Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

okokokokokokoko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez okokokokokokoko

  1. Yenny masakra ja się denerwuje, własnie to że ja sobie tworzę filmy, a to białaczka, a to jakieś inne paskudztwo, ale reszta wyników jest ok. Także mnie uspokajają. Na robaki miał robione badania, czysto. Mama_dzidka , zazdroszczę wyprawy nad morze, marzy mi się żeby móc pojechać. Jak ceny jeśli byłaś w Polsce? Co do jedzenia się nie martw u nas to samo. Niewiele chce, jednego dnia coś uwielbia, drugiego już nie zje. Co do butów to nie wiem jak ceny, ja mam jeszcze z tego roku z zimy i będą dobre. A jesienne trzewiczki kupiłam w 5-1-15 catch czy jakoś tak, fajne, chyba że będą małe to kupimy albo bartki albo ekstra są też mrugała, Mikołaj ma sandały i są super. Prezenty najlepiej sppreawdził się warsztat małego majsterkowicza, stempelki i klocki lego te ostatnie najbardziej.
  2. Cześć Lilianka. Vanilka daj znać bo już zaczynam się denerwować, że nie odpisujesz, Ja jednak na urlopie. Zostaliśmy w domu. A raczej na opiece nad Mikołajem. Powiem wam, że zaraz po powrocie z wolnego Mikołaj idzie do starszaków a ja się głupia boję, co to będzie. Że się z paniami nie pożegnał, że będzie się bał. Dobrze, że tata go odprowadza, bo matka żegnająca dziecko w żłobku to zmora pań. Mocz Miki ma czyściutki jak łza, czekam na wyniki żelaza. Zobaczymy, ale i tak pewnie dostanie żelazo w syropie. Bidne to dzidziusiątko moje. Ostatnio nie wiem co go nachodzi, ale chce żeby go nosić jak dzidziusia, wsadza paluszki do buzi jak dzidziuś :D.
  3. Cześć kochane. Już nie daje rady. Mikołajowy jednak coś się wykluwa. Odebrałam go ze żłobka, czuje że jest ciepły, pytam się pań czy nie zauważyły, że coś jest nie tak. One, że nie, że pięknie zjadł, dobrze się bawi, uczestniczył w zajęciach itd. A tu mierzę mu temperaturę a tu 39. Pani patrzy zdziwiona, dotyka łepetyny, mówi termometr chyba się pomylił. Daje swój i faktycznie prawie 39. Masakra jakaś. Pojechałam tak szybko zrobić mu morfologię z palca, jutro mam wyniki żelaza, ale jak na razie widać, że tu chyba jakaś drobna anemia się wdarła, nie wygląda na stan zapalny. Jutro zobaczymy, jeszcze złapiemy siusiu i oddamy do badań. Odchodzę od zmysłów. Większość jego chorób właśnie tak wygląda. Dziecko zachowuje się całkiem normalnie, nie ma innych objawów, oprócz wysokiej gorączki, powyżej 39. Ale coś tu się porobiło, lekarz go zbadał i coś tam trochę czerwone gardło. Wracam do domu, wszystko ok, pomijając gorączkę. No ale nie spada po Ibuprofenie, no i dostał pyralginę w czopku, a wieczorem przed zaśnięciem płacze, że go pupa boli, no i ma jakieś takie hmmm zgrubienie, jutro obejrzy to lekarz, czy jakiś ropień się nie zrobił :(. Ja zdrowa, ale zmęczona. Chyba jutro już nie idę do pracy, biorę chyba opiekę do wtorku, bo we wtorek i tak żłobek jest zamknięty. Ja tak dzisiaj o sobie i o Mikołaju biednym. Ale wiecie co już setki myśli kłębią mi się w głowie, setki chorób, które można by było wymyślić, to tego ten spadek związany z anemią :(. Błędne koło. Zapytam tylko o Vanilkę, jak tam? Cały dzień chodzę i trzymam kciuki za was.
  4. Jejku dziewczyny. W końcu się coś dzieje. U nas lepiej. Miki znowu gorączka bez innych objawów. I przeszło, ja też luzik. Poszłam dzisiaj do pracy, Miki do żłobka, ale już kombinuje jakiś urlop, bo czas odpocząć tak jak piszecie. Wygońcie mnie, wpłyńcie jakoś, bo jakoś nie mogę się zebrać. Nie mogę zrzucić jeszcze dwóch trzech kilo, stanęłam, chodzę na fitness, nie jem dużo, przekąsek, fast foodów, nie, smażonego też nie. Ale nadal stoję. Nie wiem :( Pliszka ja nie wiem jak to jest, że gadać nie chcą, leniuchy jedne :). I jak po szczepieniach, u nas bardzo dobrze zniósł. Mikołaj nawet kulu kulu, on wszystko na migi :D. No nie, MAMA, TATA, OĆ, CIOCIA, MAM jak komuś coś daje, NIE, TAK, PAPA, OJ. Ptaszki, motylki to macha rączkami, lody to pokazuje, że zimne, jak chce coś to stuka palcem wskazującym w środek ręki, pić to wsadza palec do buzi i przechyla głowę do tyłu i ma mnóstwo innych gestów. A tak śmiesznie, to Mikołaj mówi na kota pchrrrrr, a wiecie dlaczegoo? Bo każdy kot którego widział prychał na niego a nie miałczał :D. Poza tym już ci się szykuje powrót do ojczyzny :D. Pewnie bolesny :D. Bo u nas z pracą i innymi to ciężko :D. Ale doszukuj się plusów, ja bym chwile posiedziała na bezrobociu, tak ze 3 tygodnie :D. Marzka szalony czas leci. Pięknie że córeńka :D. Gratuluję :D., Ja to jestem przedwrażliwiona na punkcie zeza, bo sama mam i u Mikołaja też kontroluje. Yenny ojj zbieram się już zbieram, ale zebrac nie mogę. Vanilka daj znać jutro szybko. Trzymam mocno mocno kciuki. Lady, dzięki za życzenia, już lepiej. Sto lat dla Emilki. Jejku to piękne wyniki wszystkie :). Ja tą piosenkę znam, śpiewam ostatnio Mikiemy, przyczepiła się do mnie. Magdulka, ale to często tak jest, że szybko wyciąga dzieciaczki. Nie wzięłam opieki bo nie było potrzeby, ale muszę na urlop.
