co do powodów zlego snu Frania. Może dorzuce jeszcze wrażenia z dnia, ale jeśli nic nie uległo zmianie, to raczej nie o to chodzi. Nadyjka też miała i to dość długo taki czas bardzo niespokojnego snu. Raz lepiej raz gorzej, ale ogólnie tak, że ja prawie w ogóle nie spalam. W pewnym momencie, a dokladnie po moim powrocie z Wawy, Nadka zaczęła lepiej spac i nie mam pojęcia, dlaczego. Jestem pewna, że Franio tez w koncu będzie lepiej sypial :)
-
Karen ka :D dobre! a jakże prawdziwe ;)
-
Szaro i zimno. Najmniejszego promyczka słońca :o buuu... ile jeszcze? Lonka - Nadyjka też lubi samochody :) na spacerze jak tylko jakiś zobaczy, krzyczy - ato! ato! ato! ;)
-
Shalla - w razie checi rysowania po scianach, jak masz mozliwosc, pozwól jej malować na jednej. A na reszcie nie. Na pewno pojdzie na taki uklad :) a z czasem zalapie, ze ta jej sciana to jedyna na calym swiecie, po której mozna malowac. Nasze maluch jeszcze male są i nie do końca może zrozumieją idee malowania na jednej scianie, ale nie wydaje mi sie, zeby takie przyzwolenie, poskutkowało wnioskiem z ich strony, że wszedzie tak można robić... chyba ;) tak mi ten pomysl przyszedł do głowy, a teraz już sama mam wątpliowości... Ale ja bym chyba tak sprobowala, jakby nic nie skutkowalo :) Kiedys jak wprowadzalismy na nowe mieszkanie, mama powiedziala nam - mnie i bratu - ze jak chcemy, to mozemy tak zrobic. Ale my zadnych malarskich zdolności i ciągutek nie mieliśmy. Spokojnej nocy
-
Shalla - ja mam nadzieję, że Nadka zmieni swoje najbardziej ulubione zajęcie i z czasem przestanie choć trochę rozrabiać ;) W sumie ineteresuje się wszystkim. Nie ma czegos takiego, co by ją zajelo jak Twoją Nastkę gazeta. Nie licząc oczywiscie np. grzebania w lodowce, wyciągania i wkladania ubran do szafek, do ktorych ma dostęp. Ale tego konsekwentnie jej zabraniam. Najczętsze boje toczymy przy tych rzeczach ;) Najbardziej chyba jednak interesuje ją muzyka. Choć czasem nawet jak nie ma zadnej muzyki, Nadka idzie na srodek pokoju, spiewa, tanczy i klaszcze. I ciągnie często mnie za sobą ;) imprezujemy tak dość często w ciągu dnia :) I lubi oglądac reklamy :o Rysować, bazgrać też lubi, ale niestety lubi też probować zjadać przyrządu do tworzenia, więc na ten moment jeszcze trochę ograniczam jej do nich dostęp. Chyba że jestem przy niej cały czas i mama ją na oku. Dzisiaj akurat większość dnia spędziła nad ksiązeczkami i gazetą. Nie jest to jednak cos stałego.
-
W poprzednim poście miała byc taka buzka :o
-
Dynia - no własnie nie miałam. Choc moja mama i babcia uważaja, że może warto by sie przejść z Nadyjjka :P
-
A Nadka własnieczasem poci się w swoich kapciach. Zauważyłam to niedawno. Ale zupełnie nie wiem, co jej teraz kupić! Wiktorek Lonki chodzi w adidasach. A reszta maluchow? Tez w butach? Bo ja raczej wolałabym kapcie, wydają mi się lżejsze. Choć może się mylę? Shalla - jejku... ja mam jeden piec do rozpalenia i chyba zacznę sie rozglądać za innym mieszkaniem na przyszla zime. Juz o tym pisałam ;) - rozpalanie może być, to zaden problem, ale przynoszenie węgla, to jest koszmar (rąbanie to nawet przyjemna sprawa :P ). Tym wiekszy, że żeby jakoś dowlec węglarke i wielkie wiadro na górę (2 piętro), musze je brac razem - dla równowagi. Naprawdę tak jest wygodniej i myśle, ze mimo wszystko bezpieczniej, ale zaczynam miec juz dość :o Tym bardziej wspołczuje Twojemu kregosłupowi. Moj jakoś od dawna już w ogóle mi w sumie nie dokucza. Może czasem i troszeczke, ale to zadane ból, po prostu maly dyskomfort. P.S. tez chciałam pytać sie, jak tam cosmodisk ;)
-
Sorry, ze takimi krótkimi wpisami operuje, ale tak jest o wiele prościej. Zawsze coś zdążę bez większego problemu napisac. A tak często zaczynałam cos i nie kończyłam. oczywiście ze względu na Nadke :)
-
Jejku, ja nigdy nie byłam z Nadią u neurologa! Kiedyś, na początku pytałam się o te wizyty pediatry i on stwierdził, że nie ma potrzeby. Na podstawie swoich oględzin ;) Nie wiem... może jednak powinnam pojść?
