Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

okokokokokokoko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez okokokokokokoko

  1. 17 kg? Lol :D Mikołaj 12,5-13 :D. Ja to widzę, że my wszystkie takie głupie jesteśmy, że się przejmujemy. Ale je widzę też średnio na jeża.
  2. Wiecie co, ja to wam powiem, że wam bardziej ufam niż w rzeczywistości. Wiele razy zawiodłam się na tzw. przyjaciołach, znajomych. Wiele razy wykorzystano przeciwko mnie to co powiedziałam. Też wiecznie się za wszystko obwiniam, często byłam czarną owcą, wiecznie mam poczucie niższości itd. Mikołaj na razie odpukać zdrowy, dzisiaj sukces bo posiedział i postękał na nocniku, może będzie sukces nocnikowy. Panie w żłobku mówią, że jako pierwszy pretenduje do odpuszczenia z pieluchą. Mikołaj ZACZYNA MIEĆ APETYT, chyba jednak to żelazo wzrosło, bo tak to była tragedia. Jadłospis weekendowy: śniadanie: garstka płatków z odrobiną mleka, lub pół niemowlęcej miseczki kaszki II śniadanie: pół parówki + 1/4 bułki obiad: dwie trzy łyżki zupy + makaron z odrobiną startego żółtego sera, albo sama kasza, albo jak to mówię kapustki (brukserlka) czyli warzywa same. Bo mięso nie. Podwieczorek ciastko albo kawałek czekolady, albo jogurt albo coś w tym stylu Kolacja kilka łyżek twarożku, albo 1/4 bułki zapieczonej z serem. Oczywiście w trakcie dnia jeszcze np. jabłko, banan, gruszka lub inne owoce. Pije głównie wodę. A wczoraj zjadł na kolację naleśnika, dzisiaj zjadł tosta i przegryzł gruszką, także coś wraca do normy :). Powiem wam, że dzisiaj mnie ukuło. Koleżanka jeszcze ze studiów. Ot taka gadka szmatka o niczym i mówię jej, że staram się sobie załatwić pracę w innym miejscu, w ośrodku. A ona jak nie wyskoczyła, że u niej to tylko najlepsi pracują, że u nich są konkursy i jak to można sobie załatwiać pracę. Sama dostała się z konkursu, chyba dobrze się sprzedała, bo moja koleżanka o niebo intelignetniejsza z większą wiedza odpadła. A tej się udało. Większość studiów przeleciała na naszej pomocy, taki typ kota, który zawsze na 4 łapy. No i teraz mi nawtykała, jak to można tak :(. No a u nas tak jest. Chciałam pracę w jednym miejscu dostać, chciałam w drugim, to znajomi którzy tam pracują, powiedzieli że nie ma najmniejszych szans, bo te konkursy to fikcja i tak wiadomo z góry kto wygra. No ale co tam. Ot takie realia naszego kraju. I k... znów się czuję gorsza, bo nie dostanę się z konkursu, znów się czuje gorsza, bo ktoś jest lepszy ode mnie, a ja staję na głowie całe życie by być najlepszą a jak zwykle mi nie wychodzi. O i za jakiś czas znowu zacznę brać udział w konkurencjach i znów pewnie przegram, tym razem matka z matką. Ja nie oceniam tych ludzi. Mam w d... jak dostają pracę, mam gdzieś jak żyją, a ja spotykam się z wieczną krytyką. Poczynając od poczatku, w szkole, w rodzinie, wśród znajomych. Przez bycie matką, planowanie dzieci (kto mi wierzył, ze zaplanowałam ciążę, przecież która 22 latka planuje takie rzeczy?). O i tak się kijowo wszystko toczy. Ogromnym plusem jest to, że mam cudownego Mikołaja, wsparcie w mężu i w najbliższej rodzinie, prawie :D. O znajomych nie wspominam. Gdy byłam na miejscu to byli, pod warunkiem, że o nich zabiegałam. Potem zaczęło się wykruszać towarzystwo, zostało kilka osób, po tym jak