Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nikii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nikii

  1. Hej!! :) Katrin-> Kubuś pewnie już w domciu... :) Mam nadzieję, że nie było żadnych zmian w tym temacie...? Jak nie będzie to dla Ciebie problem, napisz, czym różni się pielęgnacja wcześniaczak od dzieci narodzonych, o której wcześniej pisałaś? hehe...Logosm :) pewnie, że wyślę Mojego Mężczyznę do Ciebie na lecje robienia pierogów. Z przyjmnością :) Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogla sprawdzić nabyte u Ciebie umiejętności kucharskie!!! Mniaam.... :D No i nie ma to jak rosół na kości schabowej :D :) :) elffiku-> Nadyjka nie gorączkowała wczoraj wieczorem. Tylko jakoś niespokojnie spała...W sumie nie było żadnych sensacji na szczęście :) Fisa :) -> no to trafiłaś na super szpital :) Tylko pozazdrościć. U mnie też nie było najgorzej, ale muszę przyznać, że myślałam, że jest lepiej - wszystko przed porodem zostało kolorowo przedstawione i jak się okazało przejaskrawione, niestety. Co zaś do parcia, u mnie ono trwało też dość długo, bo 2,5 godziny i dla mnie to było najgorsze!!! A przede wszystkim wstrzymanie skurczów partych...Katastrofa...No i faktycznie dobrze, że wstrzymali się z nacięciem. Jedna gojąca się rana wystarczy... uciekam, bo padam dziś już. Nadyjka po tych szczepieniach miała niespokojną noc, no i ja prawie cały czas warowałam przy niej ;) Ona już swoje odespała, cwaniara! Ciekawe, kiedu ja to nadrobie :) A tak w ogóle, to była pierwsza taka noc od narodzin Nadyjki.Wszystkie do tej pory pięknie przesypiała ( oczywiście z przerwą na karmienie) :) Pierwszy raz wstałam rano naprawdę zmęczona...Oby jak najrzadziej się to zdarzało ;) Wam również tego życzę :) papa....dobranoc
  2. Hej!! :) Katrin-> Kubuś pewnie już w domciu... :) Mam nadzieję, że nie było żadnych zmian w tym temacie...? Jak nie będzie to dla Ciebie problem, napisz, czym różni się pielęgnacja wcześniaczak od dzieci narodzonych, o której wcześniej pisałaś? hehe...Logosm :) pewnie, że wyślę Mojego Mężczyznę do Ciebie na lecje robienia pierogów. Z przyjmnością :) Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogla sprawdzić nabyte u Ciebie umiejętności kucharskie!!! Mniaam.... :D No i nie ma to jak rosół na kości schabowej :D :) :) elffiku-> Nadyjka nie gorączkowała wczoraj wieczorem. Tylko jakoś niespokojnie spała...W sumie nie było żadnych sensacji na szczęście :) Fisa :) -> no to trafiłaś na super szpital :) Tylko pozazdrościć. U mnie też nie było najgorzej, ale muszę przyznać, że myślałam, że jest lepiej - wszystko przed porodem zostało kolorowo przedstawione i jak się okazało przejaskrawione, niestety. Co zaś do parcia, u mnie ono trwało też dość długo, bo 2,5 godziny i dla mnie to było najgorsze!!! A przede wszystkim wstrzymanie skurczów partych...Katastrofa...No i faktycznie dobrze, że wstrzymali się z nacięciem. Jedna gojąca się rana wystarczy... uciekam, bo padam dziś już. Nadyjka po tych szczepieniach miała niespokojną noc, no i ja prawie cały czas warowałam przy niej ;) Ona już swoje odespała, cwaniara! Ciekawe, kiedu ja to nadrobie :) A tak w ogóle, to była pierwsza taka noc od narodzin Nadyjki.Wszystkie do tej pory pięknie przesypiała ( oczywiście z przerwą na karmienie) :) Pierwszy raz wstałam rano naprawdę zmęczona...Oby jak najrzadziej się to zdarzało ;) Wam również tego życzę :) papa....dobranoc