  5. Hejka wieczorową porą. Od kilku dni umieram. Jestem chora, jeszcze dzisiaj się dziecię dołączyło. Katar, kaszel, ból głowy, gorączka. Ot takie przeziębienie, ale jakiś wirus, bo się szybko zaraziliśmy. Albo to zbieg okoliczności. U mnie wszyscy na grillu, a ja siadłam już w domu, bo na zimnie to z nosa cieknie jeszcze bardziej. A Mikołaj spokojnie śpi, to dobrze, dostał Eurespal, Ibum na gorączkę, zobaczymy. Należy nam się jednak chyba urlop. Jak nie wyzdrowieje do poniedziałku, to wezmę cały tydzień opieki nad nim i posiedzimy sobie razem przez tydzień. W pracy cały czas tak dziwnie. Jeśli nie dostanę się na te studia, to zrezygnuje chyba jednak. Mimo że naprawdę przywiązałam się do tych moich podopiecznych, ale pewne klimaty w tam są dla mnie nie do pojęcia i nie do ogarnięcia. Faktycznie topik usnął, brak czasu, pomarańczki, które kiedyś się wlepiły, poza tym może i brak chęci, ogólne zniechęcenie no i setki innych powodów, ale fakt czasem wystarczy pięć minut i już by było coś niecoś napisane :). Lubię bardzo dowiadywać się co u was. Często przeżywam to razem z wami, a teraz mi tego brakuje. Ja coraz częściej próbuję przerabiać temat adopcji, gdzieś w przyszłości, ale żeby przygotowywać grunt u męża. Potem będzie czas na rodzinę. Marzka który to już tydzień? Jejku trójeczka, ekstra. aż nie mogę uwierzyć. Ja sobie na razie dwójki nie wyobrażam przy moim sreberku a co dopiero trójki :). Moniś, ja to ostatnio zdałam sobie sprawę, że czas już zacząć się rozglądać za przedszkolem, bo przecież w połowie roku szkolnego trzeba już zapisywać. Nie do uwierzenia. Vanilka, dobrze dziewczyny mówią, skoro na tym USG w 11-13 tygodniu było ok, to dlaczego teraz ma być inaczej? Może idź prywatnie do innego lekarza. Będziesz miała szybko kolejną diagnozę. Z lekarzami różnie bywa. Mi przed samym porodem lekarz inny badał i uznał, że płód ma jakieś wady. Cała ciąża wybadana na wszystkie strony i nagle tutaj tak. W początkowych tygodniach nie wiem czy o tym pisałam albo czy pamiętacie, ale też uznała, że nie ma serca i że przygotować się, że nic z tej ciąży nie bęzie, a nie brała pod uwagę długości cyklu. Także może jeszcze inny lekarz. Trzymam za was kciuki mocno mocno i wierzę, że będzie wszystko dobrze. Rada idź do innego lekarza już szybko. Yenny ojjjj dobrze, że taki z niego podróżnik, przynajmniej można coś robić, coś zobaczyć. Fakt muszę odpocząć, bo jak widać nawet odporność mi spada. Magdulka jejku aż ci zazdroszczę, że tak córa mówi, też bym chciała już usłyszeć to co ty. A moje dziecię nadal na migi. Ale za to sprawnie :D>
  6. Ja nie wiem. Cisza jakich mało. Dzięki za życzenia urodzinowe. A i składam wszystkim dzieciaczkom. Maja Martynka Zosia Mikołaj Maks Konrad Michaela Bartuś Gracjan Wszystkiego najlepszego dla was kochane maluchy. Najważniejsze czego wam życzę to zdrowia, bo to ono jest najważniejsze. Szczęśliwego dzieciństa, mnóstwa zabaw, mnóstwa kolegów, mało problemów i wszysktkiego naj naj naj. Ja już po szkoleniu. Niewiele się dowiedziałam :). O języka migowego liznęłam :D. Ale chcę się zapisać na porządny kurs migowego, ale czekam aż będzie dofinansowany. Bo tak to kosztuje 400 zł jeden stopień a chcę zrobić 3. Powiem wam, że jakoś nie mogę odpocząć jestem non stop zmęczona. Chyba potrzebuje urlopu. Zrobić trzeba wszystko to co mam zaplanowane, a z wieloma rzeczami nie mogę się wyrobić. Dziewczyny ja nie byłam jeszcze na bilansie, ale się wybieram. Mikołaj nadal nie mówi. Od września idzie do starszaków. Może wtedy zacznie. P. kierownik żłobka mówi, że rzadko zdarza się, że dziecko tak dobrze rozwija system gestów. Osoby które go nie znają, na zasadzie skojarzeń są w stanie zrozumieć wszystko. Może zacznie mówić. Ale to już chyba pisalam. Już sama się gubię. W przyszłym tygodniu lecimy do dentysty na kontrolę, Miki dalej ma tylko do 4 wszystkie. Piątek brak. Biedne to dziecię które zatruło się tym sromotnikiem. Ale nie wiem jak można dawać dzieciakom takie grzyby. :(. Biedactwo. Rzucicie jakieś dobre książki, bo już nie wiem co czytać. Albo jakiś dobry film. Ja wam polecam ze spokojnym sumieniem Incepcję i Wyspę tajemnic. Oglądajcie i bawcie się dobrze. U mnie trochę problemów różnej natury. Powiem wam, że coraz sobie gorzej radzę ze wszystkim. Rzekłabym że czasami sobie nie radzę. Nie wiem już co z pewnymi sprawami robić a co zostawić. Blada d.... Magdulka z tym skierowaniem to na pewno nie będzie problemu. Wybieraj się jak najszybciej, zeby jak najszybciej korygować.
