Nikii
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nikii
-
Ja to chciałabym w końcu kiedyś zacząć podróżować. Nie mam listy konkretnych miejsc, które najchętniej chciałabym zobacz ;) bo cóż... nie mam zadnego spokrewnionego z podróżowaniem hobby ;) Po prostu chciałabym móc raz na jakiś czas - regularnie - urządzac sobie wyprawy. I marzy mi się domek z rozbudowanym poddaszem :) Byla by tam sypialnia z oknami z widokiem na niebo i pokoj Nadki, jakby chciała oczywiście. I obowiązkowo w saloniku kominek ;) I żebym zawsze miała czas na czytanie :D Dynia podoba mi się to męczenia :D Marzy mi się jeszcze, żeby spelniły się marzenia bliskich mi osób ;)
-
Myshko- ja też myślę, że nasz watek jest unikatowy :) I myślę, że to dlatego, że znamy się - jak dziwnie by to nie brzmiało! tworzymy grupę osób - a grupy łączy coś mniej lub bardziej trwałego. Nas łączy to coś trwalszego :) Nie mam jednak nic przeciwko drugiemu topikowi. dynia Poza tym nasunął mi się pewien wniosek, co do kształtu naszego topiku - gdyby tak popatrzeć na niego całościowo, to zauważyło by się, że znajdują się w nim niemal tylko długie wypowiedzi, a brak jest wymiany zdań krótkich, dialogów, \"szybkiej wymiany myśli\". Ja np. jak nie miałam do napisana więcej niż dwa, trzy zdania, to po prostu rezygnowałam ;) nie zastawawiałam się wtedy, dlaczego tak się działo. Po prostu czułam, że skoro nie mam o czym akurat napisać, to po co \"zasmiecać\" nasz topik takimi bzdurnymi, krotkimi wypowiedziami, jak choćby moja ostatnia ;) - wczoraj dałam się ponieść fali emocji, związanych z olbrzymim śniegiem, jaki zaczął u mnie padać hehe... :D W każdym razie teraz czuję, że nasz topik będzie trwał! :D Będę wpadać i go \"zaśmiecać\" ;) jakby co!
-
jejku, dziewczyny, u mnie znowu sypie!! :o no horror! I pochmurno... ja chcę ciepelka już!!
-
Logosm - wiem, wiem... panikuje ;) choć myślę mimo wszytko, że nie aż tak bardzo za bardzo hehehe.... ;) Miło, że byłaś na takiej imprezie, kóra pozwolila Ci - dokonała tego!! oderwać się myślami od domu! Na pewno - przynajmniej psychicznie ;) - odpoczęłaś! Ja już dawno nigdzie się tak nie bawiłam... a szkoda... jakaś mała imprezka była by mile widziana, tylko w ostatnim czasie jakoś trudno zebrać odpowiednie towarzystwo... Ludzie różnie pojmują dobrą zabawę niestety ;) A zdjęcia to chyba jednak były Twojego Stasia... bo wydawał się być na nich właśnie taki raczej drobny chłopiec. Zazdroszczę Wam, że możecie się spotykać!! Myshko - ja studiuje pedagogike choć przez całą szkołę średnią zarzekałam się nimal, że nie chce o tym kierunku słyszeć! Moja mama jest nauczycielem w szkole specjalnej... Ja gdzies w głębi też zawsze chciałam pracować tak albo podobnie, ale wiesz...widziałam jak bardzo często potrafi to być niewdzięczna praca i wbrew pozorom męcząca.. :o i uciekałam jak najdalej od tego... Ale losy tak się potoczyły, że obleciałam kółeczko i proszę - pedagogiko witaj hehe... A studia dopiero zaczęłam. To są licencjackie. Także do ich końca zostało mi jeszcze 5 semestrów. Potem oczywiście chcę dalej się kształcić... Magisterka, podyplomówka... A może w międzyczasie kto wie... ? jakiś inny kierunek :)
-
Ja tylko pomachać... no chyba, ze zdąże coś napisać... ;) Nie chce za dużo pisać o naturalnej śmierci naszego topiku... może tylko tyle, że chyba jednak pomału się zbliża... :0 Dziś pierwszy raz od bardzo długiego już czasu postanowiłam skorzystać ze snu Nadki i ... też poszłam spać ;) i - jestem naprawdę zdziwiona - zasnęłam!! I nawet po wstaniu nieźle się czułam :) choć musiałam wspomoc się kawą. Chciałabym Was poprosić o opinie w jednej kwestii (osobistej), ale wciąż nie mogę znaleźć trochę dłuższej chwili, żeby choć w pigulce naświetlic sprawe.