  3. My już w domu...szczepionki za nami ufff...... Nadyjka była naprawdę super grzeczna, nie licząc oczywiście momentów, kiedy wbijano w jej ciałko igłe :( :( ehhh..straszne. Sorry, bo pewnie trochę straszę te mamy, co mają zastrzyki przed sobą... no ale naprawdę mało to wszystko przyjemne :o brrr... Z gabinetu wyszłam cała spocona...., ale za to ... ze śpiącą Nadią w gondelce :) Zasnęła podczas ubierania. Kruszynka Moja Kochana... :) Podczas badania u pediatry też nawet nie pisnęła do momentu, aż lekarz sprawdzał jej bioderka. Cóż, wszystko niby w porządku, ale jak jej rozłożył nóżki, tak wrzasnęła, że przez chwilę myślałam, że jej krzywdę jakąś zrobił!! Zaraz się jednak uspokoiła, więc pewnie się po prostu zdenerwowała. Mocno. ;) Aż ją lekko przytkało ... :( ... Na szczęście już wszystko za nami, na dzisiaj przynajmniej ;) Kolejna akcja za 6 tyg.....buu... Na dzisiaj Nadyjka waży 3950 i mierzy 55 cm :) Rośnie, dobrze przybiera :) Ja szczęśliwa, bo mam pewność, że nie głodze maleństwa :P Dobra, uciekam nakarmić skarba mojego kochanego. Niech ma, a co!! :D :P P.s. Tak sobie myślę, że moze by dało się jakos to zrobić i wprowadzać do tabelki - najlepiej obok \"starych\" ( albo zamiast?? ) - \"nowe\" dane \"wagowe\" i \"miarowe\"?? Co o tym myślicie? Może jakąś drugą tabelkę? Hm...? :)
  4. Salma GRATULACJE!!! Jak dobrze, że masz już to wszystko za sobą!! Kochana, tyle się namęczyłaś! Kurcze, i faktycznie jakoś długo znowu czekano z tą cesarką...ehhh...najważniejsze, że Leoś jest cały i zdrowy :) Parę tygodni i TY również będziesz jak nowa! :D Aby tych tygodni było, jak najmniej! :) elffiku-> wybacz, że nie odpowiedziałam wczoraj w sprawie wizyty u ortopedy....Już to nadrabiam, choć tak naprawdę to nie ma co nadrabiać i pisać. Nie byłam jeszcze z niunią u ortopedy. Jutro jedziemy na pierwszą szczepionkę i dowiem się, co i jak od pediatry. Jak był u nas na wizytach domowych, sprawdzał nóżki niuni- tak w ogóle to nie jest chyba wszystko super ekstra :( , nasza niuńka nie bardzo chce \"żabkować\", ćwiczymy jednak i jakby trochę lepiej, ale już się boję, że to mimo wszystko za mało :o... - i nic o ortopedzie nie mówił, nie pytał się o nic i w ogóle... A ja byłam pewna, że właśnie teraz - po ukończeniu 6 tyg. idzie się do ortopedy. Kurde, czyżbym coś przegapiła??... :) Shalla!!!! No jesteś!! Super, bardzo się cieszę :D Powodzenia podczas wspomnianego polowania hehe.. ;) :) Pati - Nadyjka śpi najczęściej na boczku - jednym i drugim :) Ale na pleckach i brzuszku też lubi, wtedy jednak ani na moment nie zostawiamy jej samej. Katrin -> dzięki za fotkę :) Mam nadzieję, że fotka rozkrzyczanej Nadyjki doszła do Ciebie :) ahaaa!! Za każdym razem ( praktycznie od paru tyg. :o ), jak siadam coś tu naskrobać, chcę o czymś napisać i ciągle o tym zapominam! Nadszedł jednak ten dzień - to jest dzisiejszy - i piszę ;) ... ...chodzi o sposób Mamy Kuk na czkawkę!! Nie wiem, jak wy, ale ja go wypróbowałam (ogrzewanie ciemiączka). Dla mnie rewelka!! Za każdym razem pomógł. Polecam! I dziękuję serdecznie! pozdrawiam gorąco do napisania :)
  5. A ja znowu zmieniłam wykresik i sprawdzam go teraz w stopce... :)
  6. Salma!! baaaardzo mocno moje kciuki są już zaciśnięte!! :) Na pewno wszystko będzie dobrze...przecież jesteście z tego topiku!!! :D :) Impersona :) Gratulacje!! Wracaj szybciutko do formy!! :) Buziaki dla maleństwa! :) :) Katrin super, że w końcu mogłaś przytulić i nakarmić swojego skarba :)!! :)