  7. Cześć. Ja dzisiaj mam wolne bo za godzinę zbieram się na szkolenie. Trochę mi się nie chce. Taka piękna pogoda, a na urlopie się nie było. No ale co zrobić. Życzę wszystkiego dobrego dzieciaczkom które obchodziły urodziny. Mikołaj od września idzie do grupy 3. Przeskakuje o jedną, bo jest duży :D. Hehehe. Aż się boje. Ja pewnie będę bardziej przeżywać niż on. Nadal dziecię nic nie mówi. Nie wiem kiedy mu to przyjdzie. Pani kierownik żłobka, mówi, że jak pójdzie do tamtej grupy, to zacznie mówić coś. No a ja już zaczynam też dumać nad żłobkiem. Miałam napisać do MEN, ale może znajdę coś w necie. Dzisiaj nic mi się nie chce, przygotowałam leczo mężowi, bo ja będę jadła tam. I zaraz zabieram się do mycia. Urodziny Mikołajowe wypadły tak łooooo. Nie obyło się bez problemów. Gorączka przeszła kilka dni ponad 39 i nic więcej. No i po gorączce. Kurde no, miło cię znowu widzieć :)
  8. Cześć. Ja tak szybko zaznaczam swą obecność i fakt, że podczytuje nadal. U nas choroba, nie wiem co jest. Mikołaj ma któryś dzień z kolei 39 gorączki, nie wiem z jakiego powodu, żadnych innych objawów, mam obserwować pod kątem kawasaki. Ale na razie nic się nie dzieje. Zachowuje się normalnie, je normalnie, śpi normalnie, tylko ta gorączka. Ja natomiast wypompowana, mam ogórki zamówione, jeszcze dostałam około 10 kg, więc muszę robić, no i na niedzielę Mikołajowe urodziny, a ja nie mam ani weny, ani chęci, szczególnie, że średnio z chęciami u rodziny, więc mi się też nie chce. Potrzebuję ciszy i odpoczynku .
  9. Hejka babole. No to począwszy od: Marzka dla Julki Naturalna blondyna dla twojej Natalki Viola- Vaneski Karusia dla Misi Anabanana dla Martynki I wczorajszego jubilata Filipa Julki Wszystkiego najlepszego, słodkiego i jak najdłuższego dzieciństwa, zdrowia, radości spełnienia marzeń, harmonijnego rozwoju, żeby rodzice was za bardzo nie denerwowali :P Życzy forumowa ciotka, Oczko :D. Ja dzisiaj padam. Wczoraj godzinę czekałam na busa z pracy, korki i nie dojechał. W pracy też szaleństwo wczoraj było potem jeszcze zbieranie owoców, by zakończyć to przygotowaniem wieczoru ze znajomymi, i przy tym nie zaniedbać Mikołaja tulaka. A dzisiaj nalepiłam przy pomocy Mikołaja 160 pierogów :D. Padam na gębę :D. Miki gniótł ciasto, zagniatał pierogi z nim, ale ogólnie pomagał D:. hehehe. Dzisiaj twardziel nie spał, ale jakoś sobie poradził. Teraz już spanie go wzięło a ja mam chwilę dla siebie. I na rozprostowanie kręgosłupa. Muszę trochę poćwiczyć, bo te dwa dni dały mi po d... Yenny ja też się podepnę do tej strony z przepisami. Bo nie mam pomysłów, może ty masz coś dobrego z porzeczki czerwonej? Co do kołderek to pomysł mi się bardzo podoba. Nie mam na razie jak inaczej pomóc, a tak mogę :). A deszczowe spacery to tutaj dziewczyny praktykowały, ja iestety się nie piszę :)> Ja ci powiem, że ja też podziwiam, ale znam takowe. I jeszcze jakoś sobie radzą. Magdulka, krzyżykowy jest bardzo łatwy, dałabyś radę. Moi podopieczni pięknie wyszywają, to co ty byś nie dała rady. Dzięki kochana za odnalezienie tabelki :D. Niesamowite :D. Ana szukaj, bo warto :D. Za te ogóry dałabym wiele, ale ogólnie kocham kiszone. Karusia się czasem odzywała, teraz już nie, nawet na gadu jej nie ma :(. A Kurde no to już w ogólle.
  10. jestem nadal, bo sciągam jakieś wzory do haftu, chce się przyłączyć do robienia tych kołderek, no i może moich podopiecznych, tych najsprawniejszych da się namówić. Powiem wam, że oni w większości wyszywają, pięknie, ale niestety tylko garstka muliną i od wzoru. Ale może się uda. A te ogórki, to tak samo jak kiszone, normalnie wszystko, tylko do każdego słoika daje jeszcze tak hmmm myślę, że kroi paprykę tak wzdłuż na 6-9 częsci. Chilli oczywiście.
  11. Spisałam się i d.... Co z wami, znowu śpicie. U nas pogoda paskudna, ja chcę się znowu roztapiać. Dla mnie wtedy jest najlepiej. Już mi dzisiaj trochę lepiej. Pożaliłam się i jakoś jest. Za dwa tygodnie zaczynam pierwsze szkolenie, a zapisałam się na całą masę tych szkoleń i w końcu się zaczynają. Strasznie sennie jest, nie wiem tak mi się koszmarnie chce spać. Mikołaj świruje, buntuje się na wszystko co możliwe, nawet spać nie chce. Szaleństwo jakieś. Nie wiem już co robić. Płakać mi się momentami chce, a momentami to najchętniej bym się roześmiała. Np. Wtedy kiedy kładzie się na podłodze, zakrywa oczy rękami i szlocha z żalu, bo mama czegoś nie dała. Poza tym on kocha wszystko co gorzkie i to jest ogromny problem. Bo dzisiaj np. łyknął sobie płynu do baniek. Całą chemię mam pochowaną, wysoko i pozamykaną, ale nie pomyślałam że siupnie z pudełka do puszczania baniek. Nie wiem już co z nim zrobić. Dobrze, że to nie trujące. Ana poczekaj jeszcze około 2 tygodni. Cukinii i kabaczkowi nic się nie stanie. I wtedy możesz zrobić leczo. Ja robiłam w zeszłym roku wyszło naprawdę super, nie pasteryzowałam długo, to nie rozpadła się cukinia. A dwa tygodnie, co za około dwa tygodnie będzie najtańsza papryka i pomidory. A tak ogólnie to możesz cukinie faszerować, robić ala placki ziemniaczane, robić w cieście. Cukinia i inne takie to takie śmieszne warzywo, ze nieraz zastanawiałam się po co ja je w ogóle jem. Bez smaku, dużo wody. Ale ok :D.