wyjechałam na studia. No a na studiach miałam trochę zawirowań na 1 roku i zostawili mnie, bo jak ktoś jest w mega dole to po co się nim zajmować. A potem mieszkaliśmy razem z mężem, ale nie prowadziliśmy typowo studenckiego życia. Raczej takie spokojne rodzinne. A jak urodził się Miki to już w ogóle. Nawet jak to wygląda widać było na naszym ślubie i weselu, gdzie ogólnie większość olała, bo to nie ślub kościelny, mimo że wszyscy doskonale znali nasze poglądy i nigdy się nie ukrywaliśmy, zawsze z szacunkiem do innych, ale mimo wszystko białej kiecki nie, kościoła nie to co to za ślub. No a na weselu, przecież musi być masa ludzi, a tak to do d... Co to za weselicho bez ogromnej ilości wódy, bez rosołu i schabowego, na dodatek zamiast kijowej orkiersty kwartet smyczkowy z fiharmonii, no i elektroniczna muzyka potem do tańczenia. No i tak o godzinie 20 usyszałam od znajomych, że oni idą bo umówili się na inną jeszcze imrezę, a drudzy że do pracy :(. O i tyle było znajomych, a zaprosiłam tylko takich najbliższych. Ojjj ale z drugiej strony ten żal schowałam do kieszeni już dawno. Ale ogólnie wniosek taki, że znajomych nie mam. Poprowadziłam inaczej życie niż oni, wiele zaplanowałam rzeczy, które im się w głowach nie mieściły. Nie lubiłam imprez, wyszalałm się w LO a potem na 1 roku i mi wystarczyło. A im nie. Ja zaczęłam mieć rodzinę, a oni nie, o i tak drogi się rozeszły. Jakiś ostatnio czas żalenia się. Cos się będzie zmieniać :D. U mnie w pracy dzisiaj podopieczni byli bardzo pobudzeni, masakra, oni są strasznymi meteopatami, wiart, zmiany pogody wszystko po nich widać. No a poza tym jesień. Ana ja zaraz idę ćwiczyć, ale potem wrócę. Ana bo to nakręcanie, jak się bałam ciąży to też na każdym teście widziałam kreskę :D. Ale trzymam mocno mocno kciuki żeby się udało. Ale wiesz co ja ci powiem, że to zależy od osoby są takie, które nie potrafią się z niczym ogarnąć. Fakt, jak ja siedziałam w domu, to też wszystko było. Teraz wracamy około 16 i muszę ogarnąć, mąż mi pomaga a i tak mam wiecznie wrażenie, że za mało zrobiłam. Natomiast są osoby, które nie mają dzieci, nie pracują a twierdzą, że są zaczepiście zajęte i nie mają na nic czasu. A znam i takie, które pracują, studiują, mieszkają daleko, mają dzieci, nie mają pomocy i są mega porządnickie, wszystko musi być na tip top, Ja jestem tak po środku :D. Yenny jesteś DDA? Nie masz problemu żeby o tym pisać? Nie wiem czy ja nawet cesarki się nie boję. Nie wiem panika mnie ogarnia na to wszystko. Niewyobrażalna panika. A nie wiem, czy stać by mnie było na poród za 10 tyś w prywatnej klinice. Ja zawsze chciałam adoptować dziecko, ale chciałam też mieć swoje. Nawet jeśli zdecyduje się zajść w ciążę raz jeszcze, to na 99% podejmę się adopcji. Mikiemu minęły choroby odpukać, chociaż znając życie to pewnie wrócą. Ojjj już niedługo nocniczki, niedługo :D. Gratuluję zęba :D. Poważna sprawa :D. Co do kuzynki męża, uważam że należy zlać i więcej się nie zwierzać. Wniosek jest taki nie zwierzaj się nikomu, bo cię zawsze mogą w ch. zrobić. Bardzo mi przykro że cię to spotkało, ale pocieszające że masz nas, a my mężowi ani koleżankom nie wygadamy :D. Ja się tylko dziwie, po jaką cholerę powiedziała mężowi. Nie rozumiem. Poza tym miło słyszeć, takie słowa :D.
