okokokokokokoko

Co ty Viola, jest jeszcze bardziej zachwycony :). Może to też dlatego, że stracił na wadze więcej niż powinien i teraz robaczek nadrabia. Ulało mu się jak na razie tylko raz, na moją bluzkę, spodnie i wszystko inne :D, ale to z mojej winy bo go nie odbiłam :).

Cześć dziewczyny :) Jadę zaraz na ściąganie szwów, zobaczymy co to będzie, już mnie denerwuje jak fix :D Heheh swędzą strasznie, jak swędzi to się goi :). Wczoraj trochę posiedzieliśmy na ogródku, nie bardzo się podobało, dzisiaj będziemy próbowali od nowa. Za dużo emocji było. Mikołaj to jest taki mały głodomorek :). Dzisiaj na śniadanie była pierś, potem 60 ml ściągniętych z drugiej piersi laktatorem i jeszcze 30 ml sztucznego mleka :D A teraz śpi jak aniołek. Teściowa na szczęście już pojechała i dobrze, bo by mnie cholera wzięła. Dzisiaj zaczynam uzupełnianie albumu, moje pierwsze pięć lat życia. I tak myślałam, co to ciekawego się na świecie działo 1 sierpnia i wiecie co, to było całkowite zaćmienie słońca, ciekawe co to znaczy. Siostra mojego taty robi profile astrologiczne, zobaczymy co mi powie, muszę ją o to poprosić :). Evi serdecznie gratuluję, a ty się szykowałaś na wrzesień :). Dziewczyny głowy do góry, już blisko do spotkania z maluchem.

grrrrrrrrrrrrr.będzie inaczej.

nie wiem nie wychodzi

jeszcze raz :D

sprawdzam suwaczek :D

Gunia, nie denerwuj się. Karusia ma racje, że panuje tu bałagan, ja sama nie mogę sie odnaleźć, strasznie długo mnie nie było. Przynajmniej tak mi się wydaje. Co do tego bólu w nocy, to miałam tak samo, ale to nie był ból porodowy :D. A krzyżowych niestety nie uświadczyłam, dopiero przy porodzie. Eudaimonia, nie był naświetlany, w 3 dobie zrobili mu bilirubinę, no i wysłali do domu, normalnie gdyby nie to, że moja mama jest pediatrą, to siedziałabym w szpitalu, a tak mogłam wrócić do domu. No i robiliśmy naświetlanie w domu. Szylusia, ja też mam nadzieję, na to że moje cycki wrócą do normy, chociaż nie powiem, 40 minut karmienia, z dwóch piersi na raz, bo jedna to Mikołaj, druga laktator, mnie wkurzają. No i niestety płaskie brodawki, hehehe, uroki karmienia :). Ale mnie teściowa wkurza grrrr, tego nie jedz, tamtego nie jedz. Najlepiej jakbym ryż sam jadła i popijała wodą, albo jeszcze lepiej chleb. Moja mama cisza, doradzi jak potrzebujemy, jak widzi, ze coś jest nie tak. A ta non stop. Dobrze, że nie mieszka blisko. \"A dlaczego nie założyłaś czapeczki, a przykryj pieluszką, a jemu jest zimno, a dlaczego go tak trzymasz, a dlaczego jesz to czy tamto\" ch... mnie trafia.

Dziewczyny, to rzeczywiście lepiej to sprawdzić, przynajmniej dla waszego własnego spokoju :).

Justyśka, waga dziecka wg usg, jest tylko orientacyjna. Może nic się nie dzieje, ale lepiej to sprawdzić. NIe ma się co martwić na zapas :). Ewitap, nic się nie martw, nie ma się co bać. Boli, bo chyba tak ma być :). Ale ja już nie pamiętam jak to bolało, bardziej interesuje mnie ból krocza, które się goi :). A z karmieniem miałam tak, że nie miałam pokarmu, dzidziuś dużo stracił na wadze, ale teraz jest dokarmiany, a ja w końcu mam pokarm. Bardzo chciałam karmić :). A ponoć to połowa sukcesu :).

Hmmm, jak było? Dziwnie :). Poród dziwna sprawa :D Fakt boli, ale jakoś żyję :) i mam się całkiem nieźle. Co do nacinania, nacieli mnie, ale i tak mniej niż chcieli przy takim dużym dzieciaczku. Teraz jest to tylko upierdliwe, ale już mniej niż po samym porodzie. Mikołaj miał żółtaczkę, ale wypisali mnie do domu. Położna cudowna kobieta, naprawdę bardzo o mnie dbali, to samo na oddziale. Ale ilość kobiet to jakiś dramat, szpitale przepełnione. Ehh ale co zrobić, rodzi wyż demograficzny. Maluszek jest spokojny, tfu tfu. Jedyne co to miałam problem z pokarmem, ale powoli go rozwiązujemy :). Jutro przyjeżdzają teściowie :). W końcu zobaczą maleństwo :). Wysłałam właśnie zdjęcia Mikołaja :)

Cześć kochane :D. Już jestem w domu od wczoraj. Przepraszam, będe powoli nadrabiać, to co napisałyście, widzę, że grono mamusiek sie poszerzyło. Gratuluję wam wszystkim. JA już jestem z Mikołajkiem w domu. Jest grzeczny, taki mały śpioszek :). Urodził się 3900 :D Także troszeczkę, poród wywoływali, ale poszło szybko. Około 14 podłączyli oksytocynę, a około 16 30 przebili pęcherz płodowy, a maleństwo było na świecie o 18 40. Także szybko poszło :). Nawet nie wiem co napisać. Pozdrawiam was wszystkie :).

