Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nikii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nikii

  1. :) Znowu zacznę od wychwalenia pogody ;) JEST PRZEPIĘKNIE!! Cudniej niż wczoraj, bo dziś zawitało do nas słoneczko!! :) Ehh no...uwielbiam taką zimę :D Dziewczyny, mam do Was pytanie: czy możecie napisać, jakich używacie pieluszek jednorazowych i ile schodzi Wam ich w miesiącu? Jak to wygląda finansowo? Niunia - podobnie jak Wasze - nie robi już tak często kupki i używanie teraz tetrówek już nie opłaca. Ostatnio wyszło mi 220 zł (!!) dopaty za wodę!! No i zostanę teraz ze wszystkim sama, a pranie ich zajmuje mnóstwo czasu, którego i tak pewnie zacznie mi brakować. Aha, no i zastanawiam się jeszcze, czy jak np. widzicie, że pieluszka jest suchutka i w ogóle niezabrudzona, zostawiacie ją czy i tak zmieniacie na nową?? Kochane, i jeszcze coś... Jeszcze tylko dziś będziemy zajmować się Nadyjką razem.....tzn. ja i tata Nadki. I tak wszystko robiliśmy, że jedno z nas zawsze było przy Niuńce. Wiem, że przesadzę, ale tak się juz do tego przyzwyczaiłam, że jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, że mam ją np. zostawić i iść wziąć prysznic. Jak to u Was wygląda? Jak sobie pomyślę, że są kobiety, które same wychowują 2 czy 3 dzieciaczków, a nawet tak jak Wy 1 brzdąca, to naprawdę jestem dla nich pełna podziwu... widzę natomiast, że sama jestem w tym temacie baaardzo rozpieszczona... Nie było w sumie dnia, żebym z Nadką sama została! Mam czasem poważne wątpliwości, jak to będzie wyglądało... Cóż, liczę na Waszą wyrozumiałość i chęć podzielenia się ze mną tym, jak same organizujecie sobie zajęcia tak, aby wszystko zrobić i żeby nikt na tym nie ucierpiał ;) Wiem już, że najprawdopopodobniej zaległości z dnia będę mogła nadrabiać wieczorem ;) nadyjka już kolejny dzień z rzędu zasypia zaraz po kąpieli i śpi 6-8 godzin!! :) Mniej więcej od 21 do 3. Gdyby jeszcze tak poprzesuwać godzinę kąpieli, to przesypiałam całą nockę ;) Katrin -> współczuję Ci ... Mam teraz na myśli teściową. Wiem, jak się czujesz, bo choć u mnie inaczej to trochę wygląda, wydaje mi się, że my mamy podobne odczucia... Cóż, trzeba wierzyć, że w końcu będzie inaczej....- dobrze Mam nadzieję, że nie pozwolimy umrzeć naszemu topikowi!! No i chciałabym wrócić do tematu drugiej tabelki jeszcze... Myshko :) ;) wiedziesz tutaj prym tabelkowy... \"powiodłabyś\" go i teraz?? ;) Trzeba tylko pomyśleć, co i jak zrobić. Obiecuję, że jak najszybciej pomyślę nad tym, żeby nie zwalać wszystkiego na Ciebie. Wcześniej już coś próbowałyśmy, ale jakoś nie było potem odzewu ze strony reszty dziewczyn :( Może teraz będzie lepiej, co Kochane? :) :)
  2. U mnie nadal pelno śniegu :D Póki co bez słońca, ale i tak jest super!!...nie ma chlapy hehe !! - wystarczy! :D Mam nadzieję, że humory dopisują Wam i Waszym Skarbom :) Ja staram się, jak mogę nie dać się podłym myślom i czasem to się nawet udaje ;) elffiku :) -> napisz koniecznie, co Ci gin powiedział odnośnie tabl.!! Mój też gapa! Nie rozumiem, dlaczego nic o tym nie wspomniał na mojej pierwszej wizycie poprodowej! A byłam u niego zaledwie dwa tyg. po ur Nadyjki, więc było mnóstwo czasu, żeby wszystko jakoś zgrać... ehh... ciapa :( A odparzoną pupcię też przechodziłam z Nadyjką. Kuzynka poleciła Bepanthen - tubka ok. 18zł. Od dziadka zaś dostałam taką maść na oparzenia. Poza tym, do ogólnej pielęgnacji Nadyjki używam maści robionej na receptę w aptece. Na początek więc poszedł w ruch Bepan.Pomógł, ale w pewnym momencie przestal działać (?) Odparzenie się nie zmniejszało. Użyłam więc tej maści od dziadka. I ranki zeszły :) Potem doprawiłam tą maści z pateki. I jakoś się udało. Ale muszę powiedzieć, że było ciężko... Teraz, jak czasem cos się zaczerwieni, używam troszkę maści ALANTAN. I działa. :) Mam nadzieję, że uda Ci się w końcu wyleczyć dupcię Melci :) Katrin :) -> trzymaj się cieplutko!! I dzielnie! papa...