  12. Ja miałam robić te przetwory ale w tym roku wszystko pod górkę. Zanim zabrałam się za truskawki, tych już nie było. Chciałam czereśnie robić, to ceny szalone i zrezygnowałam. Teraz miałam robić ogórki, ale nie ma mi kto ich dowieźć. Będę musiała kombinować, bo chciałam około 30 kg kupić. Bo kiszone to u mnie idą w ogromnych ilościach. Moja mama robiła maliny, obiecałam jej w zamian te ogórki. Bo ja miałam robić te maliny, ale wtedy jak były ja miałam straszne problemy z tymi plecami i zwyczajnie nie dałam rady wystać przy tej kuchni. Teraz może coś porobię jak mi się uda. Co do tych bóli w nogach to miałam to w ciąży, miałam też jak byłam młodsza, teraz jak się przeforsuje. Paskudne uczucie aż nie można iść. Coś ala sny w których nie można się ruszyć, bo nogi są jak nie moje.
  13. Cześć kobietki. Ale mam dzisiaj fatalny nastrój, nie wiem czy to przez pogodę czy może jeszcze przez coś innego. Szaleństwo :(. Miały być wakacje, a będzie d... bo większość odłożonych pieniędzy poszła na samochód, który się zepsuł. Już mi czasami aż głupio :(. Nie wiem wszyscy moi znajomi, wszyscy w rodzinie zakładają swoje firmy, jakoś tak im się układa a my co uskładamy to coś trzeba zrobić, coś zaplanujemy to się posypie. Nie wiem mam nadzieję, że w końcu coś się odwróci. W pracy o tak o. Jedyne co to to, że studia zaczynam. Ale to chyba pisałam. Wiadomości o dalszych kwestiach będę znała około 8 sierpnia. Ale jednak ten kierunek który chciałam. Ale co do tej baby w pracy cały czas mnie to wkurza, poza tym koniec remontu zbliża się wielkimi krokami a okazuje się, że my to będziemy sprzątać. Na cholerę mi te wszystkie zabiegi, te wszystkie cuda które robię żeby mnie te plecy nie bolały, jak za kilka tygodni przyjdzie mi sprzątać po remoncie :(. Ogromnego budynku :(. Tragedia, ale cóż zrobić, skoro u mnie w pracy najważniejsze są pozory. Nie mam pojęcia co Mikołajowi kupić w prezencie. Nie mam w ogóle ochoty robić wielkiej imprezy, ale jak widać szykuje się wielki spęd. Nie wiem 20 osób, może trochę mniej, może trochę więcej. A ja nie mam sił. Nie mam siły już na nic. Jakieś mnie takie złapało olanie wszystkiego. Chciałabym mu zrobić tort, wsadzić świeczki, zaprosić kilka osób. A tutaj szaleństwo. Impreza wielka, już nawet zrezygnowałam ze swoich urodzin. I poważnie się obrażę jak mi ktoś zrobi imprezę. Mam ochotę na chwilę ciszy i spokoju. W domu hałas, w pracy hałas, w drodze do domu hałas. Nie mogę. Głowa mi pęka, każdy coś ode mnie chce. Wkurza mnie to, że są typole którym wszystko się udaje, mimo że pogrywają na całej linii, wkurza mnie niesprawiedliwość w robocie, wkurza mnie, że nic co robie nie jest doceniane, bo ważniejsze są rzeczy bardziej materialne, bogatsze. a mnie zwyczajnie nie stać to się staram inaczej, czy to pomóc, czy coś sama zrobić. Staram się z całych sił, żeby wszystko powiązać, tak zeby to wyglądało. Żeby wszyscy byli zadowoleni, żeby dać jeszcze coś z siebie, ale co to dla kogo znaczy. Koniec marudzenia, przepraszam. Mam tego dużo więcej. Ale dla innych najważniejsi są oni sami :(. Przecież ja zawsze wysłucham, przecież ja robię za terapeutę rodzinnego, znajomych itd. Przecież skoro pomagam to samej mi nic nie jest. A jak coś powiem to słyszę, żeby nie narzekać, że np. praca to pierwsza, nie powinnam marudzić, nieistotne, że mało kto w swojej pracy robi za sprzątaczkę, będąc zatrudnionym na innym stanowisku, nie ważne że dzieją się różne rzeczy, mam nie narzekać. Jak zwykle i jak przez całe życie mam siedzieć cicho i się uśmiechać :(. Poza tym halo dziewczyny czy któraś wyszywa??? Bo jak tak to zapraszam do udziału w akcji: http://www.kolderki.org/kolderki/ a jak nie wy to może ktoś z rodziny.
  14. Cześć. Ja mam dzisiaj wolne i właśnie zabieram się za sprzątanie. Muszę posegregować Mikołajowe i nasze ubrania, bo po prostu toniemy w nich a w wielu już się nie chodzi., Niestety mam problem natury technicznej bo mi sie nie chce :D. Coś bym dzisiaj upiekła ale poza tartą orzechową brakuje mi pomysłów :D. Coś może z owocami, możecie podrzucić coś mądrego. Ale mam lenia, masakra :D.
  15. Ale z drugiej strony o mnie i o mojej ciąży też wiele osób mówiło źle. Poza tym powiem wam, że tak mnie wkurzają moi rówieśnicy, że to jakaś tragedia. Zauważyłam, ze kobiety stają się jakieś takie coraz bardziej infantylne, nierozgarnięte. No tragedia.