  7. witajcie w Nowym Roku! Jak sie czujecie o rok starsze? A Wasze niunie? Chodzą już? Mówią? :P :D hehe...staruchy :D ;) A może są z nami już wyczekiwane kolejne maleństwa? U nas bez żadnych widocznych zmian. Nadyjka nic nie robi sobie z tego, że ma już roczek! :) ;) Z Sylwestra też sobie olała. Jak się okazało, mogliśmy zaplanować sobie jakieś wyjście od ok. 20 do 1 w nocy. A już myślałam, że będzie wieczorna akcja. Smacznie sobie spała, a tu ciocia Mery - to nasza suczka ;) - taki koncert dała, że nie mogło to być niezauważone przez naszą córcię. No i obudziła się z wielkim płaczem :( W koncu jednak udało się ją uspokoić \"na stałe\" ;), tak..., że spała Nowy Rok. Pozdrawiam gorąco Będziemy się pomału szykować na pierwszy spacer w 2005 roku :)
  8. :) Szczęśliwego Nowego 2005 Roku!! :) Aby każdy Jego dzień niósł ze sobą moc uśmiechu i szczęścia! :) Zdrowia, radości i spełnienia wszelkich planów i zamierzeń! :) :) Katrin -> bardzo się cieszę, ze będziesz juz mogła przytulić swe maleństwo :) :D Na pewno wszystko będzie teraz szło ku lepszemu!! No i za zdjęcia Kubusia będę również wdzięczna ;) :) Salma, :) logosm -> no wy już raczej urodzicie za rok :P :D logosm, a co do majteczek jednorazowych, to w zupełności zgadzam się z tym, co napisała elffik. Nie są niezbędne, ale na pewno się przydadzą :) :) elffiku -.> Nadyjka też już od jakiegoś czasu świadomie się uśmiecha ( sprawdziłam na topiku Alana_Pola ;), bo pamiętałam, że coś o tym pisał, i pierwszy uśmiech, naszym zdaniem świadomy, zagościł u Nadii 19 grudnia ) :) I oczywiście śmieję się pełną gębą :D Wydaje przy tym super dżwięki!! Ehhh.., śmiać mi się chce i płakać na zmianę...Ze szczęścia, rzecz jasna :) O szczepionki skojarzone natomiast popytam podczas pierwszego szczepienia Nadyjki ( buuu, czemu nie można tych szczepionek pić z łyżeczki ??!! :( ) , czyli w przyszłym tygodniu. Też słyszałam różne rzeczy na ten temat. Aha, koniecznie napisz nazwę tej maści! Mam nadzieję, że nie trzeba mieć na nią recepty... hehehe.....:D fajnie wyszło z tymi stringami hehe... :) Siostro Kuk -> dzięki za więści! :) Kuk!! pisz!!! Jak najszybciej!! :) :) Myshko -> super, że mama Cię odwiedzi!! Pozdrów Ją gorąco i przekaż najlepsze życzenia noworoczne :) :) Alanie -> dzięki za życzenia :) Chciałam napisać coś więcej, ale mała się obudziła ( przebierasz ją właśnie, czyżby była troszkę marudna? ) i czas przygotować witaminki :) Uciekam więc, Kochanie Moje Dla Ciebie :) I oczywiście również wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, Najdroższy!! :) dla całego naszego grona! Wszystkich mamuś, dzieciaczków, tatusiów i przyszłych mamuś! :D
  9. :) :) Salma :) :) elffiku, też właśnie myślalam ostatnio o Shalli. Pisała, że na dwa tyg. wyjeżdża i nie będzie miała dostępu do netu, ale to już chyba minęły te dwa tyg. (??). logosm -> ja nie wiedziałam, że życie trybem maleństwa nazywa się miesiącem miodowym!! też sobie ktoś nazwę wymyślił hehe....;) Czasem uda mi się przysnąć w dzień w czasie snu Nadii, ale naprawdę zdarza się bardzo rzadko. Raczej leże po prostu. No i muszę przyznać, że parę razy jadłam razem z Nadyjką. Nadyjka dzisiejszej nocy w całości nie przespała, ale to pewnie dlatego, że zasnęła pare minut po 22. Obudziła się o ok.2.30, ładnie, niemal przez sen, zjadła i dalej poszła spać :) Kochana! ;) Muszę przyznać, że przez tych pare nocy, kiedy Nadka spała po 6 godzin , ja wcale dobrze nie spałam! Wciąż sprawdzałam, czy z nią wszystko w porządku... Tak głęboko była pogrążona we śnie, że prawie w ogóle się ruszała! Ja zamiast spać ciągle czuwałam!! ;) Uciekam... mala wzywa! ;) dla wszystkich!