  3. :) Lonka-----> tak mialo być---> ;) Myshko :) Przewijam Nadkę nocą :) A dokładniej przewija Mój Mężczyzna. No i zawsze odkładam ją do łóżeczka. Czasami się zdarza, że pośpi u mnie na brzuszku, ale tylko wtedy jak jest już rano, a ona nie chce zasnąć w innej pozycji :) Wiecie co...U nas wręcz pocztówkowa pogoda :D Pięknie, po prostu pięknie.... Śnieg cudnie błyszczy się w promieniach słoneczka...mmmmmm......taką zimę to ja uwielbiam...Chce się zyć i wszystkie kłopoty jakby mniejsze były... :D Mogę nawet trochę zmarznąć :D ;)
  4. Witajcie Mamuśki :D Jak tam dziesiejsza nocka? spokojna? Nasza Niuniu dała wczoraj popis ...... spania :) Super! A że ten popis trwa do teraz to już w ogóle ekstra :D Zasnęła ok.18 i spała prawie 8 godzin! Potem - tzn. po całej akcji z karmieniem i przebieraniem - znowu ładnie zasnęła. Ale wstała już wcześnie rano ;) O 5. Obudziła ją kupka, która w końcu po 3 dobach postanowiła łaskawie się ujawnic ;) A już naprawdę zaczynałam się martwić. Wracając jednak do tematu spania, to o tej 5 myślałam już, że czas zacząć dzień. Ale nie! Nadyjka po przebraniu znowu pięknie zjadła i dalej bez mruknięcia nawet zapadła w sen. I śpi do teraz (z krótką przerwą na odbicie) :) Czasem, kiedy są dni i noce, że Nadyjka jest nieludzko wręcz grzeczna, zastanawiam się, czy z nią na pewno wszystko dobrze ;) :D :) elffiku-> z tymi tabletkami to mnie trochę zmartwiłaś :0 A mam tu na myśli ich działałanie. Pytałam sie gina, czy różni się ono jakos w aspekcie anytkoncepcji od normalnych tabl. i dowiedzialam się, że nie. Nie powodują po prostu zaniku laktacji... A Ty piszesz, że nie są tak skuteczne jak normalne? :0 Kurde, takie rozbieżności w takim temacie........nie za ciekawie, co? Bierze się je bez przerwy, jest ich 28 szt. w opakowaniu. Gin powiedział, że zazwyczaj nie ma miesiączki, czasem może się pojawić na przełomie opakowań jakieś drobne krwawienie. Jeśli zaś chodzi o rozpoczęcie brania, powinno się je zacząć przyjmować zaraz po zakończeniu połogu, czyli po 6 tyg. od porodu. Jeśli przegapiło się ten moment - jak to jest w moim przypadku - trzeba czekać na pierwszą miesiączkę :0 Tak przynajmniej mówi mój lekarz. No tym razem baaardzo chciałabym, żeby nie miał racji!! elffiku dziękuję za info :D odnośnie ściągania pokarmu :) :) Logosm odzywaj się jak najczęściej!! :) Ach, te Staśki!! :D Wiedzą, co najlepsze,co? :D :P Lonka :) Katrin -> czy to znaczy, że nie masz zamiaru w ogóle się zabezpieczać? Mój gin też mi mówił - tak jak elffikowi - że nie ma co patrzeć na brak okresu, czy na fakt, że się karmi. Tak naprawdę, to tylko w okresie połogu jesteśmy bezpłodne, a i tak nie w 100%!! Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia! Aha, chciałam jeszcze napisać, że moja Nadka też ma czasem takie akcje przy cycu, jak Amelka czy Nastusia ;) I też myślałam, że może jest to uszko, ale nie płacze przy każdym karmieniu, więc może jednak to nerwy? Chciałam coś jeszcze napisać, ale Nadak zaczyna wzywać drugie śniadanie, więc muszę lecieć!! :) Buziaki! :)
  5. elffiku :) No w końcu jesteś! :) A jak się nazywają te minipigułki?? Byłam dziś u lekarza i on mi przepisał tabletki antykoncepcyjne specjalne dla kobiet karmiących. Powiedział, że w Polsce dostępne są tylko jedne takie tabletki. O ile dobrze odczytałam, nazywają się Cerazette. Mogę je zacząć brać tak, jak przy normalnych. Od 1-go dnia m-czki. Tylko teraz to niewiadamo, kiedy to nastąpi ;) :0 Pierwszą już miałam, druga zaś może być..........?? wlaśnie... ;) Gapa jestem ;) Aha, Fisa, Nadia przytyła przez pierwsze 6 tyg. 1180 kg :) Spadam, bo Niunia się obudziła :) Pa! [kwiat
