Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nikii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nikii

  1. Hej!! Ja nadal w formie przetrwalnikowej... Czytam wszystko na bieżąco, ale jakoś ciężko mi zebrać się ostatnio i naskrobać coś sensownego. Może to przez zbliżający się termin?? W końcu nadchodzi już ten czas...a pamiętam jeszcze, jak Myshka pisała o wielkości swojej - wtedy jeszcze - fasolki :) Będę się powtarzać, bo Shalla już o tym pisała -- jej!! już naprawde nie mogę doczekać się jej wpisu! i po tej \"wpadce\" ;) u Lonki, jestem ciekawa, czy zawitała/ł do nas Nastusia czy Artur :D - , ale z każdym dniem coraz bardziej wsłuchuję się w swój organizm... Wczoraj właśnie wydawało mi się, że miałam kilka skurczów... :0 Myska chyba o tym pisała - twardnieje cały brzuch ( a nie tylko część ), no i nie jest to już calkiem bezbolesne... i to porządne kłucie na dole + zmieniona wydzielina z pochwy, hmm... Może jednak wszystko pójdzie tak, jak jest w tabelce i teraz już przyjdzie kolej na mnie?? Bo wiesz, Micka, ja troszkę przenoszę, Ty troszkę się pospieszysz.... :) Wiecie co, zainteresowałam się ostatnio aukcjami allegro... Trochę nieufna jestem wobec takich nowości, ale do głębszego sprawdzenia, jak to \"coś\" działa, przekonała mnie - choć nie miała takiego zamiaru - chyba Lonka...przepraszam, jeśli się pomyliłam, ale kafeteria znowu cięzko chodzi i naprawdę nie chce mi sie teraz tego sprawdzać.... :0 No i wygrałam swoją pierwszą licytację :D Tak się akurat złożyło, że byłam jedyną chętną na tę rzecz :) A zakupiłam śpiworek dla niemowlaka :) Co prawda mam już jeden, ale dla takiego większego dzieciątka, a takiego małego nigdzie nie mogłam dostać. No i czekam już ze zniecierpliwieniem na przesyłkę, choć pewnie wszystko to potrwa do końca przyszłego tygodnia...uff...obym zdążyła go jeszcze odświeżyć ;) Aha, i czekam też na nosidełko :) - też przez net znalezione, ale nie przez allegro... Ciekawa jestem, czy rzeczywiście nikt mnie w tych dwóch sprawach nie oszuka ( mam wrażenie, że nie, ale z drugiej strony myślę, że niczego nie można być tutaj pewnym, no zobaczymy...) no, Kochane, spadam pozdrawiam Was wszystkie i śle po - ku P.S. elffiku -> ja myślę, że już nie ma się co stresować tymi bólo - skurczami, związanymi ze skracaniem się szyjki ( w tej gazecie jest mowa tylko o bólu - bez jednoczesnego skurczu!!)... W sumie, tak jak piszesz, ciąże masz donoszoną, na pewno więc Twój maluszek, nawet jakby teraz już chciał się do Ciebie przytulić od tej drugiej strony, nie miałby z tym najmniejszego problemu...może już sobie spokojnie na to pozwolić :)
  2. Ja tylko na moment, bo mam już zamiar za chwilunię ulożyć się obok Mojej Miłości, mocno się do przytulic i cieszyć, że jest z nami :) :) :D Krótko więc... do Ciebie elffiku -> ja jakiś czas temu pisałam właśnie o takich bólach, jak przed miesiączką...i wyczytałam gdzieś, że ma to związek właśnie z szyjką macicy - z jej skracaniem ( czy nie wydolnością :0 ) ...... ja biorę raz dziennie no-spę ( lekarz mi przepisał) i bóle te prawie ustały, zdarzają się, ale naprawdę sporadycznie... Tyle wiem na ten temat, ale mogę się mylić, bo lekarz nic mi nie powiedział, niestety... ( sama nie wiem, dlaczego... no jakoś uciekła mi ta sprawa ) Tak czy siak, dopiero jakiś czas po wizycie trafiłam na krótką wzmiankę o tych bólach ( w którejś z gazet dla mam)... uciekam... :) pozdrawiam Was wszystkie gorąco!! P.S. Lonka - no i wierz tu lekarzom!! ;) i właśnie dlatego ja wciąż mimo wszystko biorę pod uwagę ewentualność, że z mojej Nadyjki będzie Gniewko...ehh...