Cześć. Zaraz chyba będe musiała wziąć coś uspokajającego, bo zaczynam się strasznie denerwować. Do tego wszystkiego zrobiła mi się opryszczka w nosie, koszmar :(. I roznosi się. Paskudztwo. Mam nadzieję, że jutro nie będzie strasznie źle. Jakoś mnie przerażają te sposoby wywoływania porodu. Dzisiaj przyszykowaliśmy pokoik dla Mikołaja. Mogę jechać. Pewnie w poniedziałek wyjdę. Załawiam właśne żeby mieć internet, byłam w erze. Mają w sumie coś takiego jak internetowy tak tak.

Małolepsza gratulację A co do tych wód. Dlatego ja jestem zwolenniczką zasady, jak nie jesteś pewna, to spytaj się mądrzejszych :D. Lepiej dmuchać na zimne :)

Możesz mu powiedzieć, że masz wrażenie, ze wody mogą się sączyć. Jeśli boisz się to kup test w aptece.

Tak on to stwierdzi bez problemu, pobierając próbkę na próbnik, lub papierek lakmusowy, chyba.

HMmm pytałam się lekarza. Pierwsze co powiedział, to że w razie czego konsultować z lekarzem. W razie jakiejkolwiek wątpliwości jechać do lekarza, szpitala. Poza tym stwierdził, że to się da odróżnić. Wody to wody, a śluz to nawet jak jest bardzo rzadki, to jednak wodą nie jest :). Zawsze można też kupić wkładki które wykrywają wypływ wód.

Cześć dziewczyny. Julka trzymamy kciuki kochana, żeby przeszło łatwo i bez komplikacji :). Kurde no to raczej nie wody. U mnie też jakiś czas temu pojawiło się dużo rzadkiego śluzu, ale to nie wody. Wody powinny być przeźroczyste, bez zapachu, lub mogą mieć lekko słodkawy zapach. Nowa08, nic się nie martw, bolało ale przeżyłam :D. A teraz stosuj się do zaleceń położnej :) Szylusia, a ty kochana, zamiast odpoczywać i spać ile się da, to wstajesz tak wcześnie. OJjj ja coś myślę, że to twoje dzieciątko potem będzie mega spokojne :D. JA się denerwuje, ale nic nie poradzę. Ehhhh. Dzisiaj będziemy szykować pokoik dla Mikołaja :). A potem pełen relaks żebym nie zwariowała.

Urodzę pewnie w piątek. Muszę. Jedna przyjemna beczka, nie dajesz do lecza cukinii, ja daję :) A mniej przyjemna kurcze jestem ciekawa czy do mojego szpitala można samemu wziąć lewatywę :D Czy robią swoja :D.

Heloł :D Mam wrażenie, że lekarze się ze mnie śmieją. Dzisiaj mniej skurczów niż wczoraj :D. hehehehe, mój mały rozbójnik, nie ma ochoty wyłazić :D No to czekamy na piątek :D.

Mi pomagała sól z Iwonicza, kupiona w aptece, bezzapachowa, na opuchnięcia i zmęczone nogi, stawy itd.

Cześć. Połaziłam sobie trochę po mieście. Wypiłam pyszną kawkę i teraz jestem w domu. Może wytrzęsłam tego mojego małego brzdąca :D Zobaczymy. Zjem obiad i pojadę około 4 na ktg. Zobaczymy co wyjdzie. Szylusia, nie martw się, mój mąż całą ciążę bał się, że coś zrobi maluchowi. A teraz jesteśmy tak nastawieni na inne myslenie, że nic z tego. Także pokochamy się tak porządnie dopiero po porodzie :D. I to i tak kilka tygodni po :) Eudaimonia, to trzymam kciuki za babcie, zeby było wszystko ok :) Pliszka, nie nakręcaj się, żebyś się potem nie zdenerwowała tak jak ja :D. Heheheh. A faceta hmmm, potraktuj podo bnie jak on was. Ewitap, no własnie ja nie wiem, co ja tu jeszcze robię :D Już dawno temu powinnam siedzieć na porodówce. Moje dziecko po prostu zapomniało sobie, że trzeba wyjść :D Betty, mi się podoba ten kawa z mlekiem i ten zielono pistacjowy. Anqa ja smaruję nogi żelem na opuchnięte nogi. Niewiele to daje. Kładę sobie nogi wyżej jak leżę, używam masażera do stóp, do tego chodzę w wygodnych butach. Nie ma dramatu. Na pewno łagodzi objawy.

JA samopoczucie, już się za bardzo wsłuchuję w siebie :D Juz mnie wkurza to jeżdzenie do szpitala z torbą :D. Ale czytam właśnie, że skoro brudzę, to w ciągu najbliżsdzych 24 godzin powinno sie zacząć :D./

Ja używałam masażera do stóp. takiego na wodę, nie było problemu. Lekarz też nie widział problemu :).

Ja wczoraj nic nie wygrałam, w sobotę trafiliśmy z mężem 4 :D Także mało prawdopodobne było by żeby trafić znowu :D. A jeśli tak pójdzie dalej, to jednak będę sierpniówką i to pewnie jedną z pierwszych :D. Zobaczymy co dzisiaj pokaże KTG.

Ehehehe, ze mnie się mąż śmieje, że w piątek dostanę kroplówkę i potem będę kicać po korytarzu na piłce :D.