  6. :) elffiku-> dziękuję :) mam jednak jeszcze parę pytań,zaczynam ;) No to może na początek ;) - kiedy odciągałaś pokarm? Pewne, że nie wtedy, kiedy karmiłaś Amelke ;):D No własnie, więc kiedy? :) Po karmieniu - to, co Ci jeszcze zostało? Czy może przed? Czy starałaś się robić to jakoś pośrodku przerw? No i chyba jakoś na raty, nie? Ile za jednym podejściem ściągałaś? Kurcze no, aż mi głupio, ale jakoś nigdzie o tym nie czytałam i dopiero teraz widzę, ile wątpliwości mnie nachodzi w tym temacie... Normalnie zielone jestem, a pytania zadaję pewnie po prostu banalne :0 :( Liczę jednak, że jeszcze trochę cierpliwości masz i znowu pomożesz :) Co zaś się tyczy kąpieli Nadyjki, robimy ją jakies 45 min. po jedzeniu. Najpierw bierzemy niunię na odbicie, dość długo ją tak nosimy, potem kładziemy, żeby się troszkę uleżało i nie było jeszcze jakiejś nieprzyjemnej sytuacji. Choć nie....raz nam się zdarzyło troche za wcześnie zacząć kąpiel...no i wtedy faktycznie trochę jej jedzonka wracało :0 , ale na szczęście nie wymiotowała. Myshko, co do zasypiania :) Nadyjce zdarza się tak zasnąć samej z siebie, ale raczej rzadziej niż częściej ;) Dzieję się tak najcześciej w nocy, jak się bardzo nie rozbudza, a w dzień, kiedy jest faktycznie padnięta :) Wtedy kładizemy ją taką już trochę przysypiającą do łóżeczka i nic przy niej robimy. Z czasem powieki same jej opadają. W ogóle często staram się usypiać ją w łóżeczku. Głaszczę, masuję jej plecki i czasem się udaje :) Pytałaś jeszcze o pozyjce :) No więc Nadia śpi najczęście na boczkach, na zmianę. Ze wzlędu na ulewanie. Na pleckach jej raczej nie kładę. Jeśli coś jej nie pasuje, a leży na boczku, sama się na plecki przewraca. Wtedy jednak wciąż mam na nią oko. Coraz częściej lubi też spać - i zasypiać - na brzuszku.Ale wtedy ciągle jestem przy niej, więc dla mnie nie jest to tak do końca wygodne, szczegolnie jeśli dzieje się to w nocy :0 Mała natomiast coraz częściej tak własnie najchętniej usypia. Katrin -> dbaj o siebie! Na pewno wszystko wróci do nomy :) Życzę powodzenia również babci!! Po -ku dla Was :) I dzięki za info od Kuk :) !!
  7. :) elffiku-> dziękuję :) mam jednak jeszcze parę pytań,zaczynam ;) No to może na początek ;) - kiedy odciągałaś pokarm? Pewne, że nie wtedy, kiedy karmiłaś Amelke ;):D No własnie, więc kiedy? :) Po karmieniu - to, co Ci jeszcze zostało? Czy może przed? Czy starałaś się robić to jakoś pośrodku przerw? No i chyba jakoś na raty, nie? Ile za jednym podejściem ściągałaś? Kurcze no, aż mi głupio, ale jakoś nigdzie o tym nie czytałam i dopiero teraz widzę, ile wątpliwości mnie nachodzi w tym temacie... Normalnie zielone jestem, a pytania zadaję pewnie po prostu banalne :0 :( Liczę jednak, że jeszcze trochę cierpliwości masz i znowu pomożesz :) Co zaś się tyczy kąpieli Nadyjki, robimy ją jakies 45 min. po jedzeniu. Najpierw bierzemy niunię na odbicie, dość długo ją tak nosimy, potem kładziemy, żeby się troszkę uleżało i nie było jeszcze jakiejś nieprzyjemnej sytuacji. Choć nie....raz nam się zdarzyło troche za wcześnie zacząć kąpiel...no i wtedy faktycznie trochę jej jedzonka wracało :0 , ale na szczęście nie wymiotowała. Myshko, co do zasypiania :) Nadyjce zdarza się tak zasnąć samej z siebie, ale raczej rzadziej niż częściej ;) Dzieję się tak najcześciej w nocy, jak się bardzo nie rozbudza, a w dzień, kiedy jest faktycznie padnięta :) Wtedy kładizemy ją taką już trochę przysypiającą do łóżeczka i nic przy niej robimy. Z czasem powieki same jej opadają. W ogóle często staram się usypiać ją w łóżeczku. Głaszczę, masuję jej plecki i czasem się udaje :) Pytałaś jeszcze o pozyjce :) No więc Nadia śpi najczęście na boczkach, na zmianę. Ze wzlędu na ulewanie. Na pleckach jej raczej nie kładę. Jeśli coś jej nie pasuje, a leży na boczku, sama się na plecki przewraca. Wtedy jednak wciąż mam na nią oko. Coraz częściej lubi też spać - i zasypiać - na brzuszku.Ale wtedy ciągle jestem przy niej, więc dla mnie nie jest to tak do końca wygodne, szczegolnie jeśli dzieje się to w nocy :0 Mała natomiast coraz częściej tak własnie najchętniej usypia. Katrin -> dbaj o siebie! Na pewno wszystko wróci do nomy :) Życzę powodzenia również babci!! Po -ku dla Was :) I dzięki za info od Kuk :) !!