  3. hehe.... ale się kopnęłam :) w moim ostatnim wpisie tam, gdzie są te buźki :0 miały być te ;) no, mam nadzieję, że teraz się nie pomyliłam ;) Shalla już w sumie rodzi :) - wciąż tu zaglądam i sprawdzam, czy coś nowego u Ciebie ! , zbliża się Mój Mężczyzna, będzie za jakoś godzinę :), jutro czekają nas ostatnie zakupy dla maluszka - uwielbiam to zajęcie, szczególnie w towarzystwie Mojej Miłości - ( na szczęście wystarczy tego surowca, co się pieniądz nazywa, żeby o czasie wszystko zakupić), no i te wielbicielki jeszcze ;) ehh....życie bywa piękne... :D
  4. :) :) :) Shalla, no trzymamy z Nadyjką kciuki za Ciebie i Nastusie, czy może jednak Artura (? :) ) !!!! Muszę się przyznać, że normalnie aż łzy wzruszenia mi w oczach stanęły :0 O ile tu zajrzysz jeszcze, to ja na temat przeczyszczania jelit słyszałam/czytałam to samo, co Ty. No i tak się zastanawiam, czy to faktycznie jest jakiś zwiastun, bo od paru dni przeczyszczają mi się właśnie :0 a przynjamniej lepiej pracują niż wcześniej, to na pewno! :) Kluska , joanka - > miło jest dowiedzieć się, że ktoś śledzi ten topik i się nie nudzi, hehe.... :0 :) joanka -> masz szczęście, że na początku wszystkie nas połechtałaś, bo inaczej nie darowałybyśmy Ci wyróżniania Shalli!! :P :D :P :0 Z tego, co widać, to nam też podobają się najbardziej jej wypocinki :) ( no, przynajmniej większości...) Ja, podobnie, jak Lonka chyba, też dałam do poczytania pare wpisów Mojemu Mężczyźnie ( pisze, tzn. wydał kiedyś jedną książkę, sporo opowiadań, pracował też jako dziennikarz, więc wiedziałam, że z chęcią poczyta sobie Shalle :) ) :) Katrin6 - uważaj na siebie! Nie przesadź z tymi porządkami... :) Kuk-> a mnie też wyślesz fotki?? Mój adres jest pod nickiem... Już sobie zaplanowałam, że zajrzę ( może nawet jutro, jak zdążę) do nowo otwartego punktu ze sprzętem komputerowym i różnymi usługami... jak będzie tam skaner, to na pewno co nieco zeskanuje i będę mogła się Wam odwdzięczyć :) I już nie będzie mi głupio, że z mojej strony nie ma odzewu... No, uciekam teraz... rozpisałam się, czy co? :0 odczuwam dziwny przypływ energii i jakoś mi weselej... i tak sobie myślę, że to rozpoczęty porodzik Shalli tak na mnie zadziałał :) papatki!!
  5. Witajcie Kochane :) Z różnych powodów przyjęłam polecaną przez pare z Was tzw. formę przetrwalnikową...i trwam...i czytam, co tam u Was słychać nowego... I za każdym razem ciekawość mnie rozpiera, czy Ty, droga Shallo, ujrzałas już swe maleństwo... :) Aaa, i spróbowałabym smakołyków p. Matyldy i kasztanów!! :) Chcaiałam jeszcze wrócić do snu Kuk!! :) Mnie też przyśniło się kiedyś Moje Szczęście w podobnej scence. Tylko już dawno... No i ja zaczęłam je widziec od nóżki :) potem całą reszta...no naprawdę sen był niesamowity... hmm...:) P.s. Przyjeżdża Moja Miłość i jest duze prawdobodobieństwo, że uda mu się zostać już do mojego rozwiązania :) Choć akurat na 23 list. ma zaplanowany króciutki wyjazd... liczę po prostu na to, że urodzę albo chwilę przed terminem albo chwilę po :) - BYLEBY NIE W TERMINIE!! I tyle ode mnie...padnięta jestem, bo albo nie śpie w nocy albo śnią mi jakieś bzdury :( ehh... Pozdrawiam Was bardzo ciepło! :) mam nadzieję, że niedługo wrócę do formy i opuści mnie \"ten dziwny stan\"...
  6. :) Katrin6!! :) Większość z nas przez pewien czas była tu \"nowa\" i \"obca\". I z czasem każda staje się \"stałą bywalczynią\" :) Mam nadzieję, że to nie przez nas \"nie możesz się tu odnaleźć\"!! Przecież przywitałyśmy się bardzo serdecznie :) Pati78 -> jej, no nie chciałam Cię urazić! I zasmucić. Przepraszam! Wyrzuć tę smutką buźkę, bo normalnie aż mi wstyd.... To był żart, a ja chyba go nie przemyślałam do końca... Mnie moja waga też czasem humor psuje, ale przecież wszystko jest do zrzucenia w odpowiednim momencie, prawda? Nie przejmuj się tym za bardzo i podejdź do tego z humorem, tym bardziej, że masz podporę w osobie męża :) :) Poza tym, kiedy po raz drugi (nie licząc np. następnej ciąży ) będziemy przekraczać kolejne dziesiątki kilogramowe! :) :) Aha, Myshko, gwoli uściślenia, ja też mam liczony termin wg 40 tygodnia.
  7. :) Katrin6!! :) Większość z nas przez pewien czas była tu \"nowa\" i \"obca\". I z czasem każda staje się \"stałą bywalczynią\" :) Mam nadzieję, że to nie przez nas \"nie możesz się tu odnaleźć\"!! Przecież przywitałyśmy się bardzo serdecznie :) Pati78 -> jej, no nie chciałam Cię urazić! I zasmucić. Przepraszam! Wyrzuć tę smutką buźkę, bo normalnie aż mi wstyd.... To był żart, a ja chyba go nie przemyślałam do końca... Mnie moja waga też czasem humor psuje, ale przecież wszystko jest do zrzucenia w odpowiednim momencie, prawda? Nie przejmuj się tym za bardzo i podejdź do tego z humorem, tym bardziej, że masz podporę w osobie męża :) :) Poza tym, kiedy po raz drugi (nie licząc np. następnej ciąży ) będziemy przekraczać kolejne dziesiątki kilogramowe! :) :) Aha, Myshko, gwoli uściślenia, ja też mam liczony termin wg 40 tygodnia.