  16. No ja też byłam w szoku po rozmowie z koleżanką, która ma dziecko w podobnym wieku jak nasze, po studiach nie podjęła praktycznie pracy, i jak określiła zdecydowała się na dziecko, bo przecież i ak siedzi w domu. Ale ale, mąż też z pracą krucho, wynajmują mieszkanie, z którego ich wyrzucili. Aleeee dostała pracę prawie w 20 tygodniu ciąży podjęła pracę, podpisała umowę. A wiedziała, że pójdzie na urlop bo z tą ciążą też są jakieś proiblemy. Ale uznaółą, że dostanie macierzyński i może jeszcze jedną pracę weźmie. Zaznaczam, że pracodawca nie wie o ciąży. Julka zrzucanie z półek to norma. Rzucanie zabawkami również. A co do koleżanki, hmmm z drugiej strony pieniądze są i ich nie ma.
  17. Raczej nie uznawałabym tego za ciążę a za biegunkę. A test zrób sobie za jakiś tydzień dwa. No i kiedy miał być okres? Julka nie wiem co z nim jest, wysiadam. Dzisiaj godzinę walczyliśmy o sprzątnięcie borówek które rozsypał na kanapę, im bardziej prosiłam by tego nie robił tym bardziej rozsypywał. A potem wgniatał w kanapę. Dostał reprymendę. Wytłumaczyłam wszystko, siedział sobie na schodku za karę, jak przemyśli to wróć itd. No ale moje dziecię ogólnie mówi, ze przemyślał, że będzie sprzątał, wziął jedną borówkę wrzucił i zadowolony, i w koło macieju. Skończyło się półgodzinną histerią, potem oddaniem jednej z zabawek i niepójściem na lody. No i co to da? Nic, bo jutro będzie to samo. Ogolnie jest grzeczny, ale jak coś w niego wstąpi, to dramat.
  18. O rety, co za cisza znowu. My mamy nadal bunt, na dodatek przerobiony w bunt buntów. Po prostu nerwy mi siadają. Jeszcze dzisiaj dostałam okres to w ogóle jest masakra. Powiem wam, że czasami czuje się bezradna, już nie wiem jak mam z tym dziecięciem dyskutować. Tak nie i tak też nie. Poza tym zaczyna sobie urządzać nocne cyrki, budzi się i chce żebyśmy cały czas z nim byli. A jak wychodzimy to płacze. Nie wiem :(. W sumie poza tym niewiele zmian. Znowu gorąco, znowu się topie. W pracy kupa, pomijając że mam sobie do poniedziałku wybrać studia podyplomowe. I w sumie nie wiem na co się zdecydować, ale chyba na mediacje i negocjacje. Bo mam tam pewną pulę kierunków i mam sobie wybrać. Myślę też nad doradztwem personalnym i zarządzanie funduszami ue. Wczoraj byłam na działce zbierałam owoce i coś mnie tak pogryzło, mam takie koszmarne uczulenie, spuchła mi noga, że mam problem założyć spodnie, purpurowe, gorące. Dramat. Chodzi za mną cukinia faszerowana i tak właśnie dumam czy ją robić dzisiaj czy jutro już na świeżo. Na razie montuje muffinki. Naturalna możesz spokojnie zastąpić krem, śmietaną kremówką 30, ale dodaj śmietan fix, przynajmniej 3 opakowania na pół litra, przy tej pogodzie, żeby tort nie popłyną. No i nasącz biszkopty.
  19. Hejka dziewczyny. U nas gorąco, mi to tak strasznie nie przeszkadza. Ale Mikołaj, masakra, upocony, niezadowolony. Strasznie mnie denerwuje takim jojkaniem. Mam momentami dosyć. Wszystko wymusza krzykiem, do tego jeszcze absolutnie nas nie słucha, olewa. Ja coś mówię do niego a on bierze leżaczek odwraca do telewizora i siada i ogląda, a mnie zlewa. Po prostu nie wiem już co robić. Wszystkie metody zawodzą, chyba trzeba przeczekać. Muszę się wam pochwalić, że też schudłam do 67-68 kg, czyli prawie tyle co przed ciążą. Próbuję chudnąć dalej. Mieszczę się w ciuchy sprzed ciąży, jedyne co to w części już nie pochodzę, bo mam paskudny zwis, im bardziej szczupleję tym jest gorzej. Ale muszę wam powiedzieć, ze pod tym względem samopoczucie poszło w górę, libido wraca, bo czuję się atrakcyjna :D. jestem dumna z siebie. Wagowo może nie strasznie dużo schudłam, ale wizualnie bardzo. wszyscy mi to mówią :). Nabawiałm się jakiegoś paskudztwa z okiem i nie mogę się wyleczyć. Nie wiem czy to zapalenie spojówek czy jak. Mikołaj nadal niewiele mówi, mama, tatu, pa pa, paaa (spać), oć. Nie wiem co jest. Tyle czytane miał. Tyle do niego gadamy a on jak zaklęty. Pieluchy zaczynają powoli odchodzić, używamy w żłobku, bo trzeba, ale w domu biega w majtkach, czasem mu się zdarzy, ale najczęściej sadzamy go co pół godziny. Po nocy pielucha jest sucha, więc chyba zrezygnujemy z tego zabiegu. Może w końcu uda się pożegnać z pieluchami, ale mam wrażenie, że na to przydałby mi się urlop. W ogóle przydałby się, muszę posegregować jego ubrania, poukładać nasze, zrobić porządne pranie koców, kołder i innych. Mama_dzidka już musiałam te zabiegi wziąć, bo już krzyczeli na mnie no i nie żałuję, mam nadzieję, że znów będzie lepiej, ale się oszczędzam, nie dzwigam, nie noszę itd. Co do upału to tak, ja też widzę po swoich podopiecznych, oni są jak czujniki pogody, reagują bardzo na taki skwar, na burze i inne takie. Ale i po ludziach widać, jeżdzą autami jak ćmy, chodzą jak śnięci itd. (miki z mięsa też parówki, jeśli można nazwać to w ogóle mięsem, kupowałam mu wędliny, miałam wędliny domowe, robiłam cuda z mięsa i nic, też jest niejadek) Mikołaja też pytam, ale go sadzam, on zawsze mówi nie. My też planujemy do Chorwacji, ale tez nie wiem jak to wypadnie, chciałabym. Też muszę wyrwać się na wakacje, bo oszaleję, teraz też tak jak piszesz, dwa trzy dni by wystarczyło. Chimerka, dla mnie taki upał to też nie tragedia, wolę się topić i lepiej się czuje, niż w czasie mrozó. Brrrr nienawidzę mrozu. Jakbym miała wybierać to zdecydowanie ciepły kraj wybrałabym na miejsce zamieszkania. Gratuluję sukcesów nocnikowo smoczkowych :D> Magdulka gratuluję z tymi pieluchami, jak ty to zrobiłaś? No i oczywiśćie doskonały wynik z wagą. Pięknie :). Gratuluję i trzymam kciuki za dalsze efekty. Teraz łatwiej znieść taka dietę :). Pliszka to nie jedz :D. Hehehe łatwo mówić. Teraz jest doskonały sezon do gotowania. Leczo, faszerowana cukinia, papryka, pomidory zapiekane i inne cuda :D. Same warzywa gotowane, makarony z owocami, mniam. Przepisy chcesz dla was czy dla córy?