  8. Pati!!Kochana!! Wielkie gratulacje! W końcu możesz przytulić sowją Asieńkę :D :D Tacie dziękuję za info! Przekaż swojej nieludzko dzielnej żonie życzenia szybkiego powrotu do formy! Biedactwo, tyle się namęczyło...Normalnie łzy stają w oczach... No, uściskaj ją moooocno :) Teraz już będzie tylko lepiej! :) Ucałuj córeczkę
  9. Dzięki Mysh za pomysł z barszczykiem :) Szkoda tylko, że z jajka póki co żółto tylko mogę jeść ;) Zastanawiam się właśnie nad zmianą godziny kąpieli Nadyjki. Jak to u Was wygląda??Ja kąpię ją ok.godz. 19. I wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że po całej tej akcji Nadia zasypia najgłębszych z możliwych snów. I tu też nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że jak tak zaśnie ok. 20-21, to śpi do 3-4 nad ranem. No i po takim 6-7 godzinnym odpoczynku, choć dalej grzecznie zasypia (po wszystkich niezbędnych czynnościach ;) ), sen jej jest już bardzo płytki i niespokojny, a to oznacza, że ja już raczej nie zasypiam i pilnuję... A jeśli już zasypiam, to potem budzę się zazwyczaj z bólem głowy i w ogóle jakaś taka nie w sosie...I dlatego właśnie pomyślałam, żeby może przenieść kąpiel na ok. 21. Może wtedy będę spać, kiedy mi to najbardziej odpowiada i zaczynać dzien o 6, a nie o 3 nad ranem? ;) A czy Wasze skarby też tak błogo śpią po kąpieli?? Mysh, ty chyba kąpiesz rano, ale z tego, co piszesz mały najwięcej śpi po południu... Więc moze ten mocny wieczorno - nocny sen mojej Nadii nie jest spowodowany kąpilą??! Jej, ale zobiłam wielkie halo z tej kąpieli! ;) Ale co się dziwić, skoro to ostanio nasz temat nr jeden... :) ;) No i gdzie mam się \"wygadać\", jak nie tu, gdzie wszyscy \"wysłuchają\" mnie z cierpliwością i zrozumieniem, prawda? :) ;) Noo, tak myślałam :D Dziękuję :) ;)
  10. Katrin! Wielkie dzięki za przepis :) Na dniach wypróbuje. No i jak masz coś jeszcze, nie krępuj się :D Im więcej, tym lepiej!! Mnie brak pomysłów w tej kwestii ;) Ej, Kochane, a Wy? Piszcie, co tam sobie pichcicie!Pozwólcie mi zjeść coś oprócz gotowanej piersi z kurczaka i pierogów mrożonych!! Plisss! ;) Pozdrawiam!
  11. Rzeczywiście pustawo tutaj... :( Pewnie pogoda odbiera humor...U nas koszmarnie, bleee... Ehh...no dobra.... może nie aż tak koszmarnie, bo bywało gorzej, ale nie ma słońca!!! Na szczęście nie wieje za mocno i nie pada, niedługo więc wybieramy się spacer z Niunią :) Wczorajsze wyciągnięcie z wody odbyło się bez płaczu. Ale dopiero dziś bardziej przyłoże się do wykorzystania np. rad Myshy. Wczoraj wieczorem Nadka i tak nie miała humoru, więc nie chciałam ryzykować jeszcze histerii \"pokąpielowej\". I sięgnęłam po smoczka. Udało nam się dać jej go w odpowiednim momencie- tzn. kiedy jeszcze nie płakała - i obyło się bez płaczu. A potem już nawet bez smoczka ;) staram się mimo wszystko jak najrzadziej używać tego wynalazku. Acha, i zawsze kąpałam niunię mniej więcej 1.5 godz. po jedzeniu. Chodziło mi o to, żeby nie była głodna w czasie kąpieli i jednocześnie już po wszystkim porządnie zjadła. Wczoraj natomiast wykąpałam ją pól godzinki po jedzeniu, co okazało się bardzo trafnym pomysłem. Nadyjka już w czasie pielęgnacji mrużyła oczka, a w parę minut po pieknie zasnęła :) Podejrzewam więc, ze fakt, iż była całkiem najedzona też zadziałał na nią uspokajajaco :) W sprawach przetrwania też pogderam sobie gdzieś w kącie ;) Lonka-> Chrzciny planujemy w lipcu. Wtedy w Polsce będzie mama chrzestna Nadii :) Nasza Niunia też robi się coraz pulchniejsza. I cieższa. Ale to dobrze, bo ćwiczę sobie przynjamniej mięśnie rąk i latem będę miała co pokazać :D :P
  12. ;) Dobra, to jeszcze raz ja... Z pytaniami tym razem: 1. Nadyjka, od kiedy polubiła się kąpać, nie znosi, jak wynosi się ją z wanny. I oczywiscie płacze. Czasem uda się ją uspokoić, ale często ten płacz staje się niemal histeryczny! Co zrobić, żeby jakoś łagodniej przechodzieć ten moment wyciągania z wanny?? Macie jakieś swoje sposoby? 2. No i poradźcie Kochane, jaką ( i oczywiście jak) gotowaną potrawę można przyrządzić z mięsa mielonego? ;) :)