-
Juz już zaczęłam zapisywanie :D Nie-Myshko - dzięki Kuk - czekam na wiosnę z utęsknieniem już... ;) samo rozpalanie nie jest zle, choć czasem naprawdę jest ciężko... Ale na myśl, że nie będę juz musiała co dwa, trzy dni latać po węgiel ,serce mi się raduje :D hehe... A ten facet od mieszkania, to jakiś wariat!! Ciekawa jestem bardzo, czy uda mu się komuś wcisnąć to jego lożko!! :D nie znam się zbyt na cenach, które u Was \"obowiązują\";), ale on chyba faktycznie przesadził, tym bardziej, że tylko łóżko!! przecież to prawie 1000zł za miesiąc, nie licząc kaucji!! :o
-
Mysko - ja też o tym własnie myślałam... ze nasz topik może przetrwać, jak będziemy opierać się tylko na naszych pociechach... pomysł, jak najbardziej mi się podoba :D Tylko... nie zmieniałambym w ogóle topiku ;) pozostałabym przy naszym... przy tym... tu czuję się \"zadomowiona\"... ;) A ja ostanio padam... jednak w pojedynkę dużo ciężej jest zajmować się dzieckiem i wszystkim poza nim ... Podziwiam kobiety, które samotnie, z różnych przyczyn, wychowują dzicko czy dzieci. Ja mam eszcze pod ręką jakby co mame, która często jest niezbędna - jak np. muszę iść do piwnicy narąbać węgla i przynieść na górę! - na pewno znalazłabym jakiś sposób - musiałabym!! - ale o ile trudniej by mi było!! :o muszę uciekać, bo Nadka wisi mi już przy kolanach, a poza tym własnie rozpalam w piecu i niestety cos mi nie idzie :o!
-
Katrin :) My również jesteśmy z Wami
-
Chciałam jeszcze napisać, że wysypiać się nawet w końcu ostatnio. Nadyjka budzi się srednio 3 razy w nocy!! Dla mnie to luksus po prostu. Mam nadzieję, że czasy mojego wstania nawet po kilkadziesiąt razy w nocy odeszły już na zawsze! Wielokrotnie zastanawiałam się, skąd się bierze ta energia, która pozwala w takich okresach normalnie funkcjonować... Wiecie, że od kiedy Nadka się urodziła tylko 2 razy (!!!!) spalam bez przerwy 5 godzin! Pati - ja obejrzałam film, ale bez podkladu muzycznego i obraz trochę ciemny był, ale i tak byłam zachwycona. Myślę, że z naszych wszystkich pociech powstałby super zespół taneczny :D Mshko - Cieszę się, że mama Cię odwiedza :D i że Twoj Fafik już jest sprawny ;) Dziękuję za gratulacje logosm - ja dostałam zdjęcia Stasia, ale już się pogubiłam, czy to Twój Staś czy Fisy! Katrin :) zdrówka!!