  20. Hejka. Znowu cisza, no po prostu nie wiem co jest. Kable wam upał poprzetapiał :P? U nas koszmarny upał, po żłobku i pracy siedzimy w domu, nawet o 18 dzisiaj nie dało się wyjść. Koszmarnie ciepło. Mikołaj budzi się w nocy, my jak ćmy chodzimy. Plus, że się dużo pije i nie chce się jeść. Ja już po kilku seriach zabiegów, jest już lepiej. Nie bolą mnie te plecy tak koszmarnie. Już łagodniej, ale w trakcie masażu mam ochotę krzyczeć :(. Z jednej strony boli tak, że aż mnie odgina w drugą stronę. I jeszcze raz powtórzę, że najgorsze jest to, że mi nikt nie wierzy oprócz tam najbliższych, że mnie to boli :(. No bo młoda osoba, jak to. W pracy tak sobie. W sumie nie ma tragedii, ale po prostu stwierdzam, że chyba zacznę jakieś kolejne studia, bo jeśli ktoś taki z kim pracuje idzie na studia i zdobędzie wykształcenie, to albo ja ze swojego zrezygnuje albo idę dalej, bo to po prostu w głowie się nie mieści. I to jeszcze osoba która w żadnym wypadku nie powinna pracować z takimi ludźmi w takim miejscu chce iść na studia w tym kierunku. Tragedia. No ale co zrobić. Cały czas zastanawiam się nad dodatkowymi studiami. Chyba z tego upału mam fatalny nastrój. Wieszać się tylko. Chcę się zabrać za wyszywanie, ale mam jeszcze jedno skończyć :(
  21. Ana gdybym tylko mogła. Na razie jestem w ogóle uziemiona ze względu na to, że czekam aż wyślą mnie na kurs. Miał się odbyć już dawno. Ale na razie ani widu ani słychu. Ale marzy mi się urlop.
  22. Hej kochane. Odetchnęłam i mogę już wam co nieco napisać. Tęskni mi się za wakacjami. Ale może uda nam się pojechać we wrześniu. Mam nadzieję, bo po prostu już momentami nie wyrabiam. Na dodatek siadł mi kręgosłup, od tamtego tygodnia chodzę na zabiegi, no już nie mogłam wstać rano z łózka. Jak zaczęłam chodzić na ten fitness to polepszyło się. Ale raz drugi przeholowałam z dźwiganiem z innymi rzeczami i padłam. Boli teraz jak stoję, jak leżę, jak chodzę i jak siedzę. Nie próbowałam jeszcze wisieć. Mam masaże i inne takie, ale dzisiaj to na masażu już krzyczeć z bólu chciałam, nawet się śmiał chłopak który mi go robił, że nie muszę się krępować. Na razie mam się oszczędzać. A ja tak strasznie chciałam porobić przetworów :(. Nic trudno, mama mi pomoże trochę, najwyżej jak mi będzie lepiej to jej zakiszę ogórków i kapusty. Wkurza mnie jednak podejście wielu osób, że symuluje, bo kogo młodego coś boli, przecież jestem młoda w pełni sił, mnie nie może nic boleć. A jak już mówię, że mam zwyrodnienie kręgosłupa, to już w ogóle. Mikołaj ma okres buntu nadal. Obraża się, stał się niedotykalski i marudny. Nadal nic nie mówi, ale dogadujemy się pierwsza klasa. Alergia znowu wróciła, masakra jakaś, wyszliśmy na łąkę to się leje z nosa, oczu, kaszel, katar i inne cuda. Na nocnik już siada pięknie, po nocy sucha pielucha, czeka aż się go posadzi, także pewnie niedługo zrezygnujemy z pieluchy na noc. Pomijając fakt, że kupa niestety do nocnika nie trafia. :D. Wystarczy założyć pieluchę a tu hops, sprawa się wyjaśnia, trzeba ściągnąć pampersa i umyć, po sprawie :D. Zaczął rozpoznawać kolory, kupiliśmy mu jeszcze taki helikopter z vtech który też pomaga rozpoznawać ko,lory, ale kredki podaje jak trzeba :D. Pomocnik nadal, wszystko chce robić sam, no a do tego niejadek, chyb a że pomaga w przygotowaniu, także zanim kolacja trafi na talerz, znajduje się wszędzie gdzie się da, bo Miki smaruje kromki masłem, ugniata serek, w razie nieopatrzności mamy dosłodzi go i dosoli, pychotka, ale potem jak mu smakuje :D. Ogoliłam mu wczoraj sama włosy, wprawiłam się. Bo przecież u fryzjera cyrki. No i sama złapałam za maszynkę, nie ma tragedii a w końcu w miarę sucha głowa, bo przecież poci się koszmarnie. Ja znalazłam na chomiku tyle wzorów, że szok, nie wiem za co się zabierać. A muszę już, wciąga wyszywanie jak fiks, nakupiłam kanwy. Teraz będę robić Mikiemu miarkę wzrostu, ale jeszcze nie wiem jaki wzór. Nie mogę się zdecydować. Co do gotowania, to się ostatnio zapuszczam, bo jemy głównie warzywa i owoce :D. W odmianie np. owoce z jogurtem i makaronem, bądź warzywa z warzywami :D. Piec też piekę niewiele, ostatnio ogólnie mało w kuchni ze względu na te plecy, tak żebym nie musiała długo stać. Ale mąż w sumie zadowolony, ja też. Ale przyznam się, że chodzą za mną dwie rzeczy, leczo i papryka faszerowana. i Jedno i drugie zrobię w tym tygodniu :). Nad leczo stać nie muszę bo mam porobione w słoikach, dodać tylko ziemniaki i mięso. A papryki to żadna robota. Piekłam ostatnio mega szybkie kruche