  3. Dobrej nocy dziewczyny. Ja tradycyjnie dalej siedzę, albo będę wyszywać :D. Bo załapałam się na kolejny kwadracik :). Julka znam to, ale odpuściłam już i tak sobie sami żyjemy.
  4. Ja też się zwierzam mężowi, lub mojej mamie. O przyjaciół przestałam zabiegać, jak ja biegałam, dzwoniłam, zapraszałam to było ok, ale ludzie są obecnie nastawieni na dawanie, widzę że coraz wiecej moich znajomych z dawnych lat żyje w parach samotnie, nie mają znajomych, bo zwyczajnie coraz mniej czasu na to jest.
  5. Gracham Chleb Graham 500 g mąki Graham /2000/ 35 g drożdży ok. 380 ml ciepłej wody 9 g soli /1 łyżeczka/ 1 łyżka mleka 1/2 łyżki cukru Ja zawsze daję jajko, nawet jak nie ma go w przepisie. Dlatego, że wtedy chleb jest bardziej puszysty. Najczęściej używam też drożdzy suchych. I tu mokre na dno, suche na wierzch program do pieczenia razowego chleba. Drugi to np. tostowy. 540 g mąki pszennej jasnej 550 20 g świeżych drożdży lub jedna łyżeczka suszonych 300 ml mleka 1 łyżka masła 1 i 1/2 łyużczeki soli 1 i 1/2 łyżeczki cukru 1 łyżka miodu. i tak samo jak wyżej jedno jajo. A tak to sama wymyślam i zbieram się do zakwasu.
  6. A ja np. uwielbiam robić drożdżowe ciasto, relaksuje mnie to :D.
  7. Ja też mięso, wędliny, jajka odpuszczam, nie i już. Nawet jak sos robię, nie robię zasmażkowych, zawiesistych, robiłam np. kurczaka z jogurtem naturalnym, brokułami i pieczarkami, za cholerę nie i już, mimo że brokuła, jogurt lubi. Ale nie bo jest sos i jest fujjj. Pomidorowy też nie, fujjj i już. Z zupami też lipa, a niech wyczuje mięso to już absolutnie. Pytam się go Mikołaj co zjesz na kolację a on już udaje że wciąga kluski, albo pokazuje, że kaszę. I tak gotuję mu to co chce. Jajka wciskam w ciasto naleśnikowe, w gofry (których ostatnio nie chce). Czasem zje kotleta z jajek z kukurydzą. Masakra. Ale z drugiej strony my z mężem też mięsa prawie nie jemy. Na 26 mam oddział dzienny z Mikim, aż się boję, ja to z tymi jego dolegliwościami to sobie za bardzo wyobrażam.
  8. Pamiętam, czasami mi tego brakuje, bo w rzeczywistości coraz trudniej o znajomych, moje koleżanki odsunęły się bo nie dla nich były realia dziecięco, małżensko pracowe. A poza tym studia w innym mieście, relacje się rozluźniły. Brakuje mi takiego wyżalenia się, pogadania, plotkowania itd. Ja mam maszynę z Lidla SilverCrest u mnie w pracy panie mają i mówią, że luz. Poza tym ja piekę tak raz na kilka dni. Bo nie jemy dużo chleba. Mam naprawdę super przepisy, więc jak coś chętnie się podzielę :).