  8. :) pati78 -> witaj!! :) pewnie się nie zdziwisz, jak powiem, że prawdopodobnie ja ucieszyłam się najbardziej z ilości nabytych przez Ciebie kg :D :P :D Jakoś mi raźniej :) Ale i tak na tę chwilę jestem cięższa hehe... :) Myshko-> robię to z ciężkim sercem, ale prosze dodaj do moich kg kolejne 2,3. Nadyjka zostaje póki co jeszcze Nadyjką. Nic nowego lekarz nie zobaczył na ostanim USG. Żadnej \"piątej nóżki\" :) . Zauważył jednak, że moja już od szóstego czy siódmego m-ca za krótka szyjka macicy, zrobiła już po prostu krótka. Brucho mi się spina i USG wykazało, że mam już mało płynu owodniowego. No i gin stwierdził, że już wszystko wskazuje na to, że nasza córeczka zaczyna pokować swoje manatki... Ja swoje też pakuje. Jakoś wcześniej miałam wrażenie, że jest jeszcze czas. A przecież do terminu zostało mi już zaledwie 18 dni...!! No i chodzę na KTG. Wszystko w normie. Na pierwsze zostałam wysłana, jak powiedziłam lekarzowi, że maleństwo baaardzo niewiele się ruszało przez ostatnie 24 h przed wizytą. Była tak ospała, że naprawdę już bardzo się martwiłam...No, ale podobno wszystko dobrze. Trzymam się więc tej myśli, ale teraz już bardziej świadomie obserwuje Moje Szczęście. Ostanio w ogóle inaczej się rusza. Elffiku, to chyba Ty pisałaś, że masz wrażenie, jakby ruchy maleństwa były teraz bardziej \"przemyślane\".......... No i ja mam właśnie podobne wrażenie. A ja tam pisanie pracy?? :) Nie przemęczaj się tylko!! Micka-> trzymam kciuki za powodzenie Twojej diety! :) P.S. Mój Mężczyzna wyjechał i tak naprawdę zielonego pojęcia nie mamy, kiedy się zjawi...Może w pn., może w czw., a może już w okolicy terminu? Wszystko rozbija się oczywiście o tak prozaiczną rzecz, jaką są pieniądze :( Trochę się nam wszystko pogmatwało, poprzesuwało, ale tak to już jest w naszej ojczyźnie - nie można być pewnym jutra..... :( Chyba się wezmę za prasowanie piżamki \"szpitalnej\" :) przesyłamy i buziaki :) papapa....!!!
  9. :) Elffiku-> dużo leż, odpoczywaj, a na pewno wszystko będzie dobrze. Małe na bank dotrzyma umowy, byleby mama się nie przemęczała :) Katrin6 - trzymam kciuki, żeby i u Ciebie było ok.! :) :) Monika24 - powodzenia!! Jej, już jutro będziesz mogła ujrzeć swoje dzieciątko...! :) Muszę się Wam przyznać, że normalnie ciężko mi się skoncentrować na czymkolwiek i kimkolwiek innym niż Mój Mężczyzna... :) Byłoby pewnie inaczej, gdyby już nie wyjeżdżał, ale niestety w środę albo w czwartek znowu musi nas zostawić :( Będzie jednak bliżej niż ostatnio, więc w razie \"W\" szybciej się zjawi...zawsze to jakiś plus. Wszystkie Was gorąco pozdrawiam i uciekam dalej cieszyć się Moją Miłością :) :) Choć nierzadko cierpimy straszne katusze :0 - to odnośnie \"przytulania\"... po bukieciku dla wszystkich :)
  10. witam :) Mam nadzieję, że u Was pogodniej niż u mnie :) Liczę na to, że to jeszcze nie koniec naszej polskiej, pięknej jesieni... Shalla -> zabawna historia heh.... :D Mnie podobne zdarzają się zazwyczaj w sklepach typy Biedronka, gdzie w wielu miejscach są bardzo wąskie przejścia... Miałam ostatnio o tym napisać, ale totalnie zapomniałam... nic nowego ostatnimi czasy :) Dowiedziałam się ostatnio od położnej,że kobieta podczas porodu jest poddana wysiłkowi równemu przejściu średnio 40 km...To sporo, ale powiedziała ona przy okzaji, że w sumie każdy człowiek jest w stanie spokojnie przejść taki dysntans za jednym zamachem, nawet jeśli nigdy nie próbował :) pocieszające :) No i druga sprawa : zdarzają się kobiety, które pomiędzy skurczami, występującymi co dwie minuty, potrafią przysnąć!! Psychicznie i fizycznie w pełni korzystają z przerwy pomiędzy nimi! Tak do końca potrafią się wyłączyć na tych parę chwil, że odpływają :) Badania natomiast wykazały, że tak krótki odpoczynek dla kobiety rodzącej przynosi jej tyle energii, co półtora godzinna drzemka dla pozostałych kobiet... Chciałam jeszcze tylko dodać, że mój nastrój jest w o wiele lepszym stanie :) Mój Mężczyzna będzie przy mnie za jakieś pół godziny!!!! :D pozdrawiam Was gorąco!! :) i nową mamę też!! :) papatki!!