  13. Jak tam samopoczucie? :) U nas hmm...szaro :( i co gorasza deszczowo i witerznie Czyli połączenie, którego najbardziej nie lubię... No i pytam się, gdzie ta słynna zima? elffiku-> małe sprostowanie do wczorajszego posta - ehh, ten pośpiech ;) : \" A napisz jeszcze - jak możesz - kiedy, jak i ile ściągałaś pokarmu? Dzień wcześniej, czy w dzień zajęć, tylko jakoś przed??\" - tak powinno być ;) Wiem, że pewnie w ogóle Cię nie pociesze, ale mam kuzynkę, która też musiała wrócić do pracy po 4 miesiącach i odbyło się to wszystko jakoś nie najgorzej z tego, co wiem... Sama jednak - teraz to już na pewno nie podtrzymam Cię na duchu - nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jestem wszak przekonana, że jeśli inaczej nie można - a nie można - obie odnajdziecie się z czasem w nowej sytuacji :) i wszystko znowu będzie na swoim, tyle że innym niż przedtem miejscu. Wczoraj Nadia dała nam troszkę popalić... Coś jej zalegało w gardełku (??) Wyglądało to tak, jakby chciała sobie ...no....beknąć, a niewiele jej z tego wychodziło. Była tak rozdrażniona, że po kąpieli - która znowu odbyła się bez płaczu :) - nie dała się nawet nakarmić!!!! Na zmianę zasypiała i budziła się. W końcu o północy zgłodniała - co się dziwić skoro ostatni raz jadła o 17 ;) - pięknie zjadła, odbiła i zapadła w głęboki sen. Ale ogólnie to i tak jest baaardzo pogodnym i spokojnym maleństwem ;) Zauważam też, że Nadyjka często zamyśla się. Chodzi mi o to, że leży sobie np. w łóżeczku w towarzystwie misiów, a na jej twarzy widnieje po prostu powaga. Oczy skupione na karuzeli, ale takie jakby niewidzące. Wygląda tak, jakby już wszystko rozumiała. Czasem, jak tak patrzy na mnie tymi swoimi wielkimi, wszystko wiedzącymi oczami............... :0 ;) brak mi słów ( bo przecież nie napisze, że moje kochane dwumiesięczne dzieciątko powoduje, że mrówki wędrują mi po plecach, prawda?? ;) ) Co zaś się tyczy rytmu, to chyba go jednak za bardzo jeszcze nie ma. Ale wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby powstał. Są dwie czynności w ciągu dnia, które staramy się wykonywać o stałych porach - spacer i kąpiel. Pory jedzenia więc, snu czy aktywności Nadyjki też się jakoś zaczynają normować :) A na pewno mogę napisac dwie rzeczy - śpi ładnie w nocy póki co, tak jakby wiedziała, że jak jest ciemno i cicho to trzeba spać i nie można marudzić ani bawić się ;) i po drugie - w dzień śpi coraz mniej ;) Teraz śpi, jak zawsze po śniadaniu ;) Dlatego już wiem, że jak o tej godzinie tutaj nie zawitam, później mogę mieć z tym jeszcze większe problemy ;) Tak za przykładem elffika postanowiłam policzyć, jak długo mniej więcej Nadka potrafi spokojnie poleżeć w towarzystwie karuzeli. 40 min. :) nie wiem, ile to kolejek, bo nie zawsze nakręcałam ją od razu, jak przestawała grać ( Nadyjka lubi też wyłącznie obserwować misie, szczególnie żółtego), ale tyle czas wystarczyło mi na odbębnienie zaległego prasowania ;) No i spadam, bo z tego co widzę, piszę do Was już prawie godzinę i wersja ze snem Nadyjki zdążyła ulec zmianie :) Nie śpi już i gada z tatą. Idę się przyłączyć :) Jest superowa, jak obudzi się z humorem... ;)
  14. elffiku, Myshko, Lonka -> bardzo bardzo dziękuję za fotki! :) Śliczne wasze skarby, zresztą jak na forumowe dzieciaczki przystało :D Ciekawa jestem, czy Pati już urodziła? Logosm ma chyba z nią kontakt, a ona też jeszcze rzadziutko do nas zagląda. Ehh no, pozostaje czekać ;) Średnio ok. rok trzeba czekać na ostateczny kolor oczu?! :0 buuuu, a już chciałabym wiedzieć, jakie Nadyjka oczka dostała ;) Jak po mnie to piwne będzie miała, a jak po tacie to niebieskie :) No i chyba jednak blondynką będzie... elffiku-> dziękuje za info w sprawie szkoły :) Ja musiałabym jechać 60 km ( autobusem to min. 1,5 godz) w jedną stronę. Obliczyłam sobie, że taki wyjazd zająłby mi najprawdopodobniej 14!!!!!! godzin!!! Normalnie tylko Mój Mężczyzna podrzucił mi pomysl, żeby postarać się o przeniesienie egz. na koniec roku... Wtedy będę mogła jakoś tak pokombinować, żeby móc zabrać Nadię ze sobą... A napisz jeszcze - jak możesz - kiedy, jak i ile ściągałaś pokarmu? Dzień wcześniej, czy dzień przed zajęciami? No i jaka była reakcja Twoich piersi na to? Były jakieś zmiany w laktacji? Kurcze, sorry za ten potok pytań ;) Ale naprawdę potrzebuje pomocy w tym temacie!! I ciąg dalszy odnośnie pytań Myshki :) Nasza Niunia jest bardzo pogodnym dzieckiem... No i na tym zakończę, bo mała - choc nie placze - domaga się mojej obecnośic :) uciekam więc!! ;)