  9. Julka hehehe ja bym się mogła zapytać co robić, żeby Miki zaczął jeść mięso, jajka, a on nie suchy makaron, suchy ryż, suchą kaszę, czasami ziemniaki, warzywa, ale też nie wszystkie, owoce, sery. Ale to co powinien ze względu na anemię wykluczył. Nie mam sposobu. Mówią mi odpuść, przejdzie mu. I tak robię. Eeee Jak Miki się bawi to ma gdzieś jak wygląda, ale jak jedziemy do żłobka, wychodzimy gdzieś, ręce chce myć, pokazuje plamki i inne takie :D. Ana może dlatego widać, u mnie na szczęście jeszcze nie są ciemne. Właśnie jakaś miła rozmowa się wywiązała.
  10. Ależ on robi na nocnik, jak go wysadzam, ale sam raczej nie zgłasza chęci. Julka raczej tak nie robię :). Wręcz przeciwnie, nawet mu tłumaczyłam, ze to normalne, że każdy robi kupę itd. Ale on ogólnie jest wrażliwy na różne rzeczy, np nie zje ubitego jabłka, jak zobaczy pesteczki w bananie to mówi blee. Plamy mu przeszkadzają, zaparowana szyba jest bleee, a kupa to już mega obrzydlistwo dla niego. Marzka mam nadzieję.
  11. Julka u nas 6 dni nie starczyło :D. Pewnie, on może sobie siedzieć w mokrym i jest nadal super, jak jest dobra zabawa, żaden problem :D. Wysadzam na nocnik. A jak ostatnio wysadzałam go, nie miał pieluchy to się nabawił problemów z poważniejszą sprawą, i trzeba było dawać syropki na to, żeby mógł się załatwić. Tak się dziecko kupy byrzydzi. Że absolutnie nie zrobi na nocnik, ani do WC. A zakłądałam mu tez tetrową pieluchę, nie ma mocnych na niego. Mimo, że wcześnie sadzałam go na nocnik, teraz zaczyna się łapać jak siku robi. Ale jak się bawi to zapomina. Przez sen też mu się zdarzyło już zasikać łóżko.
  12. Miki sprawia wrażenie, ze siku mu absolutnie nadal nie przeszkadza. Nawet jak się go pilnuje, już mi ręce opadają.
  13. Eee Marzka, trzecia ciąża to już wiesz, ze tak może być :D. Uznaj, że to hormony. A potem myślę, że będzie lepiej niż z 2 i pomyśl sobie te cudeńka na spacerze, na placu zabaw, na rowerach itd :D. I potem spotkania z rodziną, święta a potem te wszystkie wnuki :P. Ojjj daleka przyszłość :D. Ale powiem ci, że super jak tak patrze właśnie na dzieciaki u rodziny lub znajomych, gdzie jest ich troje. A poza tym zawsze mi sie podobało określenie dziecko kanapka :D. Jako środkowe :D. I zdetronizowany książe na najstarszego :D.
  14. Marudy, marudy. Na dodatek też brak pomocy w ciągu dnia. Maż całymi dniami w pracy, ja z Mikim w domu. Też podobnie z laktatorem miałam, wychodziło na to samo :D. Bo ciągnęłam w każdej chwili prawie że. W sumie ja nie miałam problem z uczuciami, chociaż wyrzuty miałam do siebie, że jestem na niego zła, że to, że tamto teraz też mam wyrzuty o różne rzeczy, ale już potrafię sobie lepiej radzić. I powiem wam, że bliźniaki to szczęście dla mamy :D. O właśnie oglądam pogodę i u nas deszcz ze śniegiem jutro :D.