-
witajcie! asiulek! :) witaj I napisz coś więcej :) dynia - ja nie przepadam za takimi ostrymi kolorami, choć kiedyś z bratem mielismy pokoj pomalowany tak, że każda sciana miła inny kolor i jeden taki ostry właśnie i nie było źle, a nawet całkiem przyjemnie ;) U kogoś natomiast - np. u Ciebie ;) - często podoba mi się! elffiku - gazety nie znalazłam - mam na myśli ten cynk - choć mimo wszystko byłam pewna, że ją mam. Mam jeszcze jeden stosik gazet, ale pewnie zanim tamten przeszukam, temat będzie pewnie juz nieaktualny ;) Z nowości, to może zacznę od kulinarnych :) Nadka uwilebia jajecznice ( gotowana) , zjada 2 jajka. Wcina z zapalek pulpety plus zmieniaczki, marczewka pokrojoną w kostkę i brukselki :) I rozkochała się w zupkach, gdzie ziemniaki i marczewka pokrojone są w kostki. Te zupki to może już nie jest nowość, ale wcześniej po prostu o tym nie pisalam, z racji, że w ogóle mało pisalam ;) I ostatnio bardzo często nie pozwala się już karmić i chce sama jeść... Oczywiście, nie wychodzi jej to jeszcze za dobrze, ale wie i jak nalożyć jedzenie na lyżkę i nawet czasem jej to wyjdzie bezbłędnie. No i rzecz jasna trafia do buźki :) A nie pisze, bo brak możliwości! Nadka - choć potrafi się sama sobą zająć - bardzo często jak trochę dłużej siedzę przy kompie, zaczyna się niecierpliwić ;) w tym temacie nic się nie zniemiło ;) Poprzesuwały nam się godziny spania. Drzemka wypada między 13-15 i trwa do 16-17. W zw. z tym, poźniej jest kolacja ok. 19.15 i kapiel ok. 20.15. Zasypia ok.21. Nie sama, tego jeszcze się nie nauczyłyśmy, ale jak zawsze w łóżeczku :) Wysyłam na razie, ale może Nadka pozwoli mi coś jeszcze skrobnąć... będę korzystać...
-
Tyle razy w przeciągu ostatnich dni zaczynałam pisać... ...! i nie mogę skończyć! I teraz tylko przypominam o swojej obecności :) Jedno, co tak szybciutko napiszę, to: ZDAŁAM WSZYSTKIE EGZAMINY!!! Średnia ocen : 4 :D
-
Witajcie!! Ja też na momencik :) elffiku - miałam gazetę z taką tabelkę, w której zawarte były produkty i znajdujące się w nich witaminy. Postaram się dziś przeszukać \"kąt gazetowy\". O ile jej nie spaliłam ;) , na pewno tam jest :)
-
Wpadłam na razie tylko przywitać się :) Logosm - cieszę się bardzo, że urlop się udał! :D i że policja zostawiła Cię w spokoju! hehe... Kuk- dziękuję za gratulacje, ale ciąlge boję się, że są one jednak przedwczesne. Dwóch jestem pewna, ale ... ... ;) Fisa - a możesz napisać, co studiowałaś - bo wydaje się, że już ten czas jest za Tobą :) Nadka pięknie używa swoich czwórek ;) Wiem, że to jest naturalne, ale wygląda rewelacyjnie jak tak sobie nimi gryzie ;) oszalałam?? :o aha! Kuk - dzięki za fotki! pięknę! wszystkie!
-
:) Do tabelki: Nadka waży 9300, a zębów to ma chyba 12, piszę chyba, bo trudno mi wciąz sprawdzić czy następna czwórka już wyszła. karen ko - na tak długo nigdy nie byliśmy w podróży, więc nie byłam zmuszona się nad tym zastanawiać... teraz zrobiłabym Nadii zupkę, taką, jaką robie jej normalnie i wzięła do termosu. Na drugie śniadnie Nadka je banana albo danonka, więc z tym też nie byłoby problemu w podróży. Powodzenia z wyjazdem!! Trzymam kciuki, żeby obyło się bez sensacji Kuk - udanej imprezy. Rób, rób fotki!!! :D I fakt - babcie to ogromny skarb!! :D Co do zabaw - to Nadyjka nie ma kilku ulubionych... jest bardzo... twórcza...i zmienna hehe... najczęściej jak jej w ogóle nie słychać, to: albo wyciąga pampersy z opakowania, grzebie w przeznaczonej dla niej szafki w kuchni, wyciąga z niej małe słoiczki, kładzie na krześle obok, by po chwili włożyć je na miejsce :) albo bierze zmiotkę - też tę przeznaczoną dla niej i zamiata... zabawkami bawi się różnymi i różnie. Najbardziej lubi coś z czegoś wyciągać i potem wkładać. Rozrabiać zaś to ona uwielbia najbardziej :D dużo by trzeba pisać, co to znaczy w jej wykonaniu, myslę jednak, że chyba dość podobnie nasze maleństwa rozrabiają ;) spadam, bo już mnie ręcę bolą od pisania, a raczej z chłodu... wciąż jest niecałe 15 stopni pozdrawiam gorąco!! mam nadzieję, że się połapiecie w tych moich bazgrołach! ;)
-
Koczujemy u mamy od tygodnia. Musiałam doprowadzić temperaturę w domu do odpowiedniej wysokości. Nie było za bardzo komu podczas moje obecności w Wawie rozpalać w piecu. Na egz. wyjeżdżłam w czwartek o 20, a o19 dowiedzieliśmy się, że Alan ma pracę i musi wyjechać w piątek!! Wyobrażacie chyba sobie, jakie było zamieszanie! Z natłoku wszytkiego - mój wyjazd, wyjazd Alana na niewiadamo jak długo, kilka misięcy minimun, Nadka zostawiona bez nas obojga po raz pierwszy na kilka dni i zw. z tym dodatkowe przygotowania, egzaminy - łzy lały mi się strumieniami... :( I najgorsze w tym wszsytkim było to, że w momencie gdy już wszystko było poukładane, trzeba było znowu owe wszsytko totalnie pozmieniać... a ja musiałam jechać... Poradzili sobie wspaniale, nie miałam wątpliwości, że tak będzie, jednak chęć pozostania i dopilnowania była przeolbrzymia. A strach ogromny. No i fakt, że nie mieliśmy nawet minutki na pożegananie :( Wszsytko spadło na nas baaaardzo nieoczekiwanie...Wychodziłam z ciężkim sercem i obolała duszą ;) Na szczęście znajome, z którymi jechałam okazały się wesołymi kompankami i jakoś nie najgorzej nawet podróż przeżyłam. W Wawie też byłam dodatkowo zestresowana, ale wydarzenia biężące - równie stresujące - powodowały, że momentami, co prawda mulutkimi, ale jednak, nie zadręczałam się tym, co dzieję się w domu. Poza tym dzwoniłam często, więc wiedziałam co i jak idzie. W każdym razie wróciłam wycieńczona i straszeni wręcz stęskniona! Fisa :) Egzaminy za mną - i to jedno jest pewne hehe ;) Były 4. Myślę, że dwa mam zdane na bank i całkiem nieźle :) choć oczywiście mogę mylić się co do tego, czy faktycznie tak dobrze, jak mi się wydaje. Dwa pozostałe były zaskoczeniem. Z socjologii mieliśmy zaliczenie i nic z tego, co było na zajęciach, czyli zero teorii. Było to coś w formie sondażu - czy uważasz, że...., jak myślisz... itd. hm... jeśli nie muszę mysleć tak samo, jak nasz wykładowca ;), pewnie jakoś zdam. A drugi to filozofia. To tego egz. przygotowywałam się najbardziej i jak się okazało za mało! :o naprawdę był trudny, przynamniej w stosunku do mojego poziomu wiedzy ;) ... teraz wiem już, że w zasadzie cały poszczegolny temat niemal - jak się mówi - słowo w słowo - trzeba wiedzieć... A ja owszem wiedziałam dużo, ale nie aż tak dużo albo nie to co powinnam hehe... ;) no nic, już po wszystkim... za ok. 3 tyg. się dowiem co i jak... Współpraca z sąsiadami była udana ;) , więc może jakoś wspólnymi siłami daliśmy radę.... Uciekam na razie :)
-