  15. Kurde, ale błędów narobiłam!! ;) Najlepiej to z tym \"horrem\" wyszlo :D i to jeszcze dwa razy, i to pod rząd !!ehhh.... ;) Miało być oczywiście \"horrorem\" :) Mam nadzieję, że jakoś przez to zbiorowisko literówek przebrnęłyście :)
  16. Przede wszystkim gratulacje dla Motylkowej Młodej Mamy! :) I dla Taty maleństwa też oczywiście! Logosm!! Kurcze, cóż to znowu za transfuzja? :0 Niech oczka szybko wracają do normy, a Ty wracaj szybko tu do nas :) No i dzięki za info o Pati! Trzymamy kciuki :) No i Kuk :) ... Mam nadzieję, że już niedługo wrócisz z wyprawy! Naprawdę brak tu Ciebie. No właśnie, czy któraś z Was zna odpowiedź na pytanie Micki w sprawie zmiany koloru oczu naszych \"niuń\'?? Nasza miała ciemnoniebieskie, teraz ma coś ...hm...jakby srebrny grafit (?) ;) Kolor nie do określenia. Ale zmienia się. Wiecie coś na ten temat? No i teraz trochę zdań o Nadyjce i zachodzących zmia ;) Od początku mała trzyma i unosi wysoko główkę. Czytałam, że umięjętność ta jest związana z porodem i ok. dwóch tyg. po nim zanika, aby na nowo ujawnić się później, ale ja jakoś nie zauważyłam, żeby tak było. Wręcz przeciwnie. Teraz już naprawdę pewnie trzyma główkę. Acha, i pompkuje :) Lekarz ostnio stwierdził, że jest już bardzo silna, jak na taką kruszynkę ;) Co do wodzenia wzrokiem - Nadka wodzi za wszystkim. Za nami, za grzechotkami, za wszystkim co zwróci jej uwagę i zmieni pozycje :) Ale najlepsza jest, jak leży w łóżeczku i bawi się z misiami ;) Misie natomiast to jej kumple z karuzeli znad łóżeczka. Kręcą się, a ona każdego po kolei odprowadza wzrokiem, robiąc przy tym oczywiście świetne minki. No i gada z nimi, jak najęta hehe... I chciałam jeszcze napisać, że jedną z pierwszych zwracających jej uwagę zabawek, była grzechotka... Kiedy jeszcze kąpiel byla dla niej horrem, a doprowadzenie jej po niej do porządku, było horrem dla mnie, babcia chwyciła za grzechotkę. I o dziwo, Nadia wlepiła w nią oczy, zdziwiała się potwornie i przestała płakać ;) No ja byłam w szoku, bo myślałam, że tygodniowy maluch nie ma prawa reagować tak bardzo na takie rzeczy. Na szczęście do dzisiaj można ją tym zainteresować. Kurcze, miało być pare zdań, a tu taki referat!!!! ;) A mogłabym pisac i pisać jeszcze... Ale dam spokój teraz, bo Was pozanudzam. Micka, nie dokarmiam Nadki. I mam nadzieję, że nie będę musiała tego robić, dopóki będę karmić piersią. A karmić piersią mam zamiar jeszcze jakieś 4 - 6 miesięcy. Dobra, uciekam, bo tata kończy przebierać małą, która zaczyna coraz głośnie domagać się spaceru do baru mlecznego ;) tak mnie kocha hehe.. ;)
  17. Ja już po kawie i śniadanku :) Myślałam, że niunia szykuje się do nastęnego karmienia, a okazało się, że przebudził ją lekko zatkany nosek. No i po użyciu gruszki ( :0 ) pięknie zasnęła :) Pati :) Może jeszcze puszczą Cię do domku... Nic nie wiadomo. Jakby nie było, bądź dzielna! :) No i wracaj tu tak szybko, jak będziesz mogła!! Ola26 :) Dzięki :) Nie budzimy małej w nocy chociażby dlatego, że ostatnio sama się budzi :D A to dlatego, że zasypia po kąpieli i to jest jej najdł. sen - średnio od 21 do 3. A potem już różnie :) Impersona-> w końcu jesteś! :) Co do spania, Nadyjka korzysta ze swojego łóżeczka :) :)Lonka-> no to z niecierpliwością czekamy, kiedy Twój mąż wróci do pracy hehe...! :D :P Myshko :)-> Uciekam, bo mała zaczyna się wiercić, a ja uwielbiam patrzeć, jak się budzi :) Taka słodka jest wtedy ;) I ziewa przecudnie hehe... Papa..! :)
  18. 37 tydzień, witaj! :) U mnie było tak: Dla mnie: badania dowód zaswiadczenie o ubezpieczeniu ( w książeczce RUM) karta ciazy skierowanie do szpitala koszula + piżamka szlafrok kapcie + klapki przybory toaletowe recznik 2 picie - w czasie porodu nie mogłam ani pić ani jeść jedzenie - przywiezione zaraz po urodzeniu Nadyjki komorka z numerami cieple skarpetki 3 pary majtki jednorazowe Wkładek laktacyjnych i laktatora nie brałam. Doba mleczna to zazwyczaj 3-4 doba po porodzie. Zazwyczaj więc rzeczy te nie przydaja się jeszcze w szp. My byłyśmy 4 na sali i żadna z nas nie musiała z nich jeszcze korzystać. No chyba że jest się dłużej niż te dwie doby w szpitalu ;) dla taty - podobnie :) jedzenie picie wygodne ubranko Dla dzidzi rekawiczki - nie użyte czapeczki - nie użute - były dużo za duże na Nadię ;) pieluszka wystarczyla chusteczki Ubranek nie miałam. Dzidzie w szp. były dosłownie pakowane w pieluszki tetr. i rożek (szpitalny) i musze przyznać, że Nadii to odpowiadało. Czuła się pewnie, jak w moim brzuszku - ściśnięta i lekko skprępowana ;) Aha, kocyka nie brałam, bo był szpitalny. Co zaś do smoczka, jeśli chcesz karmić piersią - nie bierz. Sama teraz go używam, ale na samym początku maleństwo musi nauczyć się ssać albo doskonalić technikę, jeśli już potrafi. Smoczek może mu to wszystko baaardzo utrudnić. Tyle kosmetyków przez ten krótki czas - tu mam na myśli znowu dwie doby - w szp. raczej też Ci się nie przyda. uffff....to chyba tyle :) No to powodzenia!! :) Papa