  11. Hej!! :) Właśnie się trochę zdenerwowałam, bo już, już miałam wysyłać to, co naskrobałam i ..........siadł mi komputer No,więc mam nadzieję, że tym razem zdążę. :) Shalla -> Fotki doszły!! Dziekuję bardzo :) :) Elffiku-> w gazetach nic nie znalazłam na temat wizyt u dentysty. Byłam dziś jednak w przychodni oddać kolejną porcję siuśków - mam nadz., że już ostatnią - i rozmawiałam ze stomatologiem -- jest tam jeden taki nadpobudliwiec, który, jak nie ma pacjentów, chodzi to tu, to tam i zagaduje :) No i sam podszedł zapytać się, jak tam mają się moje ząbki w związku z moim stanem, tak bardzo zaskakując mnie swym zainteresowaniem, że dopiero na odchodnym przypomniała mi się Twoja sprawa. No i w sumie to niewiele się dowiedziałam. Powiedział, że jeśli to dla mamy faktycznie duży stres, a nie trzeba jeszcze borowac ani leczyć, to jak przyjedziesz, on Ci założy coś w rodzaju opatrunku...:D zaprasza :) Nie powiedziałam mu oczywiście, że chodzi o znajomą z zach. - pomorskiego :) Kupiłam dziś majtki jednorazowe! Poszłam do apteki, w której byłam ostatnio i okazało się, że kobietka, mimo iż w sumie się nie zrozumiałyśmy, sprowadziła dokładnie to, o co mi chodziło :) No i mam już niebieskie i białe gatki jednorazowe! Tylko troszkę taniej mnie to wyszło niż Ciebie elffiku - ja zapłaciłam trochę ponad 7 zł. Myshko-> :) to zamieszanie z imionami pewnie przez te skowronki :) najważniejsze, że moja Nadyjka znalazła w końcu miejsce :D A z zębami to ja mam podobnie jak Ty, Shalla :) za mała szczęka, za dużo zebów. Żeby trójki stałe mogły mi wyrosnąć w odpowiednim miejscu, w drugiej klasie podstawówki wyrywane miałam wszystkie stałe czwórki, do tego chyba jeszcze szóstke jedną, ale nie jestem już pewna. Pamiętam natomiast, że te czwóreczki takie śliczne były, korzenie takie ładne, ehh... no szkoda bylo...ale wymieniałam je z Myszką za pomocą spodka od doniczki na pieniążki, więc jakoś godziłam się z stratą tak ślicznych okazów :)
  12. Hej.. Ja od wczorajszego wieczoru w trochę podłym nastroju... :( Musze się Wam przyznać, że przez całe swoje życie nie wypłakałam tylu łez, ile przez ostatnie jakieś cztery miesiące....ehh, przewrotny bywa los... W tym miejscu zakończę użalanie się nad sobą... Żeby nie wprowadzić zamieszania od razu informuje, że z maleństwem wszystko dobrze....no, bez zmian przynajmniej...to chyba dobrze... :) Elffiku, nic nie pomyliłaś :) Myshko-> moja dziewczynka też będzie Nadią - żebyś nie musiała szukać - Nadia Alicja albo Gniewko ( tak mówię czasem na mój brzucho, ale nie wiem, czy jak jednak będzie chłopak, to Gniewko zostanie..jeszcze zobaczymy...) Elffiku -> co do wizyt u dentysty, to zielonego pojęcia nie mam, niestety... będę dziś przeglądać gazety - chce sobie zrobić tabele: jedną z odpowiednią dietą dla matek karmiących, a drugą co, kiedy i w jakich ilościach można podawać maluszkowi - i jak trafię na coś odnośnie dentysty, to napiszę... tylko, że to już chyba dopiero jutro... A może zadzwoń do dentysty, powiedz, że jesteś w zaawansowanej ciąży i zapytaj się jego o zdanie? Powienien coś na ten tamat wiedzieć chyba, nie? aa,\" Amelia\" to bardzo interesujący film...muszę się jednak przyznać, że dopiero po jego obejrzeniu, przekonałam się do imienia Amelia, bo choć zawsze mi się ono podobało, nosila je pewna niesympatyczna osóbka... no i zawsze kojarzyło mi się z nią... no ale teraz, jak będziesz miała małą Amelkę, to już na bank koniec ze złymi skojarzeniami :) Kuk -> zupka fasolkowa mniaam :) narobilaś mi smaka hehe... trzeba będzie w najbliższej przyszłości coś z tym zrobić :) no, ale póki co, nie pozostaje mi nic inneg, jak życzyć Wam smacznego! Kurczę, tak patrzę, że chyba tylko ja nie mogę Wam powysyłać zdjęć... Mam nadzieję, że cierpliwie poczekacie i że do tej pory nasz topik nie umrze!! A tak apropo to czy od Ciebie Shalla też coś dostanę?? Ciebie też chcialabym poznać z widzenia :) No i Twojego psa, bo o ile dobrze pamiętam, jego zdjęcia też wysyłasz? uciekam przytulic się do poduszki z nadzieją, że dzis sen mnie zmorzy wcześniej niż o 1... :0 papa...dobranoc!