Witajcie!! Temat bajkowy... pięknie :) Nie ma to jak odrwanie na moment do zaczorawanych krain. Ogólnie - wszystko mogło być oprócz Koralgola hehe... Oglądałam ją, ale też jakaś taka dziwaczna mi się wydała. Reksia, Rumcajsa, Lolka i Bolka pamiętam dobrze. Najbardziej z Rumcajsa to buty zapamiętałam :D Nie pamiętam czy ktoś pisał o Filemonie i jeszcze jednym kotku... Chyba, że tytuł mi się pomylił...Ale była taka przyjmna bajka o dwóch kotkach ;) Krecik, Wilk i zając, wiadomo klasyka hehe... No i dość wyraźnie pamiętam bajki, o których pisałeś Ty, bracie Myshy. Zawsze marzył mi się taki ołówek ;) i takie olśnienia jak u drugiego chłopca też ;) Nadyjka na razie ogląda Teletubisie i bardzo często potrafi obejrzeć je w spokoju i z zainteresowaniem do końca :) Uciekam... jadę dziś do Wawy i mam jeszcze całe pakowanie przed sobą :o Tak bardzo nie chce mi się jechać!!!! Nie będzie mnie od 20 licząc od dzis do południa w niedzielę!! Chyba umrę z tęsknoty za Moimi Szczęściami Za Nadyjka to tęsknie już od paru dni ;) Pozdrwiam! P.S.Proszę, życzcie mi szczęścia, bo w sobotę czekają mnie egzaminy, a pierwsze zawsze są najgorsze... Jestem prawie przerazona... ;) :o
-
Asienko z okazji Twojego święta dużo zdrówka, samych radosnych dni i wielu sukcesów!!
-
Schmetterling :) - dziękuję bardzo za fotki! Jak tylko będę mogła, coś wyślę. Miałam to zrobić już pare dni temu, ale wciąz nie mogę wybrać się do miasta, żeby zeskanowć zdjęcia :o U nas rano ok. 8 było -20. Teraz jest - 16. Śnieżnie i słonecznie :) Pięknie, choć zimna nie znoszę ;) Mam pytanie : czy któreś z dzieci nie chce pić mleka?? w ogóle? Nadka nie chce. Z mlecznych rzezy, tylko danonki lubi. Kaszek też nie chce. Z ledwością udaje mi się podać jej kaszkę ryżową, ale też tylko z dużą porcją starkowanych jabłek. W związku z tą niechęcią do mleka, mam problem przede wszystkim z kolacją. Jeśli nie ma mowy o zjedzeniu wspomnianej kaszki ryżowej, daje jej parówkę. I ją zawsze zjada. Ale przecież nie będę jej codziennie podawać porówki na kolację!! Jak wyzdrowieję, spróbuje robić jakieś potrawy na mleku, ale wcześniej i tak muszę sprawdzić czy to czasem nie z jego powodu były te nocne wymioty, więc zanim cokolwiek zacznę działać konkretnego, minie trochę czasu. No właśnie - może ktoraś ma podobny problem i jakieś pomysły kulinarne??
-
Pati :) napisałam na e-mail :) też mam nadzieję, że uda nam się spotkać! Idę położyć Nadyjkę. Jutro musimy zamówić wizyę domową, bo nie jest za dobrze. Wymioty na razie się nie powtarzają, ale kaszel się nasila :( Spijcie dobrze ;) Pa!
-
Wszystkiego najlepszego z okazji roczka dla Katis!! Zdrówka, radości i odkrywania każdego dnia czegos wspaniałego!! :) elffiku - bardzo się cieszę, że się odezwałaś! :D Co do metody Zaklinaczki z usypianiem - mam podobne zdanie! Widziałam program w telewizji. Chodziło o uśpienie dziecka bez przystawiania do piersi. Cóż, efekt był, ale przeżycie koszmarne... Może nie było innego wyjścia z tamtej sytuacji( bo jakie ? ), ale jeśli chodzi o usypianie \"normalne\" , cieszę się, że udało nam się wypracować swoją metodą, akceptowaną przez wszystkich :) A! i pamiętam, że Nadka zaczęła chodzić, wydawało mi się, że powinna o wiele szybciej i więcej spać - ja mam tu na myśli dzień. Z nocnym usypianiem nic nie uległo nigdy w sumie drastycznym zmianom. Ale był taki okres, że ani w głowie jej było spanie, nawet jeśli już padała, dalej resztką sił rwała się do zabawy ;) Teraz spi średnio 1,5 godziny w okolicach południa. Kuk - niech zdrówko do Was szybciutko wraca!! Muszę na razie uciekać...