  19. U nas dziś poskudna pogoda :0 Szaro po prostu, blee...A tak pięknie ostatnio bywało! Zniosę największe mrozy, naprawdę, byle było słonecznie ;) Słońce to balsam dla mego ciała i duszy, a dziś póki co muszę się obejść bez tego ;) Pati! Kochana! Kciuki trzymane są już od dawna!:) Teraz będą po prostu jeszcze mocniej ;) Ale mam nadzieję, że jeszcze się odezwiesz przed wyjazdem do szpitala... :) Katrin - dzięki Alan napisał na maila :) Jestem pewna, ze wizyta z małym u okulisty wypadnie pomyślnie. I im nowy rok będzie starszy, tym będzie lepszy! :) No i nie daj się w temacie karmienia. Dostawiaj małego często. W końcu będziesz miała tyle mleka, ile on potrzebuje. Wiem, jak się czujesz taka atakowana. U mnie jest to samo, niestety. Tylko, że mnie nie atakuje mama, a babcia z dziadkiem. Oni są przerażeni moją dietą ;) Ich zdaniem nic nie jem, a co za tym idzie Nadia też niewiele ma z mojego mleka. Wciąż mnie męczą z przejściem na butelkę :0 Bo to na pewno będzie lepsze dla Nadyjki. Normalnie katastrofa. Słucham i tyle. Już nawet nie komentuje. Nie przekonuje. Żadne argumenty do nich nie trafiają :( Robię swoje, ale wiem, że ich zdaniem robię źle. Nie wiem, jak u Was to wygląda/wyglądało, ale prawdą jest, że na samym początku byłam bardziej podatna na czyjeś sugestie. Teraz już znam Nadyjkę dobrze ( choć pewnie jeszcze wiele przede mną :) ), wiem, co oznacza prawie każda z jej min, wiem, że wierci się na różnych tysiąc sposobów i wiem też, że każdy z nich ma inny przekaz... Wiem, jak lubi leżeć, kiedy położyć ją na brzuszku, a kiedy dłużej pozwolić jej pospać wtuloną we mnie czy Mojego Mężczyznę, bo po prostu tego potrzebuje. Wiem, kiedy zbliża się płacz...itd. Wszystko to powoduje, że coraz szybciej potrafię odpowiednio zareagować. To zaś powoduje, że coraz rzadziej potrzebuje porad. Mogę nawet stwierdzić, że często są one już po prostu nie trafione. I kiedy nie stosuję się w danej sytuacji do rzuconej przez kogoś \"ze starszyzny\" sugestii, budzę ogólne...hm....niezadowolenie, a może bardziej zdziwienie (??) Nie wiem... ciężko jest to określić, wiem jednak, że nie jest to nic, co utwierdzałoby mnie w tym, że robię dobrze. Na szczęście nie mieszkamy z dziadkami ;) , mama zaś daje coraz cześciej za wygraną :) . Tym bardziej, że widzi, że nie ma racji. No i miało być parę zdań, a tu taki wieeelki wpis mi wyszedł ;) Po - ku dla każdej :D papa....!
  20. :) Pati :) - może już rodzisz? :) O tej godzinie powinien być już jakiś Twój wpis, a tu cisza... Katrin :) -> na początku tez wydawało mi się, że mam malutko pokarmu. Dlatego właśnie w pierwszych dniach po porodzie dostawialam małą do piersi naprawdę bardzo często. I wszystko się w końcu jakoś unormowało :) U Ciebie na pewno też tak będzie :) aha, no i jeszcze jedno: jesteś pewna, że mały ma kolki? Jeśli tak, to może Bąbel nie jest już za mały na podanie odpowiedniego leku? No i jeszcze pielęgniarka środowiskowa: mój szpital rozsyła do wybranej przez rodzica przychodni kartę dziecka. Jeśli przed porodem wybrałabym sobie pielęgniarkę, to przychodzi właśnie ta, jeśli zaś nie, to przychodzi ta, do której akurat trafi karta maleństwa. Pielęgniarka powinna się zjawić jakieś 2-3 dni po powrocie mamy z dzieckiem do domu. Moja przyszła później, bo karta Nadii gdzieś się zapodziała ;) Była chyba z 3 razy. Aha, i pielęgniarka ta przychodzi właśnie do nas, czyli do mam. Do dziecka zaś w czasie 2 tyg. po powrocie ze szp. przychodzi wybrany pediatra na tzw. patronaż. Uff...to tyle, mam nadzieję, że jest to w miarę do zrozumienia. Uciekam, bo zaraz idziemy na spacer, a muszę jeszcze włosy wysuszyc :) aaa, :) elffiku-> cieszę się, że już po szczepionce i że Amelka się spisała :) no i małe pytanie, jeśli mozna: studiujesz w tym samym mieście, gdzie mieszkasz? sorry, ale nie pamiętam ;) na ile czasu musisz zostawić małą, jak idziesz na uczelnie? jak to u Ciebie wygląda? Pytam, bo niedługo też czekają mnie wyprawy do szkoły, a szczerze to jakoś sobie tego nie wyobrażam :0 spadam :) papapa///