  13. Kuk -> :) asiek-> no, sorry, wiesz, ale naprawde już nawet nie próbuje zrozumieć, dlaczego ten lekarz jest tak polecany...USG płatne do 20 tyg., poza tym szkodliwe, brak możliwości zmiany lekarza.....opierając sie na tym, co wiem z własnego z doświadczenie - w sumie też niezbyt wielkiego, w ciąży jestem po raz pierwszy - uważam, że to są po prostu głupoty...ehh Jesli zaś chodzi o kartę, to u nas zakłada ją pielęgniarka. U mnie wyszło tak, że po wizycie u lekarza poszliśmy do domu, nie spowiadając się pielęgniarce - która zresztą \"gdzieś tam\" się kręciła - z tego, że jestem w ciąży. No i ja miałam katrę założoną dopiero na następnej wizycie, która miała miejsce po upływie 4 tyg. :) Jak poszłam dać książeczkę RUM pielęgniarce, żeby mogła przygotować kartę leczenia (nie ciąży) dla lekarza, zajrzała do niej i wtedy sie \"wydało\" ( :) ), że doszła im kolejna przyszła mama. No i zanim weszłam do gabinetu, założyła mi kartę ciaży. elffiku->wielkie dzięki za info :) teraz nie dam się nabić nikomu w butelkę...że nie ma niby czegoś takiego!! jestem pewna, o co pytać :) tylko widzisz, jeszcze ich nie kupiłam, nawet nie wiem, czy je tu dostanę, a też już bardzo żałuje, że trzeba je po użyciu wyrzucić :( :D :P Życzę Ci, żeby Twój Mąż \"zjechał\"!! :) Rozumiem, że to już na stałe, tak? I kupcie to łóżeczko - jest super! dodatkowy agrument, że jeszcze trochę zaoszczędzicie... a, oglądałam ostatnio ten słynny francuski film pt.\"Amelia\" :) po raz drugi zresztą... czy może pomysł na to imię wziął się stamtąd ? Micka-> na pewno wszystko będzie dobrze :) bez względu na wyniki...Trzymaj się!! dla Ciebie Miałam przed chwilą dłuższą przerwę w pisaniu, bo montowaliśmy dodatkową półeczkę do szafki dla dzieciątka :) wszystkie ciuszki powyciągane, więc zabieram się już z ogroooomną przyjemnością do układania ich z powrotem na miejsce :D apropo ciuszków - ja mam prawie wszystkie w rozm. od 50 do 68 od znajomych i rodzinki :) wszystkie są naprawdę w dobrym stanie, a niektóre to rzeczywiście wyglądają tak, jakby były w ogóle nie były używane...dzieciaczki chyba faktycznie szybko rosną :)
  14. do \"kobitki poradzce\" ja pierwsze USG miałam robione w 8 tyg. ciąży - dopochwowe, o ile dobrze pamiętam nazwę....nie spotkałam się z tym, żeby jakiś lekarz komuś odradzał takie badanie w tym okresie ciązy, wręcz przeciwnie.... I to właśnie ze względów, o których sama wspomniałaś -- przecież po to są te wszystki sprzęty, żeby móc jak najwcześniej zobaczyć czy maleństwo jest zdrowe... No i nie słyszałam też czegoś takiego, że kasa pokrywa USG dopiero w 20 tyg. ciąży. W ogóle to jakieś bez sensu..... przecież rzadko się zdarza, żeby kobieta dokładnie wiedziała, kiedy doszło do zapłodnienia, a nawet USG się może pomylić o ok. dwa tyg. w obie strony...i co wtedy? robisz badanie pewna, że nie zapłacisz, USG wskazuje tyg. 19 i co? - wtedy płacisz? a jak za pierwszym razem będzie 20 tyg (nie płacisz) i załóżmy, że musisz przyjść znowu za tyg.powtórzyć badanie i wtedy okazuje się, że np. trwa jeszcze 19 tyg., to co wtedy - musisz zapłacić, bo jeszcze nie ma pełnego 20 tyg.? Jej, wybacz, bo się chyba trochę zbulwersowałam.... no ale jestem tak samo zaskoczona jak Ty....naprawdę..... a o płatności za USG to dowiedziałaś się od tego \"polecanego\"ginekologa? nie mogę Ci poradzić, czy zmienić lekarza czy nie...przecież później może się on okazać dobry, prawda? ja jednak poszłabym do innego lekarza zobaczyć, jak on się zachowa...sprawdzić...a może zrobi Ci USG i będziesz spokojniejsza :) przecież zawsze możesz zmienić lekarza... jak masz wątpliwości, chyba warto poświęcić trochę czasu i posprawdzać :) Jeśli zaś chodzi o kaszel, póki co omija mnie ta przypadłość. No i nie mam niestety lepszego pomysłu niż ,mleko, ciepłe herbaty, miód i cytryna -sama wciąż na zmianę piję te wspaniałości z nadzieję, ze nie złapie mnie jakieś większe choróbsko :) pozdrawiam Cię gorąco!! trzymaj się i powodzenia :)
  15. hej! U mnie dziś deszczowo i pochmurno, ale muszę się przyznać, że w związku ze spadkiem temp. pierwszy raz od dobrych paru tyg. przespalam w nocy nieprzerwanie 3 godziny!!! :) Sukces! Kuk-> :) :) Mnie chodzi o to, że temat bólu poruszył aktualnie Elffik i zanim ja zdążyłam wkleić swoją odpowiedź na ten temat, Ty chwilkę wcześniej, pisząc o zrozumieniu dla kobiet bojących się, podałaś mnie za przykład. Pomyślałam więc, że pewnie chodziło Ci o wczesniejszy post Elffika, a użycie w tym wypadku mojego nicka uznałam jako drobną pomyłkę. Stąd mój późniejszy post. Uff.... Zresztą, to nie jest ważne :) Chciałam tylko, wyjasnic to małe zamieszanie. Tak czy siak, nie pomyliłaś się niestety i należę do tych kobiet, podejrzewam, że