  15. Julka ja dalej to roztrząsam, gdzieś głęboko w sobie, nie jestem w stanie zapomnieć tego upokorzenia w szpitalu, nie jestem w stanie zapomnieć mojej koleżanki która tak jak twój maż była alfą i omegą, sama potem np. karmiła dziecko gdzie się tylko dało, wszem i wobec opowiadając jaką ja krzywdę Mikiemu robię. Jak wszyscy dookoła mnie pouczali, przymuszali, a ja siedziałam po godzinie, dwie z Mikołajem przy jednej piersi, z laktatorem przy drugiej i ciągnęłam i nic, wyciągałam 20-50 ml. A moja koleżanka machnęła kilka razy pompką i już miala całą butlę. A potem bo mnie Mikołaj złościł, bo nie wiedziałam czego ode mnie oczekuje, nie rozumiałam go a on płakał a ja z nim, bo czułam się wyrodna. :(. I chyba dlatego się złościł. No i ja się boję tego wszystkiego, tego, ze nie zniosę tego durgi raz, też miałam najgorsze myśli. Czułam, że nie potrafiłam się pokazać jako matka, jako żona, partnerka byłam dla siebie nikim. Mimo, że teraz wiem, że byłam dobrą mamą, dobrą żoną, ale tak się czułam. Nie martwi mnie że to teraz nie poleżę, bo ja byłam mega aktywna. Marzka oni tam kombinują, teoretycznie trzecia, ale teraz z zatrudnienia przez gops zmienią na gminę albo jakieś inne zmiany zgodne z prawem i po sprawie. Nic się nie zmieniło, 3 umowa powinna być na czas nieokreślony. Ja byłam na prace interwencyjne, ale z gops. mimo to pokombinowali. Nie wiem może jeszcze coś się zmieni. Siostra widzę uczy się od brata :D. Ja tak jak Jula podziwiam cię :D. Ale też i zazdroszczę odwagi :D. Eeee wpadki, ale kochane :D. Ja przedszkole też już muszę zacząć kombinować. Ale ja chyba do prywatnego. A to ze względu na to, że u nas w mieście w państwowych nie bardzo wiedzą co z dziećmi zrobić jak jest religia a "przecież wszystkie dzieci chodzą", podzwonię jeszcze dokladnie, ale raczej skończy się prywatnym.
  16. Julka, ja to jak się boję tego wszystkiego to sobie myślę o tobie i pocieszam się, że nie jestem sama :).
  17. Julka ale ja właśnie też piszę o tym co będzie po, z depresji leczyłam się strasznie długo, miałam mega wyrzuty że nie karmię piersią, że mam paskudną ... po nacinaniu itd. że jestem beznadziejną matką bla bla bla. I tego też się boję, panicznie. Chyba też bym objęła taką taktykę ale nie umiem. Ale moje dziecie nadal nic nie mówi :D> Po swojemu.
  18. Widzę, że jakiś ruch w temacie. U mnie nadal constans w pracy, nic się nie zmienia. Szkoda, mialam taką nadzieję. Mąż powiedział, że najlepiej jak zrezygnuję od razu, bo chcą mi znowu, mimo obietnic po raz kolejny dać umowę na rok. Dalej więc w lesie jesteśmy, bo chcemy wziąć kredyt na mieszkanie, zawsze łatwiej jak dwójka ma stałą umowę i dochody :(. Niestety. Poza tym kolejne debilne pomysły, teksty, zachowania. Najgorsze jest to, że przywiązałam się do podopiecznych, to naprawdę cudowne osoby, które potrafią dać z siebie więcej niż pełnosprawni i mi ich żal, że będę musiała odejść, że będą znowu musieli się