Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

orange juice

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. orange juice

    nieudane spotkania w realu

    A ja sie spotkałam jak do tej pory trzy razy, i nie zapowiada sie nastepne juz hihihi. Pierwsze spotkanie było trzy lata temu gdzies po 4 dniach rozmowy na gg. Załozylam sobie ten sympatyczny programik i zaszalalam bo taki wydawal mi sie genialny heh. A chłopak byl... hm sympatyczny nawet, tylko tak: okazało sie ze jest metalem i ubiera sie na czarno, uwielbia ponad wszystki Marylina Mansona i maluje sobie od czasu do czasu paznokcie na zielono. Siedzielismy sobie na lawce w parku, ptaszki ladnie cwierkaly bo to poczatek wiosny byl a on ciagle narzekal : \"ale one halasuja, niech sie juz pozamykaja, jak ja tego nie lubie\" ech... chcial sie jeszcze pozniej spotykac ale ja juz powiedzialam sobie: nigdy wiecej. Po roku czasu podlaczyl sie do mnie jakis koles i tak gadalismy ze 2 miesiace; on mnie zdazyl juz w tym czasie pokochac i zaplanowac nam kolejne 20 lat i zebralo mu sie na spotkanie. Ja nadal nie chcialam sie z nikim spotykac, ale w koncu uleglam i gdy go tylko zobaczylam chcialam uciekac... ale bylo juz za pozno. Domyslil sie ze ja to ja. Noo wizualnie mi nie pasowal: jakis taki niogolony, na szyi mial takiego dlugiego kreconege wlosa i silą rzeczy gdy rozmawialismy caly czas patrzylam co mu sie tam kreci..fuuuj. byl nizszy odemnie (mam 166cm) a rozmiar buta chyba ze 46 to bylo... no nie podobal mi sie w ogole, rowniez z gadki. Mowil tak jak Anglicy, taki smieszny akcent, ale z Anglia nie mial nic wspolnego, no i same glupoty gadal ze nie dalo sie tego sluchac. Od pierwszego kolesia mialam zdjecie, ale sprzed dwoch lat, gdy jeszcze byl \"normalny\" a drugiego zobaczylam dopiero na zywo...
  2. orange juice

    Nasze male codzienne gafy

    Hehe a moj piesek nie lubi pijanych facetow i zawsze ich obszczekuje porzadnie. Jakis czas temu szedl sasiad troche bardziej niz wstawiony i tak krzywo chodzil no i Maxa musiala naszczekac. Facet sie wtedy zatrzymal i patrzy na mnie wyczekujaco. Mysle sobie: \"o co chodzi\" ale nic, zlapalam Maxe i zapinam ją na smycz a facet dalej czeka i mowi: \" a przepraszam\" a ja na to: \"nieszkodzi, nic sie nie stalo\" hahahaha a mu chodzilo z tym: \"a przepraszam\" ze to ja go mam przeprosic wlasnie... :D
×