większości zresztą, które boją się porodu :) To chyba naturalne, myślę, że wszystkie odczuwamy strach, tylko inaczej, każda na swój sposób. Może to jest tak, jak z wypadkiem samochodowym?? -- na kilku jego świadków jest kilka wersji wydarzeń, bo każdy zapamiętał i zwrócil uwagę no coś innego? :) Elffiku - > wytrwałości w pisaniu pracy!! :) - to po pierwsze :) Po drugie, chodzi....o majtki jednorazowe :) Ja ostanio pytałam o nie w aptece, bo slyszałam, że tam można je dostać. Ale pani zareagowała tak, jakby nie wiedziała, o co chodzi. W końcu po dłuższej rozmowie dowiedziałam się, że w sumie to nie są majtki jednorazowe (?), tylko takie jakby siateczki (?), które są stosowane jako ochrona przy różnych opatrunkach. I już nic nie wiem.... Dlatego, skoro już je kupiłaś, napisz proszę, jak ten wynalazek wygląda, kto to firmuje, ile sztuk tego jest i jak to się dokładnie nazywa, dobrze? Aha, no i cenę jeszcze, jak możesz.... :) Aaa, jeśli chodzi o łóżeczku, to masz na myśli to, na kupno których namawiali Cię rodzice?? To takie \"nieklasyczne\"? Czy może ja coś przeoczyłam? Myshko - otworzyłam wszystkie cztery zdjęcia :) A, no i jeszcze chcialam tylko dodac, że i ja się najprawdopodobniej zdecyduję się na lewatywkę. Mam wrażenie, że gdy jej nie zrobię, to wciąż będę myślala o tym, żeby nie doprowadzić do tej drobnej wpadki w trakcie porodu... a po co rozpraszać się czymś, czego można uniknąć... :) pozdrawiamy!! oj, no jeszcze imiona..... na razie dziewczynka ma na imię Nadia Alicja, a chłopiec Gniewko....
  16. Kuk -> to nieźle nam z tym strachem przed bólem porodowym wyszło :D Ja się uważam niemal za twardzielkę, a Ty chwilę wcześniej sprowadzasz mnie na ziemię i stwierdzasz, że jest całkiem odwrotnie :D Ciekawe, jak to w kóncu będzie naprawdę :) Od jutra licząc, równe cztery tyg. mi zostaną do planowanego terminu rozwiązania :) Muszę powiedzieć, że już nie mogę się doczekać, mimo wszystko ... :) chodzę tylko wciąż i patrzę to na łóżeczko, to na ciuszki, przekładam, rozkładam, z powrotem układam... To chyba dlatego, że problemów wokół mnóstwo i tylko maleństwo pozwala mi wierzyć, że świat jest jednak dobry... :) i wszystko prędzej czy później będzie tak, jak chcemy :) pozdrawiam.... i uciekam trochę poleżeć... dziś znowu było małe pranie... no i doszło do tego jeszcze duże prasowanie.... papapa.... :)
  17. \"Sprzedajemy ziemniaczki i cebulkę!\" wwrrrrr........ile razy dziennie ze spokojem można dobierać taki domofony?? ehh... Wiecie co?? Jak zaczynałam pisać ostatnim wpisem był wpis Myshki!!!! Wklejam swoją odpowiedź, a tu już tyle następnych :) To znaczy, że swoje bazgroły wklepywałam jakąś godzinę!! Pewnie dlatego, że wciąż dziś ktoś dzwoni, puka i nie ma chwili spokoju.... Dlatego teraz wrócę na razie i przeczytam, co nowego :)
  18. Myshko -> przykro mi z powodu Dziadka.... myślę jednak, że na swój sposób doczekał się pierwszego prawnuka Dzięki za zdjęcia :) Te wysłane w tradycyjny sposób za pomocą załączników, otworzyłam bez problemu, natomiast tamtych \"wklejonych\" nie mogę uruchomić. Elffiku -> ja też zdecydowałam się póki co na Bambiono :) nie mogę jednak dostać u siebie nic oprócz mydełka, oliwki i kremu. Dlatego na razie planuje dokupić brakujące kosmetyki z Nivea. Nie wiem, czy sie tego dopatrzyłaś, ale jak już jesteśmy przy temacie kosmetyków, to wspomnę, że Bambino i Nivea są od tego samego producenta. Zawsze istnieją większe szanse, że jak na jedno małe nie będzie uczulone, to może i na drugie też :) Jeśli zaś chodzi o poród, to ja podchodzę do niego, jak do czegoś, czego nie można ominąć i staram się zamiast go obawiać, to się z nim oswoić :) Faktem jednak jest, że mam to szczęście i jestem raczej odporna na ból. No, tak mi się przynajmnie zawsze wydawało :0 Przytoczę tu jeszcze słowa położnej, z którą rozmawiałam na porodówce: tak naprawdę nie odczuwamy bólu podczas porodu. Tzn.my-rodzące-odbieramy to jako ból, a w rzeczywistości czujemy nic innego jak ogromny dyskomfort spowodowany skurczami. A jeśli jest to dyskomfort są sposoby na to, żeby choć trochę go zmniejszyć...No i oczywiście tutaj pada stwierdzenie, że podstawa to odpowiednie nastawienie :) (do tego wiedza na temat oddychania czy pomocnych pozycji ) Uważa ona też, że wiedza na temat tego, co może nas czekać i jak reagować na pewne sytuacje, da nam poczucie bezpieczeństwa i spowoduje, że górę nad strachem czy paniką biorą kocentracja i opanowanie :) I chyba właśnie dlatego dałam się jednak namówić Mojemu Mężczyźnie na parę spotkań z nią :) szkoda tylko, że jeśli w praktyce NIC mi to nie da, nie będę mogła pójść w ślad za Shallą i napalić w piecu tą przemiłą panią!! ooo. ktoś się dobija do mnie :) lecę....