-
Kuk - ale historia z tym pożarem!! no koszmar... ja też używam takiej lampki... :o Ja też poszłabym do lekarza, jakby nie było poprawy. Wiesz, to nic nie zaszkodzi. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Myshko- pierwsze kroczki Nadyjki też były mniejsze od tych już całkiem pewnych, ale nie takie mini :) Dla Jasia i Wiktorka gratulacje z okazji stawiania pierwszych samodzielnych kroków :) Lonka- historia z autem też z przestrogą!! Jak dobrze, że trafiłaś na dyrektora szkoły! Zaglądam tu, zaglądam i czekam na wpis... ELFFIKA!!!! Co się dzieję?? Czy nadal masz jeszcze ten kursy i męczy Cię brak czasu? Odezwij się choć króciutko!!! Wymioty nocne, o których pisałam, niestety powtórzyły się :( Tydzien po pierwszych. Potem byliśmy u lekarza. Razem stwierdziliśmy, że to najprawdopodobniej przez dietę. Dwie noce obeszły się bez niespodzianek. Ale ze środy na czwartek znowu się wymioty pojawiły :( Były o wiele mniejsze niż te pierwsze, więcej miała samych odruchów wymiotnych. Nie będę pisać szczegółów, co do naszych poczyniach, bo byłoby tego zbyt dużo. NIe stosujemy żadnych leków, szukamy przyczyn w diecie. W każdym razie, jak do niedzieli nadal będą się te akcje zdarzać, w poniedziałek znowu wybierzemy się na wizytę do pediatry. Martwię się strasznie, choć podobno nie ma \"aż takich\" powodów... Nauka korzystania z nocnika idzie dobrze. Bezstresowo, co najważniejsze :) Zmieniliśmy techinikę. Za każdym razem jak Nadka wyciągnie nocnik ( stoi pod biurkiem) sadzamy ją na niego. I za każdym razem w kilka sekund po tym jak usiądzie, jest już siusiu :) Wygląda to tak, jakby napawdę trzymała siusiu do momentu aż znajdzie się nocniku :) Jestem jednak pewna, ze to jeszcze za wcześniej na tak poważne deklaracje hehe... Pampers jest zawsze trochę wypełniony, więc nie wszystkie siuski lądują u foki, w nocniku. Uciekam
-
Stasiu!! Wszystiego dobrego, bądź zdrów jak ryba i żeby szczęście nigdy nie opuszczało!! Nadyjka z rodzicami!
-
Leosiu! Przepraszam bardzo, ze umknęły mi Twoje urodzinki :o Wszystkiego najlepszego! Rosnij zdrowo! I pociechy z rodziców ;) Cięzko mi ostatnio skonstruować pare względnie logicznych zdań, dlatego nie udzielam się. Ale czytam i strach mnie ogarnia - co też może się przytrafić naszym skarbom...Ale fakt - takie zdarzenia są nieuniknione niestety... Myshko - cieszę się, że z teściową lepiej! karen ko - współczuje tej podróży. Nadyjka też nie przepada za jazdą samochodem, choć ostatnip już jest lepiej. Nie jeździmy wiele, tylko tyle, ile musimy, czyli jakieś ok. 30 minut i jakoś znosi to nawet dobrze. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej! Zapomniałam ostanio napisać, że Nadka nauczyła się w końcu samodzielnie wstawać :) Dla niej to ogromne osiągnięcie, a dla nas kolejna mała wygoda ;) Myshko - Nadka nie zasypia sama. W ciągu dnia spi zazwyczaj raz dziennie - od 1,5 do 2,5 godzinki. Jak Nadka miała ok. pół roczku, tata usypiał ją pare razy z pomocą swojej dłoni, którą ona uwielbiała trzymać. I tak zostało jej do dzisiaj ;) nie udało mi sie już jej tego poki co oduczyć... liczę, że z czasem minie jej to przyzwyczajenie... Ale raczej zasypia bez