przyzwyczajać do kogoś nowego. A coś mam takie wrażenie, że chyba jednak kogoś mają na moje miejsce, tylko tam nikt nie mówi wprost, wszyscy kombinują jak się da. Co do pracy, to jestem na etapie końcowym załatwiania sobie pracy w MOPS, ale raczej nie na stanowisku na którym musiałabym wywiady robić itd. Tego bym nie dała rady. Poza tym powiem wam, że coraz częściej w myślach pojawia mi się myśl o dziecku. Ale nie potrafię przemóc się ze względu na poród, połóg i inne. Nie jestem w stanie. Pomijam w ogóle sytuacje w pracy, bo na chwilę obecną nawet nie zdecydowałabym się, ale mówię o przyszłości, próbuję się jednak nastawiać. Ale na razie nadal przerasta mnie ta myśl. Chyba, że zostałabym w tej pracy, chyba że stanie się cud i dadzą mi jednak czas nieokreślony i trochę lepszą kasę. To tu w tej pracy co do dzieci ciąży i w ogóle to warunki są idealne. Oni są bardzo przychylni co do takich akcji. Chciałabym z całego serca żeby Mikołaj miał rodzeństwo. Jeśli nadal strach przed porodem, końcem ciąży, połogiem itd będzie przeważał, jednak zacznę urabiać męża dalej na adopcję. Już w sumie jest przekonany, ale nadal ma nadzieję, na swoje biologiczne dziecko. Jeśli nie adopcja, to zastanowię się nad rodzinnym domem dziecka, albo zawodową rodziną zastępczą. Ale jeśli adopcja, dom dziecka, czy rodzina zastępcza, musimy przeprowadzić porządny remont. Przepraszam wyżaliłam się. A tak z pozytywów, piecze mi się chlebek. Jestem niesamowicie zadowolona z maszynki, odkąd ją kupiłam to nie kupowałam pieczywa ani razu. A druga rzecz, przechodzę na dietę Montigniaca na razie zbieram się w sobie. Zagłębiam literaturę i się decyduję :D. Znowu mi d... urosła, mam kompleksy ze względu na pracę, poczucie niższości i inne takie dlatego muszę coś zmienić. Dziękuję ci jeszcze raz Yenny za to co napisałaś. Jeszcze jedno, nie bałaś sie potem porodu? Boję się właśnie tego, że to nigdy nie minie. Viola życzę żeby z tymi ząbkami było ok. Ja chciałam taką max różnicę 3 lata, moje koleżanki, już w większości zdecydowały się na drugie, a ja bym chciała a nie mogę. Ana wybielasz te zęby? Bardzo ci zmieniły kolor? Ja też miałam wyrywane 8, została mi jedna, po lewej stronie na dole. A powinni wyrwać mi po prawej, bo po wyrwaniu całe zęby przesunęły mi się, a i tak miałam już lekko przemieszczone w prawo o i teraz się jeszcze bardziej ruszyły. Cały czas trzymam za ciebie kciuki. W ogóle za wszystkie starające się.
  19. No a po co teraz. Trzeba było rano robić :D.
  20. Cześć Ja się chyba przestane odzywać, bo faktycznie czuję się jakbym momentami sama do siebie pisała. Ja mam chwilę odpoczynku. Mikołaj śpi to nadrabiam zaległości internetowe :D. Viola, Mikołaj strasznie histeryzuje na fotelu, ja się aż boję każdej wizyty. Zabieram go ze sobą pokazuję co i jak. Ale nadal się boi. Może mu przejdzie. A od czego cora ma odwapnione ząbki? Mimo wszystko pozdrawiam was serdecznie i nadal czekam na odzew.