  19. Witam wieczorną porą... Co do pogody, u mnie też dziś cały dzień było pięknie :) i temp. super! dlatego właśnie zebrałam się do przedostatniego prania ręcznego (zostały mi tylko jeszcze dwa sweterki zrobione przez mamę na drutach, do tego czapeczki, jeden szaliczek i rękawiczki :) - )... i do teraz czuję jego skutki. Już jednak znacznie szybciej męczy się mógł kręgosłup.... Myshko -> ?? odezwij się... Elffiku -> dzieki :) :)
  20. Hej :) Shalla-> dzięki za odzew! Linomag zaś jest faktycznie bardzo dobry. Sama go mam cały pod ręką :) Nic nie chroni lepiej moich ust zarówno zimą, jak i latem. Poza tym, błyszczy się delikatnie i w moim przypadku pełni też rolę ozdobną :D Micka-> miłego labowania :) :) papatki!! :) idziemy suszyć włosy.....
  21. Hej :) Salma -> pewnie Cię to nie pocieszy za bardzo, ale nie wszędzie w Polsce jest tak, jak opisujesz. Już nie. Jasne, ze daleko nam do standardów zachodnich i ogólnie rzecz ujmując, opiekę zdrowotną bardzo delikatnie mówiąc, mamy do niczego, ale warunki na oddziałach połozniczych naprawdę ulegają zmianom :) Czy tak wygląda sytuacja u Ciebie w szpitalu, czy piszesz raczej ogólnie - mam nadzieję, że to drugie...I że niedługo już nigdzie kobieta nie będzie traktowana podczas porodu przedmiotowo!!!! Ja będę rodzić w szpitalu, gdzie trochę ponad 20 lat temu ja przyszłam na świat. Mama opowiadała mi już wcześniej, jakie panowały tam warunki i wszystko było tak, jak ty to przedstawiłaś ( może z wyjątkiem bicia po twarzy, chyba że to zostało mi oszczędzone ?? ). Dlatego właśnie byłam pod olbrzymim wrażeniem, kiedy poszliśmy zobaczyć, jak ta nasza porodówka wygląda teraz, jakie tam panują warunki, jaka tam jest atmosfera itd. Wszystko się pozmieniało :) Może nie są to luksusy, ale naprawdę wszystko przedstawia się sympatycznie :) Wcześniej gdzieś już pisałam na ten temat. Podczas drugiej wizyty dowiedziałam się też, że u nas również mozna, a nawet trzeba przynieść \"swoją muzykę\" :) i można jeszcze używać olejków zapachowych, jeśli tylko ma to nam pomóc :) A szkoły rodzenia to faktycznie są u nas raczej mało dostępne. Kosztują, a powinny być bezpl.Ja chodzę teraz na zajęcia indyw. - wczoraj byłam pierwszy raz :) . Nie mogłabym z nich korzystać, gdyby nie fakt, że możliwości płatności za te zajęcia są bardzo elastyczne. Kiedy będę mogła...zapłącę :) Oczywiście bez przesady...ale jednak...Trafiłam na odpowiednią osobę... szkoda tylko, że niekoniecznie ona będzie tą połozną, która przyjmie me Maleństwo na świat. Mysh :) - dzięki za fotki :) :) Kuk - i Tobie też dziękuję :) A co do topiku, którego adres jest wyżej napisany.....hhmmmm.... odnoszę wrażenie, że wpisy z dzisiejszego dnia są autorstwa jednej i tej samej osoby. Twojej \"jak ze szczęśliwych\" ?? Resztę pozostawiam bez komentarza. Choć ciśnie mi się parę ostrych słów na język............ uciekam Kochane!! w związku z nieodpowiednią długością i wydalnością (? tak chyba zostało nazwane) szyjki macicy, znowu muszę więcej odpoczywać, żeby wytrwać jak najdłużej z Maleństwem w brzuszku... Okazało się, że bóle brzucha przypominające dolegliwości miesiączkowe, które czułam, związane były właśnie z rozwieraniem się szyjki macicy itd...bbrrr..biorę regularnie Nos-pę i już nie czuję nic niepokojącego :) ale idę teraz mimo wszystko trochę poleżeć :) i tak jakoś dużo tego wyszło... papa,,,pozdrawiamy gorąco!!!