  10. No, działa :) Może trochę malo baby - kowy ;) , ale mam lekkiego fioła na punkcie muzyki i jej atrybutów :) ;) elffiku :) -> dziękuję za fotki!! :) Tylko niektóre są trochę ciemne :( Mało widoczne. Nie wiem, może to wina mojego ekranu?? Cieszę się, że sposób skutkuje :) Nadyjka też krzywi się już, gdy podajemy jej wit. D. ;) Myshko :) -> ja nie słyszałam nic na temat tego, kiedy rozpoczynają się kolki. Wiem tylko, że kończą się mniej więcej okolicach 3-4 m-ca. :) Alan_Pol - Co do diety, ja czasem jem smażone, ale całkiem wykluczyłam \"strączki\" i \"wzdymaczki\" . No i całkowicie chyba wylucze mleko krowie i wszystko, co jest na nim robione...Podejrzewam, że Nadyjka może być na nie uczulona :( Aha, a owoców to tylko jabłka jem. Salma -> zazdroszczę Ci świątecznego obżarstwa!! :D szczęściara, no!! :) Twój maluszek z każdym dniem jest bliżej Tego Świata :) Juz niedługo... :) Fisa!! :) Gratulacje dla Was!! :) Tak właśnie myślałam, po jednym z ostatnich wpisów logosm, że chyba Staś jest już z nami! I jest:) Super ! A co do ssania, to faktycznie maratończyk z niego :D Nadyjka pewnie też mogłaby ssać przez 5 godzin ;) , ale ja od początku staram się, żeby była aktywna przy piersi i żeby faktycznie ciągnęła, nie zaś bawiła się i to w sumie działa ( oczywiście z wyjątkami :) ) Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie bawi się cycem!! Nie, nie... :) Zawsze, jak się już naje, zostawiam ją na kilkanaście minut, żeby sobie possała. Często sobie wtedy zasypia. Pati :) -> ucz się, ucz owej cierpliwości :P ;) Przyda Ci się na pewno, jak Wasz Skarb znajdzie się już w domciu :D ;) :P aha, Myshko, jeszcze o spaniu.... :) Właśnie ostatnie 3 noce z rzędu Nadyjka pięknie przespała. Raz spała ok. 6 godzin, chyba trochę ponad! No i zaczęłam się zastanawiać, nad tym nocnym karmieniem. Słyszałam/czytałam gdzieś, żeby z niego nie rezygnować ze względu na inne mleko. Nie jestem pewna, ale chyba chodzi o to, że jest ono bardzie tłuste niż w ciągu dnia (?)- słyszałyście coś o tym? Mam nadzieję, że ten długi, nocny sen stanie się u Nadii już regułą. Wydaje mi się jadnak, że to byłoby za duże szczęście :) No i nie za wcześnie na coś takiego?? Amberangelic - mnie nic nie wiadmo o Vengel, niestety :( dla Ciebie :) Dobra, chyba wszystko :) uff, mam nadzieję, że nic mi nie utnie! Pozdrawiam!! dla wszystkich! :)
  11. Najpierw sprawdzę nowy wykresik w stopce...:)
  12. Hej!! :) Myshko -> dziękuję :) Co zaś do łożyska, to ja je widziałam, ale nikt mi nic nie opisał. Nie było za bardzo możliwości. Nie wiem, czy pisałam o tym, chyba nie, ale przypomniało mi się właśnie, że mój czop śluzowy też - podobnie chyba jak elffika(??) - wydostał się na świat ;) dopiero na sali porodowej. No i też go widziałam. dobra, uciekam, bo niunek coś się buntuje :)
  13. Witam! :) A ja właśnie - mimo wszystko ;) - ubolewam nad tym, że praktycznie nic nie będę mogła zjeść z potraw świątecznych... Od wczoraj normalnie śłinka mi cienkie....Taaaakie zapachy!! ehhh...trudno...za rok to sobie odbije :D elffiku-> ja podaje Nadyjce witaminki z łyżeczki. Najpierw ją \"kropelkuje\", a potem dolewam troszkę wody. No i wtedy mam pewność, że nic nie zostanie. Spróbuj, może Twojej Amelce spodoba się picie z łyżeczki. Jak pisałam, dla Nadii to olbrzymia frajda! :) Wycwanila się jednak i musimy uważać, żeby wit. D, która jest gorzka, podawać jako pierwszą, a słodkie wapno na koncu, bo w odwrotnej kolejności to już nie jest tak kolorowo ;) No bo jak po słodkościach smakowac się w czymś gorzkim??! :) Pati :) Salma :) -> dzięki za karteczki :) baaasiuuu-> gratulacje dla siostry!! :) Kuk :) Pewnie już po wszystkim... :) i Franio już jest z nami! Mam nadzięję, że niedługo się tu zjawisz :) Co zaś do podróży z 10 dniowym maleństwem, to chyba jednak nie zdecydowałabym się na nią. Pozdrawiam Was gorąco!! Życzę przecudownych Świąt Bożego Narodzenia oraz oby nadchodzący Nowy Rok przyniósł Wam spełnienie wszelkich marzeń!