z malinami. Cud mniód :D. Ciasto kruche, jakie lubicie, wykleić na blaszce, nawet nie musicie wstawiać do lodówki. Można tylko kawałek. Na to płatki owsiane grubo i na to maliny, zasypać cukrem, chyba że maliny są słodkie. Najlepszy brązowy cukier. Na to kruszonka z płatkami owsianymi, bardzo grubo :D. Kruszonka, to daje masło, mąkę, cukier w ilościach na oko, łyżka masła kopiata i do tego reszta, tak żeby było sypkie. Do piekarnika na około pół godziny przynajmniej na około 180. Pyszne, słodko kwaśne, takie jak lobię. Najlepsze na ciepło. Dzięki dziewczyny za informacje dotyczące paszportu. Pliszka Marzka ale ten czas leci. to samo tyczy się Yenny i innych. Szaleństwo. aż się nie chce wierzyć. Yenny, normalne to. Ale powiem ci, że nie wiem czy to dobry pomysł z odesłaniem syna. Ale to moje zdanie. Może faktycznie poczuć się odepchnięty. Szczególnie, że dorosłemu chłopakowi wytłumaczysz, żeby się nie tulił, nie zbliżał za bardzo itd. A na przykładzie znajomych dzieci, które doczekało się rodzeństwa w późniejszych latach swojego życia, to rożnie bywa. Mama_dzidka, mam nadzieję, ze już wszystko u was ok. Naturalna, ja tych papilotek w ogóle nie używam. Jak masz silikonowe formy, to nie musisz niczym smarować, jak zwykłe to masło i zwykła kasza manna są zdecydowanie lepsze od bułki tartej. Próbowałam szukać tej tabelki i nie znalazłam. Pichcić zawsze warto, szczególnie samemu :D> Zawsze wiadomo co dobrego jesz :D. _Chimerka_ normalka u nas to samo :D. Tyle, że u nas już nie ma wózka, bo Mikołaj SAM. Pliszka no właśnie zapał opada, czekałam pisałam a tu cisza, no i sama się zapuściłam :D. Oglądnij house 6 :D. I polecam Pingwiny z Madagaskaru :D. Polecam ci też książkę Sztywniak, czyli osobliwe życie nieboszczyka. Rewelacja :D. Ana, Miki też daje czasem z tym wstawaniem :D. Zazdroszczę wam tego spokoju :) i relaksu, przyjmijcie mnie na kilka dni :D. POMARANCZKI, serdeczne podziękowania za ruszenie wątku :D> LadyMia, ja olewam, ale oczywiście ludzie na to róznie reagują. No i się spisałam i w ogóle. Pozdrawiam was wszystkie i wasze dzieciaczki :) A jak kogoś pominęłam, to najmocniej przepraszam i całuję :D
  23. Cześć kochane. Przepraszam, że dzisiaj i na dodatek tak szybko. Wróciłam od teściów z chrzcin, robiłam obrazek krzyżykowym i chyba mi wyszło. Dumna byłam z siebie. Mało pisałam bo chciałam zdążyć. Dzisiaj już jestem padnięta, także zaraz lecę spać. Ale obiecuję jutro nadrobić. Stęskniłam się za wami. P{owiem wam, że brakuje mi tych częstych rozmów wieczorową porą z wami, brakuje mi czekania aż któraś z was odpisze. Ogólnie mi brakuje was, żartów, wsparcia, wyżalania się i innych. Piszcie więcej. Ja też obiecuję poprawę. Marzka sto dla Julki. Ale ten czas leci.
  24. Hejka. Jejku w końcu piękna pogoda. Całe popołudnie spędziliśmy na ogromnym placu zabaw w naszym mieście. Fajnie zrobiony, nawet grill jest. Sąsiadka mi mówiła, że była tam na urodzinach. Fajowo. Miki zachwycony, starsze dzieci również. W pracy kicha jakich mało. Szkoda już gadać, a ja się głupia przywiązuje do tych podopiecznych, nie wiem co robić. Nie wiem co dalej zrobić ze sobą, czy na inne studia dalej iść, czy co, nie mam bladego pojęcia. Wybieramy się w niedzielę w końcu na basen, bo już poodpoczywalibyśmy sobie. Wieczory mam zajęte, bo wyszywam, robię prezent :D. Mam nadzieję, że sie będzie podobało. W ogóle mam koszmarne problemy z kręgosłupem, znowu mnie boli, niby fitness zrobił swoje, złagodził bóle, ale w pracy czasem jest taki zagon, że teraz cierpię, mam do tego ból od kręgosłupa aż do stopy, tak że momentami nie mogę stanąć na nogę :(. Ale mam nadzieję, ze w końcu przejdzie., Yenny to szczęście, że tak to się skończyło. Trzymajcie się gorąco i dużo cierpliwośći dla ciebie, i zdrowia dla Antosia. Pozazdrościć małżonka :)> Chociaż mój mąż też niczego sobie :). Ale kuraka by mi nie zrobił :D> Sikorka ja może będę, zobaczę bo musimy się wybrać w końcu do Krk, nawet do ZOO :D. Jak coś to się odezwę. Marzka trzymaj się :D. Nic się nie martw, na pewno będzie dobrze, dwójka dzieci zdrowiutka, trzeba liczyć, że i trzecie będzie szczęśliwe :). Trzymam kciuki. Mama_dzidka ile tych zdjęć do paszportu trzeba? Bo też musimy zrobić. Jakoś sobie nie mogę wyobrazić tego ze swoim wierciochem. No ale może się uda. Nie orientujesz się może ile będzie kosztować paszport, skoro przed upłynięciem terminu jego ważności zmieniłam nazwisko? W ogóle ile trzeba czekać? Bo też mumimy wszyscy wyrobić. Violcia Mikołaj już nie ma ciemiączka.