  22. Hej :) Lonka -> dzięki za zdjęcia :) Tabelo -> choć nabytych kg wolałabym mieć mniej, to waga nie chce pokazać inaczej.... pisałam wcześniej już, że doszło mi kolejne 1,4 - Myshka to ujęła w swojej tabeli, więc i Ty się zaktualizuj :) nie ma się co oszukiwać... Taa... jakoś z tymi nieszczęściami nie chce być inaczej...jakby naprawdę chodziły tylko parami, nie było wcale aż tak strasznie... Pominę jednak te nieciekawe sprawy, które u mnie zagościły...Trochę ich za dużo ostatnio, niestety... Podzielę się za to wiadomością, że mam wózek :) Dostałam od ciocio - kuzynki :) Używany co prawda ( po jej córeczce, a mojej chrześniaczce), ale wygląda tak, jakby wyjechał ze sklepu. I jest naprawdę super!! No i nic nas nie kosztował...Pieniędzy w żadnym razie nie chcą, choćby dlatego, że oni też za ten wózek grosza nie dali...Dostali go od jej rodziców - a jej mama jest moją mamą chrzestną - i kółko się zamyka...Ciężko jest przyjmować czasem pomoc od innych, ale muszę przyznać, że wszystko to jakoś sympatycznie i naturalnie wyszło..aaa, no i dostaliśmy jeszcze trochę ubranek :) Jakby się w rodzinie czy wśród najbliższych znajomych nie układało, narodziny i smierć w pewien sposób choć na moment łączą ludzi...(oczywiście jak wszędzie są wyjątki - ale potwierdzają one tylko regułę) Może jednak ten nasz gatunek nie jest jeszcze doszczętnie wyzzuty z uczuć? Maleństwo właśnie zaczęło dokazywać... :) Byliśmy znowu na porodówce spotkać się z panią połozną- specjalistką od porodu w wodzie :) Po tej rozmowie naprawdę chcialabym urodzić w wodzie...Wcześniej najbardziej zależało mi na korzystaniu z wanny podczas pierwszego etapu porodu. Teraz jednak, zależy mi też na możliwości wydania Naszego Szczęścia na świat najpierw do wody...No, zobaczymy, będę się starała, ale położna mówi, że sam fakt rodzenia w wodzie troszkę się przedłuża i jeżeli kobieta miała bardzo intensywny I etap poródu, często decyduje się na \"wypychanie\" maleństwa na fotelu. Oby mnie starczyło sił :) Podobno - nie licząc tych wszystkich spraw związanych z mniejszym szokiem maleństwa czy mniejszym bólem rodzącej - jest to też niesamowity widok, kiedy dziecko znajduje się w wodzie. Połozna opowiadał nam, że niektóre dzieciaczki pływają super ekstra żabką albo wywracają się na plecki, otwierają oczka i obserwują otoczenie.... :) Hhmmm, czasem już naprawdę nie mogę się doczekać rozwiązania, choć zaczynam się też pomału oczywiście już denerwować...W końcu już niecałe 5 tyg. nam zostało..... Idę dziś na pierwsze spotkanie z p. położną :) Indywidualne. Do szkoły rodzenia i tak bym nie chodziła, a okazało się jeszcze, że póki co nie ma u nas zajęć. jej, uciekam, bo Moje Szczęście chyba już ma dość mojej pozycji siedzącej :) Pozdrawiam Was gorąco!! P.s. Myshko, Elffiku,a czy od Was też dostanę jakieś fotki?? Proszę! Jak tylko będę miała możliwość, prześlę swoje.
  23. Cześć!! :) Na początek wyspowiadam się z nabytych kg - doszlo mi kolejne 1,4 -razem więc jest już 17,1. Do rozwiązania zostalo mi 5 tyg., także mam nadzieję, że więcej niż 20 kg nie przytyję. :) Pod pseudonimem powinien znajdowac się już mój e-mail. Z wielką przyjemnością obejrzę Wasze fotki :) :) Ja póki co nie mam możliwości przesłania swoich, ale jak tylko znajdzie się okazja na pewno skorzystam!! Kuk - kwiatek na przywitanie dla Ciebie!! :) Próbuje wyleczyć właśnie zapalenie dróg moczowych. Muszę przyznać, że nie czuję się najlepiej - choć dziś jakby trochę lepiej-, maleństwo swoimi cudnymi kopniczakami sprawia mi czasem ból :( , pozycja siedząca zaś niemalże wypadła z użytkowania....To plus parę innyh spraw powoduje, że wpsdam tu tylko na moment przeczytać co u Was nowego i uciekam... Dziś też tylko tak na chwilę....z pozdrowieniami i prośbą o przesłanie zdjęć :) Mam nadzieję, że już na dniach wrócę do formy :) Wtedy na pewno coś więcej naskrobie. Śle buziaki!! papapa....
  24. Hej!! Kopcia ->gratulacje!! I powodzenia :) Shalla-> jak dobrze, że wszystko skończyło się bez większych szkód!! jakiś czas temu też mialam stresującą przygodę na drodze brr.... Ja również nie wyobrażam sobie spania z maleństwem! Z tych samych powodów, co Elffik. Ja planuje w nocy karmić maleństwo w łóżku, na leżąco właśnie, z nadzieję, że zaśnie i że jakimś cudem będę potrafiła nie rozbudzając go, włożyć do łóżeczka :) i znowu wszystko zweryfikuje niedaleka przyszłość... aaa, u mnie wszyscy - oprócz gina (i okulisty - podobno wyczytał to w mioch oczach :) aha i Mojego Mężczyzny) - twierdzą, że będzie chłopiec. Własnie dlatego, że tak świetnie wyglądam. Zdaniem owych wszystkich przytyłam tylko tyle, co na brzuszku (????) No i tochę na twarzy. Nie potrafię tego pojąć, naprawdę!! Przecież doszło mi 16 kg (teraz pewnie już więcej ). Czyżby wszyscy sobie robili ze mnie jaja? A może ja po prostu tak okropnie chudo wyglądałam przed ciążą? ehh...bez sensu... no, uciekam czytać i czekać na Moją Miłość :) Wyjechał dziś pozałatwiać parę spraw, ale wraca późnym wieczorem i najprawdopodobnie zostanie na cały tydzień jeszcze!! :D :D pozdrawiamy Was z Fasolą gorąco !! :) papapa... p.s. mam jeszcze pytanie do wszystkich - czy słyszałyście może jakieś opinie na temat kosmetyków Ziaji dla dzieci - Ziajka ??
×