  14. Witam! :) Myshko-> u nas jest podobna sytuacja z witaminkami :) Jeśli jest akurat pora ich podania, a mała właśnie \"śpiewa\" i za nic nie chce dać za wygraną, wkraczamy z witaminkami :) I mamy chwilę spokoju. Wydaje nam sie jednak, że ona bardziej lubi po prostu pić z łyżeczki od samych witaminek :D Jest naprawdę nieludzka. Wygląda wtedy na zdziwioną, zachwyconą i marszczy czoło, jakby się bardzo intensywnie nad czymś zastanawiała, a przy tym właśnie jeszcze mlaska.No, ubaw po pachy :) Co so wit. K,my jej nie podajemy. Podajemy wit. D - 1 krople i zestaw różnych witamin - 3 krople. No i w związku z tą wysypką(która już w sumie zeszła :) ) podajemy też pół łyżeczki wapna o smaku truskawkowym :) No i to już w ogóle wprowadza ją w stan uwielbienia dla rodziców :D - takie śłodkości podają! ;) Aha, no i gratuluje pierwszej nocki Jaśka w kołysce! Fisa -> na pewno Nadyjce nie jest za ciepło, bo byłyby jakieś potówki, a nie ma ani jednej :) No i jest jej wygodnie. Tak myślę ;) Ważne jest jednak, żeby dobrze założyć tetrówkę. Równiutko, bez zagnieceń pod pleckami i na brzuszku. Muszę przyznać, że jak mała się wierci, jest to nie lada sztuka, choć teraz już i tak szybko nam to idzie. Lonka-> powodzenia z wprowadzeniem porzadku wśród \"doradzaczy\" :) Podejrzewam, że Ci się przyda :D Pozdrawiam! Buziaki!! :)
  15. :) elffiku-> no to my też mamy w domu terrorystkę :D Dokładnie wszystko tak samo ;) no i ja wtedy też kapituluje, choć zawsze staram się wytrzymać, jak nadłużej. Jeśli zaś chodzi o sukienkę, to znaleźliśmy rozmiar 68. I taką chcieliśmy kupić, trochę większą. Tylko widzisz, dostaliśmy ją w pierwszym sklepie, do którego weszliśmy, więc nie wiem, czy w innych też byłby taki rozmiar czy mieliśmy po prostu szczęście. Aha, na 56 był taki komplecik - spodenki i rozkloszowana bluza, imitująca sukieneczkę, więc chyba jednak coś 62 gdzieś byśmy znaleźli. No i jeszcze odnośnie smoczka...Jak pisałam, właśnie z powodu podobnych bali zaczęliśmy używać ( jest jeszcze jeden powód, ale o nim może innym razem) Tak czy siak, jesteśmy przykładem na to, że smoczki zaburzają jednak sposób ssania piersi...Nie jakoś bardzo, ale jednak. Dziś raz karmiłyśmy się prawie godzinę!! Muszę przyznać, że to było straszne. Nadka nie mogła odpowiednio chwycić sutka i wpadała niemal w szał :( A mnie stawały łzy w oczach ze złości i bezradności... Z drugiej jednak strony, smoczek nie tylko nam daje wytchnienie, ale i jej. Naprawdę ją uspokaja i pomaga zasnąć - na szczęście Nadia często wypuszcza go po pewnym czasie. Ale naprawdę, gdyby nie pewne okoliczności, rzadziej bym decydowała się na jego używanie. aaa, no i jeszcze witamina D - nam pediatra przepisał 1 krople. dobra, spadam, bo Nadka teraz potrzebuje nas oboje...