  25. Cześć kobietki. Jejku jaka ta pogoda jest paskudna. Nie wiem już mam po prostu dość. U nas dzisiaj około 12 stopni, no dramat po prostu. Z drugiej strony dobrze, bo miałam w pracy iść do parku a nie chciało mi się jak jasny kiciuś :D. Co by nie było, że na spacer, mieliśmy iść plewić, kopać itd. W ogóle muszę się wam pochwalić, że założyłam sobie ogródek warzywny. Już mi wszystko wzeszło, kukurydza, fasolka szparagowa, cukinie, ogórki, rzodkiewki, buraczki i inne. :D. Dumna jestem z siebie. Teraz siedzę w domu i męczę się z wyszywaniem, bo umyśliłam sobie metryczkę w prezencie na chrzciny :). ładna, ale roboty strasznie. Dobrze, że w sumie mogę trochę w pracy podgonić, bo podopieczni też wyszywają. Hehehe Mikołaj też ostatnio zauważył różnicę dziewczynki-chłopcy :D. Strasznie był zmartwiony :D. Od dwóch dni mam taki mega żarłoczny czas, że zjadłabym wszystko co jest :D. Wczoraj robiłam tartę z owocami, dzisiaj knedle :D. Ojjjj ale niestety truskawki się kończą, więc umyśliłam, że przynajmniej raz muszą być. AAAAA i nie mam przymusowego urlopu który miałam mieć, bo gdybyśmy poszli, to nie dostaniemy kasy z UE. :D. No i dla mnie lepiej, co to ma być, kurcze blade wysyłanie na urlop z musu. A w ogóle Miki jest straszny indywidualista, on sam, sam decyduje wszystko sam. Poza tym nie lubi jak ktoś go obściskuje, jak ktoś zmusza do przytulania, on musi sam chcieć, a jak ktoś robi przeciw to się ogania :D. No i pomocnik jest pierwsza klasa. Wystarczy że stoję w kuchni przy blacie, on już bierze swoje krzesełko i taszczy je do blatu, żeby pomagać :D. Dzisiaj kroił nożem do masła ciasto na knedle :D. A raczej miał kroić, ale siekał, a potem ściskał gotowe knedle :D. No i jest brudas jakich mało. Już poddaję się, jak jesteśmy w domu, to do oporu, flamastry, truskawka, wszystko wyciera w koszulkę (dowiedziałam się iż jest to nawyk żłobkowy). Poddałam się, musiałabym go przebierać 10-15 razy dziennie. Jemu to wisi, na podłodze nie może być kropki, ale na nim może być wszystko. Poza tym, kocha rozgniatać, to co mu nie smakuje rozgniata i wyciera o siebie, i tak na nim znajdują się czereśnie, niedojedzona morela, groszek zielony, okruszki z ciastka, i inne cuda :D. Np. wychodząc ze żłobka przebieram go, wychodzi czyściutki, musi koniecznie wytrzeć cały parapet przy sklepie a potem o bluzkę. No i zakatarzony nos obowiązkowo wycieramy w co???? W rękaw :D. Tragedia, ciężko oduczyć tego. Tłumaczę, ale niewiele daje. Ana ja też bym mroziła, ale mam za mały zamrażalnik, mrożę ogromne ilości borówki amerykańskiej, a co się da to w słoiki. U nas też był moment z nocnikiem że nie chciał nawet widzieć, ale nie zmuszałam i teraz jest luz. Mama_dzidka, to w sumie lepiej że daje, teraz to coraz trudniej się doprosić, niestety. U nas nie ma planu urlopów, u nas jest ogólnie trochę samowolka, bo moja placówka, dopiero teraz zaczyna być uwzględniana we wszystkich ustawach, zarządzeniach itd. Mało co na razie jest. Chimerka, powiem ci, że tego smoczka do zasypiania najłatwiej chyba oduczyć, mówię ci. Nie wiem u nas do spania już nawet się nie upomina, bierze auta misie, pieluszkę i inne cuda, najgorzej czasem w ciągu dnia. Chociaż teraz wie, że my już nie damy i już. Konsekwencją. Pokazujemy jak się inaczej uspokoić i już. Naturalna, na takie rzeczy najlepszy jest FLAMOZIL, to jest też taki trochę opatrunek w żelu, doskonale się goi wszystko po nim. Ale fakt gencjana też jest dobra na wiele rzeczy, chociaż mało kto ją teraz stosuje, bo wygląda jak wygląda :). Smerfowy nosek :D. Ale ja też Mikiemu czasem smaruje, tak samo jak się urodził do pępka była najlepsza. Rozłożył mnie ten tekst na łopatki :D. Ale dziewczyna zdolniacha :D. Pieluszki widzę duże. Ale zauważyłam, ze Pampersy są większe, i tak od jakiegoś czasu używamy pampersów. I mamy teraz 4. Miki też potrafi tak łazić, mokro, kupa w gaciach, nie przeszkadza. http://www.doz.pl/leki/p6665-Flamozil Z tą tabelką dobry pomysł :D. Zrobisz, czy ja mam spróbować. Ale to też jeszcze trochę do bilansu :)> Julka to dobrze, że wszystko ok. Ja się dowiedziałam, że teraz tych dziecięcych wirusów jest tyle różnych, bardzo dużo nowych właśnie z krosteczkami, wysypką, szybko się pojawiają, szybko kończą. Najważniejsze, że Filip już lepiej. Nie denerwuj mnie z tą pogodą :D.
×