problemów. Wieczorem też. Ok. 19 - 20 najczęśniej już spi. Przed kąpielą je kolację. Po kąpieli, jak już zrobi się ciemno w pokoju i idę z nią w stronę łóżeczka, wie, że czas spać :) Kładzie wtedy główkę na ramię, daję jej smoka, troszkę potulę ( uwielbiam te momenty ;) ) , odkładam do łóżeczka i po kilunastu minutach śpi. W nocy potrafi \"wzywać\" mnie do siebie od kilku do kilkunastu razy :o O tym też chyba nie pisałam - Nadyjka od ok. miesiąca woła mnie do siebie w nocy \"mama\" .\"Mama\" mówi już od dawna, ale w nocy zawsze tylko po prostu popłakiwała czy pomrukiwała. Rozczula mnie to bardzo ;) Od razu przepraszam za błędy - wiem, że jest ich mnóstwo! uciekam już, czas mi się skończył ;)
-
My tez Sylwestra spędziliśmy we trójkę :) Nadyjka nic sobie na szczęście z huku nie robiła, smacznie spała. Kuk- może Franiowi naprawdę podobały się petardy. Może problem tkwił w zbyt wielu wrażeniach? Nie byliście u siebie, nowi ludzie, zabawa i tak się wszystko pozbierało, ponakładalo i dlatego był taki niespokojny... ? Chociaż wy przecież dość duzo podrózujecie, więc mały w sumie przyzwyczajony do zmian. A z Nadyjką już wszystko dobrze :) wymioty nie powtórzyły się ani razu. Od pierwszego stycznia sadzamy Nadke regularnie na nocnik. Po każdym głównym posiłku. Była z nim oswojona, bo wcześniej już sadzaliśmy ją na nim, więc teraz nie ma najmniejszych problemów. Na razie rano zawsze jest kupka. A potem różnie. Od jakiego czasu Nadka ślicznie przesyła buziaka, a od paru dni pokazuje jaka jest duża. A jak chce się z nami bawic, podchodzi, chwyta nas za rękę i delikatnie ciągnie, nic przy tym nie mówiąc. Albo przynosi różne zabawki. Takiemu gestowi nie można się oprzeć :D Nauczyła się w końcu, gdzie jest nosek. I zaczęła mówić \"oko\" zamiast \"koko\" i \"ata\" na \"auto\", czasem nawet wyjdzie jej niemal \"auto\". Na siebie mówi \"Nana\" i klepie sie po brzuszku - tak pokazuje, że \"Nana\" to ona ;) Zadziwia mnie tym, jak wszystko rozumie. Od dawna już wykonuje proste polecenia, ale teraz jest tego naprawdę bardzo dużo. Zna miejsca dla różnych rzeczy - np. butów, poduszek, zabawek itd. i gdy się poprosi ją o zaniesienie ich na miejsce, wie, gdzie co ma być :) Albo jak zawieruszy się gdzieś jakieś nasze np. ubranie, bierze je i przynosi albo nam albo próbuje włożyć do szafki. I pięknie robi kółeczka :) nowy krok taneczny. Jest niesamowicie grzeczna podczas spacerów :) Siedzi i ogląda świat. Czasem zasypia. Nazbierało się tego trochę, a i tak wszystkiego jeszcze nie napisałam ;) póki co, muszę juz spadaC! A! elffiku - dzięki za fotki! Niedługo ja też Wam coś w końcu wyślę!
-
Mysko - mam nadzieję, ze teściowa lepiej się już czuje!! Logosm - cieszę się, że odebraliście klucz do nowego mieszkania!! Powodzenia! :) miłego mieszkania! Dzis zauważylismy trzy nowe ząbki!! Chyba czwórki... ;) czyba, bo cięzko zajrzeć tak daleko... Dwie z lewej strony i jedna z prawej. W nocy Nadyjka wymiotowała :( przypuszczalnie zaszkodziła jej szynka. Ostatnio jak zjadła nic jej nie dolegało, a tu masz...Cholera. Wydaje się, że już wszystko w porządku. Oby... Uciekam już! Szczęśliwego Nowego Roku!! :D Bez trosk i z mnóstwem sukcesów!