  21. Cześć dziewczyny. Pierwszy dzień po wolnym nie nastraja pozytywnie. Dobrze, że już poniedziałek minął bo nie wiem jakbym dała radę jeszcze go ciągnąć. Mam dzisiaj ogólnie taki sobie dzień, ale to chyba zasługa zbliżającego się okresu. Zapalenie spojówek Mikołaja przeszło, także luz. Mąż mnie dzisiaj wkurza jak mało kto. Szlag mnie trafia, najchętniej bym go rozdarła, ale to przyczyna patrzcie wyżej. Yenny, Mikołaj też, w pociąg zabawa, pociągi w laptopie, pociągi w tv, pociągi w obrazkach, pociągi w zabawkach, wszędzie pociągi :D. Właśnie też planujemy o tak o sobie pojechać pociągiem, w tą i z powrotem. Ja haftuje, przerzuciłam się głównie na te kołderki, i trochę haftów dla Mikiego, teraz właśnie mu pociąg haftuje z kotkami, to jego druga ukochana rzecz, zwierzątko, kotki. Moge się zapytać ciebie, czy nie było ci trudno zdecydować się na drugie dziecko? I dlaczego tak późno. Przepraszam, że tak pytam, jak nie chcesz to nie odpowiadaj. Chodzi mi tylko o to, że ja na razie nie chcę, z drugiej strony rozum podpowiada, że dobrze by było. A boję się, że im bardziej odłoże w czasie, tym będzie trudniej się potem zdecydować. Ana masakra. Z tymi robotnikami, to jest jakieś szaleństwo. To co słucham co potradią spaprać. A auto to już nie od dziś wiadomo, że jest studnia bez dna, doskonale to rozumiem :D. Z kasą to ja już nawet nie zastanawiam się, bo normalnie ręce opadają, moja kuzynka by rzekła, że i cycki. Gwiazdkowo, to nawet nie chcę myśleć. Teraz mieliśmy 3 prezenty urodzinowe, i naprawdę trudno znaleść coś fajnego za niedużą cenę. Masakra, szczególnie zabawki dla dziewczynek, te wszystkie barbie, littlest pet shop, polly pocket. Polecić ci mogę dla starszej dziewczynki, tak 5-6 lat a nawet starszej tamagotchi i pixel chix no i jest jeszcze zwierzak z littlest pet shop. Wiem że jest na topie. Ewelinaxxxxx no to gratuluję.
  22. Zrób test jeszcze raz. Yenny wiesz co właśnie to chyba tak jest, że konsekwencja, chociaż w przypadku mojego dziecka, to nie wiem jaki on twardy jest, ale średnio działa :D. Dalej konsekwentnie do wszystkiego ale czasem nadal potrafi :D. Ja zaczynam bać się o to, że jeśli nie zdecydujemy się teraz, to potem będzie jeszcze większy probolem, że będe nadal na nie. Tyle w tym temacie. Ja już w domu, wyszywam właśnie Mikołajowi pociąg, podoba mu się, ogólnie jest szalony na punkcie pociągów. Kocha rysunki, zdjęcia, zabawki, filmiki. Szalony chłopak :D.
  23. Cześć kochane. Widzę, że troszkę się ruszyło. U nas spoko, kaszel przeszedł. Katar też, obeszło się bez antybiotyków oraz bactrimu. Dobrze. Bo już mi tak strasznie szkoda tego małego brzuszka. Zimno u nas jak fix, zaraz jak się Miki obudzi wybieramy się na plac zabaw. Jesteśmy u teściów także mam trochę odsapnięcie. Już czasami powoli nie mam sil. Miki bez pieluchy śmiga, wpadki się zdarzają, ale nie wiem co to robić. Nie czuje i już. Poza tym moje dziecko jest typowym jedynakiem. Zazdrosny jest okropnie o mnie, o to, że biorę inne dziecko na ręce, że rozmawiam z innym dzieckiem. na dodatek zabawki są tylko jego. Nie wiem, wina tego, że poza żłobkiem w domu jest wszystko jego, nie ma innego dziecka. Jest przez wszystkich hołubiony i teraz takie efekty. NIe wiem co to będzie. Ana u nas jest tak samo :D. Też zapytam wysadzę a potem posika się, na dodatek absolutnie mu to nie przeszkadza. Trzymam kciuki za fitness. Niezłe sny mmasz :D. Lady bajka mądra ale denerwują mnie rysunki i ten śmiech :D. Ale co nie znaczy że Miki nie ogląda, bo tak samo tubisie mnie drażnią. Naturalna podwyżek nie dostaniemy, bo budżetówka zamrożona ponoć na dwa lata. Spróbuj podawać więcej sera żółtego, ma bardzo dużo białka, tak samo jajko. Nie martw się może nie lubi mleka, albo źle toleruje mleko. Budyń też jest super. I który bank najlepsze oferty ma? Bo ja też zaczynam się zastanawiać. Muszę remont w końcu ruszyć. Vanilka, przepraszam, nie zdążyłam nic podpowiedzieć. Jak udało się? Co to macie takie klimaty w pracy?? Super, I jak po wizycie? Ja ci powiem, że nie tyle co nie mam czasu, a czasami mam wrażenie, że nie mam o czym pisać, bo każdy dzień mi ucieka tak samo. Izaebelka masakra. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Yenny, może zębole idą? Może jak mu ciężko w kołderce się krecić, to może przeinstaluj go do śpiworka, u nas do ponad roku zdawał egzamin, bo tez były cuda pod kocem i kołderką. A ja wam jeszcze powiem, że kupiłam Mikiemu takie coś: http://www.smyk.com/sklep/kategoria/zabawki-kreatywne Tylko nie w smyku a w tesco chyba, powiem wam, że super. Mikołaj jest zachwycony i naprawdę jest to kreatywna zabawka. Polecam wam jeszcze tą książeczkę: http://merlin.pl/Kolory-Magnesy_Firma-Ksiegarska-Jacek-i-Krzysztof-Olesiejuk-Inwestycje/browse/product/1,592612.html ale również inne z magnesami, niesamowicie rozwijają kreatywność dziecka, ale jest to też ekstra rozwiązanie, dla dzieci które kochają naklejki :D.
  24. Masakra, kolejne próby z majtkami zamiast pieluchy masakra. Już dwa razy poważna sprawa w majciochach, do tego inne sprawy też totalnie mu nie przeszkadza, że ma mokro w majteczkach :D. Siedzimy sobie, Miki dał mi chwilę odsapnąć i śpi :D. On jest świrek, wszystko by chciał na raz zrobić. Biega, skacze szaleje, nie do opanowania :D. Dlatego pewnie też nie ma czasu zastanawiać się nad takim bzdetem jakim jest mokra pupcia. kaszle jak fiks no ale damy radę. Ja dzisiaj do lekarza rehabilitacji idę, zobaczymy co mi poradzi. Lady Mia, ja się nad tym samym zastanawiam, co z tą kupą jest nie tak :D. A turla się tak jak Peppa jak się śmieje? Mikołaj tez lubi Peppe, ale mnie ta bajka do szału doprowadza. Mama dzidka, nie martw sie nocnikiem :D> Na aerobik pozytywne nastawienie, inaczej nie będziesz chciała potem chodzić i klops :D. Powodzenia.
  25. Już po weekendzie. Kolejny dzień ciszy. U nas hmmm jakby to powiedzieć kicha. Mikołaj chory. Katar, kaszel jemu te wszystkie infekcje górnych dróg oddechowych zaostrzają reakcje alergiczne, więc masakra. Ale świsty już opanowane :D, tym razem nie skończy się encortonem. Także ja od dzisiaj na zwolnieniu. Ale za to zrelaksujemy się. Jutro w planach robienie ludzików z kasztanów i kwiatów z liści :D. Chociaż liście mi obeschły, więc pewnie trzeba będzie zbierać nowe. Moje dziecię nadal nie kuma bazy z sikaniem, własnie .... mi całą kanapę :D. Siedział, oglądał ze mną Kubusia Puchatka na dobranoc. Pytałam się go, mówi że nie chce mu się siusiu, a tu za chwilę czuje, że mam spodnie bokiem mokre. Masakra. Pupie już przemawia, mówi pepe i pokazuje kibelek albo nocnik, ale cóż z tego skoro się brzydzi :D. Do nocnika nie zrobi, bo stoi nad nocnikiem i robi bleeeeeeeeeeeeeee bleeeeeeeeee bleeeeeeeeeeeeee. Może się chłopak nauczy w końcu :D. Pozdrawiam was wszystkie serdecznie serdecznie :D.
×