  16. Witam :) :) Myshko-> jeśli chodzi o przystawianie maleństwa do piersi, to ja staram się robić, jak Ty - czyli nie przystawiam, jak mam pewność, że Nadyjka nie jest głodna, chyba że rzeczywiście nic innego już nie skutkuje ;) Tylko u mnie to i tak inaczej się sprawa przedstawia, bo wszedł w użycie smoczek - a to za sprawą wspomnianych już wcześniej kilkugdzinnych akcji - frustracji :( . Dostaliśmy go zresztą w prezencie. Ale Nadia już się wycwaniła i nie zawsze daje się oszukać. Poza tym, póki co nie jest chyba najgorzej, bo nie potrzebuje go cały czas :) :) Fisa-> ja używam tetrówek. Na dzien zakładam tetrówkę i na to jednorazówkę, a na spacery i na noc już same jednorazówki. W związku z tym, że ja je tylko prasuje - pierze je i odpowiednio układa Mój Mężczyzna - wyrabiamy się czasowo :) A tetrówek mamy ok. 35 szt. Wczoraj był u nas z wizytą pediatra - Nadyjke gdzieś tydzień temu dopadła jakaś wysypka i w związku z tym, że nasze działania nic nie dały, wezwaliśmy specjalistę... i już dzis widać efekty !!!! :) :) Przepisał jej maść, która sprawiła, że wysypka jest o niebo lżejsza! Naprawde jestem pod wrażeniem :) Buźka jest super, widać w końcu naturalny kolor skóry naszej Nadyjki. Po kuracji tą maścią, mamy stosować do codziennej pielęgnacji jakąś inną, która nam zrobią - a w sumie już zrobili - w aptece. No a cała ta wysypka to moja wina - najprawdopodobniej, bo przecież tego nie można stweirdzić w 100 %... Sama jednak uważam, że mogłam narozrabiać ogórkiem kiszonym :( :( Biję się w pierś :( Myślałam, że to zdarzyć się nie może, ale ja najnormalniej ZAPOMNIAŁAM! :0 o tym, że kiszonych też lepiej nie jeść. No jak można zapomnieć, nie pomyśleć...nie wiem...ehh...Jak pomyślę, że Nadyjkę to swędziało albo piekło, to mam ochotę łeb sobie ukręcić ..... Pati-> no i jak tam prasowanie ?? ;) Żyjesz? :) Fisa, Zuzanna -> cierpliwości :), choć wiem, ze pewnie pomyślicie, że łatwo mi mówić :) Pewne jednak jest, że Wasze Skarby już niedługo zaczną się do Was wybierać :) elffiku-> z tego, co piszesz, Amelka lubi rozrabiać późną wieczorną porą ;) To zanczy, że jak Nadyjka jest już może w połowie swojego koncertu, to Twój Skarb właśnie zaczyna :D 5 godzin to faktycznie dlugo. Nam też się to zdarza...Zazwyczaj zaczyna się po kąpieli. A kąpiemy ją ok.19. No i po niej to już tak do 23-24 nie ma spokoju... Jej, co my wtedy wymyślamy!! Wciąż coś nowego. Samoloty- specjalność Taty, grzechotki - wymyśliła babcia...Masaże - moja specjalność ;) i tak w kółko, aż w końcu zapadnie w sen... No ale wtedy, to potrafi spać przez 4-5 godz. Obudzi się-przebranie, karmienie i dalej, następne ok.4 godz. snu... :) Odpoczywamy... Na razie wysyłam... mam nadzieję, że nic mi nie utnie ;) Buziaki, papa...!
  17. logosm! Nie mogę Ci pomóc niestety, bo numer do Salmy ma tylko elffik :( Lecę na razie z nadzieją, że uda mi się tu zajrzeć i napisać parę słów później :) buziaki!! pa...!!
  18. Wpadłam się tylko przywittać i życzyć Wam udanego dnia :) Lonka-> super, ze już jesteś!! Faktycznie szybko wszystko sie u Ciebie potoczyło :) Ekstra! Cieszę się, że z Wiktorkiem już jest w porządku. Salma-> mam nadzieję, że dziś humor Ci dopisze!! A skurcze na pewno wrócą :) Doktor Cię wpenił....., ale chyba wszystko w porządku,co??!
  19. Niunie \"uśpiłam\".... a przynjamniej przez kilkanaście minut tak myślałam ;) cóż - nie śpi... leży sobie w łóżeczku i gada z Tatą... No tak, przecież ona nie może tylko jeść i spać na zmianę, prawda? Przyszedl więc na czuwanie... :) elffiuku-> co do kupek... u nas też nie ma normy...Nadyjka takie większe, porządne kupki robi 2-3 na dobę, ale za to prawie do każdej pieluszki robi - jak my to nazywamy - bączki ;) - malutkie kupeczki. A wczoraj Nadyjka zasnęła w końcu ok. 24 i spała gdzieś do 6 rano!! Umęczony Mój Skarb...Ona chyba padła po prostu ze zmęczenia...ehh.....biedatwo... Dziś, póki co, jest superowa :) Oby już tak zostało!! :) Dziewczyny, dziękuję bardzo za przemiłe komentarze odnośnie topiku o Nadii......... no i jego autora, oczwiście :) Wiem, że mam olbrzymie szczęście...to cudowny człowiek...Moj Skrarb :) Mam wrażenie, że coś mi umknęło, ale teraz już muszę uciekać... Pozdrawiam gorąco i śle buziaki!!
  20. Kuk, jest mi tak bardzo mi przykro, że nie wiem, co więcej mogłabym Ci napisać :( :0 ...Może jeszcze tyle, że przesyłam Ci moc pozytywnej energii, którą - jak chciałby Twój Tata - postaraj się przeznaczyć na przygotowania do powitania Frania.