  21. !! :) !! !! :) !! !! :) !! GRATULACJE Logosm!! Super, no w końcu doczekałaś się swojego skarba! Tak, tak wracaj szybciutko do formy i do nas!! Ucałuj Stasia :) do \"do Nikii\" - Alan na pewno niedługo coś skrobnie. Jakoś ostanio obojgu trudno nam znaleźć dłuższą wolną chwilę. Pozdrawiam! :) Pati! Dzięki za info :) I masz rację, facetom często zdarza się bez zastanowienia klepać językiem... a mówi się, że to cecha przede wszystkim kobiet!! Pewni jakiś facet to wymyślił ;) Pozdrawiam wszystkie baaaardzo gorąco :)
  22. Katrin-.> cieszę się, że już jesteście w domu :) I że Tata sobie radzi :) Salma-> dzięki za fotki :) Rzeczywiście wszystki nasze maluchy są prześliczne :) wracaj szybciutko do formy! Pati :) - mam nadzieję, ze choróbsko przechodzi!! Ja też byłam przeziębiona parę dni przed porodem. Na szczęście w porę mi przeszło :) Kuruj się, kuruj! :) No i czytałaś widzę post Alana z Nadii. Ja też czytalam... I jest mi teraz po prostu głupio. Cóż... uważam, że Alan nie powinień o tym pisać. Są pewne granice i moim zdaniem je przekroczył. Ja bardzo nie lubię, jak wokół mojej osoby tworzy się jakieś zamieszanie. Lubię być w cieniu ( no chyba, że zrobiłam cos, czym można się pochwalić, wtedy proszę bardzo - może być o mnie głośno :P) Dziękuję Ci za zromumienie :) Wydaje mi się, że coraz więcej ludzi zapomina, iż jeszcze coś takiego istenieje. Logosm - :) hehe...no i są buźki w Twoim wykonaniu! Super :) No i powodzenia!! Trzymamy mocno kciuki za Was!! :) elffiku- :) - co do ciemieniuchy, to też słyszałam tylko o ciekłej parafinie. Nadyjka coś ostatnio marudna znowu i myślę, że może to mieć związek z wysypką, która ją dorwała :( Aż się boję pomyśleć, co to jest? A jak to uczulenie na mój pokarm??!! Jezu, chyba się zapłaczę, naprawdę Jutro znowu wezwę lekarza... i zobaczymy. Pozdrawiam Was wszystki bardzo gorąco :)
  23. Katrin-> jak tam maluszek?? :) Mam nadzieję, ze była żadnych zmian i Kubuś jest już z wami... Myshko-> myślę, że wzrost i waga póki co wystarczą. Potem -jak wspomniała pati - można dodawać kolejne pozycje, jak właśnie np. pierwszy ząbek. Tylko tak myślę, że lepiej byłoby podawać wagę, jaką nasze skarby miały w dniu wyjścia ze szpitala. Wtedy najczęściej maluchy ważą mniej niż w dniu urodzin, a poza tym od niej właśnie liczy się później, ile przybrały. I tak Nadyjka w dniu urodzin ważyła 2950, ale jak wychodziłyśmy do domu 2770. Co o tym myślicie? :) logosm -> hehe... No, takie lekcje to ja rozumiem :D Dla mnie super, i dla Nadyjki oczywiście też :) No i mam nadzieję, ze Staś faktycznie urodzi się do wiosny - wtedy jest jeszcze szansa, że sobie razem pogruchaja ;) A teraz buźki :) Jak chcesz zrobić np. taką :D musisz wystukać dwukropek : i drukowaną literkę D. Wysłałam Ci na maila tabelkę z buźkami i znakami, które służą do ich zrobienia. I tak z pozostałymi - jak chcesz pokaza komuś język, wystukujesz dwukropek i drukowaną literkę P. Itd. A jak chcesz np. zrobić kwiatka , w kwadratowym nawiasie [ ] umieszczasz wyraz \"kwiat\" :) Aha, i pamiętaj, ze wszystko to piszesz bez spacji. Mam nadzieję, że trochę pomogłam Ci tymi wyjaśnienia, a nie jeszcze bardzije namieszałam ;) Pati :) -> dzięki!! Cieszę się, że jesteś ze mnie dumna :) Wielki to dla mnie zaszczyt :D :P ;) monki zatroskana -> mnie bolały trochę piersi i pewnie domyśliłabym się, że jestem w ciąży, gdyby nie fakt, że praktycznie przed każdą miesiączką piersi dawały o sobie znać, a właśnie zbliżał się jej termin ;) W sumie żadnych objawów nie miałam. Tylko test pokazywał, że moja Nadyjka już jest :D
  24. Kochane, udało mi się nareszcie dokończyć pisanie posta i - jak to bywa w takim wypadkach - wszystko mi się skasował :( :o....buuu... Zaznaczam więc tylko swą obecność póki co... Szykujemy się na spacer :) pozdrawiam!! p.s. logosm - na pewno - może jeszcze dziś, jak się uda - napiszę Ci jak te buźki się robi :)
  25. Logosm -> tu masz buźki :) http://www.kafeteria.emotikony.pl
×