-
I widzę też, że Nadka robi sie malym pączuszkiem, w odróżnieniu do większosci pociech. Nadyjka najczęściej ważyław okolicach 10 centyla. Czasem jeszcze mnie. Przynajmniej tak pamiętam. W sumie zawsze miała aptety i wydawało mi sie dużo je jak na siebie, ale nie było tego widać. Choć w stosunku do wagi urodzeniowej, przybierała jak najbardziej w porządku. A teraz właśnie zauważyłam, że przybywa jej ciałka :) 29 marca mamy szczepenie i w końcu chyba zważe ją dokladnie, tj. tylko w samym pampersie (jak ostatnio była u lekarza, wazyliśmy ją w ubraniu, nawet w butach, żeby tylko uniknąc rozbierania i te 9300 trochę wątpliwe jest)... Naprawdę jestem ciekawa, ile wskaze waga :)
-
Pati! Życzę mocnego snu! i jeszcze tylko pare tygodni i samopoczucie na pewno też się poprawi! bardzo na to liczę, bo sama już mam dość tej otaczającej nas aury :o Karen-ko - wspolczuje pobytu w szpitalu!! nasłuchalam się co nieco na ten temat od znajomych... brr... Shalla - Nadka też mowi dużo, ale po swojemu ;) Wczoraj nauczyła sie mowić \"spij\" :) bardzo często wymawia to bardzo wyraźnie. Ale na pewno nie \"Anastazja\"! :D Na siebie kiedyś mowila \"nana\". Ale pomieszało jej sie to z \"daj\" i teraz, jak coś chce, to wyciąga rękę i mowi \"nana\" ;) za nic nie mogę jej tego oduczyć.
-
Shalla! bardzo się cieszę, ze juz jesteś:D A historia z tepsa faktycznie nadaje się do prasy! Kuk - ja muszę przyznać, ze jednak uciekaja mi gdzieś \"te chwilę\" :( Od kiedy zostałyśmy same. Często po całym dniu, jak Nadka już spi, a ja mam tych pare chwil dla siebie, przypominaja mi się rózne sytuacje, jakie mialy miejsce i dopadają mnie wyrzuty sumienia, że zamiast np. poczytać z nia jakas ksiażeczkę, poleciałam myć naczynia :o i zrobilam co mogłam, żeby zajela sie sama sobą. Dynia - co do nocnika - jesli chodzi o streszcze nie dla Shalli - to chciałabym, żeby było tak jak napisalaś ;) Choć faktycznie Nadka znowu (!) siada na nocnik bez zadnego strachu, to jednak kupka najczęściej laduje jeszcze w pampersie. Choć wczoraj chyba przeoczyłam moment, kiedy informowala mnie o chęci siadania :o nie zawsze jest to takie jasne do zrozumienia. Kiedys po prostu mowila bebe i wyciągała nocnik. Często już po fakcie, ale rownie często jeszcze przed. No...zobaczymy... mam nadzieję, ze dojdziemy niedługo do perfekcji ;)
-
Ja znowu na ten sam temat... ale nie mogę się oprzec ;) Mamy przepiękny snieg!! Najpiękniejszy tej zimy, naprawdę! I słonce. I zimno oczywiście, ale jest ślicznie po prostu :) Wczoraj rano brodziłam do polowy łydek w sniegu, robiąc dziewicze ślady w drodze od mamy do siebie... Coś pięknego... Nieliczni ludzie, którzy mnie obsrewowali, a sami asekuracyjnie szli odsniezoną trochę ulicą, myśleli pewnie, że oszlalam, topiąc się w białym morzu hehe... :D nikt by nie pomyślał, ze kilkanscie dni ma przyjść do nas wiosna. A teraz już spadam do Nadki i do mamy ( mam zaraz do pracy rusza, a ja tylko u siebie piec rozpaliłam) Na szczęście po poludniu zjeżdżamy juz do domciu :) pozdrawiam!
-
Ja tylko pomachać :) przywitać się! Milego dnia zyczę P.S. Kuk - ja też lubie nasz topik i Was
-
Hellloo!! Dziewczyny - wiem, że może przymudzam - ale u mnie ciągle zima!! :o Minusy w nocy, nad ranem i w dzien. I do tego pochmurno i szaro dziś. Już naprawdę bardzo mocno odczuwam brak słońca i ciepła. Katrin - skoro tak, to tym bardziej trzymam kciuki elffiku - ależ ciekawa jestem Twojego marzenia!! :P I zazdroszcze przyjaciólki :) Ja właśnie cierpię, bo okazało się, że najbliższa mi osoba w czasów liceum, nie była chyba warta zaufania :o
-
Katrin :) Powodzenia w dalszej nauce :) Nadka też juz wolala na nocnik, ale w pewnym momencie nastąpiła totalna odmiana :o i nocnik przestał istnieć! Teraz na szczęście znowu pomału wracamy do nauki. Na razie idzie dobrze i mam nadzieję, że tym razem już będzie coraz lepiej :)
-
Katrin - to faktycznie nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko przyzwyczaić sie do tej myśli. Razem sobie potęsknimi ;) Moj też będzie sam w Święta. Mam tu na mysli rodzinę, bo całkiem sam nie będzie, mam nadzieję :) I masz rację - ktoś musi pracować... więc nic innego zrobić nie możemy, jak tylko zacisnąc zęby, i z drugiej strony cieszyć się, że mogą to robić. Ja się cieszę - mimo wszystko - bo my baaardzo długo staraliśmy się o prace :) wiesz zresztą :) Sciskam mocno i ciesze się, że masz dostęp do netu, bo myśłalam, ze tylko pod komórka jesteś (opis na gg).
-
elffiku - nr gg wysłałam Ci e-mailem. Dynia - jestem już dostępna :) tzn. niedostępna, ale gg działa. Katrin - trzymam kciuki! I sily Wam życzę... i współczuję... ale musi być wszystko dobrze!! musi! dacie radę, Katrin, na pewno. Dobrze, że masz przy sobie rodziców. A nie ma żadnego wyjścia, żeby mąż mógł przyjechać? Sle uściski i pozytywna energię!
-
witajcie! :) Wszystkiego najlepszego z okazji naszego swietą Dynia! Nie wiem, co się stało, ale moje gg nie działa :o Mam nadzieję, że tu zajrzysz! Niedlugo...