  21. Witam! Czas ucieka mi jakoś ostatnio między palcami... Szczerze muszę się Wam przyznać, że jak mam własnie chwilę, żeby coś naskrobać, to najnormalnie nie mam siły i weny... i odkładam to na później... A jak mam ochotę i niemal rwe się tu do Was, to akurat nie mogę....ehhh i tak to leci i kółko się zamyka... No a dziś Nadyjka ma jeszcze koszmarny dzień. Od ok.14 jest wciąż niespokojna...Płacze, marudzi, krzyczy, uspokojania się na zaledwie parę sek. czy bardzo krótkich minutek... i tak na zaminę :( :( normalnie już nie mamy pomysłu, jak ją uspokoić...teraz tata z babcia się nią zajmuje, więc korzystam i wpadłam się usprawiedliwić. uciekam... P.S. elffiku -> oczywiście trzymałam mocno za Ciebie kciuki, choć i tak wiedziałam, że sobie poradzisz! :) Bardzo się cieszę, że masz to już za sobą! No i gratuluję serdecznie!
  22. Myshko -> dziękuję serdecznie za fotki maleństwa! :) przystojny ten Wasz Jasiek! :) ;) Cieszę się, że znieczulenie w Twoim przypadku dało takie rewelacyjne efekty! No i nic nie piszesz o późniejszym bólu głowy, więc chyba obeszło się i bez niego :) No właśnie...a musiałaś po porodzie leżeć w bezruchu przez 12 godz.?? elffiku-> dzięki za odp. w sprawie aparatu :) Czyli to jednak cyfrówka...gdyby to był jakiś \"zwykły\" aparacik, no to pomęczyłabym Cię o firmie, a tak to odpuszczę...masz luz... :P :) A Nadyjkę werandowałam dzień po dniu. Póki co podczas spacerów śpi albo drzemie :) Jest po prostu super! Widać, że lubi jazdę wózkiem, może więc i jazdę samochodem polubi? :) Do tej pory to tylko ze szp. do domku jechała samochodem, więc cięzko wywnioskować czy nie plakała, bo spodobała jej się jazda autkiem czy tak jakoś akurat wyszło... ;) Shalla -> pomysł z listem super! Też o tym myślałam, a to za sprawą obejrzanego kiedyś filmu, w którym mama kilkunastoletniej córki uwieczniła parę słów do niej na kasecie video...wzruszające to bardzo...ehhh...obyśmy wszystkie dożyły wnuczków... Jeśli zaś chodzi o kąpiel, to ja kąpię małą codziennie, choć na samym początku robiłam to co dwa dni. Jestem ciekawa, jaką temp. ma woda, w której kąpiecie wasze maleństwa?? Pierwszy raz zastosowałam się do termometra i łokcia i muszę przyznać, że w ogóle się nie dziwię, że Nadii się nie podobało!!Ja nie wiem, kto wymyślił te 37 st. Dla mnie do kąpieli to po prostu zimna woda, a co dopiero dla takiego maleństwa...W związku z tym Nadia pluska się w wodzie, która ma pare stopni więcej :) I to jej się już jako tako podoba hehe... Pati - dziękuję za miły komentarz do zdjęć :) Ale mnie połechtałaś, no!! :P Twoje zdjęcia doszły, ale jeszcze ich nie otwierałam. Postaram się zaraz to zrobić :) aaa, chciałam jeszcze tylko dodać, że ja podczas przerw między skurczami też przysypiałam... :) a myślałyśmy, że to prawie niemożliwie :D cieplutko pozdrawiam i przesyłam buziaki!! papatki!!
  23. :) Pati!! Nic się nie martw! :) Mnie takie wątpliwości przed narodzinami Nadii co prawda nie nachodziły, ale za to już po narodzinach miałam różne dni... Fakt, że przez ponad dwa tyg. najmniejszy ruch sprawiał mi ból, powodował, że wszystkie czynności wykonywane przy Nadyjce były dla mnie raczej niestety malo przyjemne...a gdy jeszcze płakała, to mnie chciało się płakać razem z nią... Ja myślę, że takie obawy są całkowicie normalne... :)
  24. Witajcie :) Zacznę od cieplutkich pozdrowień dla Impersony!!!! Tak, tak, to forum jest przepełnione wyłącznie szczęśliwymi finałami :), więc na pewno wszystko będzie dobrze! :) Amberangelic -> wszystkiego najlepszego z okazji Twojego święta! - dla Ciebie :) Shalla-> co do siadania - nie siadałam... a jeśli już próbowałam, to pozycje te były dalekie od siedzących i wytrzymywałam jakieś 15 sek. Teraz za to już siedzę :) i jestem po prostu szcześćliwa ;) :D No i zgadzam się z Tobą odnośnie powtórnego porodu - ja też mogłabym i wolałabym jeszcze raz urodzić niż przeżywać ostatnie ponad dwa tygodnie...bbrrrr... A szwy też miałam założone rozpuszczalne, ale gin postanowił zdjąć mi i te zewn. i wewn. I dobrze. Poprawa było niemal natychmiastowa! Poruszanie się nie sprawia mi już żadnego bólu, a naprawdę chwilami było krytycznie... :) elffiku-> my byliśmy 3 razy na specerze, dzis - jak pogoda pozwoli - odbędzie się 4 :) Położna środowiskowa powiedziała, żeby pod koniec drugiego tyg. zacząć werandowanie - pierwsze 5 min., drugie - 10 i trzecie 15.min - i potem można wyjść na ok. 30 min. spacer. Aha, mnie dopajanie też odradzano i nie robię tego, choć właśnie wczoraj podaliśmy małej 3 łyżeczki przegotowanej wody. Biedactwu coś - kolka(??), a może po prostu ból brzuszka (??) - dolegało i tak płakało - w sumie to krzyczało - że myślałam, że serce mi pęknie :( :( Nic nie pomagało i miałam wrażenie, że kupka była zbyt rzadka, więc, żeby sie przypadkiem nie odwodniła, postanowiliśmy dać jej troszkę wody...nie wiem, co pomogło, ale w końcu się uspokoiła...jeśli sytuacja się powtórzy ( a myślę tu przede wszystkim o rzadkiej kupce), zamówię wizytę domową - wolę nie ryzykować...choć może trochę panikuję. No i właśnie z powodu takiego płaczu weszły u nas w użycie smoczki...raz Nadyjka zadławiła się śliną i gdyby nie interwencja mojej mamy...ehh...normalnie na samo wspomnienie słabo mi się robi... Shalla-> mam pyt. odnośnie tego leku na kolkę - kiedy się go podaje?? profilaktycznie czy może już podczas ataku?? Ja mam niemicki lek - Sab - polecany i przez pediatre i położne i podaję go Nadyjce późnym popołudniem. Ma on działać właśnie profilaktycznie...Ale dziewczyny - ja nie jestem pewna, czy Nadyjka cierpi właśnie na kolkę??!! Jednego wieczoru kompletnie nic jej nie dolega, drugiego potrafi płakać, marudzić, użalać się przez 3 godziny!! :( :( A przecież lek podaje jej systematycznie. Więc może to jednak nie kolka i faszeruję ją zupełnie niepotrzebnie!!? Wiecie co, ja już naprawdę czasme głupieje...Pytałam lekarza, jak kolkę rozpoznać, jak odróżnić od bólu brzuszka np., a on mi na to, że jesli przez ok.5 dni (!!) wieczorne ataki bądą się utrzymywać, to mogę mieć niemal pewność, że to kolka! Ja rozumiem, że może nie ma innego wyjścia, ale nie potrafię z zimną krwią testować Nadyjki!!... 5 dni!!...więc podaję jej ten lek z nadzieją, że Mój Skarb nie będzie cierpiał... Micka-> cieszę się, że wracasz do formy :) Jak widać, każda z nas rodziła z przebojami... Ciężko tu stwierdzić, kto miał choć trochę lżej... Ciekawe, czy choć jeden akt narodzin odbędzie się bez większych interwencji położnych i lekarzy... też mama-> ja rodziłam na fotelu i w sumie większą częśc porodu na nim spędziłam, bo miałam silniejsze kurcze w pozycji leżącej. Ale muszę przyznać, ze ja nie miałabym już wystarczającej ilości sił rodzić, na przemian przeć i nie przeć w innej pozycji. dobra, uciekam... przesyłam Wam gorące pozdrowiania!!
  25. :) Lonka!! Gratulacje! :) Faktycznie teraz inwazja facetów :D I jak szybciutko to już idzie!! Super! Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam moc buziaków! Uściski dla maleństwa i dla Taty :) I jeszcze podziękowania dla Taty za informacje :) Mamo Myshki -> jej, rzeczywiście malutki Wasz Jasiek :) Jeszcze mniejszy od Nadyjki...ale za to widać bardzo silny!! Jak na mężczyznę przystało!! :D uciekam kończyć śniadanie Wczoraj w końcu gin ściągnął mi szwy i dziś już dużo lepiej się czuję... Pewnie już niedługo usiądę!! :) I zacznę brać bardziej czynny udział w życiu naszego topiku :) Shalla, elffiku -> a czy szwy założone w środku też miałyście ściągane?? i wiecie, ile w ogóle Wam ich założono? ( ja miałam 14, no i dowiedziałam się też, że cięli mnie jednak dwa razy, z dwóch stron)
×